Zgodnie z moimi postanowieniami wielkanocnymi, zabrałam się do nauki języków. Na początku: angielski, a jak już wejdę w rytm codziennej nauki, dorzucę hiszpański. Trzymajcie mocno kciuki, bo mój zapał jest jak lody w słoneczny dzień. Nietrwały dość.
Pomysłów na to, jak usprawnić naukę mam kilka. Stosowane na zmianę, a czasem równocześnie, powinny przynieść jakieś rezultaty. Tzn. nie jakieś, a dobre. Taki przynajmniej jest plan. Stałym elementem nauki będą z pewnością fiszki, te robione własnoręcznie i te już gotowe. W moim małym "chomikowie" jest gdzieś blok i trymer, więc produkcja pomocy naukowych ruszy już niedługo. Na kartonikach zamierzam wypisywać słówka i zwroty znalezione przeze mnie w anglojęzycznych artykułach. To taki plan na przyszłość. Póki co, dorwałam pierwsze z czterech pudełek fiszek, jakimi do samokształcenia motywuje mnie wydawnictwo Cztery Głowy.
W moje ręce trafiły fiszki z serii FISZKI 100, a konkretnie:
* Amerykański kontra Brytyjski (American vs British) - poziom średniozaawansowany,* Najczęstsze błędy (Common Mistakes) - poziom średniozaawansowany,
* Konstrukcje egzaminacyjne (Exam Maximizer) - poziom zaawansowany,
* Wyrazy zdradliwe (False Friends) - poziom zaawansowany.
Zaczęłam od pudełeczka zawierającego kartoniki z najczęstszymi błędami. I faktycznie, mogę potwierdzić, że jest tu sporo konstrukcji sprawiających mi kłopot. Kolokacje, czyli często spotykane połączenia wyrazowe, które właściwie trzeba wykuć na pamięć, są moją piętą achillesową. Jestem mistrzem we wstawianiu "on" tam gdzie powinno być "of", "to" zamiast "at", a "in" w miejsce "on".
Common mistakes zawierają oprócz problematycznych konstrukcji - sprawiające trudność słownictwo.
Na kartonikach, obok kłopotliwego słowa czy wyrażenia, znajduje się także przykład użycia podchwytliwego drania w zdaniu. Czasami u dołu fiszki znajduje się także dodatkowa informacja, która pozwala zrozumieć dlaczego musi być użyte takie, a nie inne sformułowanie.
Każda fiszka zawiera także umieszczony w lewym gór numer nagrania. Tak się bowiem miło składa, że do pudełeczka z kartonikami dołączony jest kod, który umożliwia pobranie wszystkich słówek i wyrażeń na komputer, mp3 czy smartfona. Świetny pomysł, któremu do ideału brakuje niewiele. Idealnie by było, gdyby na nagraniu przerwy pomiędzy wersją polską, a angielską były nieco dłuższe, tak, by można je wykorzystać na głośną (lub choćby w myślach) próbę samodzielnego przełożenia słowa/wyrażenia na język obcy.
Historic moment czy historical moment?
Smiled at me czy smiled to me?
Mam nadzieję, że po przerobieniu wszystkich fiszek, uda mi się wyeliminować choć część błędów. Na razie 30 kartoników jest za mną. Wspominałam już, że macie trzymać kciuki?
lubię takie fiszki;0 od czasu do czasu je stosuję...choć wolę oglądać i czytać obcojęzycznie;) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńCzytanie i oglądanie to wyższy stopień wtajemniczenia. :D
UsuńTeż mam te fiszki i przyznam, że bardzo je sobie cenię. Trzymam kciuki za to, żeby nauka poszła ci... łatwo? przyjemnie? dobrze? W każdym razie wiesz, o co mi chodzi : )
OdpowiedzUsuńSkutecznie! :D
UsuńI wzajemnie. :)
Trzymam za Ciebie kciuki a Ty trzymaj za mnie bym i ja w tym roku wzięła się za swój marny angielski. ;)
OdpowiedzUsuńEwa, trzymam mocno! Jak mój leń da się pokonać to i Tobie się uda. :)
UsuńJakoś nigdy nie mogłam przekonać się do fiszek, choć muszę przyznać że te zostały naprawdę dobrze przemyślane a i zestawy są bardzo ciekawe, jestem pewna, że z common mistakes sama miałabym sporo pracy :-)
OdpowiedzUsuńA ja zawsze bardzo je lubiłam. Jeśli chodzi o naukę słówek, to lepszej metody nie znalazłam.
UsuńCiekawy pomysł z tymi fiszkami, oprócz tego czasem warto obejrzeć coś w języku anielskim bez lektora i napisów :)
OdpowiedzUsuńCzasami próbuję oglądać jakieś krótkie filmiki na youtube. Jak przypomnę sobie to, co zapomniałam i trochę się ogarnę z podstawami, to na pewno w ten sposób też będę się uczyć.
UsuńTe fiszki są genialne! Aż chce się uczyć angielskiego. ;)
OdpowiedzUsuńA nie chce Ci się za mnie?
Usuń(Leń siedzi i się śmieje :D)
Trzymam kciuki! Jeszcze nigdy nie korzystałam z fiszek - chyba pora to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - metoda skuteczna. Co kto lubi. Nie dowiesz się, czy Ci to odpowiada, dopóki sama nie spróbujesz. :)
UsuńŻyczę powodzenia. A ja też muszę nabyć takie fiszki dla mojej bratanicy, bo ona chce sobie doszlifować język angielski w stopniu bardziej zaawansowanym.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety przy tych fiszkach wychodzą różne braki. Dużo już zapomniałam. Ale jestem dobrej myśli. :)
UsuńPamiętam o Twoim postanowieniu i trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńTylko mocno! :D
UsuńMuszę koniecznie kupić sobie te fiszki! Motywujesz mnie do nauki :)
OdpowiedzUsuńGit! Wspólnymi siłami - damy radę. :)
UsuńRównież dostałam do recenzji te fiszki i za niedługo się za nie zabiorę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcia!
No to czekam na opinię. Ciekawa jestem, jak innym idzie nauka za ich pomocą.
UsuńDzięki. :)
Kiedyś myślałem o fiszkach, ale nie wiem czy by mi pomogły... w każdym razie - powodzenia.
OdpowiedzUsuńMoże potnij sobie kilka kartek z bloku, zrób trochę własnych fiszek i będziesz wiedział, czy ta metoda Ci odpowiada.
UsuńFajna sprawa z tymi fiszkami:) Ja jeszcze nie korzystałam z tej metody nauki. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i życzę powodzenia. Ja także uczę się angielskiego:)
OdpowiedzUsuńTrzymaj, trzymaj. Tobie też życzę sukcesów! :)
UsuńTrzymam kciuki, abyś nie straciła zapału! :)
OdpowiedzUsuńAch te języki obce. Życzę powodzenia w szlifowaniu angielskiego. Sama myślę nad fiszkami. Ostatnio czytam English Matter ale łapię się, że niektóre artykuły mają zbyt wiele trudnych słówek.
OdpowiedzUsuńI właśnie m.in słówka z tych artykułów zamierzam wrzucać na własne fiszki. :)
UsuńPowodzenia i oczywiście trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńMam już kilka zestawów fiszek tej firmy i bardzo je sobie chwalę. Niestety, aby nauka z fiszkami była produktywna potrzeba dużej samodyscypliny i wewnętrznej motywacji. U mnie jest z tym raczej krucho...
OdpowiedzUsuńU mnie też średnio i m.in. dlatego zdecydowałam się na współpracę z wydawnictwem. Bo to tak jak z książką do recenzji - jeśli o niej piszę, to znaczy, że ją przeczytałam. Z fiszkami podobnie - skoro o nich piszę, to muszę być przynajmniej w trakcie nauki, a to mobilizuje.
UsuńDlatego na pewno co jakiś czas będą się pojawiały tu posty językowe. Jak się do czegoś zobowiązałam, to tak łatwo się nie wykręcę. :)
Będę trzymała oba kciuki bardzo mocno i życzę większego zapału! :) Sama mam taki słomiany i właśnie, chyba wiesz co mam na myśli.
OdpowiedzUsuńNiestety wiem o czym mówisz. ;)
UsuńJęzyki to zdecydowanie moja słaba strona. Dlatego chętnie skorzystałabym z takich fiszek, najlepiej rosyjskich. :)
OdpowiedzUsuńRosyjski to trzeci język, jaki chciałabym znać, ale to daleeeeeeeekie plany.
UsuńMnie w nauce najbardziej pomagały testy. I na podstawie własnych błędów najwięcej się uczyłam. :P W sumie teraz na korkach też największy nacisk kładę na ćwiczenia. :)
OdpowiedzUsuńNa testy jestem trochę za leniwa. Samej ciężko mi się zmobilizować. :(
UsuńTrzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadałam nigdy za fiszkami.
"on", "at", "of" itd. to chyba zmora każdego, kto kiedykolwiek przechodził na jakimkolwiek poziomie przez naukę angielskiego. Życzę powodzenia :D Po maturze sama mam zamiar zacząć zmagania językowe. Ruszyć do przodu z moim podstawowym angielskim i zacząć przygodę z hiszpańskim :)
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki za nasze językowe zmagania. Tzn. za sukces. ;)
UsuńFajne te fiszki ale żeby nauczyć się języka potrzeba jeszcze chęci i samozaparcia. Życzę powodzenia w nauce:D
OdpowiedzUsuńChęci mam, gorzej z samodyscypliną. ;)
UsuńW takim razie trzymam kciuki! :)
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńMam fiszki do hiszpańskiego, ale może z raz ich użyłam. To chyba nie dla mnie metoda nauki - szybko mi się to nudzi ;)
OdpowiedzUsuńTrochę rozumiem, bo mnie też nie każda metoda nauki odpowiada. Ale akurat fiszki lubię. :)
UsuńTrzymam kciuki :) Ja mam 4 języki rozgrzebane (ale fiszki tylko do dwóch!) i jakoś nie mogę się zmotywować :(
OdpowiedzUsuńEch, motywacja to cwana bestia. Wiecznie kryje się po kątach. :/
UsuńWygląda to bardzo ciekawie i profesjonalnie. Sama nigdy z fiszek nie korzystałam, a może warto...
OdpowiedzUsuńOczywiście, że trzymam kciuki i życzę wytrwałości :)
Myślę, że warto spróbować. Kupić na początek jakiś tańszy zestaw albo zrobić sobie fiszki samemu.
UsuńPierwsza recenzja do wyzwania na maj:
OdpowiedzUsuń"Krzyś, niania i ja" - Małgorzata Górna
http://magicznyswiatksiazki.pl/krzys-niania-i-ja-malgorzata-gorna-recenzja-464/
Muszę też zainwestować w takie fiszki i w końcu wziąć się za mój beznadziejny ang :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! :)
UsuńTrzymam kciuki !
OdpowiedzUsuńDzięki. ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBez reklam, proszę.
Usuń