Świat nie musi być doskonały, do nas jednak należy znalezienie w nim sensu, który pomoże nam osiągnąć jakąś cząstkę szczęścia. Z każdej złej passy niezawodnie jest wyjście. Wystarczy w to wierzyć. Ja wierzę. Uprawiam ten swój optymizm we własnym ogródku[1].
Zmiany
Można przejść przez życie ze śpiewem na ustach, ale czasami zdarza się tak, że śpiew w ustach zamiera i w zgrabną linię melodyczną wkradają się przykre, zupełnie niepasujące nuty.
Don Fuego śpiewał w hawańskich lokalach i to tak, że stał się lokalnym celebrytą. Turyści i turystki fotografowali się z nim chętnie, a te drugie równie chętnie stawały się bohaterkami podrywu na jedną noc. Aż pewnego dnia szczęście przestało mu sprzyjać. Na Kubę rządzoną twardą ręką Fidela Castro zaczęły wkradać się zmiany.
Wszyscy należymy do państwa. Do państwa należą domy, kariery, troski, psy, żony i kurwy, a nawet sznur, na którym kiedyś nas powieszą. I kiedy państwo postanawia, że się bez nas obejdzie, jest w swoim prawie[2].
Państwo postanowiło pozbyć się lokalu, w którym Don Fuego wykonuje muzyczne standardy (mimo swej wirtuozerii nigdy nie doczekał się własnych kompozycji). Buena Vista przeszła w ręce prywatne, a jej gwiazda musiała zmienić status na "bezrobotny". Niełatwa rzecz dla kogoś, kto ma sześć dych na karku, za to nie ma perspektyw.
W naszym bohaterze kłębią się żal i frustracja. Włóczy się ulicami miasta z głową pełną wspomnień. To wtedy poznaje rudowłosą Mayensi, młodą, piękną kobietę, która do stolicy przyjechała za pracą, ale bez pozwolenia na pobyt. Ukrywa się więc i ukrywa też pewien sekret. Nim wyjdzie na jaw, Don Fuego zakocha się w niej do szaleństwa.
Mając jakieś minimum rozumu, człowiek spostrzega, że mocne ciosy wcale nas nie zabijają, lecz wzmacniają[3].
Bóg nie mieszka w Hawanie to powieść ogromnie refleksyjna. Algierski pisarz, Yasmin Khadra, tworzy w niej portret człowieka, od którego odwróciło się szczęście i umieszcza w miejscu niełatwym do życia. Pełnym sprzeczności, paradoksów, pułapek, iluzji, niespełnionych marzeń, narzuconych reguł godzących w wolność człowieka. Portrety są więc dwa, bo i miasto się go doczekało. Może nie znajdziemy tu tak wieloaspektowej charakterystyki jak w świetnym zbiorze Siedem grzechów kubańskich Yossa, ale to, co znajdziemy u Algierczyka wystarcza, by przed oczami czytelnika stanął obraz życia Kubańczyków.
Don Fuego dla kariery poświęcił rodzinę. Teraz gdy odebrano mu to, czym żył, został z niczym. Nagle stracił status gwiazdy, podziw, sens życia. Nie potrafi sobie z tym poradzić, tkwi w psychicznym dołku. Dzięki uczuciu do Mayensi staje na nogi przeżywając drugą młodość, odzyskując poczucie wartości. Jest w nim coś z bohatera Rzeczy o mych smutnych dziwkach Gabriela Garcíi Márqueza. Podobne uniesienia, fascynacje, podobna możliwość przeżycia uczucia, na które w dotychczasowym życiu zabrakło miejsca.
To jednak będzie miało swoją cenę.
Śpiewanie to całe moje życie
Wszyscy należymy do państwa. Do państwa należą domy, kariery, troski, psy, żony i kurwy, a nawet sznur, na którym kiedyś nas powieszą. I kiedy państwo postanawia, że się bez nas obejdzie, jest w swoim prawie[2].
Państwo postanowiło pozbyć się lokalu, w którym Don Fuego wykonuje muzyczne standardy (mimo swej wirtuozerii nigdy nie doczekał się własnych kompozycji). Buena Vista przeszła w ręce prywatne, a jej gwiazda musiała zmienić status na "bezrobotny". Niełatwa rzecz dla kogoś, kto ma sześć dych na karku, za to nie ma perspektyw.
W naszym bohaterze kłębią się żal i frustracja. Włóczy się ulicami miasta z głową pełną wspomnień. To wtedy poznaje rudowłosą Mayensi, młodą, piękną kobietę, która do stolicy przyjechała za pracą, ale bez pozwolenia na pobyt. Ukrywa się więc i ukrywa też pewien sekret. Nim wyjdzie na jaw, Don Fuego zakocha się w niej do szaleństwa.
Cena ostatniej miłości
Mając jakieś minimum rozumu, człowiek spostrzega, że mocne ciosy wcale nas nie zabijają, lecz wzmacniają[3].
Bóg nie mieszka w Hawanie to powieść ogromnie refleksyjna. Algierski pisarz, Yasmin Khadra, tworzy w niej portret człowieka, od którego odwróciło się szczęście i umieszcza w miejscu niełatwym do życia. Pełnym sprzeczności, paradoksów, pułapek, iluzji, niespełnionych marzeń, narzuconych reguł godzących w wolność człowieka. Portrety są więc dwa, bo i miasto się go doczekało. Może nie znajdziemy tu tak wieloaspektowej charakterystyki jak w świetnym zbiorze Siedem grzechów kubańskich Yossa, ale to, co znajdziemy u Algierczyka wystarcza, by przed oczami czytelnika stanął obraz życia Kubańczyków.
Don Fuego dla kariery poświęcił rodzinę. Teraz gdy odebrano mu to, czym żył, został z niczym. Nagle stracił status gwiazdy, podziw, sens życia. Nie potrafi sobie z tym poradzić, tkwi w psychicznym dołku. Dzięki uczuciu do Mayensi staje na nogi przeżywając drugą młodość, odzyskując poczucie wartości. Jest w nim coś z bohatera Rzeczy o mych smutnych dziwkach Gabriela Garcíi Márqueza. Podobne uniesienia, fascynacje, podobna możliwość przeżycia uczucia, na które w dotychczasowym życiu zabrakło miejsca.
To jednak będzie miało swoją cenę.
Kochając życie mimo wszystko
Powieść Yasmina Khandry mieści w sobie wiele nostalgii, wspomnień minionych chwil, bezpowrotnie minionej młodości. Trochę w tym rozliczeń, trochę marzeń. Poczucia straty i nadziei na to, że nie na wszystko jest już za późno.
Niezwykle ciekawą kubańską rzeczywistość można by potraktować z większą dbałością o szczegóły (jak choćby zrobił to wspomniany Yoss), skoro autor wybrał tak ciekawe, budzące wiele emocji miejsce akcji porzucając dla ulic Hawany tematykę krążącą wokół sytuacji w Algierii czy Afganistanie. Szkic pozostawia niedosyt, choć i zachęca do tego, by przyjrzeć się Kubie bliżej, Więc mimo wszystko - dobra robota.
Bóg nie mieszka w Hawanie to zestawienie sprzeczności. Muzyka niosąca wolność oraz radość i życie w państwie pełnym represji. Straty i zysk. Starość i młodość. Pasja postawiona ponad uczuciem i uczucie, dla którego warto zrezygnować z pasji. Nadzieja i rozczarowanie. Barwne sceniczne stroje i szara proza życia. Kolory i monotonia. Narodziny i zbrodnie.
Wierzyłem, kochałem, potem kurtyna opadła. Największym wyrzeczeniem - i niewątpliwie najsłuszniejszym - jest tolerowanie tego, czego nie można powstrzymać, i kochanie nadal życia mimo wszystko[4].
Yasmina Khadra Bóg nie mieszka w Hawanie Wyd. Sonia Draga 2018 256 stron |
[1] Yasmina Khadra, Bóg nie mieszka w Hawanie, przeł. Bożena Sęk, Wyd. Sonia Draga, 2018, s. 7.
[2] Tamże, s. 19.
[3] Tamże, s. 248.
[4] Tamże.
Zobacz też:
Mnie jakoś ta książka do siebie nie przekonała.
OdpowiedzUsuńSzkoda.
UsuńSama nie wiem czy przeczytam tę książkę. Może kiedyś... ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto. :)
UsuńOstatnio czytam bardzo lekkie książki. Gdy najdzie mnie ochota na coś czemu jednak będzie trzeba poświęcić trochę czasu dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńEee... Z tym czasem to bym nie przesadzała. Szybko się czyta. ;)
UsuńHmm... Chyba jednak by mi się spodobało mniej niż np. leciutkie "To właśnie Kuba" Lei Aschkenas
OdpowiedzUsuńMnie się podobały obydwie książki. :)
UsuńO książce nie słyszałam, aczkolwiek mnie zaciekawiła ^^ Jak znajdę czas to z miłą chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
:)
Usuń"Bóg nie mieszka w Hawanie" to faktycznie bardzo refleksyjna powieść, ale musimy przyznać, że to także zaproszenie w wielką podróż. Choć szkic mógłby być bardziej rozbudowany to książka jednak oddaje klimat opisywanych miejsc, a to znów czyta się niezwykle przyjemnie szczególnie wtedy, gdy za oknem mroźna zima. Ma w sobie też coś nostalgicznego, trochę marzycielskiego i... po prostu warto po nią sięgnąć. ;)
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam. :)
UsuńA mi ta książka się spodobała nawet po twojej recenzji. Spróbuję ją sobie zorganizować i ciekawa jestem moich wrażeń...
OdpowiedzUsuńDaj znać jak przeczytasz. :)
UsuńWidzę, że powieść ma w sobie wiele nostalgii i skłania do wielu refleksji. Teraz co prawda wolę bardziej ''odmóżdżającą'' lekturę, ale jak zmienię zdanie, to wezmę pod uwagę powyższą książkę.
OdpowiedzUsuńI słusznie. ;)
UsuńPiękna powieść, podobnie jak inna powieść tego autora: ,,Co dzień zawdzięcza nocy".Przenosi nas w klimat Kuby, i to Kuby sprzed lat. Polecam...
OdpowiedzUsuń