poniedziałek, 27 czerwca 2016

Agnieszka Pietrzyk "Śmierć kolekcjonera"
Mroczna twarz Elbląga

Agnieszka Pietrzyk
Śmierć kolekcjonera
Wyd. Czwarta Strona
2016
320 stron
Komisarz stał pośrodku sali. Dawało się wyczuć panujące wśród zebranych napięcie. Zwyczajowe w tym gronie przekomarzania i żarty dziś nie wchodziły w grę, nikt się nawet nie uśmiechnął. Sprawa była poważna, pierwsze podwójne zabójstwo w Elblągu od dwudziestu lat. Trzeba działać szybko i sprawnie, inaczej mogą zapomnieć o sukcesie*.

Polskie kryminały zabrały mnie już w różne regiony, od gór po morze, od wielkich miast po zamknięte społeczności na prowincji. Pierwszy raz za pomocą jednego z nich trafiłam do Elbląga.

Wszystko to dzięki Śmierci kolekcjonera Agnieszki Pietrzyk


Pasjonaci w akcji!


Autorka wybrała temat mało chwytliwy, bo bądźmy szczerzy - nie sądzę, że wśród miłośników gatunku jest jednocześnie wielu zbieraczy rzadkich papierów wartościowych. Akcji, obligacji, listów zastawnych. Historycznych, takich co to łatwo wrzucić do kosza sprzątając strych dziadków i nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że właśnie wyrzuciliśmy przedmiot czyjegoś pożądania. 

No, ale jedni zbierają muszle, inni pocztówki, jeszcze inni są w stanie zadłużyć się kupując obrazy czy stare samochody,  a ten i ów przybył do Elbląga z zamiarem wylicytowania akcji elbląskich zakładów Schichaua.

Mnie to oczywiście nie mówiło nic (odrobinę się to zmieniło po lekturze Śmierci kolekcjonera), ale jak każdy, kto ma jakąś pasję, której zdolny jest podporządkować wiele, doskonale rozumiem podniecenie i obawy kolekcjonerów przed wypuszczeniem akcji z rąk. Licytacja trwa, emocje rosną. O dziwo, można wciągnąć się w dość szczegółowo opisaną aukcję, nawet, jeśli nie podziela się pasji i entuzjazmu jej uczestników. Brawa dla autorki!

Podwójne morderstwo


Niestety niektórzy w życiu mają najpierw sporo szczęścia, a później wielkiego pecha. Tak stało się w przypadku jednego z uczestników licytacji, który wprawdzie zdobył to, po co przyjechał, ale cóż ze zwycięstwa ofierze morderstwa, którą stał się następnego dnia? W hotelu, w tym samym, w którym przebiegała aukcja, znaleziono dwa trupy, zwycięzcy licytacji i recepcjonistki. Obydwie osoby uduszono w pokoju kolekcjonera, a papiery wartościowe rozpłynęły się w powietrzu.

Kandydatów na zabójcę nie brakuje. Jak w klasycznym kryminale, mamy tu ograniczoną liczbę podejrzanych. Trzeba im się tylko uważnie przyjrzeć, zadać odpowiednie pytania, zastawić pułapkę i poczekać na efekty.

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Przekonają się o tym nasi śledczy, skrywający mroczną tajemnicę komisarz Kamil Soroka oraz Milena Łempicka-Krol, prokurator z ciężarem nierozwiązanej, prywatnej sprawy. W życiu obojga kwestie zawodowe będą przeplatać się z osobistymi problemami. A to nie ułatwia poprowadzenia i tak niezbyt prostego śledztwa.

Podwójne samobójstwo


Mając w pamięci zakończenie, liczę na kontynuację, bo nie wszystkie wątki autorka doprowadziła do finału. Tożsamość mordercy udało się jednak ustalić, podobnie jak motyw jego działania. Czy są one zaskakujące? Nie tak bardzo, jak by się chciało. Wystarczy zignorować to, co wydaje się oczywistym na pierwszy rzut oka, a kolejne możliwe rozwiązanie nasuwa się samo.

Główny wątek kryminalny, autorka wzbogaca o jeszcze jedną historię, która śledczym nieźle namieszała w głowach (wątek sędziego i jego syna). Pomysł ciekawy i  aż się prosił o mocniejsze rozbudowanie. W końcu w powieściach kryminalnych, wszystko co w inteligentny sposób odsuwa podejrzenia od rzeczywistego sprawcy, jest w cenie, bo pozwala dłużej cieszyć się lekturą i przełożyć się na zaskakujący finał. Mniej mnie przekonuje motyw samobójstwa profesorskiej pary. Niby wiem, na co mam dzięki niemu zwrócić uwagę, ale i tak, moim zdaniem, jest zbyt słabo rozwinięty, by uznać go za istotny. 


Pourywane wątki


Ze Śmiercią kolekcjonera mam taki właśnie problem - pomysł na historię jest ciekawy, ale wykonanie nie do końca mnie przekonało. Historia intryguje, ale nie wzbudza aż takich emocji, jakie wzbudzać by mogła, gdyby autorka pokusiła się o rozbudowanie warstwy psychologicznej. Świetnie opisała emocje towarzyszące aukcji i szkoda, że odpuściła mocniejsze rozbudowanie portretów swoich bohaterów i stworzenie między nimi napięcia podkręcającego akcję. 

Pourywanie części wątków z jednej strony daje nadzieję na kontynuację, z drugiej - pozostawia uczucie niedosytu. Agnieszka Pietrzyk skupiła się na dodatkowych wątkach na tyle, na ile były jej potrzebne do skomplikowania głównej intrygi, a następnie do jej wytłumaczenia. Później jakby straciła nimi zainteresowanie. Szkoda.

Mieszkańcy Elbląga mający nadzieję odnaleźć swe miasto na kartach powieści, będą zapewne nieco rozczarowani. Nie jest to historia z rodzaju tych, które pozwalają ruszyć w teren śladami bohaterów. Rozumiem przyczynę, dla której mogło się tak stać, ale należę do tych czytelników, którzy sięgając po książkę osadzoną w konkretnej, rzeczywistej lokalizacji, szuka punktów odniesienia i chce poczuć klimat miejsca. W tym wypadku większość zdarzeń rozegrała się w hotelu.

W ramach relaksu


Śmierć kolekcjonera to bezkrwawy, stonowany kryminał zahaczający o ciekawe hobby, a przez to dość intrygujący. Autorka dopracowała główny wątek, po macoszemu traktując poboczne i nie wykorzystując w pełni historii w nich zawartych. Ogromnie zaintrygował mnie wątek dotyczący przeszłości Mileny. Liczę na kontynuację, tym bardziej, że opis początków związku Mileny i Pawła (czyli obrazkowa komunikacja) bardzo mnie zauroczył.

Akcja kryminalnej powieści Agnieszki Pietrzyk toczy się powoli, śledztwo i przesłuchania są dość szczegółowo opisane, pojawiają się kolejne motywy komplikujące dotarcie do rozwiązania. To raczej rodzaj zagadki logicznej niż emocjonująca powieść. Książka przypadnie do gustu tym, którzy po historie tego gatunku sięgają jedynie od czasu do czasu, wolą drobiazgowe śledztwa od dynamicznej akcji i nie zależy im na rozbudowanym tle społecznym. To lekka lektura. Czyta się ją dobrze, historia wciąga, ale na dłużej w pamięć nie zapadnie. Można połknąć w ramach relaksu po męczącym dniu.



***

Książkę polecam
miłośnikom bezkrwawych kryminałów
szukającym książek o pasjonatach
niepotrzebującym do szczęścia dynamicznych fabuł

***

* Agnieszka Pietrzyk, Śmierć kolekcjonera, Wyd. Czwarta Strona, 2016, s. 112-113.




21 komentarzy:

  1. "niepotrzebującym do szczęścia dynamicznej fabuły" - dobre :) pozdrawiam!
    https://subiektywnieoliteraturze.blogspot.com/2016/06/recenzja-pozadanie-mieszka-w-szafie.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze się zastanowię nad tym kryminałem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chyba na razie sobie ten tytuł podaruję - wolę, kiedy jednak akcja nie rozgrywa się tak wolno ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tak różnie, choć zwykle też wolę dynamiczniejsze fabuły.

      Usuń
  4. Czyli są wątpliwości.. Chyba jednak sobie odpuszczę :)
    Pozdrawiam serdecznie! ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja je mam na pewno. Ale i tak jestem ciekawa ewentualnej kontynuacji.

      Usuń
  5. Zdecydowanie mnie zachęciłaś, żeby po ten tytuł nie sięgać. ;) Wolę sikającą z kart powieści krew, wartką akcję i opis miejsca, którego nie znam, a nie jakiegoś hotelu, który równie dobrze mógłby być w Elblągu, co i w Pipidówce. Za dużo tu akcji, TYCH akcji, a nie TEJ której bym oczekiwała.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moda na lokowanie miejsc akcji w polskich miastach coraz bardziej zaczyna mi się podobać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też! A najbardziej lubię, jak można później odnaleźć w rzeczywistości miejsca opisane w książce. :)

      Usuń
  7. Może nie będę się za tym tytułem uważnie rozglądać, ale jeśli wpadnie mi w ręce, to chętnie przeczytam. Zaczynam przekonywać się do polskich autorów i ich kryminałów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie! Mamy spore grono świetnych twórców tego gatunku. :)

      Usuń
  8. Kryminał "prawie" light. Szkoda tych niedokończonych wątków, nie lubię tego, le papiery wartościowe zwróciły moją uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę przyznać, że zabiłaś mi ćwieka. Miałam ogromną ochotę na ten kryminał, a teraz już sama nie wiem, zwłaszcza, że wspominasz o niedokończonych wątkach, a ten nie lubię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę możesz odebrać inaczej niż ja, ale niedomknięte wątki pozostaną niedomknięte. ;)

      Usuń
  10. Nie znam, ale mimo tych pourywanych wątków brzmi dla mnie na tyle ciekawie, że się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Specjalnie szukać nie będę, no może kiedyś.. :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.