wtorek, 27 czerwca 2017

Katarzyna Puzyńska "Czarne narcyzy"
[RECENZJA]

kryminał recenzje
cykl Policjanci z Lipowa, tom 8


Zabawne, z jaką łatwością można sterować ludźmi, którzy się boją.*



Nie tak sielsko jak mogłoby się wydawać



Lipowo. Miejscowość położona na Pojezierzu Brodnickim. Fikcyjna, choć inspirowana rzeczywistą. Niewielka, niepozorna, zupełnie zwyczajna. Z rodzaju tych, o których mówi się, że mieszkańcy wiedzą o sobie wszystko i gdy ktoś kichnie na jednym jej końcu, z przeciwnego rozlega się gromkie "na zdrowie". Gdyby jednak te okolice były rzeczywiście tak nudne i spokojne, nie powstałby już ósmy tom kryminalnej serii o policjantach z Lipowa. Gdyby ich mieszkańcy nie mieli tylu mrocznych sekretów, rozwiązywane przez śledczych sprawy dotyczyłyby najwyżej pijackiej burdy pod sklepikiem pani Wiery.

Tymczasem, Katarzyna Puzyńska co rusz wyciąga kolejną mroczną historię, tworzy coraz bardziej zawiłe relacje między bohaterami i nie waha się przed pozostawianiem ciał ofiar morderstw w przestrzeni z rodzaju tych, do których mieszczuchy uciekają w poszukiwaniu świeżego powietrza, spokoju, bliskości natury. Intrygi kryminalne wykorzystuje do opowiadania o ludziach. Ich sekretach, słabościach, potrzebach. Pokazuje, że w odpowiednich warunkach każdy może zejść na drogę przestępstwa (ja byłam bliska morderstwa Emilii, ilekroć ta tłumaczyła się z wtrącania w wypowiedzi "jo"), a za zamkniętymi drzwiami zwyczajnych domów rozgrywają się niekiedy bardzo przygnębiające, dramatyczne sceny. Czasem autorka sięga do przesądów, zabobonów, legend. Po lasach i domach niosą się niezwykłe historie. To o wampirze, to znów o drwalu i jego opętanej żonie. W Czarnych narcyzach pojawia się ta druga i prowadzi nas prosto do opuszczonego, podobno nawiedzonego domu w głębi lasu...


Opuszczony dom w środku lasu



Zanim jednak tam dotrzemy, zanim znajdziemy w piwnicy zwłoki, przenieśmy się na moment do Brodnicy. Gdy jedni obchodzą Święto Policji, drudzy muszą się zmierzyć z konsekwencjami popełnionych błędów. Policjantowi Danielowi Podgórskiemu towarzyszą wstyd i gorycz porażki. Odsunięto go od pracy, męczą go problemy prywatne oraz nierozwiązana sprawa morderstwa trzech bezdomnych mężczyzn. Gdy pewna nieznajoma dziennikarka proponuje pomoc w dotarciu do prawdy o tamtym zdarzeniu i powrocie do policyjnej ekipy, wydaje się, że w końcu pojawia się światełko w tunelu. Kobieta zachowuje się jednak dość dziwnie, zabiera Daniela do opuszczonego domu w lesie w okolicach Lidzbarka, niewiele wyjaśnia, a w końcu znika bez śladu. 

To tylko jeden z tematów najnowszego kryminału Katarzyny Puzyńskiej, bo Czarne narcyzy to skomplikowana układanka postaci, relacji, wątków. Toczą się tu właściwie trzy śledztwa, mniej lub bardziej oficjalne. Daniel węszy w duecie z emerytowaną policjantką Klementyną Kopp i nawet nie przypuszcza, jak szokującą prawdę przyjdzie mu odkryć. W tym samym czasie, jego dawna przyjaciółka, psycholog Weronika Nowakowska, dostaje dziwne i niepokojące wiadomości od niejakiej Valentiny Blue. Najpierw pełne błagań o pomoc, a później złości. Kim jest nadawca i czego chce od psycholog? Weronika w towarzystwie swojej koleżanki, Wiery, próbuje rozgryźć tę tajemnicę. Mamy i trzeci duet, młodsza aspirant Emilia Strzałkowska wraz ze swym partnerem, sierżantem sztabowym Markiem Zarębą, prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci lokalnego złodziejaszka. Ledwie mężczyzna opuścił więzienie, a znaleziono go martwego. To, że potrącił go samochód można uznać za wypadek, ale ślady siekiery na jego ciele to już powód, by zainteresowała się tym sekcja kryminalna.


Katarzyna Puzyńska, Wrocław 2017


Układanka z wieloma niewiadomymi



Tylko współpraca wspomnianych ekip pozwoli im odkryć odpowiedzi na nurtujące ich pytania. To, co jest niewiadomą dla jednych, znane jest innym. Czytelnik jest w najbardziej uprzywilejowanej pozycji z możliwością przypatrywania się wszystkim bohaterom. Jest to jednocześnie nobilitujące i irytujące ze względu na częste na początku liczne powtórzenia spowalniające fabułę. Chciałoby się pomóc bohaterom, by pchnąć akcję do przodu, ale pozostaje jedynie oczekiwanie na to, aż sami wpadną na nowe tropy.

Ten dostęp do informacji, nie ułatwia jednak czytelnikowi dotarcia do rozwiązania wszystkich zagadek. Czarne narcyzy to układanka z wieloma elementami, licznymi pułapkami w postaci kłamstw, przemilczeń, fałszywych tropów. Początkowo niełatwo mi było się wciągnąć w tę fabułę, bo co rusz inny motyw przyciągał uwagę i miałam wrażenie, że wokół mnie panuje chaos. Z czasem puzzle zaczęły wskakiwać na właściwe miejsce (choć jednocześnie pojawiały się kolejne pytania), a czytanie stało się przyjemniejsze. Ani się obejrzałam, a wciągnęła mnie opowiadana historia. Dobrze było wrócić do Lipowa.


Tajemnice, kłamstwa i ślepe uliczki


Czasem tak po prostu musi być. Czasem coś należy się właśnie tobie.

W Czarnych narcyzach kryje się przygnębiająco dużo zła. Właściwie każdy ma tu coś do ukrycia i nie są to błahostki. Trochę zabrakło mi postaci, które to zrównoważą, bo choć wierzę, że każdy z nas ma w szafie trupa skrywanego przed innymi, wydaje mi się, że w tym przypadku szafy wręcz pękają w szwach, a trupy są z rodzaju naprawdę śmierdzących. Liczne tajemnice, kłamstwa i ślepe uliczki, w które wpadają śledczy, sprawiają że niełatwo odkryć połączenia pomiędzy poszczególnymi wątkami i wytypować tego, kto ma najbrudniejsze sumienie. Katarzyna Puzyńska zgrabnie porusza się w tym niełatwym świecie, starannie i wiarygodnie kreując poszczególne postaci. 

Motywy zabójstw bywają zdumiewające i myślę, że z takim mamy do czynienia w Czarnych narcyzach. Dodatkowego dreszczyku emocji dostarcza wspomniany dom i związana z nim legenda. A tytułowe czarne narcyzy... Cóż... Znalezione na miejscu zbrodni kwiaty mają swoje znaczenie. Jakie? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, musicie zostawić bezpieczne cztery kąty i ruszyć w miejsce, którego spokoju nie powinno się naruszać...

Czarne narcyzy zakwitły
Dnia dwudziestego pierwszego
Czekała sama cierpliwie
Las wokół pusty bez niego
Kroki ciszę przerwały
Wyszła mu na spotkanie
Czarne narcyzy miał w dłoniach
Czarne narcyzy dla niej


Katarzyna Puzyńska
Czarne narcyzy
Wyd. Prószyński i S-ka
2017
640 stron


***

Książkę polecam
miłośnikom kryminałów
wielbicielom połączenia kryminału i prozy obyczajowej
lubiącym wielowątkowe fabuły
szukającym historii o małych społeczeństwach
chętnym na lawirowanie wśród kłamstw


***

* wszystkie cytaty pochodzą z: Katarzyna Puzyńska, Czarne narcyzy, Wyd. Prószyński S-ka, 2017.

***

Cykl Policjanci z Lipowa:
1. Motylek
2. Więcej czerwieni
3. Trzydziesta pierwsza
4. Z jednym wyjątkiem
5. Utopce





32 komentarze:

  1. Znowu mi wstyd, nie czytałam jeszcze żadnej książki Puzyńskiej :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten tytuł czeka już na czytniku, ale sama nie wiem, na co ja właściwie czekam, że się za niego nie zabieram.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam za sobą jedną książkę o Lipowie. Nie wiedziałam nawet, że ta seria liczy sobie już tyle tomów:0 Żeby poznać historię czarnych narcyzów wypadaloby jednak sięgnąć po wcześniejsze tytuły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie po kolei najlepiej. Ja zaczęłam od środka i teraz ciężko mi się zmobilizować do lektury czterech pierwszych tomów.

      Usuń
  4. Jakie to wkurzające iż Twoja recenzja nie powiem ładna podobna jest do jednej mojej! http://wiezakomentuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O Purzynskiej słyszałam bardzo dużo, ale jakoś nigdy nie mogłam się przemóc i coś jej przeczytać, tak jak Bondy i Mroza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam książek tej autorki, ale bardzo mnie zaciekawił ten opis, więc chętnie w wolnej chwili poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz połączenie kryminału oraz obyczajówki i tajemnice małych społeczności, to myślę, że Ci się spodoba. :)

      Usuń
  7. A ja stanęłam na pierwszej części i nie mogę się zdecydować czy ciągnąć dalej. Niby mi się podobała, wkurzało mnie tylko ciągłe używanie imion i nazwisk. Nie bardzo mnie przekonała do siebie główna bohaterka. Ogólnie jednak było bardzo dobrze i chyba powstrzymuje mnie jedynie to, że jest tyle części😕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam "Motylka", ale podobno z tomu na tom jest coraz lepiej. Cztery ostatnie mogę polecać z czystym sumieniem i myślę, że warto dać tej serii szansę (najlepiej zanim powstanie drugie tyle tomów :P).

      Usuń
  8. Cieszy fakt iż jest to powieść naszej rodaczki. Dawno nie czytałam kryminału, więc chętnie powróce do tego gatunku za pomocą tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto. :) W ogóle, polscy pisarze kryminałów mają wiele do zaoferowania. Jest w czym wybierać.

      Usuń
  9. Mam pierwszą część serii i niesamowicie cieszę się na myśl o lekturze, bo początkowo myślałam, że Puzyńska tworzy takie przeciętne kryminalne czytadła. Natomiast teraz widzę, że to jednak inny poziom a autorka rozwinęła warsztat, więc koniecznie muszę zacząć przygodę z jej książkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno pierwszy tom jest słabszy niż kolejne. Tak tylko uprzedzam, żebyś się nie zniechęcała w razie czego. ;) Sama te pierwsze mam jeszcze przed sobą. Jak zwykle czytam nie tak jak powinnam. :D

      Usuń
  10. Jeszcze nie czytałam żadnej książki Puzyńskiej i nie wiem czy kiedyś to zrobię. Po prostu to nie mój gatunek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie Twój, to nie ma co się zmuszać, choć myślę, że dla miłośników prozy obyczajowej, książki Kasi Puzyńskiej też mogą być całkiem fajne. :)

      Usuń
  11. Ten tom jeszcze przede mną, poprzednie wszystkie znam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Katarzyna Puzyńska to chyba jedna z najbardziej polecanych autorek jakie znam. "Motylek" stoi już u mnie na półce, więc w końcu uda mi się poznać tą serię. ;)

    http://galeria-slow.blogspot.com/2017/06/szumowska-kino-to-szkoa-przetrwania.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie, udanego zaprzyjaźniania się z policjantami z Lipowa. ;)

      Usuń
  13. Weź, ja to kończyłam w nocy i bałam się wyjść po kota :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałaś się, że duch drwala lata po okolicy z siekierą? :P

      Usuń
  14. Nie wyrabiam się już z czytaniem tych kryminałów, niedługo urlop, więc będzie więcej okazji do rozwiązywania detektywistycznych zagadek. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam. Tyle książek kusi i nie wiadomo, na co się rzucać najpierw. :P

      Usuń
  15. Nie czytałam żadnej książki z tego cyklu. Słyszałam sporo dobrego o autorce, w zeszłym roku byłam na spotkaniu autorskim z nią. Pewnie niebawem sięgnę po jej książki :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.