Jonas Jonasson Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął Wyd. Świat Książki 2012 416 stron |
Tylko główny bohater nie miał zamiaru się pojawić.[1]
Co zrobił Allan sugeruje nam już tytuł książki szwedzkiego pisarza Jonasa Jonassona Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął. Krzepki staruszek niepostrzeżenie wymknął się z pokoju, nie przypuszczając nawet co wyniknie z jego samowolnej wyprawy.
Zaczęło się banalnie. Staruszek szybko dotarł na dworzec w poszukiwaniu środka transportu, którym mógłby jak najszybciej oddalić się od domu spokojnej starości. W tym samym czasie pewien młodzieniec odczuwał pilną potrzebę udania się w miejsce, do którego tylko kobiety udają się parami. Dworcowe toalety nie należą do największych, a mężczyzna miał ze sobą ogromną walizkę, z którą nijak w ciasnej kabinie zmieścić się nie mógł. O przypilnowanie walizki poprosił więc niepozornego staruszka, a traf chciał, że tym staruszkiem był nasz Allan. Tak się jednak zdarzyło, że na dworzec wtoczył się właśnie autobus, do którego Karlsson zamierzał wsiąść. Co zamierzał, to uczynił, zabierając ze sobą powierzony mu bagaż.
Zaczęło się banalnie. Staruszek szybko dotarł na dworzec w poszukiwaniu środka transportu, którym mógłby jak najszybciej oddalić się od domu spokojnej starości. W tym samym czasie pewien młodzieniec odczuwał pilną potrzebę udania się w miejsce, do którego tylko kobiety udają się parami. Dworcowe toalety nie należą do największych, a mężczyzna miał ze sobą ogromną walizkę, z którą nijak w ciasnej kabinie zmieścić się nie mógł. O przypilnowanie walizki poprosił więc niepozornego staruszka, a traf chciał, że tym staruszkiem był nasz Allan. Tak się jednak zdarzyło, że na dworzec wtoczył się właśnie autobus, do którego Karlsson zamierzał wsiąść. Co zamierzał, to uczynił, zabierając ze sobą powierzony mu bagaż.
Allan właściwie nie miał konkretnego celu podróży. Wsiadając do autobusu poprosił o bilet do miejsca, do którego jest w stanie dotrzeć za pięćdziesiąt koron. Miejscem tym okazało się Byringe, gdzie jedynym budynkiem widocznym w pobliżu był zniszczony dworzec zaanektowany przez Juliusa, starszego mężczyznę, lokalnego pijaczka i oszusta. Przy flaszce wódki panowie szybko znaleźli wspólny język. Problem w tym, że jeszcze tego samego wieczora, okradziony młodzieniec w stanie wysoko zaawansowanej furii stanął w progu budynku dworca, walizka zawierała bowiem pięćdziesiąt milionów koron, a to nie jest kwota, którą, ot tak, oddaje się przypadkowo napotkanemu starszemu panu na zawsze.
Kto chciał się spotkać z premierem Kim Ir Senem, musiał najpierw poprosić o zgodę na spotkanie z jego synem.
Kim Dzong Ilem.
Lat jedenaście.
- Zawsze każ gościom odczekać przynajmniej siedemdziesiąt dwie godziny, zanim ich przyjmiesz. To pomaga zachować autorytet, mój synu - instruował Kim Ir Sen.
- Myślę, że rozumiem, tato - kłamał Kim Dzong Il, po czym otwierał słownik i szukał tego słowa, którego nie rozumiał.[3]
Allan i Julius natychmiast skojarzyli mi się z duetem zwariowanych starszych panów znanych z naszej rodzimej literatury, Jakubem Wędrowyczem i jego kumplem Semenem, postaciami stworzonymi przez Andrzeja Pilipiuka. Mężczyzn łączy nieograniczona pomysłowość i zaradność, niesamowita zdolność przyciągania szalonych przygód, zwariowanych ludzi i niezwykłych wydarzeń oraz... pociąg do alkoholu i pirotechniki Należy jednak dodać, że Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął nie jest książką z gatunku fantasy, a język, którym posługuje się autor daleki jest od sympatycznych, aczkolwiek ocierających się o grafomianę, popisów polskiego pisarza.[4]
Jonass Jonasson stworzył przezabawną powieść, która zapewnia solidną dawkę rozrywki. W moje poczucie humoru trafił idealnie, co objawiało się dość częstym głośnym rechotem dobiegającym znad książki. Fabuła jest zakręcona, absurdalna i nieprawdopodobna. Gdy zaczyna się wydawać, że Allanowi przytrafiło się już wszystko co możliwe i niemożliwe, autor częstuje nas kolejną historią z życia staruszka, któremu niestraszne żadne wyzwanie. Bez względu na to czy bohatera ściga gniew Stalina, czy komisarz szukający wyjaśnienia pewnych tajemniczych wydarzeń, Karlsson zawsze wychodzi z tarapatów obronną ręką. I aż się cisną na usta słowa znanej piosenki z Kabaretu Starszych Panów:
Wesołe jest życie staruszka
Wesołe jak piosnka jest ta
Gdzie stąpnie, zakwita mu dróżka
I świat doń się śmieje: ha ha.[5]
Kabaret Starszych Panów - Wesołe jest życie staruszka
Książkę polecam
miłośnikom zwariowanych przygód
czytelnikom szukającym rozrywkowej powieści
poszukującym książki poprawiającej humor
czytelnikom z poczuciem humoru
wielbicielom Jakuba Wędrowycza
***
[1] Jonas Joansson, Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął, tłum. Joanna Myszkowska-Mangold, wyd. Świat Książki, 2012, s. 7.
[2] Tamże, s. 243.
[3] Tamże, s. 282.
[4] Żeby nie było: cykl o Wędrowyczu uwielbiam (no, może poza Homo bibmbrownikusem), ale bądźmy szczerzy - nie jest to literatura wysokich lotów
[5] Wesołe jest życie staruszka, sł. Jeremi Przybora, muz. Jerzy Wasowski
Całkiem ciekawe wydawnictwo z przymrożeniem oka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Owszem. Rzadko trafiam na równie zabawną lekturę, więc to literackie spotkanie bardzo mnie ucieszyło. :)
UsuńA mogłabyś streścić całość? :P Bo całej książki nie chce mi się czytać, a streszczenie wygląda ciekawie. :P No i będę musiała poczekać do 100, zanim wyskoczę przez okno. :/
OdpowiedzUsuńEeee... O słoniu podróżującym autobusem chcesz słuchać? I o mniej rozgarniętym bracie Einsteina, który całe życie chciał umrzeć, aż w końcu mu się odwidziało, co miało łatwy do przewidzenia koniec? :P
OdpowiedzUsuńEj, no - nie ma "nie chce mi się czytać". Czytać trza a nawet trzeba. Zwłaszcza o stulatku. =)
Święte słowa:)
UsuńNo dobra, na Twoją odpowiedzialność, dopiszę sobie do listy. :P Za kilka lat dam znać. :P
UsuńCzuję się bardzo odpowiedzialna. Pospiesz się z tym czytaniem, zanim mi to minie.
UsuńI bardzo ważna? :P Trzeba było mówić wcześniej, pozycje na mojej liście są ułożone chronologicznie. :P
UsuńNo pewnie! =)
UsuńNuda. Poprzestawiaj i upchnij stulatka.
Ech, i tak już nie ma tych książek, które chciałabym przeczytać. Przynajmniej nie w bibliotece. Zamkniętej zresztą.
UsuńW zamkniętej jest wyjątkowo ciężko coś znaleźć, to fakt. W otwartej też czasami bywa kiepsko, co mnie niezmiennie wkurza.
UsuńKocham tę książkę:)
OdpowiedzUsuńJa też. =)
UsuńJedna z najzabawniejszych jakie czytałam.
Brzmi fajnie, przydałoby mi się coś na poprawę humoru :)
OdpowiedzUsuńA kabaret przypomniał mi o piosence z "Co mój mąż robi w nocy". Nie mam pojęcia czemu. I teraz mam ochotę na stare kino ^^
To jest właśnie to, co na poprawę humoru nadaje się idealnie.
UsuńIdę na youtube sprawdzić, czy znam tę piosenkę, bo jakoś nijak nie mogę skojarzyć tytułu.
Fajna, zachęcająca recenzja :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu przeglądałam tę książkę w księgarni, bo zachęcił mnie do tego tytuł. Ale nie wzięłam jej, no i teraz żałuję...
Z pewnością znajdzie się jeszcze jakiś egzemplarz, który możesz przygarnąć. Nic straconego! ;)
UsuńNie zwracałam uwagi na tę książkę, ale skoro można się ubawić przy lekturze to czuję się zachęcona do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńMożna, można. W każdym razie ja dawno nie czytałam niczego równie zabawnego. :)
UsuńJuż od jakiegoś czasu się za ta książką rozglądam, chętnie ją przeczytam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo koniecznie rozejrzyj się ze zdwojoną uwagą. ;)
UsuńAle mi narobiłaś ochoty na tę książkę. Dlaczego ja o niej wcześniej nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńJa bym pewnie na nią nie zwróciła uwagi, gdyby nie tytuł. :)
UsuńNie sądziłam, że ta książka jest tak pozytywnie zakręcona :). Po Twojej recenzji nie odmówię sobie przyjemności jej przeczytania, kto jak kto, ale staruszkowie to mają wyobraźnię ;)
OdpowiedzUsuńJa też. =D
UsuńWłaściwie to nie do końca wiedziałam co wypożyczam. Spodobał mi się tytuł i rozpoczęłam polowanie. Staruszkowie z pewnością mają wyobraźnię. Autor też. =)
Dużo dobrego słyszałam o tej książce. Cały czas mam ją na oku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo jej z tego oka nie spuszczaj. ;)
UsuńMam tę książkę w planach :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI słusznie, bo to bardzo sympatyczna i zabawna pozycja. :)
Usuńjakiś czas temu słyszałam o tej książce i mam ją w planach, myślę, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak będzie. Dobrej zabawy życzę. ;)
UsuńŚwietna książka, z dystansem, czarnym humorem oraz energią o którą nigdy bym nie posądziła żadnego stulatka ;) Rzeczywiście niesamowicie zabawna, doprowadza do "śmiechopłaczu".
OdpowiedzUsuńChciałabym znaleźć więcej takich książek. Brakuje mi tak ciekawych postaci, zakręconych fabuł i takiej dawki humoru. :)
Usuń