Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Choć największe emocje towarzyszyły sobotniej gali wręczenia Nagród Wielkiego Kalibru, nie znaczy to, że w niedzielę warto było spać do południa i nie interesować się tym, co zaplanowano na ostatni dzień Międzynarodowego Festiwalu Kryminału Wrocław 2016.
(...)
Jens Lapidus, którego kolejny thriller Sztokholm delete będzie miał polską premierę lada dzień, jest pisarzem bardzo rozpoznawalnym w swojej rodzinnej Szwecji. Bywa, że jest zaczepiany na ulicy. Cóż, okazuje się, że choć w Szwecji, podobnie jak w Polsce, niełatwo wyżyć z pisarskiego rzemiosła, ale twórcy literatury kryminalnej cieszą się statusami celebrytów.
(...)
Gościem zamykającym tegoroczną edycję Międzynarodowego Festiwalu Kryminału był Chris Carter, znany z dynamicznego, przerażającego i zaskakującego cyklu o ogromnie inteligentnym detektywem Hunterem.
(...)
Co jeszcze warto wiedzieć o Chrisie Carterze? Cierpi na bezsenność, za to nie cierpi kotów (i w ogóle wszelkich zwierząt domowych, choć jego dziewczyna trzyma w ich wspólnym mieszkaniu dwa miauczące stworzenia). Jedna z jego postaci została uznana za bardziej przerażającego bohatera niż sam Hannibal Lecter. Unika pisania o mordercach dzieci.
Całą fotorelację znajdziecie TUTAJ, a poniżej kilka zdjęć. Bez podpisów, bo mam nadzieję się zmobilizować i napisać nieco dłuższe teksty o tych spotkaniach.
Kończąc serię postów o Międzynarodowym Festiwalu Kryminału Wrocław 2016, chciałabym napisać na koniec coś mądrego, ale chyba wciąż mam jedynie ochotę odtańczyć taniec radości, tak było fajnie, tak pozytywnie i ciekawie.
Na MFK byłam po raz czwarty i to była zdecydowanie najlepsza odsłona tej imprezy. Mnóstwo ciekawych spotkań, rozmów, setki zdjęć, nowe znajomości i pomysły. Cała plejada polskich i zagranicznych gwiazd kryminału oraz grono specjalistów z kryminalistyki i pokrewnych dziedzin, którzy co roku wzbogacają wiedzę słuchaczy.
Jestem zmęczona jak, za przeproszeniem, cholera i pewnie szybko tego maratonu nie odeśpię, ale jeszcze bardziej jestem szczęśliwa. Bo dla miłośniczki literatury kryminalnej taka impreza to spełnienie marzeń. Bo wokół byli pozytywni ludzie, pasjonaci, z którymi godzinami można rozmawiać i to nie tylko o kryminałach. Bo zespół organizatorów stanął na głowie, by wszystko się udało i nikt nie wyszedł niezadowolony. Bo udało się pokonać złośliwości losu: spóźniające się pociągi, odwołane loty, zakorkowane autostrady. Bo fajnie jest zjeść śniadanie stolik w stolik z Pierre'm Lemaitre, porozmawiać z Jakubem Szamałkiem o jego pisarskich planach, wypić piwo z Wojciechem Chmielarzem, być na sali w momencie, gdy Remigiusz Mróz odbiera zasłużoną nagrodę, zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z Tess Gerritsen, wybrać na spotkanie z Chrisem Carterem.
Dziękuję za pięć magicznych dni. Portalowi Kryminalnemu za to, że mogłam się tam znaleźć, spotkanym na Festiwalu ludziom, dzięki którym mam kolejną porcję fantastycznych wspomnień. Ludziom, którzy to co robią, robią z pasją.
Wszystkim Wam życzę, byście tylko takich spotykali na swej drodze.
(...)
Jens Lapidus, którego kolejny thriller Sztokholm delete będzie miał polską premierę lada dzień, jest pisarzem bardzo rozpoznawalnym w swojej rodzinnej Szwecji. Bywa, że jest zaczepiany na ulicy. Cóż, okazuje się, że choć w Szwecji, podobnie jak w Polsce, niełatwo wyżyć z pisarskiego rzemiosła, ale twórcy literatury kryminalnej cieszą się statusami celebrytów.
(...)
Gościem zamykającym tegoroczną edycję Międzynarodowego Festiwalu Kryminału był Chris Carter, znany z dynamicznego, przerażającego i zaskakującego cyklu o ogromnie inteligentnym detektywem Hunterem.
(...)
Co jeszcze warto wiedzieć o Chrisie Carterze? Cierpi na bezsenność, za to nie cierpi kotów (i w ogóle wszelkich zwierząt domowych, choć jego dziewczyna trzyma w ich wspólnym mieszkaniu dwa miauczące stworzenia). Jedna z jego postaci została uznana za bardziej przerażającego bohatera niż sam Hannibal Lecter. Unika pisania o mordercach dzieci.
Całą fotorelację znajdziecie TUTAJ, a poniżej kilka zdjęć. Bez podpisów, bo mam nadzieję się zmobilizować i napisać nieco dłuższe teksty o tych spotkaniach.
Jens Lapidus |
Chris Carter |
Kończąc serię postów o Międzynarodowym Festiwalu Kryminału Wrocław 2016, chciałabym napisać na koniec coś mądrego, ale chyba wciąż mam jedynie ochotę odtańczyć taniec radości, tak było fajnie, tak pozytywnie i ciekawie.
Na MFK byłam po raz czwarty i to była zdecydowanie najlepsza odsłona tej imprezy. Mnóstwo ciekawych spotkań, rozmów, setki zdjęć, nowe znajomości i pomysły. Cała plejada polskich i zagranicznych gwiazd kryminału oraz grono specjalistów z kryminalistyki i pokrewnych dziedzin, którzy co roku wzbogacają wiedzę słuchaczy.
Jestem zmęczona jak, za przeproszeniem, cholera i pewnie szybko tego maratonu nie odeśpię, ale jeszcze bardziej jestem szczęśliwa. Bo dla miłośniczki literatury kryminalnej taka impreza to spełnienie marzeń. Bo wokół byli pozytywni ludzie, pasjonaci, z którymi godzinami można rozmawiać i to nie tylko o kryminałach. Bo zespół organizatorów stanął na głowie, by wszystko się udało i nikt nie wyszedł niezadowolony. Bo udało się pokonać złośliwości losu: spóźniające się pociągi, odwołane loty, zakorkowane autostrady. Bo fajnie jest zjeść śniadanie stolik w stolik z Pierre'm Lemaitre, porozmawiać z Jakubem Szamałkiem o jego pisarskich planach, wypić piwo z Wojciechem Chmielarzem, być na sali w momencie, gdy Remigiusz Mróz odbiera zasłużoną nagrodę, zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z Tess Gerritsen, wybrać na spotkanie z Chrisem Carterem.
Dziękuję za pięć magicznych dni. Portalowi Kryminalnemu za to, że mogłam się tam znaleźć, spotkanym na Festiwalu ludziom, dzięki którym mam kolejną porcję fantastycznych wspomnień. Ludziom, którzy to co robią, robią z pasją.
Wszystkim Wam życzę, byście tylko takich spotykali na swej drodze.
Mogę tylko napisać, że zazdroszczę :) Może uda mi się wybrać na MFK następnym razem :)
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić: warto!
UsuńSuper, że udał Ci się wyjazd :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy festiwal na jakim byłam. :)
UsuńŁooo, ależ ci zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńMatko, jaki C. Carter wytatuowany:)nie lubię go za tę awersje do kotów :(
Cudnie było. Mam co wspominać, a czego się dowiedziałam, to moje. :)
UsuńTatuaże ma cudne. W ogóle nie spodziewałam się, że ma tak fajny image.
A co do kotów: zwierzęta lubi. Byle mu się po domu nie pałętały. ;)
Jestem ciekawa, ile masz już zdjęć z pisarzami... :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, ale... mnóstwo. ;)
UsuńTo teraz czekamy na wpisy ze spotkań autorskich, o które pytałaś na FP.
OdpowiedzUsuńUfff... Nie wiem, kiedy się ogarnę. ;)
UsuńTeż się cieszę zdjęciem z Tess :))
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy wszyscy zdążyli dostać autograf.
Usuń