Wielu blogerów zdążyło już podsumować ubiegły rok, a ja dopiero śpieszę z podsumowaniem grudnia. Mam na grudniowym koncie 11 przeczytanych książek, 5 obejrzanych filmów i 2 wyjazdy - do rodziców w Bieszczady na Święta i do Berlina na jarmarki. I mimo, że miesiąca nie zamknęłam huczną imprezą w jakimś wyjątkowym miejscu, to z czystym sumieniem mogę go uznać za udany.
Grudniowy zestaw lektur był bardzo różnorodny. Oprócz historii kryminalnych, znalazło się miejsca na monumentalną powieść, literaturę podróżniczą, reportaż, a nawet opowiadania i poradnik, czyli coś, po co nie sięgam prawie wcale.
Przeczytane w grudniu
- Beata Pawlikowska Blondynka w dżungli (ocena: 2/6) - recenzja
- Remigiusz Mróz Świt, który nie nadejdzie (4) - recenzja
- Meik Wiking Hygge. Klucz do szczęścia (4,5) - recenzja
- Filip Springer Miasto Archipelag (4.5) - recenzja
- Sylwia Chutnik Smutek cinkciarza (4,5) - recenzja
- Mariusz Ziomecki Pójdź na sąd boży (4) - recenzja
- Marlon James Krótka historia siedmiu zabójstw (5) - recenzja
- Chris Carter Jeden za drugim (5) - recenzja
- Aleksandra Marinina Egzekucja w dobrej wierze (3) - recenzja
- Anna Janowska Monsun przychodzi dwa razy (4) - recenzja
- Michael Cunningham Dziki łabędź i inne baśnie (5) - recenzja
Grudniowy zestaw lektur był bardzo różnorodny. Oprócz historii kryminalnych, znalazło się miejsca na monumentalną powieść, literaturę podróżniczą, reportaż, a nawet opowiadania i poradnik, czyli coś, po co nie sięgam prawie wcale.
Obejrzane w grudniu
- Alan Rickman Odrobina chaosu (7/10)
- Francis Veber Plotka (7)
- Patryk Vega PitBull (7)
- Baran bo Odar WHO AM I. Możesz być kim chcesz (7)
- Jon Lucas, Scott Moore Złe mamuśki (5)
Bardzo skromnie, ale gdy brakuje czasu, to właśnie filmy pierwsze idą w odstawkę.
Grudzień rozpoczęłam wyprawą do Wersalu za sprawą filmu Odrobina chaosu, w którym to projektanci ogrodów wzięli się do pracy, tworząc dzieło, które mam nadzieję zobaczyć kiedyś na własne oczy. Ładny film.
Jako, że francuskie komedie są dobre na wszystko, kolejną obejrzaną produkcją była Plotka, czyli historia mężczyzny, który ratuje się przed zwolnieniem w fabryce prezerwatyw w dość nietypowy sposób.
Wielu niedawno pobiegło do kina na najnowszy film Patryka Vegi, a ja tymczasem dopiero rozpoczęłam przygodę z PitBullem i muszę przyznać, że to faktycznie całkiem niezłe kino.
WHO AM I. Możesz być kim chcesz to wciągający thriller z niezłym zakończeniem. W roli głównej: hakerzy.
Amerykańskie komedie oglądam niezbyt często. Produkcje w stylu Złych mamusiek przypominają mi o tym, dlaczego tak się dzieje. Niby dobrze się bawiłam, niby się pośmiałam, no i uwielbiam Milę Kunis, ale po prostu szkoda mi czasu na takie historie - niby trochę prawdziwe i zgrabnie wyśmiewające rzeczywistość, ale w ogólnym rozrachunku do bólu przewidywalne, mocno odrealnione, zbyt stereotypowe, mało subtelne. To ja jednak wolę komedie francuskie.
Zdarzyło się w grudniu
Wyjazd do Berlina na jarmarki świąteczne i wypad do rodziców w Bieszczady na Święta, gdzie miałam okazję zobaczyć śnieg w ilości większej niż śladowa (woooow!). Cóż, nie był to dla mnie aktywny miesiąc. Byle do wiosny!
--> (KLIK) Jarmark na Placu Żandarmerii
--> (KLIK) Jarmarki na Alexanderplatz, przy Czerwonym Ratuszu i Kościele Pamięci
--> (KLIK) Jarmarki na Alexanderplatz, przy Czerwonym Ratuszu i Kościele Pamięci
Klasztor Karmelitów Bosych w Zagórzu |
Plany na styczeń
Wpadłam w nastrój typu "to wy się bawcie, a ja idę spać i do zobaczenia wiosną". Chciałam więc czytać, uczyć się i planować wakacje. Wiem, nuda. Ale mam ciepły kocyk z króliczymi uszami i zamierzała spędzić w jego towarzystwie trochę czasu, mając gdzieś atrakcje oferowane na tym zimnym "na zewnątrz".
Brzmiało nudno i fajnie, ale życie namalowało mi własny plan. Czasu na czytanie będzie mniej, a Was proszę o trzymanie kciuków. Przyda mi się wsparcie. Choćby i wirtualne.
Brzmiało nudno i fajnie, ale życie namalowało mi własny plan. Czasu na czytanie będzie mniej, a Was proszę o trzymanie kciuków. Przyda mi się wsparcie. Choćby i wirtualne.
*** Zobacz pozostałe podsumowania ***
Trzymam kciuki! :D Chociaż sama chętnie też bym zapadła w jakiś sen zimowy :D
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńTo co? Dobranoc! :P
Trzymam zatem kciuki, niech się dzieje! Zarówno w styczniu, jak i całym roku :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście sięgnęłaś po różnorodne lektury. W tym roku postawiłam na czytanie od czasu do czasu przewodników właśnie, ponieważ zawsze omijałam je szerokim łukiem. Czas coś zmienić i dać szansę także innym książkom ;)
Jarmark w Berlinie wciąż przede mną. Może uda się w tym roku? :)
Pomimo tego, że w Niemczech mieszkam to do Berlina mam tyyyyle kilometrów, że dopiero w ubiegłym roku odwiedziłam to miasto :p
Dzięki! Mam nadzieję, że będzie się działo wyłącznie pozytywnie, bo na razie mój optymizm został wystawiony na niezłą próbę. ;)
UsuńJa mam nadzieję czytać głównie kryminały, podróżnicze i reportaże, ale nie wiem co z tego wyjdzie.
Jarmarki w Berlinie są cudne. Sama zamierzam tam jeszcze wrócić, choć w tym roku chętnie pojechałabym w inne miejsce. Może Drezno, które obiecywałam sobie odwiedzić w zeszłym roku?
A co do zwiedzania Berlina, ja też nie mam daleko, a nigdy nie zwiedziłam go tak porządnie. Tyle co przy okazji wizyty na jarmarkach. ;)
W takim razie trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńOch 11 książek to bardzo imponujący wynik, ja nie mogę sobie wybaczyć, że tak często brakuje mi chwili na lekturę, w końcu to kwestia organizacji...
OdpowiedzUsuńCzasami kwestia organizacji, a czasami po prostu ma się za dużo obowiązków na głowie. :)
UsuńGrudzień bogaty ....
OdpowiedzUsuńCzekam na podsumowanie.
I trzymam kciuki.
Dziękuję! :)
UsuńOoo, coś jest na rzeczy już od początku roku. To trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńAle ten kocyk z króliczymi uszami chciałabym zobaczyć.
Trzymaj, trzymaj, bo się sporo poplątało. :(
UsuńKocyk pewnie pojawi się w jakiejś notce. :)
Trzymam kciuki, mam nadzieję, że dzieje się pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńNiestety nie, ale mocno wierzę w to, że wszystko jest po coś i jakoś odwrócimy to złe w coś dobrego. :)
Trzymam kciuki - niech się wszystko jakoś ułoży! Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńDzięki! Kciuki się przydadzą. :)
UsuńTo trzymamy te kciuki ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie. :)
UsuńGrudzień pod względem czytelniczym miałaś rewelacyjny! Przepiękne zdjęcia, szczególnie to z jarmarku :)
OdpowiedzUsuńNie narzekam. Poza wtopą z książką o Japonii, było naprawdę nieźle. :)
UsuńJestem z Tobą myślami:)
OdpowiedzUsuńMeik Wiking Hygge. Klucz do szczęścia - chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńZ filmów znam tylko Pittbula.
Mnie ta książka zauroczyła. Ciekawe czy Ciebie też by mogła. :)
UsuńA mnie interesuje, czy będziesz kontynuowała wyzwanie, czy umarło śmiercią naturalną?
OdpowiedzUsuńJuż pytałaś. ;)
UsuńNapisałam Ci, że kolejnej edycji nie będzie.