Rok temu w Polsce pojawił kryminał Petera Swansona Czasem warto zabić, a ja siedzę i się teraz zastanawiam, jakim cudem zignorowałam tę książkę, choć kryminały od Marginesów połykam szybciej niż moja kotka Whiskasa[1]. Nieprzypadkowo myślę o tym teraz. Właśnie skończyłam lekturę thrillera Każdy jej strach wspomnianego autora.
Co tu dużo mówić, właśnie takich emocji szukam w thrillerach i kryminałach.
Wszędzie jest bezpiecznie dopóki... ktoś nie zginie
Każdy jej strach ma w sobie co nieco z Okna na podwórze Hitchcocka oraz Słodkich snów Balagueró i tak jak te dwie opowieści, tak i historia opowiedziana przez Swansona świetnie sprawdziłaby się na ekranie. Ma w sobie tę niesamowitą plastyczność, która podsuwa przed oczy kolejne kadry z powieści. Kadry wywołujące dreszcze. Brytyjski cmentarz skąpany w deszczu, ogromne bostońskie mieszkanie, z którego tak łatwo zajrzeć w okna sąsiadów poznając ich sekrety, skąpane w bladym świetle piwnice wzbudzające podskórny niepokój, knajpy niepozorne, ale jakże łatwo w nich o znajomości przynoszące tragedie...
Najważniejsza w tym wszystkim będzie trzykondygnacyjna kamienica z trzech stron otaczająca dziedziniec. Z portierem, któremu nic umknąć nie może, z przewodniczącą komitetu lokatorskiego, kobietą z rodzaju tych, która lubi wiedzieć co dzieje się wokół. A jednak coś przeoczyli, czegoś nie dostrzegli, coś wydarzyło się pod ich nosami, a oni nie zastrzygli uszami z niepokoju. Wydawałoby się, że kamienica przy Bury Street 101 to spokojne, bezpiecznie miejsce.
A później znaleziono okaleczone zwłoki jednej z lokatorek.
Sekrety i traumy
To makabryczne odkrycie zszokowało Kate, która właśnie wprowadziła się do mieszkania sąsiadującego z lokalem zamordowanej Audrey. Kobieta, która cierpi na rozmaite lęki, a za sobą ma dramatyczne przeżycia, na pół roku wyniosła się z rodzinnego Londynu, by zamieszkać w Bostonie, w mieszkaniu Corbina, kuzyna, który tymczasem zajął jej londyńskie lokum. W USA kobieta zamierzała zrobić kurs grafiki i odpocząć po traumatycznych przeżyciach. Nie ma jednak szczęścia. Policja zadaje jej mnóstwo pytań, przeszukuje mieszkanie kuzyna, a sama Kate nieco przestraszona tym, że śledczy zdają się Corbina podejrzewać o morderstwo, zaczyna uważnie rozglądać się wokół i szukać odpowiedzi na dręczące ją pytania. Goszczenie w domu potencjalnego zabójcy nijak się ma do planów odpoczynku i miłego spędzenia czasu.
W Bostonie Kate poznaje dość ekscentrycznych ludzi, a nękające ją koszmary i senność wywołana trochę lekami, trochę przeprowadzką do innej strefy czasowej sprawiają, że skołowana kobieta ma problem z odróżnieniem tego co jest wytworem jej znerwicowanej wyobraźni, od tego co stanowi realne zagrożenie.
Czy Kate może czuć się bezpiecznie? Czy Corbin jest mordercą? Dlaczego Audrey musiała zginąć? Czy nowym sąsiadom Kate można zaufać? Jedynie kot pałętający się po budynku mógłby powiedzieć coś więcej, ale on dyskretnie milczy.
Thriller Każdy jej strach trzyma w napięciu, które nie znika nawet na moment. Już na pierwszych stronach otrzymujemy portret znerwicowanej bohaterki, która wszędzie widzi potencjalne dramaty i katastrofy, nękana wspomnieniami i fobiami nie czuje się pewnie, a zamiast świętego spokoju w nowym miejscu, dostaje kolejną porcję powodów do strachu. Dalej jest coraz bardziej niepokojąco. Peter Swanson umiejętnie buduje klimat i dawkuje informacje. Choć wydawało mi się, że historię poznamy oczami Kate, z czasem autor dorzuca do układanki opowieści innych postaci. Dzięki temu kolejne elementy wskakują na swoje miejsca, a czytelnik może poznać różne spojrzenia na tę samą historię. A ta jest dość szokująca.
Peter Swanson pokazuje bohaterów zamkniętych w pułapkach. Własnych lęków, żądz, błędnych decyzji. Opowiada o sile sugestii i manipulacji, o grze, której reguły są okrutne, ustalane przez człowieka pozbawionego skrupułów. Emocje towarzyszące lekturze są ogromne, a kadry pełne niepokoju. Mroczny klimat jest mocnym punktem thrillera, podobnie jak sugestywne opisy miejsc czy stanów psychicznych bohaterów. Nie brakuje tu elektryzujących zwrotów akcji i zaskakujących informacji, choć fabuła nie jest przesadnie dynamiczna.
Każdy jej strach to świetna odskocznia od klasycznych kryminałów ze śledczym w roli głównej. Po tej lekturze samotne przesiadywanie w mieszkaniu przestaje być przyjemne, strach wyostrza zmysły i wzmaga czujność. To jedna z tych książek, którą czyta się ze wstrzymanym oddechem. Nie ma dobrego momentu na to, by przerwać jej czytanie. Powtarzanie sobie "jeszcze tylko jeden rozdział" jest oszukiwaniem samego siebie. Po prostu musisz wiedzieć, co będzie dalej.
W Bostonie Kate poznaje dość ekscentrycznych ludzi, a nękające ją koszmary i senność wywołana trochę lekami, trochę przeprowadzką do innej strefy czasowej sprawiają, że skołowana kobieta ma problem z odróżnieniem tego co jest wytworem jej znerwicowanej wyobraźni, od tego co stanowi realne zagrożenie.
Czy Kate może czuć się bezpiecznie? Czy Corbin jest mordercą? Dlaczego Audrey musiała zginąć? Czy nowym sąsiadom Kate można zaufać? Jedynie kot pałętający się po budynku mógłby powiedzieć coś więcej, ale on dyskretnie milczy.
Mroczne sekrety wychodzą na jaw
Thriller Każdy jej strach trzyma w napięciu, które nie znika nawet na moment. Już na pierwszych stronach otrzymujemy portret znerwicowanej bohaterki, która wszędzie widzi potencjalne dramaty i katastrofy, nękana wspomnieniami i fobiami nie czuje się pewnie, a zamiast świętego spokoju w nowym miejscu, dostaje kolejną porcję powodów do strachu. Dalej jest coraz bardziej niepokojąco. Peter Swanson umiejętnie buduje klimat i dawkuje informacje. Choć wydawało mi się, że historię poznamy oczami Kate, z czasem autor dorzuca do układanki opowieści innych postaci. Dzięki temu kolejne elementy wskakują na swoje miejsca, a czytelnik może poznać różne spojrzenia na tę samą historię. A ta jest dość szokująca.
Peter Swanson pokazuje bohaterów zamkniętych w pułapkach. Własnych lęków, żądz, błędnych decyzji. Opowiada o sile sugestii i manipulacji, o grze, której reguły są okrutne, ustalane przez człowieka pozbawionego skrupułów. Emocje towarzyszące lekturze są ogromne, a kadry pełne niepokoju. Mroczny klimat jest mocnym punktem thrillera, podobnie jak sugestywne opisy miejsc czy stanów psychicznych bohaterów. Nie brakuje tu elektryzujących zwrotów akcji i zaskakujących informacji, choć fabuła nie jest przesadnie dynamiczna.
Każdy jej strach to świetna odskocznia od klasycznych kryminałów ze śledczym w roli głównej. Po tej lekturze samotne przesiadywanie w mieszkaniu przestaje być przyjemne, strach wyostrza zmysły i wzmaga czujność. To jedna z tych książek, którą czyta się ze wstrzymanym oddechem. Nie ma dobrego momentu na to, by przerwać jej czytanie. Powtarzanie sobie "jeszcze tylko jeden rozdział" jest oszukiwaniem samego siebie. Po prostu musisz wiedzieć, co będzie dalej.
Peter Swanson Każdy jej strach Wyd. Marginesy 2017 344 strony |
***
Książkę polecam
miłośnikom thrillerów
mieszkańcom kamienic
wielbicielom historii ciekawych psychologicznie
uważającym, że zamiana mieszkaniami to taki dobry pomysł
***
* Przy tej okazji muszę wspomnieć, że w fabule opisywanej dziś książki ważną rolę odgrywa pewien kot. Wprawdzie jest to kot biały, ale Mysza uznała, że jego kolor nie ma znaczenia dla fabuły i w związku z tym grożąc oskarżeniem o rasizm, zażądała sesji fotograficznej, czego efektem jest zdjęcie z nagłówka notki.
Widzę, że tytuł warty uwagi. Na pewno prędzej czy później po niego sięgnę:-)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto. :)
UsuńPrzymierzam się do tej książki, poprzednia tego autora bardzo mi się podobała. Z tym, że ta pozycja zbiera diametralnie odmienne opinie. Chyba najlepiej, gdy sama sprawdzę.
OdpowiedzUsuńA ja muszę nadrobić pierwszy tom.
UsuńNie czytałam jeszcze innych recenzji, więc nawet nie wiem, jakie ma opinie, ale mnie wciągnęła ogromnie.
Brzmi interesująco. Zapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńKsiążka kilka dni temu rzuciła mi się w oczy i myślę, że prędzej czy później po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. :)
UsuńOstatnio nadrabiam zaległości w fantastyce i kryminałach właśnie. Chyba muszę dodać do listy kolejną książkę...
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńOkładka robi wrażenie. Chętnie na nią zapoluję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Poluj, poluj. Byle skutecznie. :)
UsuńLekki dreszcz poczułam - wpierw od zdjęcia (nie rozpoznałam kota w pierwszej chwili), a potem od recenzji.
OdpowiedzUsuńBo to kot-tajniak! :D
UsuńPierwsza książka autora nie szczególnie mnie ujęła, więc chyba raczej nie zaryzykuję z drugą.
OdpowiedzUsuńEj, nie strasz! Ja mam ochotę nadrobić pierwszy tom i liczę na takie emocje jak przy drugim.
UsuńŚwietnie, że Twój kot podjął się sesji zdjęciowej, mimo, że nie pasuje kolorystycznie :P
OdpowiedzUsuńNie chciała się przefarbować. Twierdzi, że blond futro nie pasuje do jej mrocznej duszy. :P
UsuńCoś absolutnie dla mnie. Uwielbiam "Okno na podwórze", uwielbiam historie, w których bohaterowie nie wiedzą czy wyobraźnia płata im figle, czy rzeczywiście w ich otoczeniu dzieje się coś dziwnego. Zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńO, a polecisz coś w tym stylu?
UsuńPowieści Sophie Hannah, zwłaszcza trzy pierwsze części, ale w sumie każda jej książka, którą czytałam, jest oparta na tym motywie :) "Sprostowanie" Renee Knight też polecam. Na razie nie przypominam sobie więcej tytułów, ale uzupełnię listę jak mi coś jeszcze wpadnie do głowy :)
Usuń"Sprostowanie" bardzo mi się podobało. Do Sophie Hannah nie mam przekonania, ale książkę, którą się zraziłam do jej twórczości, czytałam dość dawno, więc może warto dać jej drugą szansę.
UsuńWarto, zdecydowanie, sięgnij po drugi tom :) Jeśli on Cie się nie spodoba, wtedy możesz odpuścić z czystym sumieniem :)
UsuńTak zrobię. Kieeeeeeeeeeedyś. :P
UsuńMnie najbardziej przyciąga ten wątek psychologiczny i właśnie dla niego sięgnęłabym do książki ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz. :)
UsuńU mnie czeka już w kolejce, w marcu mam w planach ją przeczytać. Mam nadzieje, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak. :)
UsuńStach się bać, szukając zagrożenia i zastanawiając się czy jest prawdziwe. Tytuł wezmę pod uwagę.
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńDobrych thrillerów nigdy nie odmawiam, więc będę mieć na uwadze!
OdpowiedzUsuńZapewniam, że warto! :)
UsuńNo nie wiem, sama mieszkam, więc później będę się musiała chować pod kocem i spać przy zapalonym świetle, a do tego podejrzliwie spoglądać na sąsiadów... :P A tak poważnie to wszystko to, co napisałaś o tej książce aż krzyczy, że muszę ją przeczytać i nawet się nie zastanawiam dłużej tylko dopisuję ją do listy. I na pewno nie trafi na koniec dłuuuuugaśnego ogonka! :)
OdpowiedzUsuńSuper! Trzymam kciuki, żebyś wciągnęła się równie mocno jak ja. I żebyś miała wokół siebie nieco bardziej przyjaznych ludzi. ;)
Usuń