środa, 4 października 2017

Pierre Lemaitre "Trzy dni i jedno życie"
[RECENZJA]





Jest zdruzgotany rozmiarem katastrofy. W kilka sekund jego życie zmieniło kierunek. Stał się mordercą.

Te dwa obrazy kłócą się ze sobą, nie można mieć dwunastu lat i być mordercą...[1]



Ta jedna chwila



Kryminalnym cyklem z Camille'em Verhoevenem Pierre Lemaitre przyzwyczaił mnie do drastycznych obrazków, ogromu przemocy i silnych emocji. Trzy dni i jedno życie także opowiada o zbrodni, ale zupełnie innego rodzaju w zupełnie inny sposób.

Nie będziemy śledzić poczynań seryjnego mordercy, psychopaty prowadzącego chorą grę. Poznamy dwunastoletniego chłopca, który zaślepiony rozpaczą po utracie psiego przyjaciela, na moment stracił kontakt z rzeczywistością i panowanie nad sobą. 

To trwało dosłownie chwilę. Ślepa furia, machnięcie kijem i sześcioletni chłopiec, na którym skupiła się złość starszego kolegi, leżał nieprzytomny na ziemi. Nie pomogło poklepywanie po policzkach. Nic już nie mogło pomóc dziecku, którego szkliste, szeroko otwarte oczy znieruchomiały na zawsze.


Pierre Lemaitre, Wrocław 2016


Piętno



To jeden z tych momentów, które zmieniają życie bezpowrotnie. Zaginięcie Rémiego poruszyło całą społeczność miasteczka. Przepytywano mieszkańców, prowadzono intensywne poszukiwania dziecka. Nikt nie wiedział, co mogło stać się z chłopcem. Nikt, poza przerażonym Antoine'em, który zrobi co będzie mógł, żeby jego czyn nie wyszedł na jaw. 

Zrządzeniem losu, kaprysem matki natury, szczęściem dla niego (dla rodziny sześciolatka będącym przekleństwem), na razie udaje mu się uniknąć konsekwencji zbrodni wprawdzie przypadkowej, ale jednak wymagającej ujawnienia. Czy jednak szczęście będzie mu sprzyjać? I czy on sam będzie potrafił żyć z ciężarem tego czynu? Czy można ułożyć sobie życie z piętnem mordercy, wprawdzie niewidocznym dla innych, ale jednak rzeczywistym, dręczącym, jak gradowa chmura wiszącym nad głową, odbierającym spokój, budzącym strach przed ujawnieniem i konsekwencjami tegoż? Czy można odzyskać spokój, poczuć się pewnym, ze świadomością, że mroczny sekret w każdej chwili może wyjść na jaw?




Ciężar konsekwencji



Trzy dni i jedno życie to książka zdecydowanie bardziej psychologiczna niż kryminalna. Pierre Lemaitre pisze o zbrodni przypadkowej, a by emocjonalnie było jeszcze trudniej - o zbrodni popełnionej przez dziecko. Nie tylko więc mamy zupełnie zwyczajnego bohatera, postawionego w niezwykle trudnej sytuacji, człowieka który musi zmierzyć się z konsekwencjami paskudnego czynu dokonanego pod wpływem silnych emocji, ale także bohatera zupełnie nieprzygotowanego do dźwigania tak wielkiego obciążenia psychicznego. Dziecko, które wzięło na barki ciężar, jaki przygniótłby niejednego dorosłego.

Targają nim silne emocje. Boi się. Chce uciekać. Przeraża go konfrontacja z bliskimi Rémiego, drży ze strachu, gdy śledztwo się toczy, a on musi ratować się kłamstwami. Ma świadomość, że w każdej chwili ktoś może odkryć prawdę. Jego życie staje się ucieczką przed konsekwencjami, a strach będzie mu towarzyszył na każdym etapie życia.


Ucieczka nie jest rozwiązaniem



Strach właściwie nigdy go nie opuszczał. Drzemał, przysypiał i znowu wracał. Antoine żył w przeświadczeniu, że wcześniej czy później jego zbrodnia dopadnie go, zniszczy mu życie[2].

Najnowsza powieść francuskiego autora to historia mordercy i ofiary w jednej osobie. Pierre Lemaitre tworzy bardzo autentyczny profil psychologiczny bohatera, którego życie naznaczyła przypadkowo popełniona zbrodnia. Czytelnik dostaje na tacy dowód na to, że nie da się uciec przed samym sobą, przed konsekwencjami swoich czynów. 

Emocje targające bohaterem udzielają się, w finale kryje się drobny element zaskoczenia, a czytelnik tkwi w niepewności nie wiedząc jak poradzi sobie bohater i czy zostanie ukarany za popełnioną zbrodnię. Zabrakło mi w tym wszystkim odrobiny tajemniczości, mocniejszych zaskoczeń. Czegoś, co sprawi, że zapamiętam tę powieść na dłużej. Bo choć sama historia opowiedziana jest świetnie, mam wrażenie, że właśnie takiego mocniejszego punktu w niej zabrakło.

Trzy dni i jedno życie to prosta historia trudnych emocji.



Pierre Lamaitre
Trzy dni i jedno życie
Wyd. Muza
2017
288 stron




[1] Pierre Lemaitre, Trzy dni i jedno życie, przeł. Joanna Polachowska, Wyd. Muza, 2017, s. 30.
[2] Tamże, s. 191.


Zobacz też:




17 komentarzy:

  1. Ułamek sekundy i zmiana całego życia. Z perspektywy dziecka nie czytałam takiej historii, a chętnie poznam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki tej perspektywie powieść jest bardziej przejmująca.

      Usuń
  2. Bardzo chętnie przeczytam, bo wydaje się, że wciągnie mnie na maksa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie kusi ta książka. Zwłaszcza, że zbrodnia została popełniona przez dziecko. Myślę jednak, że zacznę od innych powieści autora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem od czego zaczniesz, ale zacznij koniecznie. :)

      Usuń
  4. Ciekawy pomysł na fabułę. Myślę, że ta książka mogłaby trafić w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na razie jestem na etapie "Alex":)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi tam nie potrzeba dużo mocnych akcentów, to co napisałaś wystarczy, żeby siedziało we mnie długo!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa jak żył bohater ukrywając piętno zbrodni, niezaplanowanej, przypadkowej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię powieści Lemaitre'a. Szkoda, że w książce zabrakło zaskakujących elementów, ale dla dobrej historii jestem na to w stanie przymknąć oko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten mnie emocjonalny odbiór pewnie wynika z szoku jakie serwują inne książki autora. ;)

      Usuń
  9. Nie wiem czy najpierw zabiorę się za "Koronkową robotę" czy za "Trzy dni i jedno życie", bo obie czekają na półce, ale tak czy inaczej jakoś mam przeczucie, że się z autorem polubię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tego autora czytałam tylko ,,Alexa", ale mam chęć na więcej :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.