niedziela, 9 listopada 2014

Daniel Silva "Angielska dziewczyna"
(recenzja)
"Kiedy umrze, poznacie prawdę"

Daniel Silva
Angielska dziewczyna
Wyd. Muza
2014
544 strony
Nikogo specjalnie nie zdziwiło, że nie pojawiła się na kolacji. Gdy następnego dnia rano okazało się, że jej łóżko jest puste, również nikt nie wszczął alarmu. Takie to było lato i taka to była dziewczyna[1].

Nie znaczy to jednak, że los Madeline Hart pozostał obojętny wszystkim. Młoda, piękna, inteligentna, u progu politycznej kariery. To wystarczy, by stała się częścią czyjegoś niecnego planu. Na dodatek, z kobietą łączy się pewien sekret i to on jest przyczyną, dla której w poszukiwanie porwanej dziewczyny, włączył się uznany za zmarłego, żyjący w ukryciu as izraelskiego wywiadu - Gabriel Allon.

Masz siedem dni, potem dziewczyna zginie[2] - komunikat od porywaczy jest aż nadto jasny i złowrogi. Żeby było trudniej, cała afera nie może wyjść na jaw. Dlaczego? Madeline jest... kochanką premiera Wielkiej Brytanii. Właśnie dlatego nikt nie zawiadamia policji, a w śledztwo angażuje się Allon, który ma na koncie spektakularne sukcesy jako szpieg, działa skutecznie, dyskretnie i bez wahania. Premier jest szantażowany, sprawa nie może wyjść na jaw, czas leci, a o punkt zaczepienia niełatwo. Ekspert od spraw trudnych i dyskretnych staje niezbędny, by end mógł być happy.


Angielska dziewczyna Daniela Silvy jest trzynastą powieścią serii o Allonie. Bez spojlerów w fabule się więc nie obejdzie. Jak to zwykle z cyklami bywa, autor nawiązuje do poprzednich części i zdradza przy okazji kilka dramatycznych szczegółów z życia zarówno głównego bohatera, jak i innych postaci. Musicie mieć tego świadomość, sięgając po thrillery szpiegowskie Amerykanina metodą "chybił-trafił". Nieznajomość poprzednich części nie psuje jednak lektury tej najnowszej.

Daniel Silva
[źródło]

Wróćmy jednak do fabuły...

Nie takie wyzwania podejmował izraelski szpieg, by uznać dyskretne odnalezienie dziewczyny za coś niemożliwego. Tym bardziej, że do pomocy ma faceta równie sprytnego, wyszkolonego i bezwzględnego jak on sam. Faceta, którego pojawienie się u boku Allena jest nie lada zaskoczeniem, biorąc pod uwagę to, w jakich okolicznościach się poznali...

Jest ich więc dwóch: legendarny izraelski szpieg i zabójca, który bezkarnie pojawiał się i działał na francuskiej ziemi, odkąd skończył dwadzieścia lat[3] oraz mieszkający na Korsyce zawodowy zabójca, na którego temat francuska policja otrzymywała sygnały od lat[4]. Francja jest tu wspomniana nieprzypadkowo, bo fakt iż niezwykły duet pojawił się w tym kraju bez poniesienia konsekwencji, świadczy o jego bezczelności i sprycie. W poszukiwaniu Madeline panowie zabójcy będą się przemieszczać dość dynamicznie, przenosząc akcję do Londynu, to znów do Moskwy, zahaczą o Paryż, Korsykę, Izrael czy Lazurowe Wybrzeże. Gdzie się nie pojawią, tam będzie się działo. Dużo, szybko, niebezpiecznie.



Angielska dziewczyna to powieść dynamiczna i wciągająca od pierwszych stron. Zdawałoby się, że tematycznie niczym nie zaskoczy, bo przecież porwania, okupy, szantaże, romanse czy tajemnice władz, o których społeczeństwo wiedzieć nie powinno, są wałkowane często i serwowane na różne sposoby. Daniel Silva potrafił te ograne motywy złożyć we wciągającą historię, która co prawda niekiedy traci impet, ale jednak trzyma w napięciu do końca.

Trzynasty thriller szpiegowski Amerykanina można z grubsza podzielić na dwie części. Pierwsza stanowi dramatyczny wyścig z czasem i psychologiczną grę z porywaczami. Na odnalezienie dziewczyny jest tylko siedem dni. Na taryfę ulgową nie ma co liczyć - stawka jest zbyt wysoka, a przestępcy doskonale zorganizowani i z gatunku tych, którzy nie popełniają głupich błędów, nie dają forów, nie są skłonni do negocjacji.




Tam, gdzie ta historia teoretycznie powinna się skończyć, tak naprawdę rozkręca się na nowo. Wkraczamy w część drugą, z nieco bardziej rozbudowanym tłem politycznym. Tu akcja na moment spowalnia. Jedni otrząsają się z porażki, drudzy nabierają pewności siebie. Szykuje się kolejne starcie, klaruje plan działania. Każdy jest pionkiem w czyjejś grze.

Polityczne układy, międzynarodowe intrygi, afery finansowe, mafijne porachunki, bezwzględność przestępczego światka, w którym to oczy trzeba mieć dookoła głowy, a moralność staje się pojęciem-widmem, oto rzeczywistość, którą w Angielskiej dziewczynie ukazuje Daniel Silva. W świecie wielkich rozgrywek i potężnych graczy, nie brak niewinnych ofiar. Niepozorny tytuł, kryje w sobie dramatyczną historię ujętej w nim bohaterki. Choć byłam pewna, że autor skorzysta w fabule z pewnego rozwiązania fabularnego (nie pomyliłam się), pisarz i tak zdołał mnie zaskoczyć finałem. Uwielbiam ten moment, kiedy wydaje mi się, że zjadłam wszystkie rozumy, a koniec końców - zostaję z głupią miną. Tak właśnie było w tym przypadku. Brawo Silva!


- Nie wytrzymam wiele dłużej.
- Wiem.
- Musisz mnie stąd wyciągnąć.
- I wyciągnę.
- Kiedy?
- Niedługo[5].


***

Książkę polecam
miłośnikom thrillerów szpiegowskich
wielbicielom dynamicznych fabuł
poszukującym lektur z politycznymi rozgrywkami w tle
ciekawym kto szantażuje premiera Wielkiej Brytanii

***

[1] Daniel Silva, Angielska dziewczyna, przeł. Stanisław Bończyk, Wyd. Muza, 2014, s. 19.
[2] Tamże, s. 48.
[3] Tamże, s. 246.
[4] Tamże.
[5] Tamże, s. 226.

***

egzemplarz recenzencki



36 komentarzy:

  1. Nie czytałam wcześniej książek tego autora, a ta zapowiada się znakomicie. Grzechem byłoby jej nie przeczytać. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Intryguje mnie fabuła, świetnie, że jest dynamicznie- na pewno poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Choć lubię powieści tego typu, to ta do mnie nie przemawia. Zabójcy na karku, romans z premierem.... nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam pojęcia jak pisze Silva - nic nie czytałam. Ale chyba zacznę się rozglądać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie odpuszczę czytanie tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz żałuję, że nie mam tej książki. Do "Angielskiej dziewczyny" zniechęcił mnie fakt, że jest to trzynasty tom, a nie lubię zaczynać serii od końca. Szkoda, bo czuję, że jest to niezła rozrywka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko nadrobić taki cykl - ciekawe czy mam gdzieś w okolicy bibliotekę, w której znajdują się wszystkie tomu. Przeczytałam więc trzynasty i nie żałuję, a jak będzie okazja, to na pewno do tego pana wrócę.

      Usuń
  7. Brzmi ciekawie, ale to chyba nie ten gatunek, który bym czytywała z niecierpliwością i zachłannością. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie zaczynam tę książkę, zapowiada się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Skoro taki dobry ten thriller, to muszę się za niego zabrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka już u mnie na półce. Twoja pozytywna recenzja bardzo mnie cieszy. Czeka mnie świetna rozrywka jak widzę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Długo zastanawiałam się, czy nie zacząć swojej przygody z thrillerami szpiegowskimi właśnie z Danielem Silva. Po przeczytaniu tej recenzji, mimo, że opisujesz trzynastą książkę z serii, chyba skuszę się na przeczytanie pierwszej :)
    http://dreamingcarrots.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno najlepiej od początku, ale akurat pierwszego tomu pod ręką nie miałam.

      Usuń
  12. Trzynaście tomów, fiu fiu, niełatwo coś takiego nadrobić. Historia ,,Angielskiej dziewczyny" może i wciąga, ale ja raczej podziękuję. Jakoś mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko nadrobić. Kupić tyle tomów? Wypożyczyć? Ale cieszy mnie to, że 13 tom jest tak dobry, bo to oznacza, że autor jest dobry i warto mu się bliżej przyjrzeć, skoro nie brak mu pomysłu na ciągnięcie tak długiego cyklu.

      Usuń
  13. Bardzo ładna okładka - tak przy okazji :) Gatunkowo książka nie za bardzo mi leży, jednak treść mnie zaciekawiła więc postaram się ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też mam tę książkę i podobny zestaw zdjęć i zeznań :))))) Jestem ciekawa jakie wrażenia wywoła we mnie lektura tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Thriller szpiegowski... żadnego jeszcze nie czytałam, nie wiem czy ten gatunek przypadłby mi do gustu, ale mam ochotę spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam tom pierwszy i dziewiąty. W żadnym razie mi to nie przeszkadzało, więc teraz chwycę za trzynasty:) Bardzo lubię styl tego pana, no i wygląda też całkiem nieźle:D
    Chciałabym zobaczyć Twoją minę, gdy uświadamiasz sobie, że jednak wszystkich rozumów nie pozjadałaś:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była bardzo głupia mina. I dość często u mnie występuje. :P

      Usuń
  17. Nie znam niestety jeszcze książek Daniela Silvy, ale... uwielbiam wszelkie thrillery, więc muszę nadrobić te trzynaście tomów :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Po książkę na pewno sięgnę bo wydaje się być bardzo w moim klimacie ;) Ale muszę coś powiedzieć o wyglądzie Twojego bloga, który po prostu mnie urzekł! Przepięknie, klimatycznie i nastrojowo jest tu u Ciebie ;)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetna recenzja! Aż zapragnęłam przeczytać tę książkę, co w sumie mnie samą zaskoczyło, bo tyle razy na nią patrzyłam i jakoś specjalnie mnie nie przyciągała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. I mam nadzieję, że w razie czego nie wrócisz tu ze skargami i zażaleniami. :P

      Usuń
  20. mam ją na półce, trafiła do mnie niespodziewanie i na pewno ją przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Widzę że to książka dla mnie, a nawet nie znałam autora a okazuje się że to już 13 książka z serii, przeszukam biblioteczne półki w poszukiwaniu książek autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię książki o porwaniach, więc przeczytam :) A Tobie mogę polecić - 'Grzeczną dziewczynkę' Mary Kubica (wybacz, nie wiem jak to odmienić):)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba gdzieś ostatnio widziałam recenzję tej książki. Rozejrzę się. :)

      Usuń
  23. Czytałam jedną powieść Silvy i wówczas mnie ona dość... wymięła. To znaczy intelektualnie, bo styl autora jest dość toporny, a i moja wiedza z tematu izraelskiego wywiadu i historii sztuki jest dość... ułomna, nie ukrywam, ale! Mimo to tamta powieść mi się podobała. I teraz czekam na tę. Mam nadzieję zatem, że nadążę :) I obym na końcu również miała taką zdziwioną minę, jak Tchórzofretka ;) PS gramatyczny babol w "Książkę polecam" ( szpiegowskim). Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a ja bym o historii sztuki chętnie poczytała (choć mnie też dopada ułomność w tej dziedzinie). Na pewno będę polować na inne książki. A ta, myślę, że ma szansę Ci się spodobać.

      Tchórzofretka idzie tłuc babola.

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.