Karolina Wilczyńska Stacja Jagodno. Marzenia szyte na miarę Wyd. Czwarta Strona 2015 340 stron |
cykl Stacja Jagodno, tom 2
Obawiałam się powrotu do Jagodna, a jednocześnie nie mogłam go doczekać. Pierwszy tom cyklu Stacja Jagodno Karoliny Wilczyńskiej, Zaplątana miłość, był lekturą niezłą, ale mając w pamięci świetną powieść Jeszcze raz, Nataszo wiedziałam, że autorkę stać na więcej.
Okazało się, że przeniesienie większości akcji z Kielc do Jagodna, ogromnie pozytywnie wpłynęło na całość. Cóż... Mieszkająca tam Babcia Róża ma dobry wpływ nie tylko na pozostałych bohaterów, ale i na czytelników oraz ich odbiór książki. Nie znaczy to, że nie wydarzy się nic złego, że w powieści zabraknie czarnych charakterów, ale całość ma zdecydowanie lżejszy charakter i daje o wiele bardziej pozytywny ładunek energii.
Powieść-plaster
Patrzę za okno i widzę listopad. Patrzę w szklany ekran i widzę zło żrące ludzi. Zaglądam więc do Marzeń szytych na miarę i nagle robi się pozytywniej. Są takie książki, które czytelnicy określają mianem plastra. Plastra kojącego, remedium na ból, smutek i niepogodę. Podczas lektury najnowszej książki Karoliny Wilczyńskiej, wreszcie zrozumiałam to określenie. W tym przypadku pasuje idealnie. Tak. To powieść-plaster.
Idzie nowe
Jagodno kusi zapachem kompotu z rabarbaru. Las zachęca do spacerów. Ludzie do zwierzeń. Tamara i jej córka Marysia, czują tu świetnie. Ich relacje zdecydowanie się poprawiły. Gdy wracają do Kielc (gdzie mieszkają na stałe), w pracy Tamara może liczyć na swoją przyjaciółkę, a Marysia, choć w szkole czuje się nie najlepiej, wytrwale pracuje nad poprawieniem ocen w czym pomaga jej pewien sympatyczny kolega. Obydwie w wolnych chwilach chętnie zjawiają się w progu domu babci Róży. Sielskie otoczenie sprzyja rozmyślaniom, a obecność mądrej starszej pani niejednokrotnie pomaga im podjąć właściwe decyzje.
W Marzeniach szytych na miarę nie brak tajemnic. Jedną z nich trzyma w ukryciu matka Tamary, Ewa. Dla niej nadchodzi czas zmian i szczerości. Jaką historię skrywa apodyktyczna, niewzbudzająca ciepłych uczuć kobieta?
W czasie, gdy dobrze znane nam postaci będą zmieniać swoje życie i relacje z innymi ludźmi, poznamy też nowych bohaterów, a właściwie bohaterki i to nie byle jakie, bo zamieszkujące dworek, w którym wszystko pochodzi z minionej epoki - od samego budynku i jego otoczenia, przez wnętrza i bibeloty, po maniery jego gospodyń godne hrabianek. Brawo dla autorki za kolejne świetnie wykreowane postaci. Na pierwszy plan wysuwa się tu Zuzanna. Niedostępna, chroniąca swój dobytek przed wścibstwem innych, z nieprzystającą do obecnych czasów manierą zwracania się do innych w trzeciej osobie. Wprowadzenie wątku dworku i jego mieszkanek ożywiło fabułę i dorzuciło kolejny tajemniczy element do fabuły. Tajemniczy i intrygujący.
Mimo pogodnej otoczki i sielskiego krajobrazu, nie brak w tej powieści emocji trudnych, ludzi wzbudzających niechęć, tajemnic uwierających bohaterów. Co kryje się w sercu pracowitego gbura ze skłonnością do alkoholizmu? Czy nastolatce wykorzystanej przez chłopaka łatwo będzie zaufać innemu chłopcu? Czy można pogodzić absorbującą pracę, z opieką nad dzieckiem i starszą panią? Jak żyć ze świadomością, że bliska osoba jest bardzo daleką i przytłaczającym ciężarem tajemnicy sprzed lat?
Najtrudniejszy emocjonalnie jest wątek Zofii, staruszki mieszkającej w Jagodnie, i to on sprawił, że miałam ochotę cisnąć tą książką w kąt. Ze złości, z żalu, z poczucia bezradności. Mało kiedy bohater jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi na tyle, że najchętniej trzasnęłabym go w pysk, a później odebrała wszystko co ma, żeby miał okazję docenić to, czego w obecnych warunkach nie widzi. Takie emocje wzbudził we mnie zięć Zofii, staruszki oddanej córce i wnukom, w imię miłości zdolnej do wszelkich poświęceń, z rezygnacją z własnych marzeń i potrzeb włącznie. Jarek wymaga. Jarek żąda. Jarek jest panem i władcą. Jarek każe. Teściowa musi. Bezwzględnie. Bez dyskusji. Córka biernie się temu przypatruje, bądź dokłada gorzkie słowa od siebie. A dzieci patrzą. Czy nauczą się szacunku do starszych? Mocno w to wątpię. Zofii nikt nie docenia, nikt się nią nie interesuje. Nie ma dla niej ciepłych słów lub choćby odrobiny wdzięczności.
Szacunek jest tu motywem bardzo istotnym. Szacunek do starszych i młodszych, bliskich i obcych, szacunek do samego siebie. Karolina Wilczyńska nie tylko opowiada historie, ale przemyca w nich sceny i słowa, które wzbudzają refleksje, a ponieważ są to historie obyczajowe, więc i bardzo często zawierają wątki bardzo nam bliskie. Tak jest także w przypadku Marzeń szytych na miarę, opowieści o miłości, przyjaźni, szacunku, niełatwych relacjach, tajemnicach, przełamywaniu słabości i rozpoczynaniu nowych rozdziałów. Wszystko to rozgrywa się w malowniczej scenerii położonego w Górach Świętokrzyskich Jagodna. Autorka zabiera nas także do Kielc. Jeśli chcecie tam wrócić w kolejnym tomie, koniecznie wrzućcie grosik do źródełka Biruty.
To był udany powrót. Marzenia szyte na miarę są powieścią ciepłą, podnoszącą na duchu, a przy tym momentami tajemniczą i niepozbawioną przykrych momentów. Udaje się jednak nad nimi zapanować, bo przecież nie o to chodzi, by życie było usłane różami, ale o to, by mimo kolców nie tracić pogody ducha.
Wymarzyć sobie i potem te marzenia zrealizować. Swoje, nie czyjeś*.
Karolina Wilczyńska Kraków, 2015 |
Tajemnice
W Marzeniach szytych na miarę nie brak tajemnic. Jedną z nich trzyma w ukryciu matka Tamary, Ewa. Dla niej nadchodzi czas zmian i szczerości. Jaką historię skrywa apodyktyczna, niewzbudzająca ciepłych uczuć kobieta?
W czasie, gdy dobrze znane nam postaci będą zmieniać swoje życie i relacje z innymi ludźmi, poznamy też nowych bohaterów, a właściwie bohaterki i to nie byle jakie, bo zamieszkujące dworek, w którym wszystko pochodzi z minionej epoki - od samego budynku i jego otoczenia, przez wnętrza i bibeloty, po maniery jego gospodyń godne hrabianek. Brawo dla autorki za kolejne świetnie wykreowane postaci. Na pierwszy plan wysuwa się tu Zuzanna. Niedostępna, chroniąca swój dobytek przed wścibstwem innych, z nieprzystającą do obecnych czasów manierą zwracania się do innych w trzeciej osobie. Wprowadzenie wątku dworku i jego mieszkanek ożywiło fabułę i dorzuciło kolejny tajemniczy element do fabuły. Tajemniczy i intrygujący.
Nie całkiem idealnie...
Mimo pogodnej otoczki i sielskiego krajobrazu, nie brak w tej powieści emocji trudnych, ludzi wzbudzających niechęć, tajemnic uwierających bohaterów. Co kryje się w sercu pracowitego gbura ze skłonnością do alkoholizmu? Czy nastolatce wykorzystanej przez chłopaka łatwo będzie zaufać innemu chłopcu? Czy można pogodzić absorbującą pracę, z opieką nad dzieckiem i starszą panią? Jak żyć ze świadomością, że bliska osoba jest bardzo daleką i przytłaczającym ciężarem tajemnicy sprzed lat?
Najtrudniejszy emocjonalnie jest wątek Zofii, staruszki mieszkającej w Jagodnie, i to on sprawił, że miałam ochotę cisnąć tą książką w kąt. Ze złości, z żalu, z poczucia bezradności. Mało kiedy bohater jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi na tyle, że najchętniej trzasnęłabym go w pysk, a później odebrała wszystko co ma, żeby miał okazję docenić to, czego w obecnych warunkach nie widzi. Takie emocje wzbudził we mnie zięć Zofii, staruszki oddanej córce i wnukom, w imię miłości zdolnej do wszelkich poświęceń, z rezygnacją z własnych marzeń i potrzeb włącznie. Jarek wymaga. Jarek żąda. Jarek jest panem i władcą. Jarek każe. Teściowa musi. Bezwzględnie. Bez dyskusji. Córka biernie się temu przypatruje, bądź dokłada gorzkie słowa od siebie. A dzieci patrzą. Czy nauczą się szacunku do starszych? Mocno w to wątpię. Zofii nikt nie docenia, nikt się nią nie interesuje. Nie ma dla niej ciepłych słów lub choćby odrobiny wdzięczności.
Szacunek i inne wartości
Szacunek jest tu motywem bardzo istotnym. Szacunek do starszych i młodszych, bliskich i obcych, szacunek do samego siebie. Karolina Wilczyńska nie tylko opowiada historie, ale przemyca w nich sceny i słowa, które wzbudzają refleksje, a ponieważ są to historie obyczajowe, więc i bardzo często zawierają wątki bardzo nam bliskie. Tak jest także w przypadku Marzeń szytych na miarę, opowieści o miłości, przyjaźni, szacunku, niełatwych relacjach, tajemnicach, przełamywaniu słabości i rozpoczynaniu nowych rozdziałów. Wszystko to rozgrywa się w malowniczej scenerii położonego w Górach Świętokrzyskich Jagodna. Autorka zabiera nas także do Kielc. Jeśli chcecie tam wrócić w kolejnym tomie, koniecznie wrzućcie grosik do źródełka Biruty.
To był udany powrót. Marzenia szyte na miarę są powieścią ciepłą, podnoszącą na duchu, a przy tym momentami tajemniczą i niepozbawioną przykrych momentów. Udaje się jednak nad nimi zapanować, bo przecież nie o to chodzi, by życie było usłane różami, ale o to, by mimo kolców nie tracić pogody ducha.
Wymarzyć sobie i potem te marzenia zrealizować. Swoje, nie czyjeś*.
***
Książkę polecam
miłośnikom ciepłych powieści obyczajowych
tym, którzy mają przesyt miejskich opowieści
wielbicielom życiowych historii
szukającym opowieści o trudnych relacjach międzyludzkich
ciekawym jakie tajemnice kryją w sobie dworek i jej mieszkanki
***
*Karolina Wilczyńska, Stacja Jagodno. Marzenia szyte na miarę, Wyd. Czwarta Strona, 2015, s. 242.
***
Przeczytaj też
Karolina Wilczyńska Anielski kokon - recenzja
Karolina Wilczyńska Jeszcze raz, Nataszo - recenzja
Książkę polecam
miłośnikom ciepłych powieści obyczajowych
tym, którzy mają przesyt miejskich opowieści
wielbicielom życiowych historii
szukającym opowieści o trudnych relacjach międzyludzkich
ciekawym jakie tajemnice kryją w sobie dworek i jej mieszkanki
***
*Karolina Wilczyńska, Stacja Jagodno. Marzenia szyte na miarę, Wyd. Czwarta Strona, 2015, s. 242.
***
Przeczytaj też
Karolina Wilczyńska Anielski kokon - recenzja
Karolina Wilczyńska Jeszcze raz, Nataszo - recenzja
Piękny cytat na zakończenie, a okładki magiczne!
OdpowiedzUsuńO tak, cytat bardzo przypadł mi do gustu. Okładki są nie w moi stylu, ale to mnie nie zniechęca do lektury. Wystarczy, że nazwisko autorki gwarantuje mi mądrą powieść obyczajową.
UsuńCo prawda to zupełnie nie moje klimaty, ale znam kogoś, komu książka z pewnością przypadłaby do gustu ;)
OdpowiedzUsuńMówisz, że działa kojąco? Czasem lubię taką książkę przeczytać. Zapisuję autorkę i tytuł cyklu :)
OdpowiedzUsuńDziała!
UsuńKsiążki autorki jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńA poza tematem zapraszam do udziału w konkursie: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2015/11/dzis-premiera-dziedzica-r.html
Chętnie bym przeczytała, bo lubię takie kojące, mądre i ciepłe książki :)
OdpowiedzUsuńKarolina Wilczyńska przekonała mnie do siebie już w "Jeszcze raz, Nataszo" i myślę, że po książki z serii "stacja Jagodno" również sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTo moja ulubiona książka tej autorki, a widziałam, że planowana jest kontynuacja! Na stronie wydawnictwa jest już okładka. :)
UsuńNie przeczytałam jeszcze pierwszego tomu :)
OdpowiedzUsuńDo nadrobienia! :)
UsuńNie znam jeszcze książek autorki, a wydają się ciekawe.
OdpowiedzUsuńPowieść brzmi tak hmm ciepło? ;p Dobrze, że jednak nie brak w niej trudnych wątków, bo takie książki lubię ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy brzmi, ale na pewno wywołuje ciepłe uczucia. A przy tym wcale nie jest przesłodzona i oderwana od rzeczywistości.
UsuńPierwszy raz słyszę o tej serii i przyznam szczerze, że wszystko brzmi dość intrygująco. Tak ciepło i sielsko, ale też życiowo jednocześnie- i takie tematy naprawdę lubię..
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie sięgnij po ten cykl. Jestem pewna, że Ci się spodoba.
UsuńCzeka w kolejce, jeszcze pierwszego tomu nie zdążyłam przeczytać )-;
OdpowiedzUsuńPowieść- plaster, pozytywna- bardzo się przyda :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że autorka się w tej serii rozkręca i druga część jest jeszcze lepsza, niż pierwsza. Ciekawe, co będzie dalej:)
OdpowiedzUsuńMnie szalenie interesuje wątek hrabianek. :)
UsuńPlanuję na rozgrzanie i rozświetlenie zimowych wieczorów:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam pierwszy tom, bardzo chciałam czytać kontynuację, ale do czasu premiery jakoś mi się odwidziało. Może jednak jeszcze zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo drugi tom jest o wiele lepszy. :)
Usuń