Tytuł: John Q. (John Q)
Gatunek: dramat
Produkcja: USA
Premiera: 24 maja 2002 (Polska), 15 lutego 2002 (świat)
Reżyseria: Nick Cassavetes
Scenariusz: James Kearns
Muzyka: Aaron Zigman
Zdjęcia: Rogier Stoffers
Czas trwania: 116 minut
U syna Johna Q (Denzel Washington) wykryto poważną wadę serca. Jakby to nie było wystarczającym ciosem dla rodziny okazuje się, że ubezpieczenie zdrowotne jakim objęty jest John i jego bliscy, nie obejmuje zabiegu niezbędnego dla utrzymania chłopca przy życiu. Mężczyzna czuje się oszukany przez system. Nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Zaskoczony nieczułością personelu szpitala, bez środków na sfinansowanie operacji, ignorowany i zbywany, podejmuje desperacki krok pragnąc za wszelką cenę ratować życie dziecka.
W szpitalu bierze zakładników, chcąc wynegocjować pomoc dla syna. Nie chce nikogo skrzywdzić, ale nie zamierza odpuścić. Jago syn umiera, a on sam czuje, że nie ma niczego do stracenia.
Każdy, kto z braku finansów bezradnie przyglądał się jak śmierć zabiera ich bliskich, przyzna Johnowi rację. W tej sytuacji powiedzenie głoszące, że zdrowia kupić nie można, należy włożyć między bajki. A jednak rodzi się pytanie, czy sytuacja, w której znalazł się bohater, usprawiedliwia porwanie ludzi, narażenie na szwank ich zdrowia, a nawet życia? Tak jak chłopiec nie zawinił wobec bezdusznego systemu, tak zakładnicy nie powinni cierpieć tylko dlatego, że znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.
Nie udało się uniknąć twórcom tego filmu nadmiernej ckliwości, postaci są schematyczne i mało skomplikowane, a całość wydaje się niezbyt realistyczna, naiwna, ale mimo to dramatyczną walkę ojca o życie syna śledzi się z zainteresowaniem. Porusza bezradność Johna, wzrusza jego desperackie poświęcenie. To jeden z tych filmów, który mimo całej masy wad i tak ogląda się z przyjemnością.
zwiastun filmu
Moja ocena: 7/10
---
Tytuł: Nie bój się ciemności (Don't Be Afraid Of The Dark)
Gatunek: horror
Produkcja: Australia, Meksyk, USA
Premiera: 26 sierpnia 2011 (Polska), 6 listopada 2010 (świat)
Reżyseria: Troy Nixey
Scenariusz: Guillermo del Toro, Matthews Robbins
Muzyka: Marco Beltrami, Buck Sanders
Zdjęcia: Oliver Stapleton
Czas trwania: 99 minut
Kilkuletnia Sally (Bailee Madison) przeżywa właśnie trudny okres w swoim życiu. Musi się przeprowadzić w obce miejsce, gdzie zamieszka ze swoim ojcem (Guy Pearce) i jego obecną partnerką Kim (Katie Holmes). Nowe lokum to ogromny, stary dom, pełen tajemniczych zakamarków i ukrytych niebezpieczeństw. Dziewczynka czuje się samotna, na Kim patrzy z niechęcią. Nic dziwnego, że gdy słyszy wzywające ją szepty, mimo strachu zaczyna szperać po kątach, szukając przyjaciół wśród istot, które nijak przyjazne nie są.
Nawet taka ignorantka w kwestii horrorów jak ja, widzi w tym filmie całą masę wytartych klisz (ogromny dom, dziecko z poczuciem odrzucenia, które desperacko szuka ciepła nie tam gdzie trzeba, ufa nie temu komu powinno, wiedzione ciekawością budzi uśpione od lat zło, upiorna pozytywka, stwory bojące się światła, mordercze sprzęty ogrodnicze, tajemniczy ogród i takie tam inne bajery). Nawet taki tchórz jak ja ziewał w momentach, w których powinien schować głowę pod kołdrę w nadziei, że potwór go tam nie dosięgnie. Nuda, nuda, nuda. Choć z ładnymi obrazkami (przynajmniej do momentu, kiedy na ekranie nie pojawiają się POTWORY; cóż - wówczas śmiech zabija mroczny klimat).
Złapana na haczyk nazwiska del Toro, melduję Wam posłusznie, że okrutnie się na tym filmie zawiodłam. Nie bój się ciemności nie ma w sobie ani odrobiny magii Labiryntu fauna czy tajemniczości Kręgosłupa diabła. Jest raczej śmieszny niż straszny, a nic mi o tym nie wiadomo, by była to komedia.
polski zwiastun filmu
Moja ocena: 3/10
---
Tytuł: Ghost Dog: Droga samuraja (Ghost Dog: The Way of the Samurai)
Gatunek: dramat, gangsterski
Produkcja: Francja, Japonia, Niemcy USA
Premiera: 4 lutego 2000 (Polska), 18 maja 1999 (świat)
Reżyseria: Jim Jarmusch
Scenariusz: Jim Jarmusch
Muzyka: RZA
Zdjęcia: Robby Müller
Czas trwania: 116 minut
Ghost Dog (jak zawsze świetny Forest Whitaker) jest posłuszny. Posłuszny swemu panu, wasalowi, człowiekowi, któremu zawdzięcza życie. Niegdyś wpadł w tarapaty, z których wyciągnął go przypadkowy przechodzień, gangster i szef mafii (John Tormey). Od tamtej pory Ghost Dog z wdzięcznością i przywiązaniem właściwym małym, obdarzonym czułością szczeniaczkom, bez szemrania spełnia rozkazy swego wasala. Zostaje zawodowym mordercą. Nie tylko wdzięczność każe Ghost Dogowi ślepo wykonywać rozkazy szefa. Mężczyzna w życiu kieruje się zasadami zawartymi w kodeksie samuraja. Nie rozstaje się z kodeksem busido, czerpiąc z niego wiedzę na temat tego jak żyć, chronić honor, panować nad sobą, jakimi wskazówkami się kierować, skąd czerpać odwagę , jak odróżnić dobro od zła. Jak być posłusznym.
W pewnym momencie to posłuszeństwo wobec pana coraz mocniej wchodzi w konflikt z pozostałymi zasadami, jakich powinien przestrzegać samuraj. Ghost Dog musi opowiedzieć się po jednej ze stron. Dodatkowo, gdy wykonując jedno ze zleceń, zostawia przy życiu dziewczynę - świadka morderstwa, staje się celem ataku tych, którym do tej pory służył.
Jarmusch napisał scenariusz z myślą o Whitakerze, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Trudno mi sobie wyobrazić w tej roli kogoś innego. Forest ze swą posturą groźnego typa i spojrzeniem łagodnego baranka, idealnie wpisał się w rolę mężczyzny targanego sprzecznymi emocjami, tragicznego bohatera łączącego w sobie bezwzględnego mordercę i samotnika o dobrym sercu oraz honorowej postawie. Zabija z zimną krwią i jednocześnie przyjaźni z małą dziewczynką. Jest zły i dobry. Niejednoznaczny. Pełen sprzeczności. Prawdziwy. Wzbudzający mnóstwo emocji.
Dobry, ciepły, poruszający film. W 1999 roku brał udział w konkursie głównym na festiwalu w Cannes.
zwiastun filmu
Moja ocena: 7/10
Oglądałam film z Denzelem chyba dwa razy, jestem jego fanką.
OdpowiedzUsuńTeż go lubię. Nie da się ukryć, że wysoką ocenę ten film zawdzięcza m.in. jego osobie. :)
Usuń"Nie bój się ciemności" - powiem lubemu, by omijał ten film, wszak on jest amatorem horrorów. :)
OdpowiedzUsuńSłusznie. Śmiem twierdzić, że się zanudzi na śmierć. Albo ze śmiechu umrze. Tak czy siak - tego seansu mógłby nie przeżyć. :D
UsuńA ja ostatnio widziałam dobry horrorowaty film. Mianowicie "Nieproszonych gości". Przez większą część filmu myślałam, że znam już kolejne posunięcia, ale w końcu mnie pozytywnie zaskoczył i wywrócił do góry nogami. Gdyby jeszcze horrorowate akcje nie były oklepane, dałabym mu wysoką ocenę. Na pewno chcę obejrzeć wersję azjatycką :>
OdpowiedzUsuńA czy to jest film, który mogą oglądać takie tchórzofretki jak ja? Bo wiesz, narzekam że horror śmieszny a nie straszny, ale bać się nie lubię i tych bardzo strasznych nie oglądam. :P
UsuńMyślę, że tak, jak już strachajło przyzwala na oglądanie, to na pewno film nie jest bardzo straszny. Będziesz wiedziała, kiedy ewentualnie zasłonić oczy, tak samo jak ja, bo to takie akcje oklepane i mało straszne, no ale "wstrętne" :D
UsuńPrzekonałaś mnie. My, strachajła i tchórzofretki, musimy się wspierać we właściwym doborze horrorów. :P
UsuńNie słyszałam o żadnym z tych filmów... Na razie na pewno też, to się nie zmieni, bo ostatnio mam nastrój głównie na komedie romantyczne :)
OdpowiedzUsuńA polecasz coś dobrego? Dawno żadnej nie widziałam.
Usuńjeszcze nie widziałam żadnego z tych filmów ;)
OdpowiedzUsuńNic straconego. ;)
UsuńKoleżanka z pracy opowiadała mi, że bardzo lubi film "John Q" i całkiem nabrałam ochoty żeby obejrzeć mimo schematu i ckliwości :)
OdpowiedzUsuńBo to taki dziwny film - pełen wad a jaki piękny. :D
UsuńNie oglądałam żadnego z filmów, ale z chęcią bym skusiła się na dwa, pierwszy i trzeci:)
OdpowiedzUsuńHorrorów się panicznie boję, więc nawet nie patrzę na zwiastuny czy chociażby plakaty reklamowe;)
Z horrorami mam tak samo. W efekcie oglądam tylko to, co polecają mi dobrzy ludzie jako filmy, które mogą obejrzeć nawet największe tchórzofretki. :D
UsuńByłam wręcz napalona na film ,,Nie bój się ciemności'' a tu takie niemiłe rozczarowanie. No cóż szkoda, wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńMoże Tobie się spodoba? Ale wątpię. W każdym razie, ja na pewno nie polecam.
Usuńuwielbiam filmy z Denzelem - czasami to jak wiem, że on gra to oglądam w ciemno, nie czytając o czym będzie film. Ale od jakiegoś czasu tylko czytam, jakieś seriale w roku szkolnym tylko podpatruję, filmy rzadziej. Książki dają mi więcej odpoczynku, emocji i energii :)
OdpowiedzUsuńTeż coraz mniej oglądam, czego żałuję strasznie. :(
UsuńOglądałam pierwsze dwa filmy, Denzel jest śliczny! poza tym... także świetnie gra:):D:P
OdpowiedzUsuńZgadzam się. ;)
UsuńNiestety nie oglądałam żadnego filmu :( A na razie nie mam czasu tego nadrobić. Wakacje są jednak za krótkie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUrlopy też!
UsuńChciałem obejrzeć "Nie bój się ciemności", ale stwierdziłem, że mogę ten czas spędzić bardziej kreatywnie. Na przykład pogapię się w sufit, albo policzę mrówki na podwórku. Cokolwiek byleby nie to :)
OdpowiedzUsuńMożesz tez obejrzeć film i policzyć małych przedstawicieli zła ganiających po planie. Będzie dwa w jednym. :D
Usuń"John Q" to według mnie bardzo dobry film, choć miał swoje wady.
OdpowiedzUsuńA horror nawet jeśli bardziej śmieszy niż straszy, to pewnie i tak patrzyłabym przez palce :/ mam bardzo słabą wytrzymałość jeśli chodzi o horrory :)
Jeśli plastik butelki odskoczy pod ciśnieniem mam ochotę schować się w szafie i dzwonić do kogoś, kto powie, że w domu nie ma duchów :D
No dobra, może przesadzam. Ale horrory to nie dla mnie :)
Też mam bardzo małą wytrzymałość. Większość oglądam przez palce, albo zamykam oczy, a mąż mi opowiada co bym widziałam, gdybym miała je otwarte. :D
UsuńAleż masz tych filmów. :D Ale i ja ostatnio je zaniedbałam (w ramach odstresowywania oglądałam jedynie South Park po raz drugi), a z tych chyba nic mnie nie zachęciło. No może żeby sprawdzić, czy mnie się ten horror spodoba tak jak Tobie.:P
OdpowiedzUsuńTe są jeszcze z maja. Ostatnio pisanie o filmach idzie mi równie wolno jak ich oglądanie. :P
UsuńWidziałam "Nie bój się ciemności" w kinie i zgadzam się, że nie jest to dzieło wysokich lotów. I te "potwory" również raczej żałosne niż straszne.
OdpowiedzUsuńDo kina bym nie poszła ze strachu, że jednak będzie strasznie. :D
UsuńOglądałam pierwszy film, podobał mi się ;) Reszty nie znam.
OdpowiedzUsuńTen pierwszy chwyta za serce. :)
UsuńJa się wybieram na "Blue Jasmine" Allena i żaden inny film nie ma teraz szans :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Też o tym myślałam, ale jeszcze nie widziałam dwóch poprzednich filmów Allena. ;)
UsuńTo chyba najbardziej jestem przekonana do Johna Q. :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Dobrze się ogląda mimo wad. :)
UsuńFilm numer 1 mnie zainteresował zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz. :)
UsuńTen John Q. widziałam całkiem niedawno, ciekawy;)
OdpowiedzUsuńNieco wzruszający. ;)
UsuńJak tak może z innej beczki troszkę. Aniu, jak lubisz kryminały, to polecam Ci "Pamiętam cię". Jestem w trakcie czytania, pewnie dziś skończę, ale powiem Ci, że emocje super, bo książka w konwencji horroru.
OdpowiedzUsuńA oglądałaś ostatnio na TV Kultura "Czarną Wenus"? Rewelka. Wrzuciłam do siebie recenzję, bo tak się irytowałam, oglądając ten film, że nie mogłam wytrzymać, by o nim nie wspomnieć. Zastanawiałam się, czy oglądałaś, bo kilka razy zdarzyło się nam to samo widzieć w TVP Kultura i jestem ciekawa Twojej opinii.
Nie czytałam, nie kojarzę, ale już jestem zainteresowana. :)
UsuńFilmu nie widziałam. Szkoda, bo najwyraźniej mam czego żałować. Aniu, ostatnio w ogóle nie oglądam telewizji. Nawet nie sprawdzam co daje Tvp Kultura. Nie wyrabiam z czasem, niestety. Mam nadzieję, że jesienią się lepiej ogarnę. Recenzę przeczeytam jak wrócę do domu. :)
Oni często powtarzają te same filmy, więc jak będziesz miała okazję i czas, to polecam.
UsuńA książkę..., hmmm, jak masz czytnik, to w wolnej chwili odezwij się do mnie na mejla :)
Czytnika jeszcze się nie dorobiłam. ;)
UsuńJuż prawie zdecydowałam się na zakup, ale zastanawiam się czy faktycznie jest mi taki niezbędny.
Mam do Jarmusha dziwny stosunek, bo generalnie nie przepadam za jego stylem i jego filmami, ale raz na jakiś czas trafi się coś, co przypadnie mi do gustu. I taki właśnie jest Ghost Dog, na którym bawiłem się przednio. Świetny film i świetny Whitaker.
OdpowiedzUsuńJest specyficzny, to fakt. Ale właśnie w tym przypadku wydaje mi się, że nie tylko wielbicielom Jarmuscha film się spodoba. Czego jesteś przykładem.
UsuńNie wiem jak to wytłumaczyć, ale akurat "Ghost Dog" ma w sobie to słynne "coś". ;)
'Nie bój się ciemności' chciałam obejrzec, ale widze, ze się rozczarowałaś. Niestety, ale coraz trudnej znalęść dobry horror.
OdpowiedzUsuńA "Sinister" oglądałaś? Nie znam się, ale mnie przeraził. :D
UsuńMyślałam, że może bym obejrzała "Nie bój się ciemności", ale chyba jednak sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńJa Cię do seansu na pewno nie zachęcę. :D
UsuńNie bój się ciemności oglądałam, ale nic nie mogę powiedzieć na temat tego filmu... widocznie był nijaki, bo fabuła całkowicie umknęła mi z pamięci :)
OdpowiedzUsuńJa za moment też nie będę go pamiętać. Nic ciekawego, naprawdę.
UsuńWidzę, że bardziej cenisz sobie dramaty niż horrory ;)
OdpowiedzUsuńOd zawsze. :)
UsuńPrzypuszczam, że sama nie odważyłabym się go obejrzeć :D Z horrorami jest ten problem ,że kiedy oglądamy je sami są zbyt straszne, a kiedy w towarzystwie, to robią się śmieszne... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie :)
Dlatego warto oglądać w towarzystwie. Kilka horrorów widziałam z siostrą, która jest zdecydowanie mniejszym tchózem niż ja i nie było tak źle, a jak się wstrzeliła z jakimś dobrym komentarzem, to robiło się nawet zabawnie. Sama pewnie padłabym ze strachu. :D
UsuńDosłownie przez sekundę myślałam, że skuszę się na "Nie bój się ciemności", ale skoro ten film to kolejny raz nagrana ta sama historia to sobie daruję. Mam ochotę na jakiś dobry film!
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Dobry horror, czy dobry film w ogóle? :)
UsuńPo przeczytaniu Twoich recenzji, szybko wszystkie filmy wyeliminowałem. :)
OdpowiedzUsuńNie do końca takiej reakcji się spodziewałam. :P
UsuńOglądałam "Johna Q" i "Nie bój się ciemności" - ten pierwszy całkiem niezły, ale ten drugi to jakaś totalna porażka jest.
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam i polecam ten trzeci. ;)
UsuńWidziałam oba filmy :) Pierwszy daje do myślenia, a na drugim się zdecydowanie zawiodłam...
OdpowiedzUsuńZostał Ci ten trzeci. ;)
Usuńtrzeci to raczej nie moje klimaty :)
UsuńTak Ci się tylko wydaje. :P
Usuńjak tak mówisz :), to może jednak będę musiała się za nim rozejrzeć ;)
UsuńTak mówię. ;)
UsuńBo jak nie obejrzeć filmu z Whitakerem? No jak? ;)