12 przeczytanych książek, 10 obejrzanych filmów i 1 przedstawienie teatralne (o którym wciąż nie mam kiedy Wam napisać). To całkiem niezły wynik jak na niezbyt długi miesiąc. Prywatnie bardzo się cieszę, że luty się skończył. Najchętniej wymazałabym go z pamięci i kalendarzy. Blogowo wyszło całkiem nieźle - ciekawe propozycje, wciągające książki, kilka dobrych filmów, no i oczywiście oscarowa gala.
Przeczytane w lutym:
- Alex Browning Hiszpańska fiesta i soczyste mandarynki (ocena: 2,5/6) - recenzja
- Joanna Opiat-Bojarska Zaufaj mi, Anno (4/6) - recenzja
- Irena Cieślińska Pomyleni. Chorzy bez winy (5/6) - recenzja
- Kira Gałczyńska Srebrna Natalia. Opowieść o Natalii Gałczyńskiej (3,5/6) - recenzja
- Joanna Bator Wyspa Łza (4/6) - recenzja
- Piotr Ruta Dookoła świata na raty. Azja (3,5/6) - recenzja
- Jonas Jonasson Analfabetka, która potrafiła liczyć (5/6) - recenzja
- Chris Carter Nocny prześladowca (5,5/6) - recenzja
- Michelle Hodkin Mara Dyer. Tajemnica (4,5/6) - recenzja
- Edgar Wallace Twarz o zmroku (4/6) - recenzja
- M. J. Alridge Ene, due, śmierć (5/6) - recenzja
- Igor Ostachowicz Zielona wyspa (5/6)
W lutym moje czytelnicze serce podbiły dwie książki z gatunku kryminał/thriller. Zarówno Nocny łowca jak i Ene, due, śmierć to ogromnie trzymające w napięciu, niepokojące fabuły, nieobliczalni przestępcy i dramatyczny wyścig z czasem. Od historii w nich opisanych włosy jeżą się na głowie.
Na poprawę humoru zdecydowanie polecam Analfabetkę, która potrafiła liczyć. Po udanym debiucie Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął, Jonas Jonasson serwuje kolejną porcję rozrywki spod znaku "wszystko się może zdarzyć".
Ogromnie polecam Wam także zbiór tekstów Pomyleni. chorzy bez winy, w którym Irena Cieślińska udowadnia, że ocenianie ludzi po pozorach bywa bardzo krzywdzące.
Największym rozczarowaniem okazała się wyprawa do Andaluzji. W książce Alex Browning próżno szukać pozytywów i dobrej energii.
Na poprawę humoru zdecydowanie polecam Analfabetkę, która potrafiła liczyć. Po udanym debiucie Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął, Jonas Jonasson serwuje kolejną porcję rozrywki spod znaku "wszystko się może zdarzyć".
Ogromnie polecam Wam także zbiór tekstów Pomyleni. chorzy bez winy, w którym Irena Cieślińska udowadnia, że ocenianie ludzi po pozorach bywa bardzo krzywdzące.
Największym rozczarowaniem okazała się wyprawa do Andaluzji. W książce Alex Browning próżno szukać pozytywów i dobrej energii.
***
Obejrzane w lutym:
- John Carney Zacznijmy od nowa (ocena 8/10)
- Andriej Zwiagincew Lewiatan (6/10)
- Anthony Stacchi, Graham Annable Pudłaki (7/10)
- Clint Eastwood Snajper (8/10)
- James Marsch Teoria wszystkiego (6/10)
- Bennett Miller Foxcatcher (4/10)
- Don Hall, Chris Williams Wielka Szóstka (6/10)
- Aneta Kopacz Joanna (8/10)
- Tomasz Śliwiński Nasza klątwa (6/10)
- Jean-Marc Vallée Dzika droga (8/10)
Luty to dalszy ciąg poznawania oscarowych produkcji. Żaden film nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia jak Whiplash, ale Snajper okazał się naprawdę wciągającym i poruszającym dramatem biograficznym, Zacznijmy od nowa przesympatyczną produkcją idealną na sobotni relaks pełną ciepła i muzyki, Dzika droga emocjonującą wyprawą w poszukiwaniu tego, czego zwykle szuka się podczas samotnych wędrówek - samej siebie, a Joanna pięknie zrobioną produkcją, w której w niemal poetycki sposób oddano zwykłe życie w niezwykle trudnej sytuacji.
Porażką okazał się Foxcatcher, film tak nudny, że nawet mocny finał zaledwie odrobinę wybudził mnie z letargu. Nie zachwycił mnie także nagrodzony Złotym Globem Lewiatan, który pełen jest dłużyzn powodujących, że początkowe zainteresowanie ustępuje senności. Jednak im bliżej końca, tym gęstsza atmosfera i w przeciwieństwie do filmu Millera, rosyjska produkcja nabiera tempa, a jej finał najzwyczajniej w świecie boli.
W lutym obejrzałam także dwa filmy animowane. Nagrodzona Oscarem Wielka Szóstka jest przeurocza (głównie za sprawą wielkiego, białego robota Baymaxa), świetnie się bawiłam podczas seansu, ale też mam wrażenie, że nie jest to jeden z tych filmów, do którego wraca się tak, jak do Shreka, Madagascaru czy choćby ubiegłorocznego tryumfatora oscarowej gali, czyli Krainy lodu.
Pudłaki nieco bardziej przypadły mi do gustu. Niezła śmieszno-straszna fabuła, wspaniali bohaterowie, a przede wszystkim ca całość jest miła dla oka (ale tylko dla takiego, które lubi te mniej cukierkowe obrazki). Ogromnie mi się podoba strona wizualna filmu. Cieszę się, że dzięki oscarowej nominacji trafiłam na tę produkcję.
Porażką okazał się Foxcatcher, film tak nudny, że nawet mocny finał zaledwie odrobinę wybudził mnie z letargu. Nie zachwycił mnie także nagrodzony Złotym Globem Lewiatan, który pełen jest dłużyzn powodujących, że początkowe zainteresowanie ustępuje senności. Jednak im bliżej końca, tym gęstsza atmosfera i w przeciwieństwie do filmu Millera, rosyjska produkcja nabiera tempa, a jej finał najzwyczajniej w świecie boli.
W lutym obejrzałam także dwa filmy animowane. Nagrodzona Oscarem Wielka Szóstka jest przeurocza (głównie za sprawą wielkiego, białego robota Baymaxa), świetnie się bawiłam podczas seansu, ale też mam wrażenie, że nie jest to jeden z tych filmów, do którego wraca się tak, jak do Shreka, Madagascaru czy choćby ubiegłorocznego tryumfatora oscarowej gali, czyli Krainy lodu.
Wielka Szóstka - zwiastun #1
(dopiero teraz go odkryłam - jest świetny!)
Wielka Szóstka - zwiastun #2
Pudłaki - zwiastun
***
Tak było poprzednio
*** podsumowanie stycznia 2015 ***
Czytelniczo piękny miesiąc miałaś, 12 przeczytanych książek - mi się chyba nigdy nie uda dobrnąć do takiego wyniku.
OdpowiedzUsuńMuszę obejrzeć "Snajpera", strasznie mnie ten film intryguje. Gratuluje wyników. :)
OdpowiedzUsuńPiękny wynik! ;)
OdpowiedzUsuńMąż strasznie męczy mnie o tego "Snajpera", więc pewnie w końcu się skuszę :P Dzięki Twojej informacji o bezpłatnym pokazie "Joanny" udało mi się obejrzeć ten wzruszający film :) Książek jak zwykle dużo i prawie jak zwykle żadnej nie czytałam :) Owocnego marca :)
OdpowiedzUsuńFajny film, oglądaj! :)
UsuńJestem niezastąpiona. :P
Taki piękny wynik! A ja raptem cztery książki w lutym na koncie mam ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o „Pudłakach”, a lubię takie animacje.
OdpowiedzUsuńA co polecasz?
UsuńMój narzeczony oglądał "Snajpera" i bardzo mu się ten film podobał.
OdpowiedzUsuńI nie oglądałaś z nim? Taki fajny film Ci umknął. :)
UsuńWynik świetny, tylko pogratulować. U mnie pewnie gorzej, choć nie liczyłem. Lutry również mnie nie zachwycił.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników. 'Whiplash' rządzi! :D
OdpowiedzUsuńFenomenalny wynik! :)
OdpowiedzUsuńBlogerzy mnie zaskakują - w lutym przeczytali około 10-12 książek. Jak dla mnie wynik fantastyczny i na marzec biorę z Was przykład :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za sukces! :)
UsuńImponujący był Twój luty! Zarówno książkowo, jak i filmowo zacnie :) Zacznijmy od nowa bardzo mi się podobało, co do Wielkiej Szóstki - zgadzam się, fajna animacja, ale pewnie już jej drugi raz nie obejrzę.
OdpowiedzUsuńCzekam na taką animację, w której zakocham się tak, jak w "Krainie lodu". :)
UsuńIlość przeczytanych przez Ciebie książek jest imponująca!
OdpowiedzUsuńJak Ty to zrobiłaś, że przeczytałaś aż 12 książek? Filmów też obejrzałam sporo, ale chyba i tak mniej niż Ty.. :p Gratuluję i powodzenia w marcu!
OdpowiedzUsuńNo wiesz, najpierw wybrałam książkę, później ją otworzyłam, a później jakoś poszło. I tak 12 razy. :P
UsuńA mnie się "Foxcatcher" podobał, ciekawy film, choć fabuła może trochę rozwleczona.
OdpowiedzUsuń"Stulatek" ogromnie mi się podobał, więc bardzo chcę przeczytać nową książkę Jonesa.
Powiedziałabym, że odrobinę bardziej niż trochę. :P Ogromnie się wynudziłam. Mój mąż też. A szkoda, bo w sumie historia ciekawa.
UsuńGratulacje wyników :)
OdpowiedzUsuńŚwietne statystyki- gratuluję! I oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńOglądałam tylko ,,Teorię wszystkiego" dobry film, ale szału na mnie nie zrobił :) Zazdroszczę teatru, mnie udało się być tylko w kinie :)
OdpowiedzUsuńFilm taki sobie, ale główny aktor spisał się rewelacyjnie! Choćby dla tej roli warto film obejrzeć.
UsuńJestem pod wrażeniem Twojego wyniku! :) Gratuluję!
OdpowiedzUsuń