[źródło] |
Listopad minął, a to znak, że do wiosny już niedaleko. Tymczasem grzeję się to przy kaloryferze, to przy kocie, to znów ściskając w rękach kubek z gorącą herbatą, no i oczywiście z laptopem na kolanach, bo trzeba w końcu ten miniony miesiąc podsumować.
W listopadzie przeczytałam dziesięć książek:
- Francesc Miralles Sekret Picassa (ocena 2/6) - recenzja
- Joanna M. Chmielewska Karminowy szal (4,5/6) - recenzja
- Marek Krajewski W otchłani mroku (5,5/6)
- Aleksander Błażejowski Sąd nad Antychrystem (3,5/6) - recenzja
- Agnieszka Chodkowska-Gyurics i Tomasz Bochiński Pan Whicher w Warszawie (4,5/6) - recenzja
- Petra Hammesfahr Matka (4/6)
- Monika Orłowska Cisza pod sercem (4,5/6)
- Piotr Kraśko Ameryka Łacińska (4/6) - recenzja
- Jon Lee Anderson Partyzanci (5/6)
- Kasia Bulicz Kasprzak Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna (4,5/6)
Tylko połowę przeczytanych książek udało mi się zrecenzować. Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić zaległości w grudniu.
Najsłabsza książka listopada: Sekret Picassa. Ogromnie zmarnowany pomysł, ale czas poświęcony tej książce nie był czasem tak całkiem straconym, bo dzięki powieści Mirallesa udało mi się wygrać konkurs u Agaty P.
Najlepsza książka listopada: W otchłani mroku. Już zapomniałam o tym, że kiedyś Krajewski mnie nudził. Ta książka jest absolutnie genialna i przede wszystkim - świetna językowo.
***
Listopad upłynął mi pod znakiem spotkań z wielkopolskimi pisarzami. Akcja Poznań w Matrasie. Lubię to! trwała przez kilka sobót miesiąca. Złożyło się na nią szesnaście spotkań, z których cztery miałam przyjemność relacjonować na blogu.
Poznań w Matrasie. Lubię to! - relacje
***
Mimo kilku dobrych chwil, to niestety nie był najlepszy miesiąc, więc odetchnęłam z ulgą, że jest już za mną. Liczę na szczęśliwszy grudzień i o wiele lepszy przyszły rok.
Więc życzę Ci przyjemnego grudnia, a tymczasem gratuluję książek i spotkań z autorami:)
OdpowiedzUsuńNa pewno grudzień będzie bardzo przyjemny ;) i masz rację do wiosny niedaleko :D
OdpowiedzUsuńJuż tuż, tuż. Prawie ją czuję, zanim mi nos zamarznie, gdy czekam rano na tramwaj. :D
UsuńGratuluję wyników i owocnego grudnia życzę
OdpowiedzUsuńJa również liczę na szczęśliwszy grudzień:) 10 książek to wspaniały wynik, gratuluję:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziemy. :)
UsuńNiezły wynik. Widzę, że szybciej czytasz niż recenzujesz. A ja mam na odwrót :P
OdpowiedzUsuńByłam wczoraj w Domu Towarowym Jabłkowskich zobaczyć ten słynny kiermasz Moda na czytanie, o którym niedawno wspominała awiola. Z 4-piętrowego Traffic Clubu wydzielili jedno pomieszczenie. Oferta - głównie nowości i w ogóle się nie opłaca. Dopiero druga książka - 20 proc., trzecia - 30 proc.
Szybciej recenzujesz nisz czytasz? Podejrzane. :D
UsuńTo faktycznie bez szału. W Matrasie takie promocje mają co chwilę.
E tam podejrzane, logiczne - w pół godziny książki nie przeczytam, a recenzję mogę napisać :)
UsuńJa najbardziej lubię Bonito oraz Dedalusa, jeśli chodzi o promocje. Ale zajrzałam z ciekawości ;)
No, ale jak się przeczytane książki skończą, to trudno dalej pisać. :P
UsuńSwoją drogą, zazdroszczę - w pół godziny mi się nie udało jeszcze stworzyć żadnej recenzji.
W Bonito jeszcze nie zamawiałam, ale faktycznie - ceny mają dobre. Dedalusa, jak wiadomo, w Poznaniu nie ma, ale - jak wiadomo - to mi nie przeszkadza co jakiś czas wracać z innego miasta z reklamówką pełną książek. :D
Gratuluję świetnego wyniku :) będę wyczekiwać reszty recenzji.
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńJutro "Partyzanci".
Brawo za świetny wynik!!!
OdpowiedzUsuńAle fajne zdjęcie... :))
OdpowiedzUsuńA wyniki świetne, zazdroszczę!
mnie też zdjęcie zachwyciło;)))))
Usuńpozdrawiam ciepło i życzę udanego grudnia xoxo
Dzięki, dziewczyny. :)
UsuńFotka cudna, to fakt. Zauroczyła mnie jak tylko ją zobaczyłam. :)
10 książek to dla mnie niedoścignione marzenie, podziwiam :) A tak zmieniając temat, kiedy będą nowe wytyczne do wyzwania Polacy nie gęsi na grudzień?
OdpowiedzUsuńO, widzisz - zapomniałam dorzucić wytyczne, ale jakby co - to wiszą od wczoraj po prawej stronie bloga. :)
UsuńSą :) Mnie jakoś umknęły.
UsuńBo one są dyskretne i nie rzucają się w oczy, w przeciwieństwie do innych gadżetów. ;)
UsuńOne dyskretne, a ja nieuważna i wszystko jasne :)
UsuńMusisz ćwiczyć swój detektywistyczny zmysł spostrzegawczości. :D
Usuń10 książek to dla mnie niedoścignione marzenie, podziwiam :) A tak zmieniając temat, kiedy będą nowe wytyczne do wyzwania Polacy nie gęsi na grudzień?
OdpowiedzUsuńŻyczę więc spełnienia pragnień:)
OdpowiedzUsuńKrajewskiego nie czytałam, ale jeśli sięgnę po jego książkę, to zacznę od "W otchłani mroku".
Może jednak lepiej zacząć od początku? W końcu to cykl, ale w sumie nie wiem na ile to jest ważne, bo poprzednich jeszcze nie czytałam.
UsuńGratuluje wyników
OdpowiedzUsuń10 książek - to brzmi dumnie :)
OdpowiedzUsuń/monweg
Prawie. ;)
UsuńŚwietny wynik. Trzymam kciuki za udany grudzień!
OdpowiedzUsuńNa pewno kolejne miesiące będę lepsze. Jak ja Ci zazdroszczę tych spotkań z autorami.
OdpowiedzUsuńNa to liczę. :)
UsuńA ja Ci zazdroszczę Łodzi, więc jesteśmy kwita. :D
Świetny wynik! Też Krajewski kiedyś mnie nudził, aczkolwiek czasem po prostu myślę, że do niektórych książek trzeba trochę dorosnąć - tak było ze mną :)
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe - kiedyś charakterystyczne dla niego opisy mnie nudziły, teraz je uwielbiam!
UsuńRewelacyjny wynik! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny wynik, z kotem i laptopem na kolanach to całkiem jak u mnie;) No i życzę udanego grudnia, coby był dużo dużo lepszy od listopada;)))
OdpowiedzUsuńO tak, chętnie przygarnę takie życzenia. :)
UsuńTen kiepski "Sekret Picassa" jednak na coś się przydał. ;) A o książce Krajewskiego napiszesz coś więcej?
OdpowiedzUsuńI to jak! Ogromnie się cieszę z tej książki. :)
UsuńSporo tych pozycji się nazbierało u Ciebie w listopadzie. W grudniu będzie pewnie jeszcze więcej. :)
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie. Pewnie trzeba będzie się na chwilę oderwać od książek, ulepić uszka, pierogi i takie tam. :D
UsuńW takim razie oby to był doskonały grudzień, a potem i rok :-) A wynik świetny!
OdpowiedzUsuńTak, tak, TAK! :D
Usuńłał 10 książek i do tego jeszcze recenzje i spotkania jak dla mnie niezły listopad miałaś ;) Życzę grudnia owocnego :)))
OdpowiedzUsuńBlogowo - nie narzekam, tylko tak prywatnie mogłoby być nieco optymistyczniej. ;)
UsuńMiralessa "opłacało" się jednak przeczytać :) Mam nadzieję, że książka dotarła, lub wkrótce dotrze :) Czekam na recenzję "Partyzantów", ciekawe czy będziemy miały podobne zdanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdecydowanie tak! :D
UsuńA książka dotarła dzisiaj, zaraz Ci maila napiszę, bo nie wiem czy tu zajrzysz.
"Partyzanci" jutro. :)
Cieszę się, że dotarła :)
UsuńO "Partyzantach" zaraz będę czytać :)
Mój ulubiony moment w pracy to ten, kiedy listonosz oprócz stosu korespondencji firmowe, przynosi paczuszkę dla mnie. :D
UsuńDobry wynik :D
OdpowiedzUsuńŚwietne statystyki! :)
OdpowiedzUsuńLata temu czytałam każdy Breslau zaraz, jak wydano. To jakiś masochizm był z mojej strony, bo nie dość, że z jednej na drugą wydawały mi się gorsze, wszystkie do siebie podobne, to za każdym razem byłam zniesmaczona: okrucieństwem i obżarstwem (do tej pory kojarzą mi się z tłuszczem spływającym po brodzie Mocka). skoro jednak piszesz, że "W otchłani mroku" takie dobre, to może się skuszę, tylko poczekam na Twoją recenzję. Tylko zdradź w niej, proszę, czy zbrodnie nadal są tak sadystyczne, jak w Breslauach i czy tak obrazowo opisał skutki, jak w tamtych.
OdpowiedzUsuńWytycznymi na grudzień niemal mnie załatwiłaś :)
Pisałam już, że mam takie swoje prywatne wyzwanie w ramach Twojego - przeczytać co miesiąc książkę za trzy punkty. Tym razem pół niedzieli spędziłam w internecie, żeby znaleźć coś, co spełnia wszystkie kryteria. Ale mam!! Znalazłam!! I nawet wiem, gdzie ją zdobyć, więc jeszcze tym razem nie polegnę :D Chyba.
Chyba Ci nie pomogę, bo:
Usuńa) nie mam porównania z wcześniejszymi książkami, więc nie wiem czy ta książka jest podobna do poprzednich
b) mnie ruszają opisy Ketchuma, Krajewskiego niby też, ale np. nie na tyle, żebym musiała przerywać lekturę - chyba się mało wrażliwa zrobiłam, bo sporo drastycznych książek już za mną, ale hmm... dla mnie styl Krajewskiego jest bardzo obrazowy i wiele niedobrych rzeczy się w tej książce dzieje, więc możesz nie być zadowolona.
O, kurczaki - aż ciekawa jestem jaki tytuł znalazłaś. :D
Przeinterpretowałam uwagę o tym, że kiedyś Krajewski Cię nudził :)
UsuńSkoro tak, to jeśli mąż albo kumpel od wymianek kupi, załapię się i ja, a specjalnie nie będę szukać.
A co tam, wyjawię. Mam pański gest, może ktoś sobie skorzysta:
"Anielska pomyłka" - debiut Barbary Kowalczyk-Hoyer, Polki mieszkającej obecnie w Berlinie.Z zapowiedzi wynika, że dzieje się, a przynajmniej zaczyna w Boże narodzenie w alpejskiej wiosce.
To było bardzo dawne kiedyś, z czasów, kiedy pojawiła się pierwsza książka Krajewskiego. Wiesz, brałam do ręki kryminał, liczyłam na szybką akcję, a on gada, gada, gada... Trochę inne miałam wówczas oczekiwania. ;)
UsuńNie wiem jak sama książka, ale okładka jest przepiękna!
Bejb, to nie są zawody. Czemu blogerzy książkowi mają tę manierę, żeby w każdym miesiącu narzekać na "niską" liczbę przeczytanych książek? Jeju, i tak w jednym miesiącu przeczytałaś tyle, co przeciętny Polak w DZIESIĘĆ LAT. No.
OdpowiedzUsuńSuperowe wyniki. Rili.
Ejże, ale akurat wyjątkowo w tym miesiącu nie narzekałam na niski wynik. :D
UsuńChoć jest niski, to fakt, no ale w weekendy prawie wcale nie czytałam, więc i tak nie jest źle. :)
Miałaś wspaniały miesiąc :)
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze dodać że Twoje relacje ze spotkań z Matrasa bardzo mi się podobają :)
UsuńCieszę się przeogromnie, bo roboty było przy nich sporo. Dobrze jest mieć świadomość, że warto było nad nimi posiedzieć. :)
UsuńTeż często wolę czytać niż pisać :) Jednak mimo różnych moich narzekań, bo mi się nie chce.. itp itd, po każdej książce siadam do napisania tej recenzji, by nie narobiło mi się zaległości. Nienawidzę być z czymś do tyłu :(
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udanego grudnia :)
Doskonale Cię rozumiem, mnie wszystkie zaległości ogromnie gryzą. Niby blog to przyjemność, a nie obowiązek, niby nic się nie stanie jak nie zrecenzuje własnej czy też bibliotecznej książki, a jednak...
UsuńDzięki!
Gratulacje :) Z niecierpliwością czekam na recenzję "W otchłani mroku" :)
OdpowiedzUsuńPojawi się pewnie w przyszłym tygodniu. :)
UsuńPiękny wynik!
OdpowiedzUsuń"Listopad minął, a to znak, że do wiosny już niedaleko. " - uwielbiam Cię normalnie :)
OdpowiedzUsuńNo co? Bliżej do niej teraz, niż w październiku. :D
Usuń10 książek na miesiąc to naprawdę ładny wynik! :) Gdybyś miała ochotę, zapraszam do mnie na akcję "Wędrująca książka" - więcej szczegółów tutaj.
OdpowiedzUsuńDzięki za cynk! Zaraz zajrzę. :)
UsuńGratuluję wyników, większość lektura mam w swoich planach czytelniczych :)
OdpowiedzUsuń