Posterunkowy Doug Andrews stał pochylony, z dłońmi wspartymi na kolanach, i oddychał głośno przez usta. Po plecach przebiegły mi ciarki. To był mundurowy, który pracował w terenie od ponad dwóch lat. Widział już sporo zwłok.
Co znajdowało się w tym pokoju?*
Złudne piękno
Świat pełne złudnego piękna. Z zewnątrz atrakcyjny, wewnątrz pełen pułapek. Corrie Jackson właśnie w takim świecie osadziła akcję thrillera Fashion victim, pokazując nie sceny z wybiegów i sesji zdjęciowych, ale zza kulis. Tam dziewczęta robią co mogą, by na swych długich nogach wdrapać się na szczyt. Gotowe są przy tym do wielu poświęceń, a wokół nich nie brakuje tych, którzy z rozkoszą tę ich gotowość wykorzystają. Alkohol, narkotyki, magiczne pigułki na ADHD, dzięki którym głód mniej doskwiera, katorżnicze diety to tylko część tego, co kusi młode dziewczęta. Niełatwo jest się utrzymać w światowych stolicach mody. Dla wielu dziewcząt ratunkiem staje się seks za pieniądze.
Corrie Jackson ma doświadczenie jako dziennikarka, także pisząc o modzie. Dzięki temu wie, jakie dramaty mogą się rozgrywać na zapleczu modowego światka i wiedzę tę wykorzystuje w swojej książce. Myślę, że mogłaby się w ten temat z powodzeniem wgryźć głębiej, ale już to, czym podzieliła się z czytelnikami pozwala podejrzeć, jak trudna jest rzeczywistość modelek i jak bezwzględna jest to branża.
Lewa strona majtek i modelingu
Główną bohaterką Fashion victim jest jednak nie modelka, a dziennikarka, Sophie Kent. To sprawia, że poznamy nie tylko ciemną stronę modelingu, ale i dziennikarskiego fachu, w którym pogoń za sensacją nie zawsze odbywa się z poszanowaniem zasad. To właśnie Sophie jako pierwsza przedstawicielka mediów stawia się na miejscu zbrodni, do jakiej doszło w jednym z londyńskich hoteli. Ofiarą jest młodziutka modelka i tak się składa, że jednocześnie jedna z informatorek Kent. Dziennikarka traktuje więc tę sprawę osobiście i robi co może, by dowiedzieć się kto zamordował jej znajomą. A że należy do tych kobiet, które z natury są impulsywne, chętnie wyrywają się przed szereg, pokorą nie grzeszą, za to odwagi im nie brakuje, to odwala sporo roboty za policję. To, czego się dowie zetnie ją z nóg.
Przebojowa Sophie skrywa jednak bolesną tajemnicę. Jest coś, czego nie może sobie wybaczyć. Jest coś, o czym nie potrafi zapomnieć. Jest coś, co sprawia, że jej codzienność jest daleka od stabilizacji. Rzuca się w wir pracy, bo to nadaje życiu sens, choć prasa papierowa nie ma się najlepiej, więc i jej pozycja zawodowa nie jest pewna. Dalekie od ideału są jej relacje z mężczyznami, a widok skacowanej Kent, która brudną bieliznę przewraca na lewą stronę i w nieświeżych ciuchach mknie do pracy, wcale nie jest odosobnionym przypadkiem. Czy to dziennikarskie śledztwo ją nie przerośnie?
Zszokować czytelników
Sophie próbuje dociec co wydarzyło się w hotelu i wkracza w sam środek paskudnej historii. Wydarzenia poznajemy jej okiem, dzięki narracji pierwszoosobowej. W ten sposób towarzyszymy dziennikarce w jej śledztwie, uczestniczymy w rozmowach z obsługą hotelu, modelkami i innymi ludźmi związanymi ze światem modelingu (jak agentka, czy fotograf), policją czy dziennikarzami.
Fashon victim jest z jednej strony ciekawą możliwością przyjrzenia się kulisom świata modelek, z drugiej, pozostawia jednak w tej materii pewien niedosyt, bo nieustannie miałam wrażenie, że Corrie Jackson postawiła raczej na szokowanie czytelników. Jest tu parę brutalnych scen, ohydnych postaci i paskudnych motywów. Sam świat modelek jest opisywany w sposób pozwalający tę całą ohydę wyeksponować. To tylko środek do celu, jakim jest opowiedzenie o tym co może spotkać naiwne, często zdesperowane dziewczęta.
Corrie Jackson debiutuje udanie, choć wydaje mi się, że ciekawiej wypadłoby rozwinięcie wątku pułapek modelingu kosztem rezygnacji z epatowania okrucieństwem. Autorka osadza w interesujących realiach fabułę skonstruowaną z użyciem dobrze znanych motywów, jednocześnie nie do końca wykorzystując potencjał owych realiów. Jest dynamicznie, jest emocjonująco, nie brakuje napięcia, ale odrobina niedosytu zostaje. Pamiętajmy jednak, że to debiut i jeśli oceniać tę książkę pod tym kątem, to wypada ona naprawdę nieźle. Na tyle dobrze, że fakt pojawienia się na rynku angielskim kontynuacji sprawia, że polskie tłumaczenie staje się jak najbardziej pożądane.
Corrie Jackson Fashion victim Wyd. W.A.B. 2018 384 strony |
* Corrie Jackson, Fashion victim, przeł. Agnieszka Patrycja Wyszogrodzka-Gaik, Wyd. W.A.B, 2018, s. 41. (tekst przed korektą)
Jeśli będę miała okazję, dam szansę tej książce, ale nie jest to mój priorytet.
OdpowiedzUsuńA co masz na liście priorytetów? ;)
UsuńJakoś nie mam serca do powieści, w których świat mody wysuwa się na pierwszy plan. Wydaje mi się, że autroka nie byłaby w stanie mnie zszokować, bo wyobrażam sobie, że modelki są narażone na molestowanie, wykorzystywanie, niechęć "koleżanek", więc na razie po książkę nie sięgam.
OdpowiedzUsuńBo od szokowania są Carter i Chattam. :D
UsuńDobrze powiedziane :) Widać, że mnie już tylko szokowanie ciekawi :P
UsuńKobieta żądna mocnych wrażeń. :D
UsuńNa szczęście tylko w fikcyjnych historiach :)
UsuńFakt. W życiu jednak lepiej żeby działo się mniej ekstremalnie. :D
UsuńOj zdecydowanie, ostatni tydzień to była u mnie huśtawka emocji spowodowana na przemian dobrymi i złymi wiadomościami i już tęsknie za spokojem. Także za mocne wrażenia w życiu serdecznie podziękuję :P
UsuńNo to trzymam kciuki, żeby kolejne tygodnie upłynęły pod znakiem dobrych wiadomości. :)
UsuńDzięki :)
UsuńNie wiem, nie lubię książek o świecie mody. Chyba jeden z bardziej brutalnych światków.
OdpowiedzUsuńZ pewnością dzieją się tam różne, hmmm..., dziwne rzeczy.
UsuńTrochę już o tej książce słyszałam i mam ją w planach. ;)
OdpowiedzUsuńNiezły plan. ;)
UsuńJak to dobrze, że ja dzięki swym długim nogom nie chciałam się wdrapać na szczyt. ;)
OdpowiedzUsuńAle zakulisowy światek modelek mnie ciekawi.
Kto wie, dokąd by Cię te nogi poniosły. :D
UsuńZostało mi kilkanaście stron do skończenia tej książki i jestem pozytywnie zaskoczona. Może nie jest nadzwyczajny thriller, ale trzyma w napięciu, a to najważniejsze. :)
OdpowiedzUsuńMnie też wciągnął. Może nie tak, jak oczekiwałam, ale dobrze się czytało.
UsuńJuż czeka na mojej półce, ciekawe jak mi się spodoba 😀
OdpowiedzUsuńPozostaje poczekać aż przeczytasz i napiszesz kilka słów. :)
UsuńPodobała mi się fabuła. Choć nie za bardzo gustuje w takich klimatach :)
OdpowiedzUsuńWięc może się jednak skusisz na lekturę? :)
UsuńMoże kiedyś się skusze, nie wątpię, że świat modelingu to bardzo brutalny świat - tło dla niejednej zbrodni :)
OdpowiedzUsuńCo widać choćby na przykładzie tej książki.
UsuńSkojarzyła mi się trochę z "Wołaniem kukułki" Galbraitha, ale to dlatego, że i tam było co nieco o świecie modelingu i szerzej show-biznesu :) Lubię takie całkiem udane debiuty, ale ostatnio coraz mocniej zdaję sobie sprawę, że wolałabym bardziej skupić się na poznanych już autorach, których zaniedbałam :) Więc do listy nie dopisuję, ale zapamiętam.
OdpowiedzUsuńA ja mam do nadrobienia Galbraitha...
UsuńTeż powoli zamierzam nadrobić zaległości. Na razie "wyszłam na prostą" z Carterem i Chmielarzem, nadrabiam kontunuację "Millenium", w tym roku chciałabym doczytać np. Puzyńską (pierwsze jej książki) i autorów hiszpańskojęzycznych. Mam nadzieję, że się uda.
Sporo planów, Aniu :) Trzymam kciuki :) U mnie właśnie Larsson, tom trzeci w czytaniu :) Puzyńską mam w planach od dawnaaaa, ale zobaczymy czy w tym roku mi się uda ją poznać :) I tym Chmielarzem bardzo kusisz :)
UsuńBo Chmielarz dobry! A nawet bardzo dobry. A może nawet najlepszy? ;)
UsuńPlanów sporo, ale jak patrzę na to, ile już mam nowych lektur to hmm... z realizacją może być różnie. Za to już wiem, że na 100% nadrobię Miniera. Podobno jest świetny. :)
Nie mam pojęcia o tym nie świecie i wolałabym nie wiedzieć, więc nie sięgnę po tę książkę :D
OdpowiedzUsuńNo cóż, na pewno nie poznałabyś go od tej dobrej strony. ;)
UsuńCoś czuję, że ta książka wywołałaby we mnie wiele sprzecznych emocji..
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas, własnie ruszyły zapisy do Book Tour z książka "Kłamczucha" E. Lockhart :)
Dzięki za zaproszenie, ale tyle książek czeka, że book tour nie ma u mnie szans. ;)
Usuńmimo wszystko myślę, że dam jej szanse, tak dla odmiany po "Kredziarzu" :D
OdpowiedzUsuńOstatnio ten "Kredziarz" ciągle rzuca mi się w oczy. :D
UsuńBardzo ciekawa książka dla osób wiedzących mniej więcej co się dzieje w modowym show. ;) Ale jak ktoś zainteresowany to też może poczytać. Dla mnie jednak to nie jest dobra opcja ;)
OdpowiedzUsuńDla niewiedzących też. Dowiedzą się co nie co. ;)
UsuńMoże kiedyś po nią sięgnę, chociaż takie zbytnie okrucieństwo raczej nie zachęca ...
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać, widziałam już kilka polecających ją recenzji i coś mnie ciągnie do tej książki :D
OdpowiedzUsuń