Miao Sing Wyznania chińskiej kurtyzany 1987 Wyd. Łódzkie |
Fakt przytargania z biblioteki Wyznań chińskiej kurtyzany autorstwa Miao Sing usprawiedliwiam tym, iż byłam święcie przekonana, że biorę do rak książkę będącą chińską wersją Wyznań gejszy Arthura Goldena. Nic bardziej mylnego. Zamiast ciekawej historii pełnej egzotycznych smaczków, dostałam dość szczegółową relację z miłosnych ekscesów bohaterki, która w wieku czternastu lat została sprzedana przez rodziców na służbę do pana Hu. Nie została tam długo. Zazdrosna żona pana Hu szybko pozbyła się rywalki, umieszczając nastolatkę w tanim burdelu. Śliczna dziewczynka zdołała uniknąć losu mniej urodziwych dziewcząt. Umieszczona w "Domu Wiosennej Świeżości", miejscu uciech dla wybranych, nauczyła się sztuki uwodzenia mężczyzn, nabierając doświadczenia jako kurtyzana.
Bohaterka często podkreśla, że kurtyzana to nie to samo co prostytutka. To nasunęło mi skojarzenie z Frytką... eeee... tzn. Agnieszką Frykowską, która w znanym wywiadzie przeprowadzonym przez Wojciecha Cejrowskiego, uparcie zastępowała słowo "dziwka" eufemizmem "kobieta wyzwolona" (klik). Miao Sing pisze Aczkolwiek rozgraniczenie kurtyzany od prostytutki może się komuś wydać śmieszne, w istocie różnica jest spora. Kurtyzana, niezależnie od tego, czy ma własne mieszkanie, czy pracuje na Łodzi Kwiatów albo w domu uciech, cieszy się pewnym respektem. Gdy padnie na nią wybór klienta, spędza z nią długie godziny i dopiero po serii wizyt pozwala mu zerwać upragniony owoc. Radości deszczu i chmur [określenie aktu seksualnego] są uwieńczeniem wieczoru pełnego miłych chwil, wśród których wino, dobra herbata, muzyka, śpiew i poezja spełniają ważną rolę.[1] Może zbyt szybko wyrobiłam sobie opinię na ten temat, ale śmiem twierdzić, że chińskim kurtyzanom daleko do klasy japońskich gejsz.
Dalsze losy bohaterki są pełne nagłych zmian. Cokolwiek by się jednak nie wydarzyło, sprzedaż własnego ciała pozostaje głównym jej zajęciem. Na swojej drodze dziewczyna spotykała różnych mężczyzn. Bywali kochankowie czuli i delikatni, ale i brutalni, bezwzględni, nie unikający przemocy.
Akcja książki rozgrywa się w czasach drugiej wojny światowej, w czasach okupacji japońskiej oraz w okresie zmian ustrojowych, gdy do Chin zawitał komunizm. Ciekawym wątkiem powieści okazały się próby wykorzystywania kurtyzan do szpiegowania wrogich sił. Wszelkie interesujące wątki schodzą jednak na drugi plan. Na tym pierwszym królują pikantne opisy nocnych ekscesów, kolejnych bitew i potyczek, jak swoje wyczyny określa bohaterka. To, co Elfriede Jelinek opisuje brutalnie i bez owijania w bawełnę, Miao Sing określa mniej lub bardziej poetyckimi metaforami. Nasze ciała leżały przy sobie nieruchomo, aż cudownie ożywione podrywały się od nowa do boju ze wzmożoną srogością. Trzecia bitwa przeciągała się dramatycznie. Wojownicy wzdychali i jęczeli, mocując się, aż nadszedł czas rzucenia do ataku ostatnich dowódców. Lao Wei uczynił to pierwszy, decydując się na rozstrzygającą szarżę; jego wojska ruszyły z impetem, lecz zginęły w wezbranych odmętach rzecznych, zanim zdążyłam wysłać im naprzeciw swoją żelazną rezerwę. Biedny wioślarz ze smutkiem stwierdził, że jego cudowna broń postradała swa moc.[2]
Książkę kończy rozdział pt. Chmury i deszcz, czyli sztuka miłości, w której autorka dzieli się z czytelnikami swoimi poradami dotyczącymi uprawiania miłości. Z tej części dowiemy się m.in. że pomiędzy "potyczkami" należy unikać przeciągów i nadmiaru ciepła, dzieci najlepiej spłodzić trzeciego, czwartego lub piątego dnia po ustaniu miesiączki, a gdy chcemy mieć pewność, że urodzi się syn, gra wstępna powinna mieć charakter uroczysty 'namaszczony', wolny od erotycznych swawoli.[3]
Czy Wyznania chińskiej kurtyzany są faktycznym zapisem wspomnień Miao Sing? Trudno powiedzieć. Wydanie, które trafiło w moje ręce jest częścią serii Biografie niezwykłe, co sugeruje literaturę faktu. To wydanie nie zawiera jednak tytułu ani języka oryginału. Na stronie Gazeta.pl przeprowadzono małe śledztwo.[4] Być może przetłumaczona przez Chociłowskiego książka to The Jasper Gate: The Memoirs of a Chinese Courtesan autorstwa Jonathana Quayne'a. Jak jest naprawdę, trudno powiedzieć.
Jednych ta książka nudzi, innych bawi, jeszcze inni są nią oczarowani. Ja niestety należę do tej pierwszej grupy. Po kontynuację Chińska kurtyzana - Tortury miłości" raczej nie sięgnę. Już sam tytuł sugeruje mi, że główny wątek powieści będzie przebiegał przez łóżka kolejnych kochanków. Chyba nie jestem ciekawa kolejnych szczegółów "potyczek".
Jednych ta książka nudzi, innych bawi, jeszcze inni są nią oczarowani. Ja niestety należę do tej pierwszej grupy. Po kontynuację Chińska kurtyzana - Tortury miłości" raczej nie sięgnę. Już sam tytuł sugeruje mi, że główny wątek powieści będzie przebiegał przez łóżka kolejnych kochanków. Chyba nie jestem ciekawa kolejnych szczegółów "potyczek".
***
[1] Miao Sing, Wyznania chińskiej kurtyzany, przeł. Jerzy Chociłowski, Wydawnictwo Łódzkie, 1987.
[2] Tamże, s. 76.
[3] Tamże, s. 181.
[4] Źródło
Zdecydowanie nie ciągnie mnie do tej książki:) A "Wyznania gejszy" czytałam kilka lat temu i trochę się wynudziłam, także jestem sceptycznie nastawiona do tego typu książek. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPodejrzewa, że skoro "Wyznanie gejszy" Ci się nie podobało, to i ta książka Cię nie zainteresuje.
UsuńOj, chyba nie dla mnie:p A jeśli chodzi o Frytkę, to ona chyba teraz zmieniła imię na Maja, choć nie jestem pewna:)
OdpowiedzUsuńA, faktycznie. Coś kojarzę. No trudno, w notce zostanie starą, dobrą Agnieszką. :P
UsuńJa akurat należę raczej do grona bezpruderyjnych i niezawstydzających się przy byle okazji, więc mam ochotę przeczytać tę pozycję, która już od dawna gości na mojej liście książek do przeczytania. Mam nadzieję, że "Wyznania chińskiej kurtyzany" spodobają mi się, a nie znudzą. Zobaczymy.. :)
OdpowiedzUsuńMi się najbardziej podobał ostatni rozdział z poradami. Niektóre przeczytałam mężowi. Dokształciliśmy się oboje. :P
UsuńUśmiałam się z tych wszystkich pięknych słów określających stosunek seksualny:)wojska ginące w wezbranych odmętach rzecznych... no po prostu rewelacja:):):)Czasem mam ochotę na taką dziwną książkę więc sobie zapiszę w notesie.
OdpowiedzUsuńPS Wyobrażam sobie twoją minę, kiedy się okazało, że książka ma niewiele wspólnego z "Wyznaniami gejszy". Pozdrawiam:)
Zapisz sobie, zapisz. Takich smaczków jest tam całe mnóstwo. :P
Usuń...to w tych czasach się jeszcze ktoś rumieni? to chyba wcale nie ogląda telewizji...
OdpowiedzUsuńAlbo ogląda tylko Animal Planet. Choć i tam bywa ostro. ;)
UsuńBardzo fajne "intro" :)
OdpowiedzUsuńNo co? :P
UsuńMusiałam uprzedzić.
Przypomniało mi się, jak mnie jakaś kobieta w księgarni zapytała o książkę, która miałaby zachęcić jej partnera... :P
OdpowiedzUsuńCzemu nie napisałaś o niej wcześniej? :P
Czuję się winna. Po takiej lekturze partner tej pani nie myślałby o niczym innym. =)
UsuńNo czekaj, zapiszę sobie tę książkę, może kiedyś mi się przyda. :D
UsuńI słusznie. Bez zawartej w niej wiedzy wszelkie pożycie traci swój urok. =)
UsuńUwielbiam tę książkę. Jest przezabawna (te chińskie nazwy na czynności seksualne:) i idealna do czytania na głos. Pamiętam, że po raz pierwszy zapoznałam się z nią w czasach, kiedy jeszcze słuchałam radia, i właśnie w radiu, około 23.00 (żeby dzieci nie słuchały) czytała ją jakaś aktorka. Chyba Magda Zawadzka...
OdpowiedzUsuńI dopiero w czasach Internetu odkryłam ze zdziwieniem, że to napisał facet. Czyli pamiętniki kurtyzany podrabiane, podobnie jak było z legendarną Fanny Hill. Polecam tę powieść osobom powyżej 18. roku życia, zapewniam, że nie ma się czym gorszyć, a moc dobrej zabawy literackiej - gwarantowana.
Pozdrawiam
O tak, nazewnictwo rozkłada na łopatki, z tym się zgadzam w stu procentach. Dla mnie to jedyny mocny punkt tej książki. Całość mnie nie zachwyciła, niestety.
UsuńSzkoda, że to jednak nie jest autentyczna historia. Oczywiście nikomu nie życzę takich przeżyć, ale jednak trochę to rozczarowuje.
"Wyznania gejszy" bardzo mi się podobały, ale z tego co piszesz to dwie dwie zupełnie różne książki. Świat chińskich kurtyzan kusi, ale chyba aż tak nie jestem go ciekawa. Mimo wszystko nie skreślę tej książki. A nuż kiedyś najdzie mnie na nią ochota :)
OdpowiedzUsuńZawsze to jakieś nowe doświadczenie literackie (i nie tylko :P), więc może warto się skusić? "Wyznania gejszy" były dla mnie o tyle ciekawsze, że bogatsze było tło zdarzeń, ciekawiej opowiedziana historia, sporo egzotycznych, kulturowych smaczków. Tutaj mi tego zabrakło. Wszystko przysłoniły opisy "potyczek".
UsuńOstatni znalazłam tę książkę w pudle. Muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie podziel się wrażeniami z lektury! :)
UsuńPo wstępie nie powinnam czytać dalej, ale jednak zaryzykowałam :D myślę, ze też bym się wynudziła. Ale przynajmniej obejrzałam sobie wywiad Cejrowskiego, muszę powiedzieć, ze nawet mnie zaciekawił. Słyszałam, ze on miał kiedyś własny program w telewizji, ale nigdy nic nie widziałam... Ciekawe też te wątpliwości a propo tego, czy książka to autobiografia. Myślałam, ze w dzisiejszych czasach wszystko można sprawdzić, a tu jednak proszę...
OdpowiedzUsuńNo proszę, chińska kurtyzana podkręca Cejrowskiemu oglądalność. :P
UsuńPróbowałam znaleźć oryginalny tekst Quayne'a żeby go porównać z "Chińską kurtyzaną", ale mi się nie udało. Faktycznie, aż dziwne, że są takie informacje, których nie można wygrzebać w Sieci. Choć może dla chcącego nic trudnego i przy odrobinie wysiłku udałoby się dociec prawdy. Jakby nie było, aż tak ciekawska nie jestem. ;)
Zapowiada się ciekawie! Przypomina mi "Pawilon kwiatu brzoskwini" - książka obfitowała w metaforyczne opisy seksualnych wygibasów. Radują mnie opisy tego typu, gdzie "nefrytowa łodyga" udaje męskie prącie.
OdpowiedzUsuń"Pawilonu..." nie znam. "Nefrytowa łodyga" idealnie pasuje do "jaspisowej bramy". ;)
OdpowiedzUsuń