poniedziałek, 6 marca 2017

Adam Bielecki i Dominik Szczepański "Spod zamarzniętych powiek"
[RECENZJA]



Góry obnażają. Zdzierają z ludzi maski. W momencie kiedy jesteś głody i walczysz o życie, na wierzch wychodzi to, co masz w środku. Nie ukryjesz się. Broad Peak pokazał mi, jaka może być cena ambicji. Wszyscy chcieliśmy wejść na szczyt i każdy z nas za to zapłacił[1].

Minęły cztery lata od wyprawy na Broad Peak, z której nie wrócili Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski. Jednym z pozostałych uczestników tamtej ekspedycji był Adam Bielecki. Napisana we współpracy z Dominikiem Szczepańskim książka Spod zamarzniętych powiek nie jest jednak historią zdobycia Broad Peak, a przynajmniej nie tylko ten temat zajmuje autorów. Jest to opowieść o niełatwej drodze upartego chłopaka z Tychów na szczyty najwyższych gór świata.






Będziesz zajebistym wspinaczem



Jeśli w ciągu trzech lat się nie zabijesz, to będzie z ciebie zajebisty wspinacz[2] - tak piętnastoletniemu Adamowi powiedział Marek Chmielarski, obecnie Członek Klubu Wysokogórskiego w Katowicach, instruktor i pracownik wysokościowy, który ma za sobą wejścia na Gasherbrum II oraz Broad Peak (Karakorum) i Ama Dablam (Himalaje). Tamte słowa okazały się prorocze. Dziś Adam Bielecki ma za sobą sporo sukcesów. Marzy o tym, by kiedyś być starym himalaistą i życzę mu tego z całego serca. Tak jak pilotom życzy się tyle samo lądowań co startów, tak jemu i innym wspinaczom - tyleż samo zejść ilu wejść.

Opowieści o wspinaczce wysokogórskiej są zawsze opowieściami o fascynacji górami, ich wołaniu, które każe odłożyć na bok wszystko i znów ryzykować życiem. To opowieści o pięknie szczytów, ale i niebezpieczeństwach związanych z ich zdobywaniem. To opowieści o sukcesach, ale i porażkach. O wejściach na szczyty, ale i odejściach w nicość. Nagłych, niespodziewanych bolesnych. Nie inaczej jest i tym razem.




O czym marzył Adaś, co stało się sensem życia Adama



Nie uważam, żeby himalaizm miał jakiś głęboki sens. Tak samo nie ma go żeglarstwo czy chodzenie do parku. Życie samo w sobie nie ma głębokiego sensu. Moim wyborem jest himalaizm i zupełnie nie ma we mnie potrzeby przekonywania całego świata, że to bardzo fajne zajęcie[3].

Spodobało mi się to stwierdzenie, to podkreślenie braku chęci tłumaczenia się z własnej pasji. Adam Bielecki opowiada. Nie tłumaczy, nie uzasadnia, unika także opowiadania o swojej prywatności. Kocha wspinaczkę i w książce Spod zamkniętych powiek daje temu wyraz, zdradzając skąd wzięła się ta pasja i co mu przyniosła.

Jako dzieciak zaczytywał się w książkach Arkadego Fiedlera, Alfreda Szklarskiego, Jacka Londona oraz innych pisarzy piszących o przygodach w dalekich, często egzotycznych krajach. Później pojawiły się książki o tematyce górskiej, spotkania z himalaistami i coraz większa pewność co do tego, że Adaś zafascynowany górami, zostanie Adamem himalaistą.

Tak się właśnie stało, czego dowodem jest ta książka. Książka pełna wspomnień, w których góry wypełniają całe kadry.




Broad Peak - wielki sukces i wielki dramat



Adam Bielecki opowiada nie tylko o sobie, ale także o swoich kolegach, zwłaszcza o tych, którzy podzielili jego pasję do wspinaczki w warunkach zimowych, wyjątkowo trudnych, nieludzkich, wymagających ogromnego przygotowania, doświadczenia, siły fizycznej i hartu ducha. I szczęścia. Jego też nie może zabraknąć.

W Spod zamarzniętych powiek będziemy towarzyszyć autorowi m.in. w zimowej wyprawie na Gaszerbrum I i na Broad Peak. Obydwie zakończyły się sukcesem, choć cena za ten ostatni okazała się wysoka. Choć, jak wspominałam na początku, to nie jest opowieść o Broad Peak, to jednak myślę, że każdy sięgający po tę książkę czeka na relację Adama Bieleckiego, na komentarz do tamtej wyprawy z 2013 roku, kiedy to ogromny sukces pierwszego zimowego zdobycia dwunastej najwyższej góry na świecie, przyćmiły emocje związane ze śmiercią Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego. Wspinacz opisuje wyprawę, związane z nią trudy i radość ze zdobycia szczytu oraz wszystko to, co zdarzyło się tamtej feralnej nocy, powrót do kraju, medialną nagonkę, zachowanie i komentarze ludzi ze środowiska wspinaczkowego, orzeczenie komisji badającej sprawę, własne emocje.




Cena pasji



Historia Adama Bieleckiego wydana jest równie pięknie jak Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego, którą zachwycałam się jesienią. W tej książce, oprócz wciągającej treści i licznych fotografii jest jeszcze coś, co sprawia, że historię czyta się z jeszcze większym zaangażowaniem. Dzięki kodom QR rozmieszczonym w tekście, można przenieść się do filmików kręconych w czasie wypraw, nie wychodząc z domu znaleźć się na szlakach czy w obozach, niemal na własne oczy zobaczyć to, o czym piszą autorzy książki. Świetna sprawa!

Spod zamarzniętych powiek to książka napisana z pasją i całą świadomością tego, jakie konsekwencje owa pasja ze sobą niesie. Trudy związane z wyprawami, brakiem środków, niedoborem sprzętu, lokalnymi układami, konfliktami w zespołach, a wreszcie z samymi zmaganiami z górskimi szczytami nie zawsze chętnie witającymi gości i rozpaczą, gdy w walce o szczyt ktoś przegra własne życie, przeplatają się tu z radością z sukcesów, zdobywania wierzchołków, zawierania przyjaźni, zdobywania doświadczenia, przeżywania takich emocji, jakich doświadczyć można jedynie tam.

W wysokich górach, które kuszą swoim niebezpiecznym pięknem.




Adam Bielecki, Dominik Szczepański
Spod zamarzniętych powiek
Wyd. Agora
2017
384 strony



***

Książkę polecam
zainteresowanym postacią Adama Bieleckiego
chcącym dowiedzieć się czegoś na temat zimowego zdobycia Broad Peak
miłośnikom tematyki górskiej
kochającym góry
zafascynowanym wspinaczką wysokogórską
ceniącym ładnie wydane książki

***

[1] Adam Bielecki, Dominik Szczepański, Spod zamarzniętych powiek, Wyd. Agora, 2017, s. 304
[2] Tamże, s. 33.
[3] Tamże, s. 18.

***



19 komentarzy:

  1. Nie moje klimaty, ale okładka i zdjęcia - piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie akurat okładka nie do końca przekonuje, ale i tak całość jest świetna.

      Usuń
  2. Po przeczytaniu "Życie po Broad Peak" (jeżeli nie czytałaś to bardzo polecam) zaczęłam coraz częściej sięgać po historie wspinaczy...I książkę Bieleckiego koniecznie muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam, niestety. W tej tematyce mam sporo do nadrobienia, ale myślę, że z czasem coraz więcej tego typu książek będzie za mną. :)

      Usuń
  3. Kiedyś już pisałam, że nie zniosłabym stresu jaki przezywają rodziny himalaistów i swoje zdanie podtrzymuję, ale rozumiem też ludzi kierujących się pasją. Jestem ciekawa tej publikacji, ale poczekam z kupnem książki, bo to nie aż tak priorytetowa sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też sobie nie wyobrażam takiego życia, więc cieszę się, że mój mąż nie ma takich ekstremalnych pasji. Podziwiam siłę tych "drugich połówek", które żyją trochę jednak w cieniu pasji i muszą się liczyć z tym, że każda wyprawa ich partnera/partnerki może być tą ostatnią.

      Usuń
  4. Niestety ta tematyka mnie nie interesuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli lektura obowiązkowa. A tak w ogóle ile ja mam jeszcze zaległości w tym temacie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Pasja górami dla mnie jest obca, książka więc mnie nie zainteresowała

    OdpowiedzUsuń
  7. Ania, zajrzyj na mojego bloga. Są wyniki wyzwania😅

    OdpowiedzUsuń
  8. raczej nie dla mnie, ale kto wie, może wpadnie mi w ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem świeżo po lekturze - książka rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy szykuje się jakaś większa seria książek o himalaistach. Byłoby super!

      Usuń
    2. Ha, właśnie to samo pytanie postawiłam w swojej recenzji :D Bo chętnie poczytałabym o Wandzie Rutkiewicz, albo w ogóle o kobietach.

      Usuń
    3. O tak, o Rutkiewicz też chętnie bym poczytała.

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.