czwartek, 28 kwietnia 2016

Jørn Lier Horst "Ślepy trop"
Sejf pełen rozwiązań

Jørn Lier Horst
Ślepy trop
Wyd. Smak Słowa
2016
414 stron
cykl z Williamem Wistingiem, tom 10

Dziesiąty tom, choć w Polsce dopiero czwarty. W Ślepym tropie powraca William Wisting bohater kryminalnego cyklu autorstwa norweskiego pisarza porównywanego do Jo Nesbø. Ja podobieństw nie widzę, Jørn Lier Horst także nie i wcale nie jest to zarzut. U Horsta mniej jest brutalności, autor stawia raczej na oddanie realiów pracy policjantów czy społeczne tło, niż mocne sceny i dynamiczną akcję chwytającą za gardło.

Jeśli więc szukacie kryminałów z akcją pędzącą na łeb, na szyję, to proza Horsta może nie sprostać waszym oczekiwaniom. Jeśli jednak jesteście zainteresowani udziałem w śledztwie i możliwości przyjrzenia się policyjnej robocie, to macie zielone światło. Jørn Lier Horst i William Wisting czekają na możliwość zabrania was do świata norweskich stróżów prawa i norweskiej przestępczości


Co skrywa sejf dziadka


Śledczy William Wisting ma córkę, Line. W poprzednich tomach dała się ona poznać jako dziennikarka z pazurem, w tym przebywa na urlopie. Ma to swoje uzasadnienie, bo już tylko miesiąc dzieli ją od porodu. 

Line kupiła dom niedaleko domu ojca. Jeśli znacie Jaskiniowca, będzie zdumieni tym, jaką lokalizację wybrała. Jest właśnie w trakcie remontu, nie myśli więc o materiałach na artykuły, a o przygotowaniu dom na przyjście maleństwa, próbuje też zapomnieć o jego ponurej historii oraz nie paść z przerażenia na myśl o porodzie.

Któregoś dnia w sklepie spotyka koleżankę sprzed lat. Sofie Lund także niedawno przeprowadziła się do nowego domu w tym samym mieście co Line. Nowe lokum odziedziczyła go po dziadku, z którym nie miała najlepszego kontaktu, więc choć zarówno dach nad głową, jak i przekazana w spadku gotówka, bardzo przydadzą się jej i jej małej córeczce, jej pierwszą decyzją było wysprzątanie budynku od piwnicy po dach. Po owym sprzątaniu został gołe ściany i... sejf. Znajdująca się w piwnicy pancerna szafa jest nie do ruszenia. Nie ma też do niej klucza, trzeba więc specjalisty by poznać jej zawartość, ale zawartość jest równie warta poznania, co kłopotliwa.


Jørn Lier Horst, Piła 2016


Ta co się tam znajduje, zaskoczy nie tylko Sofie i towarzyszącą jej Line, ale także policję. Może się okazać, że zawartość sejfu pomoże w rozwiązaniu sprawy, która utknęła w martwym punkcie. Może się też zdarzyć tak, że namiesza ona w zupełnie innym śledztwie, którego finał zdawał się przesądzony, a skazanie odpowiedzialnego za przestępstwo wydawało się jedynie formalnością. Może też być tak, że to znalezisko przyniesie bohaterom sporo kłopotów.

Wolno, ale do przodu


Im bardziej wczytywałam się w treść Ślepego tropu, tym trudniej było mi oprzeć się wrażeniu, że Jørn Lier Horst mocno wziął sobie do serca pochwały dotyczące oddawania realizmu pracy w policji. W swym najnowszym kryminale skupił się przede wszystkim na ukazaniu światka norweskich śledczych, na tym w jaki sposób pracują, współpracują (lub nie), jak wyglądają ich wzajemne relacje, co dzieje się, gdy pojawia się konflikt interesów lub jedno śledztwo zaczyna zahaczać o dochodzenie innej jednostki. Mam wrażenie, że celem autora było nie tyle stworzenie interesującej intrygi kryminalnej, co posłużenie się nią do tego, by opowiedzieć o policyjnym fachu. 

Wspomniana intryga jest interesująca i złożona, ale miłośnicy mocnych wrażeń mogą być nieco zawiedzeni. Nie będzie tu dynamicznych akcji, spektakularnych scen i mocnych momentów. Dochodzenie toczy się dość wolno, dzięki czemu można uważnie przyjrzeć się funkcjonariuszom przy pracy, przekonać się jak wiele zależy od tego, czy za śledztwo bierze się sumienny policjant czy też ktoś, komu zależy na szybkim zamknięciu sprawy bardziej niż na zbadaniu wszelkich tropów i przeprowadzeniu rzetelnego śledztwa. Ciekawy jest motyw zeznań świadków, ale tego tematu nie rozwinę, nie chcąc wam psuć lektury.  

Muszę zdradzić wam za to coś innego: uczestnictwo w spotkaniu autorskim Jørn Lier Horsa, trochę za bardzo wpłynęło na mój odbiór fabuły. Pewnej rzeczy domyśliłam się od razu, a powinno mi to zabrać nieco więcej czasu.




Zwyczajny bohater



Na sobotnim spotkaniu autorskim Jo Nesbø, jeden z najpopularniejszych twórców literatury kryminalnej, mówiąc o najważniejszej postaci literackiej jaką stworzył, wspomniał o jej pięcie achillesowej, o tym, że każdy bohater powinien taką mieć. Dzięki temu jest ciekawszy i bardziej prawdziwy. William Wisting zdaje się z tego schematu wyłamywać, a jego najbardziej rzucającą się w oczy wadą mógłby być pracoholizm, gdyby nie to, że to właśnie on pomaga mu w rozwiązaniu trudnych spraw. Wisting się nie wyróżnia, nie zapada w pamięć tak jak wspomniany Harry Hole, jak Kurt Wallander, Lincoln Rhyme czy nasz rodzimy Zyga Maciejewski. To z jednej strony sprawia, że postać ta słabo zapada w pamięć, z drugiej - stanowi ciekawy kontrast w stosunku do stereotypowego wizerunku powieściowych śledczych z nałogami i armią demonów chuchającą im w kark i wbrew pozorom, może wzbudzić sympatię czytelników, jako ten zwyczajny facet ze zwyczajnymi problemami, taki, który cieszy się z perspektywy zostania dziadkiem, pomaga córce w remoncie, wspomina ukochaną żonę, przyjaźni się ze swoją byłą partnerką, ale jednocześnie jest świetnym śledczym, często rozdartym pomiędzy obowiązkami służbowymi, a życiem rodzinnym.

Jørn Lier Horst pisze ciekawie, ale nie dla wszystkich. Zadowoleni będą ci, dla których dynamiczna akcja nie jest tym, co w kryminale najważniejsze. Norweg skupia się bowiem na budowaniu wiarygodnej fabuły, oddaniu realiów pracy śledczych, nie stroni też od opisów prywatnego życia bohaterów, ich rozterek, problemów, relacji. Ślepy trop to powieść bliższa klasycznemu kryminałowi niż współczesnym, brutalnym thrillerom. To książka dla tych, którzy chcą nie tylko znać rozwiązanie, ale i sposób, w jaki można do niego dotrzeć, poznać pułapki czyhające na śledczych, wagę relacji naocznych świadków, zebranych dowodów, niedbałości.

Wiedział, że czasem wystarczyła jedna nowa informacja, by móc spojrzeć na sprawę pod innym kątem. To, co wcześniej było bez znaczenia, mogło nagle stać się istotne w świetle nowej hipotezy.







***

Książkę polecam
miłośnikom kryminałów
chcącym przyjrzeć się pracy policji
zainteresowanym wielowątkowymi śledztwami

***

* Jørn Lier Horst, Ślepy trop, przeł. Karolina Drozdowska, wyd. Smak Słowa, 2016, s. 22.


***

Zobacz też:



22 komentarze:

  1. Zazwyczaj preferuję dynamiczną akcję, chociaż są takie powieści, w których jej brak mi nie przeszkadza, np. Mankella. Natomiast do Horsta jestem uprzedzona po "Jaskiniowcu" i nieprędko znów zabiorę się za jego twórczość. Poza tym irytuje mnie brak chronologii wydawniczej u nas, więc nie chciałabym poznawać całego cyklu od środka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jaskiniowiec" mi się podobał, a ten brak chronologii faktycznie jest wkurzający. :)

      Usuń
  2. Mimo że nie pociągają mnie kryminały, to o tym napisałaś w taki sposób, że mam ochotę po niego sięgnąć :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiś czas temu skończyłam tę pozycję i byłam lekturą naprawdę usatysfakcjonowana. Również dostrzegłam wielką dokładność z jaką stworzono historię, która faktycznie była bardzo realna. Główny bohater faktycznie nie jest kimś, kto zapada w pamięć, mimo to jednak z sympatią można śledzić jego losy. Zgadzam się również z tym, że jest to pozycja dla fanów niezwykle autentycznych zagadek, bo akcja płynie tu raczej swoim dość jednostajnym rytmem. Dziwiło mnie tylko to, że kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży robiła tu tyle prac domowych bez większych konsekwencji zdrowotnych :P
    Pozdrawiam,
    Kochamy Książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. Z tego co pamiętam, to np. malowała mieszkanie. O_o

      Usuń
  4. gratuluję spotkania i autografu, choć sama po takie kryminały sięgam rzadko, ale może to się zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Fajnie było. A w kryminałach myślę, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Są bardzo różnorodne.

      Usuń
  5. Porównanie Horsta do Nesbo zupełnie nie ma sensu. To zupełnie inne style :) Dla mnie Horst jest ok, ale bez większego szału. "Ślepy trop" mam jednak w planach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Dobrze się go czyta, choć bez efektu "wow".

      Usuń
  6. No w końcu muszę poznać kryminały pana Horsta. Ładna dedykacja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę kiedyś po Horsta sięgnąć, bo tyle się o nim naczytałam i liczę, że mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opinie są różne. Ciekawe, jaka będzie Twoja.

      Usuń
  8. Podoba mi się to, że autor próbuje wiernie oddać realia pracy policjantów. Myślę, że w jego twórczości odnajdę się stuprocentowo. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez lata zbierał doświadczenia. Możliwość przyjrzenia się takiemu śledztwu to świetna sprawa.

      Usuń
  9. "Jaskiniowca" czytałam, być może sięgnę po kolejne tytuły autora. Chociaż tej dynamiki akcji może mi brakować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zwykle też brakuje, ale jakoś tak... mam słabość do twórczości Horsta.

      Usuń
  10. Znam autora oczywiście i lubię jego twórczość! :-) Zazdroszczę autografu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się go zdobyć i oczywiście być na spotkaniu.

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.