czwartek, 24 stycznia 2013

[2/9] Oscary 2013 "Bestie z południowych krain"

plakat filmowy
źr. filmweb.pl
Benh Zeitlin. Czlowiek orkiestra. Napisał scenariusz, skomponował muzykę i wreszcie wyreżyserował "Bestie z południowych krain", obraz który zapewnił mu mocny debiut w świecie filmu. Nagrodzony w Cannes, zebrawszy nominacje i nagrody na wielu mniejszych festiwalach, staje do wyścigu po Oscara. A właściwie Oscary, bo "Bestie..." mają szansę na cztery statuetki, w tym te najbardziej cenione, za najlepszy film i reżyserię. Zeitlinowi przyjdzie się zmierzyć z nazwiskami-legendami, jak Tarantino czy Spielberg. Czy ma w tym wyścigu szansę na zwycięstwo?

Przyznam szczerze, że do ogłoszenia tegorocznych nominacji, nie miałam pojęcia o istnieniu Betha Zeitlina, że o jego filmie nie wspomnę. Tym bardziej więc zaciekawiła mnie historia, opowiedziana przez trzydziestoletniego debiutanta z Nowego Jorku.

Pierwsze ujęcia filmu od razu nasunęły mi skojarzenia ze światem powieści "Suttre" Cormaca McCarthy'ego, o którym pisałam Wam niedawno (KLIK). Brud, rozkład, jedno wielkie śmietnisko. Jestem pewna, że pachnie tam równie kiepsko, jak sugerują to przesuwające się przed oczami obrazy. Oto przed Państwem Bathtub, miejsce odseparowane od goniącej za postępem reszty świata. Tu w sypiących się barakach, w bliskim kontakcie ze światem roślinnym i zwierzęcym, żyje grupka ludzi, która za nic mają zdobycze techniki. Mieszkańców Bathtubu nie martwi ubóstwo. Nie pragną zmian.

Benh Zeitlin
źr. zimbio.com
Tu też mieszka Hushpuppy (Quvenzhané Wallis), kilkuletnia dziewczynka o nieokiełznanych włosach i takim samym charakterze. Nie ma mamy, bo ta odeszła kilka lat wcześniej. Nie przeszkadza to jednak dziecku z bujną wyobraźnią w rozmowach z nieobecną. Gdyby krzesło nie stało wciąż tak uparcie puste, można by nawet uwierzyć, że kobieta przesiaduje na nim czasami, z iskierkami w oczach obserwując bawiącą się córkę. Braku matki w żaden sposób nie wynagradzają trudne relacje z ojcem. Mężczyzna kocha Hushpuppy na swój twardy i surowy męski sposób. Jego szorstkość ma jednak cel, chce przygotować dziewczynkę na to, co nieuchronnie się zbliża, chce ją nauczyć jak przetrwać licząc na wyłącznie na siebie.

kadr z filmu
źr. badazzmofo.com
Hushpuppy to dziecko inteligentne, zaradne i z wyobraźnią. Próbując zrozumieć świat, korzysta z zasłyszanych mądrości. To one pozwalają jej uzasadnić to, czego jest świadkiem. Wierzy, że istnienie wszechświata opiera się tym, że wszystko do siebie pasuje i zepsucie choćby najmniejszej budującej go cząstki, może doprowadzić do katastrofy. Na swoje wątłe barki bierze zbyt wiele, obwiniając się choćby o spowodowanie powodzi, która sieje spustoszenie w Bathtubie. W pewnym sensie traktuje samą siebie, jako przyczynę wielkiej katastrofy, zaburzenia dotychczasowego porządku wszechświata. O przystosowanie dziewczynki do życia w tej niełatwej rzeczywistości dba ojciec, ucząc ją zdobywania pożywienia, walki, a przede wszystkim pokonywania własnych lęków i słabości. W ten sposób daje do zrozumienia, jak bliska jest mu ta drobna istota, która na co dzień pozbawiona jest ojcowskiej czułości i matczynego serca.

-Who's a man?
-I am a man!
źr. telegraph.co.uk
Ukazane w "Bestiach z południowych krain" społeczeństwo, to ludzie, który wybrawszy życie w odosobnieniu, w odizolowaniu od innych przedstawicieli swojego gatunku, bronią swej niezależności. Buntownicy, wyrzutki, ludzie z marginesu. Na bagnistym, stale zagrożonym powodziami terenie Luizjany, z jednej strony żyją bez zdobyczy cywilizacji, z drugiej zaś bez ograniczających wolność norm i zakazów. Chęć życia po swojemu silniejsza jest nawet od samej chęci życia, czego dowodem jest odmowa leczenia w sytuacji, gdy jest to jedyny sposób, by przetrwać.

"Bestie z południowych krain" to opowieść nasycona realizmem magicznym. Dziecięce fantazje przeplatają się z twardym życiem w cieniu katastrofy. Z jednej strony mamy więc dziewczynkę z jej bujną wyobraźnią, z drugiej surowy krajobraz i trudne warunki do życia.

moja ulubiona scena :)
(tur, który może symbolizować pierwszego wroga człowieka, ale nie musi)
źr. martincuff.com
W filmie Zeitlina nie znajdziecie znanych twarzy. Nikt z grających nie jest profesjonalnym aktorem. Dwight Henry, który wystąpił w roli ojca Hushpuppy, jest właścicielem lokalu, do którego ekipa prowadząca castingi często wpadała na przekąski. Henry'ego długo trzeba było namawiać na udział w przesłuchaniu, a i  gdy został wybrany do roli, trzy razy odmówił reżyserowi, zanim w końcu zgodził się na dwa miesiące porzucić swój biznes. Wcielająca się w rolę Hushpuppy sześcioletnia Quvenzhané Wallis wygrała casting, pokonując ok. cztery tysiące chętnych. Teraz ma szansę na zdobycie Oscara za rolę pierwszoplanową, a reżyser przyznaje, że bez niej ten film nie byłby taki sam. Trudno się nie zgodzić, że Quvenzhané spisała się znakomicie. Nie wiem czy to wystarczy, by w walce o statuetkę pokonać Jennifer Lawrence, ale mam nadzieję, że to nie będzie jedyna przygoda z aktorstwem tej energicznej przyszłej dentystki.

Benh Zeitlin, Quvenzhané Wallis i Dwight Henry
żr. collider.com
Soundtrack do filmu wpada w ucho, aczkolwiek zagrożenia dla ścieżki z "Życia Pi" raczej nie stanowi, nie tylko ze względu na to, że nie został do Oscara nominowany. Słucha się go jednak z przyjemnością. Gdy rozbrzmiewa "Once There Was A Huspuppy" widzę biegnącą kilkuletnią dziewczynkę. Jej włosy szarpie wiatr, ale ona nie zwraca na to uwagi. Cieszy się swoją wolnością.

"Once There Was a Huspuppy"

"Bestie z południowych krain" to film magiczny, którego głównym atutem nie jest scenariusz (luźno oparty o sztukę teatralną), muzyka czy reżyserski kunszt, ale sześcioletnia dziewczynka, której zwyczajnie nie sposób nie polubić.

Akademia filmowa nominowała "Bestie z południowych krain" w czterech kategoriach:
Najlepszy film (Dan Janvey, Josh Penn , Michael Gottwald)
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa (Quvenzhané Wallis)
Najlepszy reżyser (Benh Zeitlin)
Najlepszy scenariusz adaptowany (Benh Zeitlin, Lucy Alibar)

Ocena: 7/10

polski zwiastun

---

Pozostałe oscarowe notki:
[1/9] "Życie Pi" (Ang Lee)
[3/9] "Django" (Quentin Tarantino)
[4/9] "Operacja Argo" (Ben Affleck)
[5/9] "Miłość" (Michael Haneke)
[6/9] "Lincoln" (Stephen Spielberg)
[7/9] "Poradnik pozytywnego myślenia" (David O. Russell)
[8/9] "Nędznicy" (Tom Hooper)
[9/9] "Wróg numer jeden" (Kathryn Bigelow)

46 komentarzy:

  1. Dobra recenzja. Myślę, iż może stanowić konkurencję dla mojego wywodu :P

    Film zaś według mnie wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie śmiałabym konkurować z Twoim wywodem. Ale za to ja mam zdjęcie tura, a Ty nie. :P

      Film bardzo dobry. Wspaniały jeszcze nie miał premiery. ;)

      Usuń
    2. Mówisz o "Nędznikach" - też tak sądzę :P
      Zdjęcie mi nie potrzebne - wolę wersję na żywo :D

      Usuń
    3. No, to możemy nie oglądać reszty i tak wiadomo kto wygrał. :P

      Taaaaaak? A posiadasz taką?

      Usuń
    4. Planuję się w takową zaopatrzyć :D

      Ooo! Dziś znowu w TV "Julie&Julia" muszę oglądnąć dla Meryl! :)

      Usuń
    5. Tylko pamiętaj - nie głaskać pod włos!

      Na razie czytałam tylko książkę, do filmu się przymierzam, ale zdecydowanie nie na kanale z reklamami. =)

      Usuń
    6. Ale ja mam już reklamy uwzględnione w planach!
      Jedna przeznaczona na prysznic, druga na co nieco z lodówki...
      Także reklam się nie obawiam :)
      Zaraz, zaraz to Polsat! Cholera! Zapowiada się długi prysznic i coś więcej niż "coś" z lodówki :P

      Usuń
    7. Spokojnie mogłeś w trakcie reklam zamiast prysznica wziąć długą kąpiel, a zamiast przekąski z lodówki zgotować obiad. I jeszcze tura zdążyłbyś nakarmić.

      Dobry chociaż ten film?

      Usuń
    8. Dobry. Poprzednim razem oglądałem ten film jedynie od połowy i nie w ogóle nie mogłem złapać wątku :D
      Teraz za drugim podejściem wszystko już mam poukładane. Krótko mówiąc - miła przyjemna komedyjka :P

      Warto oglądnąć dla MERYL <3
      Ta kobieta jak zwykle genialna ;)

      Usuń
    9. Co do Meryl to się zgadzam, a i dobra komedia by mi się wreszcie przydała, bo jakoś nie mam szczęścia do takich.

      Usuń
  2. nie mało naczytałam się już o filmie, ale chociaż wstyd to rzec nie kusi mnie ta historia i raczej szybko go nie obejrzę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się zmuszać. Mało to innych filmów do wyboru? Dla każdego coś dobrego. :)

      Usuń
  3. Wyprzedziłaś mnie w Oscarowym wyścigu - za mną dopiero Django ;) W tym tygodniu zamierzam nadrobić "Bestie" i mam nadzieję, że wybiorę się na "Nędzników".
    Realizm magiczny w literaturze uwielbiam więc myślę, że "Bestie" będą mi się podobały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorąc pod uwagę to, że został nam miesiąc to obydwie powinnyśmy nieco podkręcić tempo. Na weekend planuję "Argo" i/lub "Miłość". A na "Nędzników" wybieram się dopiero za trzy tygodnie.

      Też uwielbiam realizm magiczny. W ogóle marzy mi się życie w takim odrobinę magicznym świecie (choć niekoniecznie tym z "Bestii..." ;).

      Usuń
  4. Wolę książki, niż filmy, ale w wolny wieczór pewnie się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się wydaję, że ten wolny wieczór i tak przeznaczysz na książki. ;)

      Usuń
    2. Ale jakiś dobry film od czasu do czasu nie zaszkodzi. ;)

      Usuń
  5. Może pora, żebym bardziej zaangażowała się w swoją przygodę z filmami... Prawdę mówiąc, ten konkretny dość mnie zainteresował.
    I od razu melduje się, że na przyszły tydzień zaplanowane są: "Życie Pi", i "Nietykalni" :)
    Życz mi powodzenia, może chociaż raz w życiu nie będę łazić po całym domu, zamiast oglądać film :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem niezły pomysł. Jest kilka ciekawych filmów do obejrzenia. ;) O, tak przy okazji: gdzie dorwałaś "Osobliwości narodowego polowania zimną"? Bardzo chciałabym obejrzeć ten film,

      Plan bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że to będą udane seanse. Dobrze, że mieszkam w mieszkaniu. Nie mam gdzie łazić, więc siedzę i oglądam. :P

      Usuń
    2. Cała seria "Osobliwości" to faktycznie bardzo udane produkcje. A poratował mnie internet jak to zwykle bywa, ale mam te filmy od tak dawna, że nie wiem jak teraz sytuacja z nimi wygląda.

      Też mieszkam w mieszkaniu, ale wcale mi to nie przeszkadza :P

      A GREG jakiś czas temu powypuszczał serię lektur szkolnych, które są dosłownie po kilka złotych. Musisz się po prostu rozejrzeć. Te wydanie "Tajemniczego Ogrodu", o którym mówię, nawet w empiku kosztuje 5.50 :)

      Usuń
    3. Najwyraźniej masz większy porządek niż ja, bo u mnie nie ma zbyt wiele wolnej przestrzeni. =)

      Nie podobają mi się te wydania, ale jak nie znajdę nic lepszego, to może kupię albo spróbuję upolować w antykwariacie jakieś urocze pożółkłe wydanie z bujną przeszłością. ;)

      Usuń
    4. Mi też się nie podobają i osobiście mam inne wydanie, ale czasami jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma.

      Moja mama lubi porządek, w moim własnym pokoju, kroku nie zrobisz :P

      Usuń
    5. Eee... Nie w przypadku moim i książek. :P

      Już mi lepiej. U mnie też tak było, no ale cóż... Zachciało się człowiekowi usamodzielnić i są tego efekty. =D

      Usuń
  6. Brzmi ciekawie, jakoś mi się z "Labiryntem Fauna" to pomieszanie światów skojarzyło, ale to chyba jednak nie w tym klimacie. :) Niemniej jednak - dopiszę sobie do listy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Labirynt..." jest zdecydowanie bardziej baśniowy. W "Bestiach..." od czasu do czasu przemknie jakiś rozmrożony tur, ale jednak więcej w nim naturalistycznych obrazków, typu rozrywanie i konsumowanie krabów albo nokautowanie własnego ojca.

      Usuń
    2. O, a ja myślałam, że "Labirynt" jest bardziej dramatyczny. No nic,w takim razie jeszcze bardziej mnie zachęciłaś. :P

      Usuń
    3. Jest bardziej dramatyczny niż "Bestie...", bardziej brutalny, ale i bardziej baśniowy. ;)

      Usuń
  7. Jakie piękne stworzenie :) mam na myśli tura... Obejrzę na pewno. Też mi się z "Labiryntem Fauna" skojarzyło. Podoba mi się fakt, że nie ma znanych twarzy - to taka rzadkość, tym bardziej, że film został nominowany. Skoro nie ma tu znanych nazwisk, a mimo to jest nominacja - musi być dobry. Skomentuję film jak obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudne! Zakochałam się momentalnie. A jakie on ma urocze spojrzenie, a jaki ryjek milutki. :P

      Mnie rozbroiła historia Dwighta. Najpierw go długo namawiali na casting, później choć spodobał się wszystkim i tak nie chciał zagrać w filmie, żeby nie zostawiać interesu na dwa miesiące. Trzy razy odmawiał zanim uległ. A moim zdaniem zagrał naprawdę dobrze, zwłaszcza, że rola była niełatwa i wymagająca sporej ekspresji.

      Usuń
    2. Aż dziwne, że w ogóle zaryzykowali...
      A takie zwierzątka w filmach to plus 100 punktów do mojej ochoty na obejrzenie :)

      Usuń
    3. Ano dziwne. Wiesz, w sumie mieli wątpliwości, ale jak widać warto było zaryzykować, przynajmniej moim zdaniem.

      Widzę, że nie tylko ja mam słabość do uroczych ryjków. :P

      Usuń
  8. Zeitlin - przyznaje szczerze, że to u Ciebie po raz pierwszy zobaczyłam to nazwisko. Jednak na tym nie skończę i film na pewno obejrzę, bo wydaje się być cudny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudny jest tur i Hushpuppy. ;) Film po prostu dobry. ;)

      Usuń
  9. Obejrzałam 15 minut i wyłączyłam. Może innym razem dokończę chociaż to co widziałam nie zachęca mnie specjalnie do tego. Lubie filmy z wyraźnie zarysowana fabułą, a ten jest taki jakiś "rozlazły".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeeee... Nie prawda. :)
      Wcale nie jest rozlazły, tylko zaczyna się od pokazania rzeczywistości, w której rozgrywa się akcja. Fakt, może dzieje się tam za mało, by niektórych zachęcić do obejrzenia całości (Ty wyłączyłaś film, a ja po tym początku pojęcia nie miałam czego się spodziewać), ale warto dać mu drugą szansę. :)

      Usuń
  10. Ja na razie trzymam się swojego planu, który polega na tym, aby obejrzeć chociaż 4 filmy na miesiąc, bo wcześniej to wcale nie oglądałam. Odnośnie "Besti z południowych krain" nie słyszałam nawet o tej produkcji, ale teraz popytam znajomych i może wspólnie zrobimy sobie z nim seans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się tak wkręciłam w oglądanie filmów, że chyba nie potrafiłabym wybrać tylko czterech. W końcu to nie lada wyzwanie, spośród tylu produkcji wybrać te najciekawsze, żeby bez sensu nie tracić czasu.

      Usuń
  11. Ja uwielbiam, gdy piszesz o filmach. Zawsze zainteresujesz :)
    Z ogromną przyjemnością obejrzę ten film, brzmi bardzo ciekawie. A o nim do tej pory nie słyszałam nic...
    "Frankenweenie" po Twojej recenzji moja siostra go oglądała i zachwala. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kiepskich filmach nie chciałoby mi się pisać dłuższych tekstów. ;)

      O, to może siostra mnie wesprze w trzymaniu kciuków za Oscara? ;)

      Usuń
  12. Ja z kolei czekałam na premierę tego filmu, ale w międzyczasie przeszła mi na niego ochota;/ Jednak i tak na pewno obejrzę, nie wiem tylko kiedy, bo na razie mi się nie chce. Ostatnio wpadłam w serialowy szał i znowu spycham filmy na margines:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszła? But why???
      Eeee... Na seriale będzie czas po rozdaniu Oscarów. :)

      Usuń
  13. Musze koniecznie obejrzeć ten film :) czekam tylko na lepszy moment, bo ostatnio niewiele filmów mnie bawi, a szkoda by było ocenić go niesprawiedliwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie lepiej poczekać na lepszy moment, a tymczasem puścić sobie jakąś odmóżdżającą komedię. :)

      Usuń
  14. Autopromocja ... ale na temat
    Zapraszam do rozwiązania quizu tematyczne poświęconego tegorocznym Oscarom

    http://3prywatnie.blox.pl/2013/01/Oscary-2013-8211-quiz-8211-wersja-dla.html

    Nagród nie ma ale zabawa gwarantowana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajny pomysł, a zagadki wcale nie takie łatwe. ;)

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.