piątek, 15 grudnia 2017

Marcin Grygier "Nie myśl, że znikną"
[RECENZJA]

seria z Romanem Walterem, tom 2



Chłopcy nieszczególnie mieli ochotę wchodzić głębiej w las, lecz zaniepokojeni reakcją Lucka, a raczej jej brakiem, ruszyli w jego kierunku. Gdy podeszli bliżej, zauważyli, że Lucek jak zahipnotyzowany wpatruje się w coś, co było na dnie niewielkiego jaru, nad którym stał. Podeszli nad krawędź zagłębienia i wychylili głowy, ciekawi, co tak zmroziło ich przyjaciela.
Na dnie parowu twarzą do ziemi leżał mężczyzna, Od pasa w dół była nagi. Miał zakrwawione pośladki. W zakrzepłej krwi migotały kawałki zielonego szkła, rozświetlane przez słabe promienie słońca.*




Sikaj przy drodze



Proszę Państwa, mamy progres. Debiutancki kryminał Marcina Grygiera Nie patrz w tamtą stronę, był jedną z tych lektur, które choć są dobre pod względem technicznym, nie zostają na długo w pamięci i nie wywołują wielkich emocji. Było poprawnie, ale bez pazura. Ot, przeciętniak.

Tymczasem Marcin Grygier powrócił w tym roku z kontynuacją serii o komisarzu Romanie Walterze i tym powrotem zaskoczył mnie pozytywnie. Jest dynamicznie, jest ciekawie. Jest kawał niezłej rozrywki na dwa lub trzy wieczory. 

Autor ewidentnie lubi rozrzucać trupy w chaszczach. Za pierwszym razem zwłoki znaleziono w Puszczy Kampinoskiej, a tym razem w katowickim parku. Czasami niebezpiecznie jest schodzić ze ścieżki, nawet jeśli pęcherz ciśnie, a zaszycie się w krzakach gwarantuje ulgę w warunkach odosobnienia. Bo nigdy nie wiadomo co w takich krzakach może się czaić lub rozkładać.

Przekonał się o tym nastolatek, który natrafił na okaleczone ciało mężczyzny. Ofierze morderca nie oszczędził ani facjaty, ani odbytu. Czyżby było to morderstwo na tle seksualnym? Wiele na to wskazuje.


Ostatni sprawiedliwy



Z pana jest kawał twardego sukinkota i skutecznego psa.

Po dramatycznych przeżyciach osobistych i trudnym śledztwie Roman Walter nie potrafi się pozbierać. Próbuje wcielić w życie plan porzucenia służby i odpoczynku z dala od stolicy. Wyjeżdża do Drohiczyna, ale i tam spokój nie jest mu dany. Ostatecznie ląduje w Katowicach. W policyjnym mundurze, a jakże.

Tam ma zająć się rozwikłaniem zagadki wspomnianego morderstwa. Łatwo jednak nie będzie i to nie tylko ze względu na problem z ustaleniem tożsamości mordercy, ale i niezbyt udaną współpracę z lokalnymi stróżami prawa i porządku. Komuś bardzo nie na rękę jest obecność policjanta, który nie da się łatwo spławić, a rozwiązania zagadki będzie szukać tak długo, aż znajdzie takie, co do którego nie będzie miał żadnych wątpliwości.

Walter to postać nieco w typie wyidealizowanego ostatniego sprawiedliwego, podziwianego za determinację, a jednocześnie wzbudzającego współczucie trudnym położeniem. Śledczego w rodzaju tych, którzy zdają się posiadać gen nieśmiertelności i niezwykłą łatwość wychodzenia z opresji.


Przeczucie i motywy



W Nie  myśl, że znikną splatają się rozmaite motywy. Morderstwa, porwania, nieszczęśliwego wypadku, tajemnic z przeszłości, zemsty, homoseksualizmu, korupcji, zdrady, narkotyków, polityki i pewnie jeszcze coś pominęłam w tej wyliczance. Dzieje się sporo, dzieje dynamicznie, dzieje niemal filmowo, bo efektownie. To sprawia, że kryminał Marcina Grygiera się połyka i choć wciąż nie jest to taka książka, która wywraca życie czytelnika do góry nogami, to prezentuje przyzwoity poziom, zapewnia całkiem niezłą dawkę emocji, nieco zaskoczeń i filmową akcję. Jest mrocznie, miejscami dość brutalnie, a fabułę co jakiś czas przeplatają dramatyczne wspomnienia pewnej dziewczynki, której postać oczywiście łączy się z głównym wątkiem, ale w jaki sposób?

Muszę przyznać, że odgadnięcie tożsamości mordercy przyszło mi stosunkowo łatwo. Trochę w tym typowaniu było przeczucia, trochę logiki (wykorzystany przez autora motyw należy do tych, które w literaturze kryminalnej pojawiają się bardzo często). Trzymałam się swojej wersji dość mocno, nie dając zbić się z tropu i koniec końców okazało się, że miałam rację.

Będzie kolejny tom, co mnie cieszy, bo wierzę w to, że z tomu na tom będzie coraz ciekawiej i następną recenzję kryminału Marcina Grygiera znów zacznę słowami: Proszę Państwa, mamy progres.


Marcin Grygier
Nie myśl, że znikną
Wyd. Prószyński i S-ka
2017
448 stron


* wszystkie cytaty pochodzą z: Marcin Grygier, Nie myśl, że znikną, Wyd. Prószyński i S-ka, 2017.


Zobacz też:




26 komentarzy:

  1. Przeczytam po Świętach. Poprzednie książki Grygiera bardzo mi się podobały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to napisał coś jeszcze? Bo znam tylko te dwie.

      Usuń
  2. Bardzo lubię kryminały i chętnie zajrzę do tej książki jak już troszkę czasu znajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam jeszcze książek tego autora, więc chętnie przeczytam tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do lektury od tomu pierwszego, bo książki się ze sobą łączą. :)

      Usuń
  4. Czytałam pierwszy tom i chętnie sięgnę po drugi, tym bardziej że jest lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może zakupie taki prezent chłopakowi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Filmowa akcja i emocje- jestem za :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi ciekawie. Rozejrzę się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam już o tym Autorze, więc będę mieć na uwadze i z chęcią sięgnę po pierwszy tom!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytam kryminałów i też rzadko sięgam po polskich autorów. Ale ostatnio przekonuje się do naszych rodaków, więc jak mówisz że druga część lepsza, to może sięgnę po pierwsza i zobaczę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, no. Szaleństwo. Nie czytać kryminałów, nie czytać polskich autorów i sięgnąć po ten cykl? :P

      Usuń
  10. Czytałam obie książki autora i nie ukrywam, że obie bardzo mi się podobały, chociaż faktycznie zagadka nie jest niczym wielkim. Ale za to bardzo dobrze się czyta i fabuła wciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytam zazwyczaj kryminałów ale to mnie do siebie przyciaga :))) szczegolnie ze tak duzo się dzieje.
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przyciągnie skutecznie. :)

      Usuń
  12. Bardzo przyjemnie było znów spotkać się z komisarzem Walterem. Tym razem fabuła bardzo wciąga i zmusza czytelnika do przerzucania kolejnych stron, więc i my czekamy na kontynuację! :) Świetna recenzja, więc tak, jak zwykle - pozostaje nam tylko przyłączyć się do poleceń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      No to czekamy na petardę trzeciego tomu. ;)

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.