wtorek, 3 grudnia 2013

Książkowe podsumowanie miesiąca
(listopad 2013)

[źródło]

Listopad minął, a to znak, że do wiosny już niedaleko. Tymczasem grzeję się to przy kaloryferze, to przy kocie, to znów ściskając w rękach kubek z gorącą herbatą, no i oczywiście z laptopem na kolanach, bo trzeba w końcu ten miniony miesiąc podsumować.


W listopadzie przeczytałam dziesięć książek:
  1. Francesc Miralles Sekret Picassa (ocena 2/6)  - recenzja
  2. Joanna M. Chmielewska Karminowy szal (4,5/6) - recenzja
  3. Marek Krajewski W otchłani mroku (5,5/6)
  4. Aleksander Błażejowski Sąd nad Antychrystem (3,5/6) - recenzja 
  5. Agnieszka Chodkowska-Gyurics i Tomasz Bochiński Pan Whicher w Warszawie (4,5/6) - recenzja
  6. Petra Hammesfahr Matka (4/6)
  7. Monika Orłowska Cisza pod sercem (4,5/6)
  8. Piotr Kraśko Ameryka Łacińska (4/6) - recenzja
  9. Jon Lee Anderson Partyzanci (5/6)
  10. Kasia Bulicz Kasprzak Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna (4,5/6)

Tylko połowę przeczytanych książek udało mi się zrecenzować. Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić zaległości w grudniu. 

Najsłabsza książka listopada: Sekret Picassa. Ogromnie zmarnowany pomysł, ale czas poświęcony tej książce nie był czasem tak całkiem straconym, bo dzięki powieści Mirallesa udało mi się wygrać konkurs u Agaty P.
Najlepsza książka listopada: W otchłani mroku. Już zapomniałam o tym, że kiedyś Krajewski mnie nudził. Ta książka jest absolutnie genialna i przede wszystkim - świetna językowo.

***

Listopad upłynął mi pod znakiem spotkań z wielkopolskimi pisarzami. Akcja Poznań w Matrasie. Lubię to! trwała przez kilka sobót miesiąca. Złożyło się na nią szesnaście spotkań, z których cztery miałam przyjemność relacjonować na blogu.

Poznań w Matrasie. Lubię to! - relacje


***

Mimo kilku dobrych chwil, to niestety nie był najlepszy miesiąc, więc odetchnęłam z ulgą, że jest już za mną. Liczę na szczęśliwszy grudzień i o wiele lepszy przyszły rok.

69 komentarzy:

  1. Więc życzę Ci przyjemnego grudnia, a tymczasem gratuluję książek i spotkań z autorami:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno grudzień będzie bardzo przyjemny ;) i masz rację do wiosny niedaleko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tuż, tuż. Prawie ją czuję, zanim mi nos zamarznie, gdy czekam rano na tramwaj. :D

      Usuń
  3. Gratuluję wyników i owocnego grudnia życzę

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również liczę na szczęśliwszy grudzień:) 10 książek to wspaniały wynik, gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezły wynik. Widzę, że szybciej czytasz niż recenzujesz. A ja mam na odwrót :P

    Byłam wczoraj w Domu Towarowym Jabłkowskich zobaczyć ten słynny kiermasz Moda na czytanie, o którym niedawno wspominała awiola. Z 4-piętrowego Traffic Clubu wydzielili jedno pomieszczenie. Oferta - głównie nowości i w ogóle się nie opłaca. Dopiero druga książka - 20 proc., trzecia - 30 proc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybciej recenzujesz nisz czytasz? Podejrzane. :D

      To faktycznie bez szału. W Matrasie takie promocje mają co chwilę.

      Usuń
    2. E tam podejrzane, logiczne - w pół godziny książki nie przeczytam, a recenzję mogę napisać :)

      Ja najbardziej lubię Bonito oraz Dedalusa, jeśli chodzi o promocje. Ale zajrzałam z ciekawości ;)

      Usuń
    3. No, ale jak się przeczytane książki skończą, to trudno dalej pisać. :P
      Swoją drogą, zazdroszczę - w pół godziny mi się nie udało jeszcze stworzyć żadnej recenzji.

      W Bonito jeszcze nie zamawiałam, ale faktycznie - ceny mają dobre. Dedalusa, jak wiadomo, w Poznaniu nie ma, ale - jak wiadomo - to mi nie przeszkadza co jakiś czas wracać z innego miasta z reklamówką pełną książek. :D

      Usuń
  6. Gratuluję świetnego wyniku :) będę wyczekiwać reszty recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale fajne zdjęcie... :))
    A wyniki świetne, zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie też zdjęcie zachwyciło;)))))
      pozdrawiam ciepło i życzę udanego grudnia xoxo

      Usuń
    2. Dzięki, dziewczyny. :)

      Fotka cudna, to fakt. Zauroczyła mnie jak tylko ją zobaczyłam. :)

      Usuń
  8. 10 książek to dla mnie niedoścignione marzenie, podziwiam :) A tak zmieniając temat, kiedy będą nowe wytyczne do wyzwania Polacy nie gęsi na grudzień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzisz - zapomniałam dorzucić wytyczne, ale jakby co - to wiszą od wczoraj po prawej stronie bloga. :)

      Usuń
    2. Są :) Mnie jakoś umknęły.

      Usuń
    3. Bo one są dyskretne i nie rzucają się w oczy, w przeciwieństwie do innych gadżetów. ;)

      Usuń
    4. One dyskretne, a ja nieuważna i wszystko jasne :)

      Usuń
    5. Musisz ćwiczyć swój detektywistyczny zmysł spostrzegawczości. :D

      Usuń
  9. 10 książek to dla mnie niedoścignione marzenie, podziwiam :) A tak zmieniając temat, kiedy będą nowe wytyczne do wyzwania Polacy nie gęsi na grudzień?

    OdpowiedzUsuń
  10. Życzę więc spełnienia pragnień:)
    Krajewskiego nie czytałam, ale jeśli sięgnę po jego książkę, to zacznę od "W otchłani mroku".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jednak lepiej zacząć od początku? W końcu to cykl, ale w sumie nie wiem na ile to jest ważne, bo poprzednich jeszcze nie czytałam.

      Usuń
  11. 10 książek - to brzmi dumnie :)
    /monweg

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny wynik. Trzymam kciuki za udany grudzień!

    OdpowiedzUsuń
  13. Na pewno kolejne miesiące będę lepsze. Jak ja Ci zazdroszczę tych spotkań z autorami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to liczę. :)

      A ja Ci zazdroszczę Łodzi, więc jesteśmy kwita. :D

      Usuń
  14. Świetny wynik! Też Krajewski kiedyś mnie nudził, aczkolwiek czasem po prostu myślę, że do niektórych książek trzeba trochę dorosnąć - tak było ze mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe - kiedyś charakterystyczne dla niego opisy mnie nudziły, teraz je uwielbiam!

      Usuń
  15. Bardzo ładny wynik, z kotem i laptopem na kolanach to całkiem jak u mnie;) No i życzę udanego grudnia, coby był dużo dużo lepszy od listopada;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, chętnie przygarnę takie życzenia. :)

      Usuń
  16. Ten kiepski "Sekret Picassa" jednak na coś się przydał. ;) A o książce Krajewskiego napiszesz coś więcej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jak! Ogromnie się cieszę z tej książki. :)

      Usuń
  17. Sporo tych pozycji się nazbierało u Ciebie w listopadzie. W grudniu będzie pewnie jeszcze więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie. Pewnie trzeba będzie się na chwilę oderwać od książek, ulepić uszka, pierogi i takie tam. :D

      Usuń
  18. W takim razie oby to był doskonały grudzień, a potem i rok :-) A wynik świetny!

    OdpowiedzUsuń
  19. łał 10 książek i do tego jeszcze recenzje i spotkania jak dla mnie niezły listopad miałaś ;) Życzę grudnia owocnego :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogowo - nie narzekam, tylko tak prywatnie mogłoby być nieco optymistyczniej. ;)

      Usuń
  20. Miralessa "opłacało" się jednak przeczytać :) Mam nadzieję, że książka dotarła, lub wkrótce dotrze :) Czekam na recenzję "Partyzantów", ciekawe czy będziemy miały podobne zdanie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak! :D

      A książka dotarła dzisiaj, zaraz Ci maila napiszę, bo nie wiem czy tu zajrzysz.

      "Partyzanci" jutro. :)

      Usuń
    2. Cieszę się, że dotarła :)

      O "Partyzantach" zaraz będę czytać :)

      Usuń
    3. Mój ulubiony moment w pracy to ten, kiedy listonosz oprócz stosu korespondencji firmowe, przynosi paczuszkę dla mnie. :D

      Usuń
  21. Lata temu czytałam każdy Breslau zaraz, jak wydano. To jakiś masochizm był z mojej strony, bo nie dość, że z jednej na drugą wydawały mi się gorsze, wszystkie do siebie podobne, to za każdym razem byłam zniesmaczona: okrucieństwem i obżarstwem (do tej pory kojarzą mi się z tłuszczem spływającym po brodzie Mocka). skoro jednak piszesz, że "W otchłani mroku" takie dobre, to może się skuszę, tylko poczekam na Twoją recenzję. Tylko zdradź w niej, proszę, czy zbrodnie nadal są tak sadystyczne, jak w Breslauach i czy tak obrazowo opisał skutki, jak w tamtych.

    Wytycznymi na grudzień niemal mnie załatwiłaś :)
    Pisałam już, że mam takie swoje prywatne wyzwanie w ramach Twojego - przeczytać co miesiąc książkę za trzy punkty. Tym razem pół niedzieli spędziłam w internecie, żeby znaleźć coś, co spełnia wszystkie kryteria. Ale mam!! Znalazłam!! I nawet wiem, gdzie ją zdobyć, więc jeszcze tym razem nie polegnę :D Chyba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba Ci nie pomogę, bo:
      a) nie mam porównania z wcześniejszymi książkami, więc nie wiem czy ta książka jest podobna do poprzednich
      b) mnie ruszają opisy Ketchuma, Krajewskiego niby też, ale np. nie na tyle, żebym musiała przerywać lekturę - chyba się mało wrażliwa zrobiłam, bo sporo drastycznych książek już za mną, ale hmm... dla mnie styl Krajewskiego jest bardzo obrazowy i wiele niedobrych rzeczy się w tej książce dzieje, więc możesz nie być zadowolona.

      O, kurczaki - aż ciekawa jestem jaki tytuł znalazłaś. :D

      Usuń
    2. Przeinterpretowałam uwagę o tym, że kiedyś Krajewski Cię nudził :)
      Skoro tak, to jeśli mąż albo kumpel od wymianek kupi, załapię się i ja, a specjalnie nie będę szukać.
      A co tam, wyjawię. Mam pański gest, może ktoś sobie skorzysta:
      "Anielska pomyłka" - debiut Barbary Kowalczyk-Hoyer, Polki mieszkającej obecnie w Berlinie.Z zapowiedzi wynika, że dzieje się, a przynajmniej zaczyna w Boże narodzenie w alpejskiej wiosce.

      Usuń
    3. To było bardzo dawne kiedyś, z czasów, kiedy pojawiła się pierwsza książka Krajewskiego. Wiesz, brałam do ręki kryminał, liczyłam na szybką akcję, a on gada, gada, gada... Trochę inne miałam wówczas oczekiwania. ;)

      Nie wiem jak sama książka, ale okładka jest przepiękna!

      Usuń
  22. Bejb, to nie są zawody. Czemu blogerzy książkowi mają tę manierę, żeby w każdym miesiącu narzekać na "niską" liczbę przeczytanych książek? Jeju, i tak w jednym miesiącu przeczytałaś tyle, co przeciętny Polak w DZIESIĘĆ LAT. No.
    Superowe wyniki. Rili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ejże, ale akurat wyjątkowo w tym miesiącu nie narzekałam na niski wynik. :D
      Choć jest niski, to fakt, no ale w weekendy prawie wcale nie czytałam, więc i tak nie jest źle. :)

      Usuń
  23. Miałaś wspaniały miesiąc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam jeszcze dodać że Twoje relacje ze spotkań z Matrasa bardzo mi się podobają :)

      Usuń
    2. Cieszę się przeogromnie, bo roboty było przy nich sporo. Dobrze jest mieć świadomość, że warto było nad nimi posiedzieć. :)

      Usuń
  24. Też często wolę czytać niż pisać :) Jednak mimo różnych moich narzekań, bo mi się nie chce.. itp itd, po każdej książce siadam do napisania tej recenzji, by nie narobiło mi się zaległości. Nienawidzę być z czymś do tyłu :(
    Życzę Ci udanego grudnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem, mnie wszystkie zaległości ogromnie gryzą. Niby blog to przyjemność, a nie obowiązek, niby nic się nie stanie jak nie zrecenzuje własnej czy też bibliotecznej książki, a jednak...

      Dzięki!

      Usuń
  25. Gratulacje :) Z niecierpliwością czekam na recenzję "W otchłani mroku" :)

    OdpowiedzUsuń
  26. "Listopad minął, a to znak, że do wiosny już niedaleko. " - uwielbiam Cię normalnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co? Bliżej do niej teraz, niż w październiku. :D

      Usuń
  27. 10 książek na miesiąc to naprawdę ładny wynik! :) Gdybyś miała ochotę, zapraszam do mnie na akcję "Wędrująca książka" - więcej szczegółów tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  28. Gratuluję wyników, większość lektura mam w swoich planach czytelniczych :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.