piątek, 28 listopada 2014

Wojciech Chmielarz "Farma lalek"
A miało być tak nudno...

Wojciech Chmielarz
Farma lalek
Wyd. Czarne
2013
376 stron
cykl z Jakubem Mortką, tom 2

Gdy warszawski policjant ląduje nagle na posterunku w Karkonoszach, można być niemal pewnym, że pomiędzy zgłoszeniem kradzieży komórki, wezwaniem do bójki w barze lub informacją o zakłócaniu ciszy nocnej przez pijanego sąsiada, nie będzie miał zbyt wiele do roboty. Jednakże, od czasu do czasu, także i prowincja może się poszczycić kryminalną aferą, godną najpodlejszej, nowojorskiej dzielnicy. Komisarz Jakub Mortka będzie miał okazję się o tym przekonać.

W Krotowicach, do których w Farmie lalek Wojciech Chmielarz przeniósł głównego bohatera swego kryminalnego cyklu, jest równie malowniczo, co nudno. Małe, senne miasteczko, wokół góry i lasy, w pobliżu niezbyt oblegane spa Strugi Zdrowia, na obrzeżach opuszczone sztolnie i magazyny - pozostałość po przemyśle co tu upadł i nie powstał. Na dodatek, teren ten zamieszkują dwie społeczności, które, delikatnie mówiąc, za sobą nie przepadają. 

Mieszkańcy zazdrościli Romom programów pomocowych i socjalnych, a przy tym twierdzili, że Romowie, po pierwsze, nie pracują, po drugie, nie chcą pracować, a po trzecie, są głośni, śmiecą, nie pilnują swoich psów i dzieci oraz bywają niebezpieczni, szczególnie wtedy, kiedy są pijani*. Romowie wcale nie dążą do integracji. Mają swój romanipen, niepisany kodeks postępowania i wzajemnych relacji, który nie przewiduje kontaktu z gadziami, czyli obcymi, ludźmi nienależącymi do społeczności romskiej.

Idealne miejsce i warunki do popełnienie zbrodni, prawda?


Historia bierze początek od zniknięcia jedenastoletniej Marty Gawryś. Dziewczynka nie wróciła na noc do domu. Według jedynego świadka, nastolatka wsiadła do czarnego bmw. Biorąc pod uwagę to, że Farma lalek zaczyna się od sceny, w której wielbiciel niegrzecznych filmów anime, zatrzymuje samochód na poboczu i namawia siedzącą nieopodal dziewczynkę do zajęcia siedzenia pasażera, nie trzeba być Sherlockiem Holmesem ani wróżbitą Maciejem, by wyciągnąć mało optymistyczne wnioski.

Marta się znajdzie, choć nie zdradzę czy żywa czy martwa. Znajdzie się też porywacz, przyznając się przy okazji do czynów wykraczających poza wyobraźnię wielu ludzi (a przynajmniej taką mam nadzieję). To jednak dopiero początek. Senna atmosfera Krotowic rozpływa się w try miga. Zastępuje ją strach. Marta nie jest bowiem pierwszą dziewczynką, która zniknęła bez śladu, ale sprawa jej poprzedniczki nie wywołała większego zainteresowania, jako, że Adela była Romką. Jakby tego było mało, odnalezieniu malej Gawryś towarzyszy odkrycie czegoś, czego w karkonoskich miejscowościach zbyt często się nie widuje. Strach przybiera na sile i trudno się temu dziwić.

Wojciech Chmielarz, Wrocław 2016
Po raz drugi Wojciech Chmielarz wykorzystuje w swojej twórczości ciekawy motyw. W debiutanckim kryminale Podpalacz był to motyw piromanii. W Farmie lalek frapującym zabiegiem wydało mi się wprowadzenie bohatera zbiorowego, jakim jest ludność romska. Oczywiście w tej zżytej, zamkniętej społeczności, nie brak pojedynczych, intrygujących postaci - od milczącego starca, przez kobietę zaliczaną do manusipen (coś pomiędzy Romem a obcym) do siejącego postrach bandyty. Powiedzieć, że kryminał Chmielarza porusza kwestię romską to zbyt wiele, ale sporo interesujących informacji udało się autorowi w nim przemycić, sportretować kilka wyróżniających się postaci, oraz pokazać, jak uprzedzenia i nieumiejętność komunikacji mogą zapętlić proste sprawy.

Podobnie jak w kryminalnym debiucie, tak i w jego kontynuacji, nie zabrakło obserwacji społecznych. Ot, choćby dotyczących wspomnianych stosunków polsko-romskich czy tęsknoty za czasami PRL-u, kiedy to mieszkańcom Krotowic żyło się podobno lepiej. Autor charakteryzuje także małomiasteczkowe środowisko pełne znudzonych ludzi i niczym niewyróżniających się życiorysów. Byłby to portret podobny wielu wcześniejszym, ale wprowadzenie na scenę Romów zaburzyło znany schemat uatrakcyjniając go wątkiem kulturowej odmienności oraz uprzedzeń. Pisarz nie zarzucił także opisywania rzeczywistości policyjnej - od znajdującego się w opłakanym stanie budynku komisariatu, po przedkładanie dbałości o policyjny wizerunek ponad prawdę i chęć ukarania winnych. 

Farma lalek to z jednej strony ograny plener (mała miejscowość, senna atmosfera, każdy zna każdego, a na co dzień niewiele się dzieje), z drugiej - ciekawie wykorzystany. Ponownie Wojciech Chmielarz udowadnia, że wie jak zdobyć i utrzymać uwagę czytelnika. Mocno zaczyna i nie szczędząc zaskoczeń rozmaitego kalibru, zmierza do niezłego finału. Muszę przyznać, że spośród bohaterów łatwo wyłowiłam ten najczarniejszy charakter, ale poczucie dumy pękło jak balon lądujący na nastroszonym jeżu, bowiem autor przyszykował kilka dodatkowych niespodzianek. 

Zszokowały mnie w tej książce opisy sposobu myślenia pedofila, zaskoczyła mizerna wiedza stróżów prawa na temat AIDS, rozbawiła identyfikacja dnia tygodnia po tym, że matka w kuchni tłukła mięso na kotlety (tak, zgadliście, była niedziela). Upewniłam się, że życie z policjantem do łatwych nie należy i nauczyłam nowego słowa: dupochron. Krótko mówiąc: spędziłam kilka godzin obserwując ciekawie skonstruowaną scenę zbrodni i po raz kolejny przekonałam się, że na polskim podwórku mamy naprawdę mocną ekipę twórców literatury kryminalnej. Wojciech Chmielarz bez wątpienia się w tej grupie znajduje.

***

Książkę polecam
wielbicielom kryminałów
ciekawym scenek z życia polsko-romskiej społeczności
spacerującym beztrosko po karkonoskich lasach
miłośnikom zbrodni w sennej scenerii

***

* Wojciech Chmielarz, Farma lalek, Wyd. Czarne, 2013, s. 25.

***

Cykl z Jakubem Mortką
3. Przejęcie
4. Osiedle marzeń

Cykl z Dawidem Wolskim
1. Wampir

***

Zobacz też:
Wojciech Chmielarz na blogu

27 komentarzy:

  1. Obie części przygód dzielnego Mortki czytałam. Kryminały bardzo mi się spodobały. Niedługo rozpocznę lekturę części 3. Jestem bardzo ciekawa, co tym razem autor wymyślił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeciej części jeszcze nie mam, ale na pewno prędzej czy później ją dorwę.

      Usuń
  2. Jestem zaciekawiona! Takie książki trafiają w mój gust ;) Wydaję mi się jednak, że zanim sięgnę po "Farmę lalek", przeczytam "Podpalacza" - lubię czytać w kolejności chronologicznej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak będzie najlepiej, bo jednak autor co jakiś czas wspomina "Podpalacza" i lepiej nie psuć sobie lektury spojlerami.

      Usuń
  3. Czytałam ''Podpalacza'' tego autora i byłam zachwycona. Już wiem, że Pan Wojciech ma smykałkę do pisania świetnych kryminalnych powieści, dlatego bardzo chętnie zaznajomię się także z powyższą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa pozycja. Autora nie znam ale może poszukam jego książek. Zacznę od "Podpalacza", jak mi się spodoba przeczytam "Farmę lalek".

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałam powieści tego pisarza, ale chętnie je poznam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam jeszcze twórczości autora, ale widzę, że chyba czas to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialnie napisałaś o tej książce! Zaintrygowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niby motyw sennych miasteczek został w kryminałach wykorzystany na wszystkie strony, a jednak ciągle mnie interesuje. Wbrew pozorom, na takich zadupiach (jednym z nich jest mój ukochany L.) w sferze obyczajowej czasem dzieje się więcej niż w miastach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż - takie miasteczka mają swoją specyfikę, a ludzie zachowania i charaktery to kopalnia tematów.

      Usuń
  9. Mimo, że książka przyniosła Ci wiele korzyści (co wynika z ostatniego akapitu), to póki co nie jestem zainteresowany tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego pisarza. Skoro jednak polecasz, to zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że warto zapoznać się z kryminałem p. Chmielarza.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak widać, czytanie kryminałów może być bardzo pouczające (poznawanie nowych słów i w ogóle;)
    Wiem, że małe, senne miasteczka to już zbyt często spotykane miejsce akcji. Ale lubię te klimaty, więc nie trzeba mnie przekonywać. Zwłaszcza, jeżeli książka jest "przy okazji" dobrym kryminałem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj, czytaj - Chmielarz moim zdaniem zgrabnie wskakuje do polskiej czołówki kryminalnej. :)

      Usuń
  13. Czytałam już tę książkę i bardzo dobrze ją wspominam. W przyszłości na pewno przeczytam inne pozycje autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. No i teraz się będę zastanawiała co to jest dupochron! Wielkie dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Phi! Książkę przeczytaj, to będziesz wiedziała. :D

      Usuń
  15. Posiadam cztery powieści A. Chmielarza. Ostatnio dorobiłam się "Przejęcie", ale co z tego, jak jeszcze nie przeczytałam ani jednej? Czasu brak, choć chęci ogromne.

    OdpowiedzUsuń
  16. No to siłą rozpędu teraz przeczytasz "Przejęcie"? :) JA uważam Chmielarza za jednego z ciekawszych polskich autorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak od razu to pewnie nie, ale mam nadzieję, że zdążę do ogłoszenia nominacji no NWK. ;)

      Usuń
  17. Słyszałam o autorze, ale jeszcze nic nie czytałam. Czas nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Chyba będę musiała poznać się bliżej z autorem. Interesuje mnie ten watek romski. Akurat teraz czytam książkę w tym temacie, tylko czeską.

    OdpowiedzUsuń
  19. Właśnie skończyłam.. Podobała mi się chyba bardziej nawet niż ,,Podpalacz". Fajnie ukazanie klimatu Karkonoszy, super fabuła, i ten wątek z Cyganami też mi się spodobał, Kryminał bardzo wciągający.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.