poniedziałek, 2 marca 2015

Zdarzyło się w lutym 2015



12 przeczytanych książek, 10 obejrzanych filmów i 1 przedstawienie teatralne (o którym wciąż nie mam kiedy Wam napisać). To całkiem niezły wynik jak na niezbyt długi miesiąc. Prywatnie bardzo się cieszę, że luty się skończył. Najchętniej wymazałabym go z pamięci i kalendarzy. Blogowo wyszło całkiem nieźle - ciekawe propozycje, wciągające książki, kilka dobrych filmów, no i oczywiście oscarowa gala.


Przeczytane w lutym:
  1. Alex Browning Hiszpańska fiesta i soczyste mandarynki (ocena: 2,5/6) - recenzja
  2. Joanna Opiat-Bojarska Zaufaj mi, Anno (4/6) - recenzja
  3. Irena Cieślińska Pomyleni. Chorzy bez winy (5/6) - recenzja
  4. Kira Gałczyńska Srebrna Natalia. Opowieść o Natalii Gałczyńskiej (3,5/6) - recenzja
  5. Joanna Bator Wyspa Łza (4/6) - recenzja
  6. Piotr Ruta Dookoła świata na raty. Azja (3,5/6) - recenzja
  7. Jonas Jonasson Analfabetka, która potrafiła liczyć (5/6) - recenzja
  8. Chris Carter Nocny prześladowca (5,5/6) - recenzja
  9. Michelle Hodkin Mara Dyer. Tajemnica (4,5/6) - recenzja
  10. Edgar Wallace Twarz o zmroku (4/6) - recenzja
  11. M. J. Alridge Ene, due, śmierć (5/6) - recenzja
  12. Igor Ostachowicz Zielona wyspa (5/6)

W lutym moje czytelnicze serce podbiły dwie książki z gatunku kryminał/thriller. Zarówno Nocny łowca jak i Ene, due, śmierć to ogromnie trzymające w napięciu, niepokojące fabuły, nieobliczalni przestępcy i dramatyczny wyścig z czasem. Od historii w nich opisanych włosy jeżą się na głowie.

Na poprawę humoru zdecydowanie polecam Analfabetkę, która potrafiła liczyć. Po udanym debiucie Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął, Jonas Jonasson serwuje kolejną porcję rozrywki spod znaku "wszystko się może zdarzyć".

Ogromnie polecam Wam także zbiór tekstów Pomyleni. chorzy bez winy, w którym Irena Cieślińska udowadnia, że ocenianie ludzi po pozorach bywa bardzo krzywdzące.

Największym rozczarowaniem okazała się wyprawa do Andaluzji. W książce Alex Browning próżno szukać pozytywów i dobrej energii.

***

Obejrzane w lutym:
  1. John Carney Zacznijmy od nowa (ocena 8/10)
  2. Andriej Zwiagincew Lewiatan (6/10)
  3. Anthony Stacchi, Graham Annable Pudłaki (7/10)
  4. Clint Eastwood Snajper (8/10)
  5. James Marsch Teoria wszystkiego (6/10)
  6. Bennett Miller Foxcatcher (4/10)
  7. Don Hall, Chris Williams Wielka Szóstka (6/10)
  8. Aneta Kopacz Joanna (8/10)
  9. Tomasz Śliwiński Nasza klątwa (6/10)
  10. Jean-Marc Vallée Dzika droga (8/10)
Luty to dalszy ciąg poznawania oscarowych produkcji. Żaden film nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia jak Whiplash, ale Snajper okazał się naprawdę wciągającym i poruszającym dramatem biograficznym, Zacznijmy od nowa przesympatyczną produkcją idealną na sobotni relaks pełną ciepła i muzyki, Dzika droga emocjonującą wyprawą w poszukiwaniu tego, czego zwykle szuka się podczas samotnych wędrówek - samej siebie, a Joanna pięknie zrobioną produkcją, w której w niemal poetycki sposób oddano zwykłe życie w niezwykle trudnej sytuacji.

Porażką okazał się Foxcatcher, film tak nudny, że nawet mocny finał zaledwie odrobinę wybudził mnie z letargu. Nie zachwycił mnie także nagrodzony Złotym Globem Lewiatan, który pełen jest dłużyzn powodujących, że początkowe zainteresowanie ustępuje senności. Jednak im bliżej końca, tym gęstsza atmosfera i w przeciwieństwie do filmu Millera, rosyjska produkcja nabiera tempa, a jej finał najzwyczajniej w świecie boli.

W lutym obejrzałam także dwa filmy animowane. Nagrodzona Oscarem Wielka Szóstka jest przeurocza (głównie za sprawą wielkiego, białego robota Baymaxa), świetnie się bawiłam podczas seansu, ale też mam wrażenie, że nie jest to jeden z tych filmów, do którego wraca się tak, jak do Shreka, Madagascaru czy choćby ubiegłorocznego tryumfatora oscarowej gali, czyli Krainy lodu.

Wielka Szóstka - zwiastun #1
(dopiero teraz go odkryłam - jest świetny!)

Wielka Szóstka - zwiastun #2

Pudłaki nieco bardziej przypadły mi do gustu. Niezła śmieszno-straszna fabuła, wspaniali bohaterowie, a przede wszystkim ca całość jest miła dla oka (ale tylko dla takiego, które lubi te mniej cukierkowe obrazki). Ogromnie mi się podoba strona wizualna filmu. Cieszę się, że dzięki oscarowej nominacji trafiłam na tę produkcję.

Pudłaki - zwiastun

***

Tak było poprzednio

27 komentarzy:

  1. Czytelniczo piękny miesiąc miałaś, 12 przeczytanych książek - mi się chyba nigdy nie uda dobrnąć do takiego wyniku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę obejrzeć "Snajpera", strasznie mnie ten film intryguje. Gratuluje wyników. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mąż strasznie męczy mnie o tego "Snajpera", więc pewnie w końcu się skuszę :P Dzięki Twojej informacji o bezpłatnym pokazie "Joanny" udało mi się obejrzeć ten wzruszający film :) Książek jak zwykle dużo i prawie jak zwykle żadnej nie czytałam :) Owocnego marca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny film, oglądaj! :)

      Jestem niezastąpiona. :P

      Usuń
  4. Taki piękny wynik! A ja raptem cztery książki w lutym na koncie mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o „Pudłakach”, a lubię takie animacje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój narzeczony oglądał "Snajpera" i bardzo mu się ten film podobał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie oglądałaś z nim? Taki fajny film Ci umknął. :)

      Usuń
  7. Wynik świetny, tylko pogratulować. U mnie pewnie gorzej, choć nie liczyłem. Lutry również mnie nie zachwycił.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fenomenalny wynik! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Blogerzy mnie zaskakują - w lutym przeczytali około 10-12 książek. Jak dla mnie wynik fantastyczny i na marzec biorę z Was przykład :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Imponujący był Twój luty! Zarówno książkowo, jak i filmowo zacnie :) Zacznijmy od nowa bardzo mi się podobało, co do Wielkiej Szóstki - zgadzam się, fajna animacja, ale pewnie już jej drugi raz nie obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na taką animację, w której zakocham się tak, jak w "Krainie lodu". :)

      Usuń
  11. Ilość przeczytanych przez Ciebie książek jest imponująca!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak Ty to zrobiłaś, że przeczytałaś aż 12 książek? Filmów też obejrzałam sporo, ale chyba i tak mniej niż Ty.. :p Gratuluję i powodzenia w marcu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, najpierw wybrałam książkę, później ją otworzyłam, a później jakoś poszło. I tak 12 razy. :P

      Usuń
  13. A mnie się "Foxcatcher" podobał, ciekawy film, choć fabuła może trochę rozwleczona.
    "Stulatek" ogromnie mi się podobał, więc bardzo chcę przeczytać nową książkę Jonesa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałabym, że odrobinę bardziej niż trochę. :P Ogromnie się wynudziłam. Mój mąż też. A szkoda, bo w sumie historia ciekawa.

      Usuń
  14. Świetne statystyki- gratuluję! I oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oglądałam tylko ,,Teorię wszystkiego" dobry film, ale szału na mnie nie zrobił :) Zazdroszczę teatru, mnie udało się być tylko w kinie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film taki sobie, ale główny aktor spisał się rewelacyjnie! Choćby dla tej roli warto film obejrzeć.

      Usuń
  16. Jestem pod wrażeniem Twojego wyniku! :) Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.