Jako przedstawicielka gatunku leniwcus pospolitus, stale szukam takich form nauki języków, które będą przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem, do którego wykonania zniechęcę się już w fazie planowania. Ostatnio wpadło mi w ręce coś, co doskonale wpasowuje się w moje wymagania rozkapryszonego leniwca.
Czym jest Gamebook?
Jak pisze wydawca, angielski Gamebook z ćwiczeniami to niekonwencjonalny kurs językowy, z którym mimochodem uczysz się języka. Zasada jest podobna jak w przypadku czasopism językowych, o których pisałam Wam kilkakrotnie, uczymy się czytając tekst. Tym razem nie są to jednak krótkie artykuły na różne tematy, a fabuła. A konkretniej gra fabularna.
Dla mnie pomysł tym lepszy, że fascynuje mnie to, jak drobne decyzje (że o większych nie wspomnę) wpływają na nasze dalsze losy (coś jak w Efekcie motyla - świetny film, tak nawiasem mówiąc). W Gamebookach mamy pewną wyjściową sytuację, ale to, jak potoczą się losy bohaterów, zależy od czytelnika.
Przykład? Ktoś prosi naszego bohatera o pomoc. Rozdział kończy się w momencie, w którym musi on podjąć decyzję dotyczącą tego, czy zgodzi się jej udzielić. Na szczęście od tego ma nas. Wybieramy Yes lub No i przechodzimy do rozdziału przypisanego tejże odpowiedzi i mierzymy się z konsekwencjami decyzji. W ten sposób przechodzimy przez całą historię, kierując jej przebiegiem i decydując o finale.
Jak Gamebook pomaga w nauce języka angielskiego?
Tekst jest oczywiście po angielsku. Część trudniejszych słówek wyróżniono i te właśnie, przetłumaczone, znajdziecie na marginesie, a ponadto w słowniku znajdującym się pod koniec książki. Uczycie się czytają, przy okazji zapamiętując całe wyrażenia i poprawną konstrukcję zdań.
Ponadto po każdym rozdziale są przewidziane ćwiczenia leksykalno-gramatyczne. Formę mają różną. Od układania chronologicznie zdań streszczających przeczytany rozdział czy odpowiadanie na pytania dotyczące fabuły (co pozwala sprawdzić, czy rzeczywiście zrozumieliśmy tekst), przez ćwiczenia pozwalające na utrwalenie czasów gramatycznych czy użycia phrasal verbs po krzyżówki. Odpowiedzi znajdują się na końcu książki.
Ponadto po każdym rozdziale są przewidziane ćwiczenia leksykalno-gramatyczne. Formę mają różną. Od układania chronologicznie zdań streszczających przeczytany rozdział czy odpowiadanie na pytania dotyczące fabuły (co pozwala sprawdzić, czy rzeczywiście zrozumieliśmy tekst), przez ćwiczenia pozwalające na utrwalenie czasów gramatycznych czy użycia phrasal verbs po krzyżówki. Odpowiedzi znajdują się na końcu książki.
Czy Gamebook pomoże mi w nauce języka angielskiego?
Na to pytanie każdy sam sobie musi odpowiedzieć, wszak nie ma takiej metody nauki, która zadowoli każdego. Ja tylko podpowiem Wam jeszcze kilka rzeczy.
Gamebooki nie zawierają lekcji gramatyki. Chodzi tu o rozumienie tekstu, o wciągnięcie się w treść bez zawracania sobie głowy regułkami. Wszystko po to, by czytanie po angielsku przychodziło naturalnie, a wiedza wpadała do głowy mimochodem.
Pomysł na interaktywną powieść jest świetny! Przyjemnie się czyta, a możliwość wyboru tego jak potoczą się dalsze losy bohaterów dodatkowo tę przyjemność pogłębia. Byłoby wspaniale, gdyby te powieści były bardziej rozbudowane, bo niestety jedna składa się zaledwie z pięciu rozdziałów. Całe szczęście, że zawsze możemy się cofnąć i sprawdzić, co wydarzyłoby się, gdybyśmy w pierwszym czy drugim rozdziale podjęli inną decyzję. A ponieważ możliwości jest sporo, to i lektura się dzięki temu wydłuża. Moim zdaniem, warto sprawdzić wszystkie dostępne opcje.
Obecnie dostępne są dwa Gamebooki. Pierwszy z nich, Enigmas, obejmuje zakres wiedzy z poziomu A2-B1. Drugi - Near Death Experience - poziom B2-C1.
Enigmas to historia przypadkowego spotkania, które może powieść bohaterów w różne miejsca. Za pierwszym razem wylądowałam za nimi w Szkocji, za drugim w Vegas. A to nie wszystkie możliwości, bo zakończeń jest w sumie... szesnaście.
Near Death Experience zaczyna się w londyńskiej knajpie, a kończy...cóż... możliwości jest aż czternaście. Indie, Berlin, Sao Paulo...
Fabuły oczywiście nie są zbyt rozbudowane. Tu największą atrakcją jest możliwość sterowania losami bohaterów i skrajnie różne finały, a największą wartością - możliwość nauki przy okazji lektury.
Jedyne, co przeszkadzało mi w lekturze, to niewielki margines wewnętrzny. Książki trzeba mocno rozłożyć, bo móc przeczytać cały tekst. Widać to wyraźnie na zamieszczonych w tej notce zdjęciach.
Gamebooki są świetne dla tych, którzy dopiero przymierzają się do czytania tekstów w języku angielskim. Warto po nie sięgnąć w chwili, gdy obawiamy się, że Harry Potter w oryginale to jeszcze za wysokie progi dla nas, albo nie chcemy się zniechęcić do czytania po angielsku, sięgając po mocno rozbudowane powieści wymagające o wiele więcej wysiłku i lepszej znajomości słownictwa, gramatyki czy kolokwializmów.
Gamebook jest dobrym sposobem na sprawdzenie się w roli czytelnika anglojęzycznych tekstów oraz naturalne przyswojenie języka.
Czytajcie, bawcie się dobrze i wybierzcie bohaterom najciekawszy finał!
W zeszłym roku udało mi się przeczytać tylko jedną powieść po angielsku, co oczywiście wynika z mojego lenistwa, bo językowo dałabym radę. Może właśnie zainwestuję w taką ciekawostkę, która zmotywuje mnie do pokonania lenia :)
OdpowiedzUsuńU mnie językowo nieco gorzej, ale staram się choć trochę uczyć samodzielnie, żeby jako tako dogadać i móc czytać artykuły w internecie. :)
UsuńJaka świetna forma nauki języka ! Chyba sie skuszę na tego Gamebooka ;D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby i Tobie ta forma nauki przypadła do gustu. :)
UsuńBardzo ciekawy sposób na naukę języka angielskiego. Obawiam się tylko, że mój słomiany zapał nie pozwoliłby mi na skończenie książki :/
OdpowiedzUsuńJedna wersja historii to pięć krótkich rozdziałów - dasz radę. :)
UsuńCiekawy sposób na rozwijanie języka obcego. Myślę, że warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak. :)
UsuńCałkiem ciekawa propozycja. Jednak dla mnie idealnym rozwiązaniem byłaby również wersja audio, działająca na tej samej zasadzie co książka. Tak, żeby można było słuchać i czytać. W ten sposób lepiej przyswaja mi się wiedzę.
OdpowiedzUsuńMnie także denerwują wąskie marginesy wewnętrzne, przez nie bardzo niszczy się książki, a komfort czytania też spada.
To może zajrzyj do serii "Angielski z kryminałem"? To też wydawnictwo Edgard. W tej serii mają też zestawy książka + audiobook. Mam coś takiego do hiszpańskiego, ale jeszcze nie zaczęłam czytać. Myślę, że to powinno spełnić Twoje wymagania.
UsuńDzięki Ania za podpowiedź :) Chętnie zajrzę :)
UsuńDo usług. :)
UsuńCiekawy pomysł na naukę angielskiego, może by mi pasował :)
OdpowiedzUsuńNie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz. :)
UsuńBardzo podoba mi się idea tej książki. Wszystko zależy od nas i naszych chęci, też do nauki. Niezwykle kreatywna forma i zachęcająca do wejścia na wyższy poziom. Przetestuję :)
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba. Najczęściej uczę się z fiszek, ale w ten sposób uczę się wyrażeń czy samych słówek, a tu dochodzi także rozumienie całego tekstu i przyswajanie konstrukcji zdań. :)
UsuńMuszę się zaopatrzyć, wszak wakacje nie tylko na rozrywkowe książki pasuje poświęcić :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/
Otóż to. Tym bardziej, że można łączyć przyjemne z pożytecznym. :)
UsuńTo chyba nie mój poziom angielskiego...
OdpowiedzUsuńSkąd wiesz? Zresztą poziomy są dwa. A ten pierwszy - bardzo prosty. :)
UsuńWow ale pomysł. Ale jak ktoś lubi czytać to myślę, że się można o wiele więcej w ten sposób nauczyć. Ja jeszcze oglądanie seriali polecam, szczególnie science fiction https://lincoln.edu.pl/blog/seriale-science-fiction-ktore-pozwola-ci-na-poprawienie-kompetencji-jezykowych/ . Mimo, że chodziłam na kurs językowy to oglądając filmy bez lektora dałam radę jeszcze więcej i szybciej przyswoić nowe słowa. I słuchanie to też inna forma nauki, szczególnie jak Cię to czego słuchasz ciekawi.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń