Po opowieści o miłości podobno sięgają głównie panie. Podkochują się w panu Darcym, przeżywają losy Heathcliffa, ronią łzy zaczytując się powieściami Nicholasa Sparksa czy Danielle Steel, a później dyskutują o przeczytanych historiach na blogach, forach czy przy kawie.
Panowie jakoś rzadziej udzielają się w takich dyskusjach, ale czy to oznacza, że nie czytają historii o miłości, że wątki romantyczne ich nie poruszają, że nie zapadają im w pamięć?
Postanowiłam to sprawdzić i zapytać kilku blogerów płci męskiej o najpiękniejsze literackie historie miłosne. Jeśli jesteście ciekawi, jakie powieści wskazali i dlaczego akurat one utkwiły im w pamięci, zapraszam serdecznie do lektury notki. Będzie ciekawie, bo różnorodnie. Znajdziecie tu i klasykę, i literaturę współczesną. Powieści pisane przez kobiety i przez mężczyzn. Literaturę średniowieczną i science-fiction.
Chciałam te wypowiedzi ustawić w jakimś logicznym porządku, ale żaden nie wydał mi się właściwy. Dlaczego? Bo każda odpowiedź jest inna. Łączą je romantyczne wątki, miłości tak silne, że wbiły się w pamięć i serca. Ostatecznie stanęło na starym dobrym porządku alfabetycznym, który zaburzył jedynie Tomek, wstępem zapewniając sobie otwarcie wpisu.
Wszyscy panowie spisali się na medal! Poczytajcie i koniecznie napiszcie, co sądzicie o tym zestawieniu.
Postanowiłam to sprawdzić i zapytać kilku blogerów płci męskiej o najpiękniejsze literackie historie miłosne. Jeśli jesteście ciekawi, jakie powieści wskazali i dlaczego akurat one utkwiły im w pamięci, zapraszam serdecznie do lektury notki. Będzie ciekawie, bo różnorodnie. Znajdziecie tu i klasykę, i literaturę współczesną. Powieści pisane przez kobiety i przez mężczyzn. Literaturę średniowieczną i science-fiction.
Chciałam te wypowiedzi ustawić w jakimś logicznym porządku, ale żaden nie wydał mi się właściwy. Dlaczego? Bo każda odpowiedź jest inna. Łączą je romantyczne wątki, miłości tak silne, że wbiły się w pamięć i serca. Ostatecznie stanęło na starym dobrym porządku alfabetycznym, który zaburzył jedynie Tomek, wstępem zapewniając sobie otwarcie wpisu.
Wszyscy panowie spisali się na medal! Poczytajcie i koniecznie napiszcie, co sądzicie o tym zestawieniu.
Męskim okiem: najpiękniejsze historie miłosne
***
Zostałem poproszony przez Anię z bloga soy-como-el-viento.blogspot.com o wskazanie najpiękniejszych dla mnie historii miłosnych. Właściwie od razu wybrałem dwie pozycje, bardzo wiekowe, ale piękne i ponadczasowe.
autor nieznany Pieśń o Rolandzie
Pieśń o Rolandzie – francuski poemat epicki (chansos de geste) z XII wieku. Trochę nietypowy wybór, bo choć mamy wątek miłosny Rolanda – rycerza króla Karola Wielkiego do pięknej Ody, to jednak tekst koncentruje się na działaniach wojennych. Zgodnie z regułą gatunku narzeczona umiera na wieść o śmierci Rolanda. Cóż, takie to były czasy. Zwróciłbym jednak uwagę na głęboką przyjaźń jej brata Oliwiera, który jest dla Rolanda oddanym przyjacielem. Ich wzajemne relacje bardzo przypominają współczesną męską przyjaźń – bromance i jakby nie patrzeć, to też historia uczucia, tylko w innym ujęciu.
autor nieznany Dzieje Tristana i Izoldy
Dzieje Tristana i Izoldy – opowieść celtycka z kręgu legend arturiańskich, datowana na XII wiek. To historia niezwykle silnego, pełnego emocji i namiętności uczucia między rycerzem Tristanem a Izoldą Jasnowłosą. Tych dwoje nie może być razem, a ich miłość rani także innych bohaterów: króla Kornwalii Marka i Izoldę o Białych Dłoniach. Malkontent może narzekać, że miłość Tristana i Izoldy to tylko efekt czarów, ale czy w tym wszystkim właśnie nie o czary chodzi?
Tomasz Radochoński, Nowalijki
Gayle Forman Zostań, jeśli kochasz
Długo (a nawet za długo) myślałem nad tym, jaka jest moim zdaniem najpiękniejsza powieść miłosna. No, właściwie to miałem jeden typ od początku, ale chciałem znaleźć taki typowo męski. I wiecie co? Nie znalazłem, więc wróciłem do pierwszej myśli, która to ponoć jest zawsze najlepsza. Otóż: moją kandydatką w tej kategorii jest Zostań, jeśli kochasz (wydane też onegdaj jako Jeśli zostanę) autorstwa Gayle Forman. Dlaczego? Bo to, co Adam w tej książce wyczynia, by zawalczyć o Mię, to po prostu mistrzostwo świata. Chylę przed nim czoła! PS. Nie oglądajcie filmu, strasznie spłyca całość, zwłaszcza jego starania.
Przemysław Garczyński, 3telnik.pl
Eliza Orzeszkowa Nad Niemnem
Tak się składa, że moja ulubiona powieść jest też historią miłosną. O uczuciu, które rodzi się powoli, w słonecznej, trochę sennej atmosferze wiejskiego lata, wśród pól, łąk i lasów, umacnia się stopniowo i nieśmiało. Do tego stopnia nieśmiało, że niemal można je przegapić wśród tego krajobrazu kreślonego z detalami i wielości postaci, z których każda ma swoje problemy, marzenia i rozczarowania, wśród scen składających się na panoramę nadniemeńskiego życia.
Miłość Justyny i Jana, panny z dworu i chłopa – choć według Orzeszkowej stanowić ma gwarancję nowej współpracy między dziedzicem a zaściankiem, zapowiedź nowych stosunków społecznych – przynosi jednak przede wszystkim taką krzepiącą myśl, że zestarzeją się razem jak Jan i Cecylia, założyciele rodu Bohatyrowiczów, jak oni w otoczeniu dzieci i wnuków. Nie ominą ich łzy, ale i śmiechu będą mieli wiele, a przede wszystkim własne uczucie, pewne i stałe, wzajemną przyjaźń i oparcie, wzajemny szacunek i opiekę. Dla tego wszystkiego warto, jak Justyna, zdecydować się na ciężką pracę, warto dać harbuza arystokratycznemu wymoczkowi i – jak Janek – sięgać marzeniami ponad własną skromną pozycję.
Piotr Chojnacki, Beznadziejnie zacofany w lekturze
Rainbow Rowell Eleonora i Park
Przepiękna opowieść o miłości dla młodzieży osadzona w latach 80. Książka opowiada o dwójce nastolatków - rudowłosej Eleonorze i Azjacie Parku. Oboje poznają się w autobusie szkolnym i mimo różnic, które są bardzo widoczne, zaczynają odczuwać tą przysłowiową chemię. Nie jest to zwykła książka o miłości, nasi bohaterowie mają przecież swoje problemy, zaczynając na braku kontaktu z ojcem czy po prostu biedy panującej w domu. Wiele osób sądzi, iż jest to książka po prostu przesłodzona, jednak czytelnik może odkryć w niej drugie dno. To historia o pierwszej miłości, która najczęściej kończy się tak jak się kończy. Uważam, że lektura Eleonory i Parka może być idealnym odpoczynkiem i okazją na wspominki dla osób dorosłych, które mają pierwszą miłość już za sobą.
Kuba Szulczewski, Blue Kuba Books
Pierre Choderlos de Laclos Niebezpieczne związki
"Co za zmagania! co za siła uczuć! co za emocje! - można powiedzieć, ba, zakrzyknąć po lekturze Niebezpiecznych związków. Tyczy się ich dokładnie to co pisał wicehrabia de Valmont do markizy de Merteuil; zbyt powolny bieg tej miłostki drażni (...) te scenki nizane powoli; jedna za drugą, nudzą cię a ja przeciwnie, nigdy nie zaznałem tylu rozkoszy, ile ich czerpię w tej pozornej opieszałości. Może "nigdy" to przesada ale z pewnością nieczęsto, bo nie co dzień napotyka się książkę, w której przedstawione są wszystkie odcienie miłości, w której jest ona przedstawiona jako gra, walka , w której nie ma zwycięzców a jedynie pokonani, walka, która kończy się dla sprawców i ofiar, na równi, cierpieniem i śmiercią. Z jednej strony bezwzględność w dążeniu do celu, cynizm i wyrachowanie, z drugiej naiwność, szczerość i zaufanie. Nie, to nie miało prawa dobrze się skończyć.
I pomyśleć, że książka ma ponad dwieście lat ... przecież uczucia jej bohaterów są tak żywe i wyraziste, że wyglądają jakby znajdywały inspirację w dzisiejszych czasach a nie były przyprószone patyną wieków."
Marlow, galeria kongo
Anne Swärd Do utraty tchu
Czytam i interesuję się tylko takimi powieściami, w których wątek miłosny mocno połączony jest z różnymi silnymi, nierzadko toksycznymi zależnościami. Lubię czytać o miłości niełatwej, nieszablonowej, okupionej skomplikowanymi kompromisami lub po prostu trudnej do przeżycia. Dlatego bardzo cenię sobie powieść szwedzkiej pisarki Anne Swärd Do utraty tchu.
Autorka bowiem rozpatruje w niej problem przynależności do kogoś, emocjonalnej niestabilności, opowiada o pragnieniu bycia najważniejszym i docenieniu tego, iż po prostu się jest. Poza tym jest to też książka będąca peanem na cześć miłości obezwładniającej; miłości zmuszającej do tego, by zmieniać siebie i by uczyć się siebie na nowo. Dodatkowo oddziałuje na wszystkie zmysły. Pozostała mi w pamięci na lata. Niewiele na jej temat było w mediach, a szkoda.
Książkę wydał Świat Książki w 2011 roku.
Jarosław Czechowicz, Krytycznym okiem
Erich Maria Remarque Łuk triumfalny
Nie wiem, czy to dlatego, że jestem facetem, czy po prostu tak mam, ale nie lubię, gdy wątki romansowe w książkach są proste, łatwe i przyjemne. Najbardziej poruszają mnie historie miłosne, które nie są do końca szczęśliwe, ale takie słodko-gorzkie, jak w życiu. Być może dlatego głęboko zapadło mi w pamięć uczucie, które zrodziło się między Ravikiem a Joanną w powieści Łuk triumfalny Ericha Marii Remarque’a. Bohaterowie mają śmierć za sobą i przed sobą, ale w tych krótkich, ulotnych chwilach, gdy są razem, miłość jest większa niż wojna, wszechobecne zło i ludzkie nieszczęścia. Remarque opisał przepiękną relację wypełnioną tak namiętnością, jak bólem i rozpaczliwym pragnieniem szczęścia. Niemniej, mimo że autor podarował bohaterom te chwile szczęścia, miłość zrodzona w sercu wojennej zawieruchy jest wystawiona na ciężką próbę. Relacja Ravika i Joanny to moim zdaniem jedna z najpiękniejszych i najbardziej poruszających historii miłosnych w literaturze.
Jerzy Bandel, Kto czyta, żyje podwójnie
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata
Poproszony by napisać kilka zdań "męskim okiem" o najpiękniejszych historiach miłosnych, pomyślałem sobie - to będzie dość proste zadanie. W końcu nie unikam takich bardziej "kobiecych" lektur, cenię sobie zarówno Panią Bovary, jak i Dumę i uprzedzenie, na pewno nie nudzą mnie takie wątki (no może czasem - jeżeli są zbyt łzawe)... Powinno być dość prosto, prawda? Ale okazało się, że jestem w kropce. Wyszło na to, że w mojej głowie nie ma żadnego tytułu, który bym uznał za wyjątkowy. Prędzej zdarza mi się wzruszyć na filmie, niż przy lekturze. Może po prostu panowie mniej potrafią wyrażać słowami swoje uczucia, są bardziej wzrokowcami, posługują się gestem, dlatego też tak trudno nam odnaleźć się w rozbudowanym historiach miłosnych, gdzie więcej jest westchnień, pragnień, łez i rozważania na temat tego "czy aby na pewno...". Pewnie mógłbym wymienić Lalkę, bo to taki przykład postawy mężczyzny, który faceci lubią: on wierny, oddałby wszystko, a ona bawi się niczym zabawką. Miłość? Na pewno... Choć trochę ślepa. Więc może coś bardziej niekonwencjonalnego - miłość młodego chłopaka, buntownika w skórze i staruszki, która go zafascynowała - powieść Whartona Spóźnieni kochankowie, myślę, że może być ciekawsza niż wszystkie twarze Greya... Ale wybieram historię miłosną ze swojej ulubionej powieści. Historię, którą poniekąd napisało samo życie, a znalazła ona potem swój wyraz również na kartach książki - chodzi o Mistrza i Małgorzatę Bułhakowa. To miłość, która przechodzi przez wszystkie etapy - od radości, zauroczenia, przez trudności, niepokój, aż po oddanie się do końca. Wierność. Trwanie przy sobie aż do końca. Poświęcenie. Bo miłość to nie tylko chwile gdy jest dobrze, szukanie własnego szczęścia, ale właśnie bycie dla kogoś innego, dawanie, a nie tylko branie.
Winston Groom Forrest Gump
Specjalnie dla Myśli i słów wiatrem niesionych...
Bo z miłością to jest tak, że się czasem za dużo myśli i nie wie co powiedzieć, podczas gdy najprostsze słowa byłyby najbardziej odpowiednie.
Z opowiadaniem o miłości jest podobnie. I tak teraz Naczelny przy kominku siedzi „za pięć dwunasta” i stara się przypomnieć najpiękniejszą historię miłosną, o jakiej kiedykolwiek czytał.
I powiem szczerze, że nie jestem w stanie niczego wybrać. Takich historii było przynajmniej kilka, a każda z nich miała swoje cenne i celne argumenty. Były motyle w brzuchu, były i tęskne spojrzenia. Od poetyckich porównań Homer mógłby zapaść na blokadę pisarską. Była również przelewana krew i samobójstwa – ale tę historię wszyscy chyba znają.
A mnie urzekła historia miłości prostej, choć niekoniecznie szczęśliwej i na pewno nie nudnej. Nie obyło się również bez błędów, pomyłek i rozstań. Kochankowie, o których myślę też nie zawsze się rozumieli, choć znali się całe swoje życie. Ona była szalona, bardzo... bardzo szalona. On mówił:
Może i jestem głupi, ale wiem co to miłość.
Bo miłości po prostu należy się poddać – bezapelacyjnie i bezwarunkowo.
– Do diabła, Forrest, gdzie ty się podziewałeś przez cały ten czas?
A ja na to
– Czekałem z boku
Kamil Świątkowski, Przy kominku
Fiodor Dostojewski Idiota
Przewrotnie i nieco perwersyjnie skorzystam z jednej z moich ukochanych powieści, czyli Idioty Fiodora Dostojewskiego. Naiwny i ufny Lew Nikołajewicz Myszkin, piękna acz sprzeczności pełna Nastazja Filipowna Baraszkowa oraz pełen pasji i furii Parfien Siemionowicz Rogożyn. Ten właśnie trójkąt to dla mnie najpiękniejszy literacki wątek miłosny. A piękno, jak to piękno, często nie może obejść się bez tragedii. Jest to mieszanka przepełniona emocjami, która na koniec potrafi złamać czytelnikowi serce. Podobnie, jak i sama powieść, gdyż finał wątku miłosnego jest ważnym elementem zwieńczenia całego dzieła. Mi zawsze było blisko do prostego (czasem aż nazbyt) księcia, który ze szczerością i naiwnością obcuje z innymi oraz światem, i dlatego nie mogłem (albo nie chciałem) pojąć dlaczego Nastazja nie mogła do końca zapomnieć o Rogożynie. Ten furiat kochał do szaleństwa, ale była to miłość mroczna, pochłaniająca i pędząca ku zagładzie. Może i nie jest to zbyt walentynkowy wybór, ale innego nie mógłbym dokonać.
Jakub Nowak, Qbuś pożera książki
Alain-Fournier Mój przyjaciel Meaulnes
Gdyby Uwierz w ducha miało swój powieściowy pierwowzór, wybór byłby prostszy...
Kiedy Alain-Fournier miał 19 lat,spotkał nad brzegiem Sekwany młodą dziewczynę, którą pokochał do końca swoich dni. Minęło 8 wiosen od tego zdarzenia, gdy zobaczyli się ponownie – ona miała męża i dzieci, on wciąż nie mógł o niej zapomnieć. Rok później zginął podczas I wojny światowej pod Verdun, ale wcześniej opisał świat emocji, jakie targały jego młodzieńczym umysłem, w arcydziele literatury francuskiej Mój przyjaciel Meaulnes. Tam tytułowy bohater przypadkiem trafia na nocne przyjęcie kostiumowe w pięknej posiadłości, tam widzi Yvonne de Galais, potem przez wiele lat poszukując tej kobiety i tego miejsca, ochrzczonego przez jego przyjaciół "tajemniczą krainą". Więcej nie zdradzę... Dlaczego ta powieść? O ile w życiu dążymy do szczęśliwej miłości, wielkich uczuć trwających wiecznie, o tyle literackimi historiami chcemy sobie uzupełniać deficyt tych wzniosłych, ale nie zawsze sielankowych przejawów romantyzmu, który rozkwita tylko wtedy, gdy brnie przez bariery i przeszkody. Poza tym najwspanialej pisze i czyta się o zakochaniu młodzieńczym, czasem naiwnym, które nie dostrzega żadnych granic, a które pielęgnuje się poprzez wspomnienie – głębokie, sentymentalne, nostalgiczne. Pisałem o miłosnym wątku u Alaina-Fourniera w recenzji, której fragment może być zwieńczeniem tej wypowiedzi: Sytuacja Meaulnes’a troszkę przypomina te opowieści o wakacyjnej miłości, która zjawia się nagle, jak delikatny podmuch wiatru, ciepła i kojąca, po czym znika, zostawiając ślad wyłącznie we wspomnieniach. Jak wakacyjny romans, ale głębiej, piękniej, bo na całe życie.
Adrian Kyć (Secrus), Tramwaj nr 4
John Scalzi Wojna starego człowieka
No to może ja trochę nietypowo :) W literaturze jest całkiem sporo historii miłosnych, w których bohaterowie są w jakiś sposób związani ze śmiercią, żeby daleko nie szukać najbardziej klasyczny, a zarazem tragiczny przykład to przecież Romeo i Julia.
Scalzi napisał bardzo dynamiczną i ciekawą wizję kosmicznej wojny, ale umieścił w niej również nieco zaskakujący wątek miłosny. W tej historii, kiedy osiągasz wiek 75 lat, zamiast kontynuować zwyczajne życie staruszka bądź staruszki, możesz dokonać w nim diametralnej zmiany i pójść na wojnę. Tak, ta opcja jest dostępna tylko dla starych ludzi, młodszych do wojska nie biorą. Jeśli umrzesz przed siedemdziesiątymi piątymi urodzinami masz pecha, idziesz klasycznie do piachu, ale...
John Perry dożył swoich urodzin, jego żona nie. Podczas jednej z misji okazało się jednak, że choć jego żona zmarła, to jej DNA zostało wykorzystane, w pewien nieoczekiwany i ciekawy sposób. I choć nic już nie było takie samo, to jednak John miał okazję spotkać na wojnie swoja zmarłą żonę, uratować jej życie i spróbować kolejny raz wziąć ślub. Mamy zatem typową miłość, która pokonała śmierć w zdecydowanie nietypowym entourage'u :)
A czemu akurat to przyszło mi do głowy? Robię się coraz starszy, mam nadzieję, że kiedy dociągnę do 75, to będzie okazja zaciągnąć się do wojska, najlepiej wspólnie z żoną, bo w przypadku Johna Perrego bez oberwania po pysku się nie obyło.
Jan Mądrzywołek, Tramwaj nr 4
Celia Ahern Love, Rosie
Łukasz Mąsior, Z dobrą książką
Larry McMurtry Na południe od Brazos
Stara miłość nie rdzewieje, czyli historia Augustusa McCrae i Klary Allen.
On - emerytowany Texas Ranger, osobnik o niespotykanie nonszalanckim podejściu do życia. O jego lenistwie krążą legendy, ale o niebywałej odwadze - również. To kwintesencja męskości w stylu hemingwayowskim. Ona - też młodość ma już za sobą. W przed laty słynęła z zapierającej dech urody, ale też z inteligencji, ciekawości świata i ostrego jak brzytwa języka. 10 lat temu, po długim ognistym romansie odrzuciwszy zaloty Augustusa, wyszła za tępawego handlarza koni i osiadła w Nebrasce. Mimo, że, jak sama przyznaje, to Augustus był miłością jego życia. Ta strata to jedyna, za to ogromna, zadra w sercu Gusa. Podróż ze stadem bydła z Teksasu do Montany staje się dla niego okazją do odwiedzenia miejsc z młodości, a także spotkania z dawną miłością. O dziwo ten "najbardziej beztroski z ludzi", jak określi go przyjaciel, nie wstydzi się łez w miejscu dawnych pikników z Klarą, nie waha się mówić o swoich uczuciach. Ich spotkanie po latach to jedna z najpiękniejszych scen w amerykańskiej literaturze. Ich dialogi aż iskrzą uczuciem, ale to co czyni je wyjątkowymi, to niepodrabialna obustronna zadziorność. Klara, będąc kobietą mądrą, wie, że ich związek nie mógł się zrealizować, gdyż oboje mają zbyt dominujące charaktery. Ona potrzebowała człowieka podporządkowanego, a Gus, niezależny do szpiku kości, nie byłby szczęśliwy w małżeństwie - wbrew temu co sam z przekonaniem twierdzi. Klara, skazując ich związek na niebyt, paradoksalnie ratuje ich uczucie przed wzajemnym zagryzieniem się z latami małżeństwa. Wątek ten, podobnie jak kilka innych pobocznych, przypomina, że Larry McMurtry poza mistrzem westernu jest także autorem Czułych słówek - jednego z najpopularniejszych melodramatów drugiej połowy ubiegłego wieku. To właśnie psychologiczne wyczucie autora w sferze związków damsko-męskich jest jednym z elementów wynoszących Na południe od Brazos o kilka klas ponad typową prozę westernową.
Michał Stanek, Za okładki płotem
***
Zgadzacie się z wyborem męskiej części blogosfery książkowej? A może powyższy wybór Was zaskoczył? Piszcie koniecznie!
Ciekawe wybory :) ,,Zostań, jeśli kochasz" czytałam, dla mnie średnia, natomiast ,,Love, Rosie" i mnie bardzo się podobało. Po pozostałe koniecznie muszę sięgnąć, szczególnie ,,Forresta Gumpa", bo widziałam dawno temu tylko film :)
OdpowiedzUsuńNa "Forresta..." wiele osób narzeka. Fakt, film jednak lepszy, ale książka też mi się podobała. :)
UsuńTo ja chyba jednak wole Przeminęło z wiatrem i Ps. I love you, niż większość męskich propozycji ;)
OdpowiedzUsuńTo mnie właśnie bardzo intryguje: na ile męskie wybory pokryją się (lub nie!) z damskimi. ;)
UsuńAleż mnie Panowie zaskoczyli! Zgadzam się z Jarosławem Czechowiczem w 100% :) też uwielbiam "Łuk Triumfalny" :)
OdpowiedzUsuń"Łuk..." polecał akurat Jurek. ;)
UsuńPowiększyłam odstępy między książkami, może teraz będzie bardziej czytelnie.
Niektóre wybory mnie zaskoczyły, ale miło było poznać męski punkt widzenia:)
OdpowiedzUsuńMnie też. Ogólnie: myślę, że zestaw wyszedł bardzo ciekawy i różnorodny.
UsuńFantastyczny pomysł na post :) Kilka z tych książek czytałam, ale przyznam szczerze, że największą uwagę skupiła na mnie wypowiedź Jarka dotycząca książki "Do utraty tchu". Sama ją czytałam - i zgadzam się z jego każdym słowem. Szkoda, że tak dobra powieść przeszła bez echa.
OdpowiedzUsuńPS. Wysłałam Ci zapytanie na mejla :)
Przyznaję, że ja też o niej nie słyszałam. :/
UsuńA na maila odpisałam. :)
Uwielbiam "Łuk triumfalny", a od siebie dodałabym "Leon i Luiza" Alexa Capusa (którego poznałam dzięki joly_hf- bardzo dziękuję). Natomiast zapisuję sobie "Do utraty tchu".
OdpowiedzUsuńCapusa nie znam. :/
UsuńMiód na serce :)
OdpowiedzUsuńChociaż zawsze i wciąż najpiękniejszą powieścią o miłości jest w moim odczuciu "Błękitny zamek" L.M. Montgomery to "Nad Niemnem" i "Mistrz i Małgorzata" mieszczą się w pierwszej piątce :) Oprócz nich jeszcze "Duma i uprzedzenie" oraz "Ogniem i mieczem".
Muszę raz jeszcze przeczytać "Błękitny...", bo czytałam kilka lat temu i wtedy nie zachwycił mnie tak, jak się spodziewałam.
UsuńLubię 'Mistrza i Małgorzatę'. 'Idiota' też jest znaczący, ale 'męskim okiem' 'Nad Niemnem'?! Co prawda kiedyś uczennica napisała mi wypracowanie o Mona Lisie, zaczynające się na 'he' i Eliza miała męską urodę, ale aż tak?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za ton, to miał być żart.
'Nad Niemnem' bardzo lubię.
Jak widać, Orzeszkowa podbija także i męskie serca. ;)
UsuńŹle zrozumiałam tytuł posta. Myślałam, że chodzi o męskich autorów książek o miłości.
UsuńWyjaśnienie tytułu jest w treści. ;)
UsuńŚwietne wybory! Lista podobałaby mi się nawet bez "Idioty", ale skoro jest i ta powieść, to bezapelacyjnie stała się dla mnie najlepszym i najciekawszym zestawieniem walentykowym.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. :)
UsuńA ja jeszcze bardziej ;)
UsuńBardzo ciekawy pomysł i nietypowe wybory :) Chyba najbardziej zaciekawiła mnie książka "Mój przyjaciel Meaulnes".
OdpowiedzUsuńMnie też zaciekawiła. W ogóle, jest tu kilka książek, które bardzo bym chciała przeczytać.
UsuńA Janek z Tramwaju nr 4 zdołał mnie nawet zainteresować sci-fi. To jest dopiero dziwne. :P
"Love, Rosie" i "Forrest Gump" są świetnymi lekturami! W ogóle fajny pomysł, zawsze to kobiety piszą o cudownych miłosnych historiach, a tu taka niespodzianka!
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
To samo mi przyszło na myśl, gdy zabrałam się za tę notkę. :)
UsuńAż naszła mnie ochota, żeby znowu przeczytać "Tristana i Izoldę"....
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie czytałam tej historii... Rozumiem, że za pierwszym razem Ci się podobała?
UsuńNie podejrzewalabym facetów o polubienie "Nad Niemnem", ale brawo!
OdpowiedzUsuńPiotr mnie też zaskoczył swoim wyborem. :D
UsuńPhi. A nie powinien, od zawsze głoszę wyższość Nad Niemnem nad dowolną inną powieścią :P
UsuńPhi. Przecież ja nie czytam postów tylko zostawiam komentarze. :D
UsuńZawsze tak podejrzewałem. I za młoda jesteś, żeby czytać poniedziałkowych gości u Padmy, gdzie to wstrząsające wyznanie padło po raz pierwszy, choć nie ostatni.
UsuńNadrobię. Aj promis. :D
UsuńAle tylko tę notkę u Padmy, Twoje nie. :P
No dobra, może być u Padmy. Nie spodziewałem się więcej :P
UsuńTo dobrze. Nie lubię pozbawiać ludzi złudzeń. :D
UsuńJa od dawna nie mam żadnych złudzeń :P
UsuńCicho tam. Dogrzebałam się do notki. 20 czerwca 2011. Właśnie zrozumiałam, dlaczego jestem "za młoda". :D
UsuńDo "Nad Niemnem" mnie nie przekonałeś, ale zanotowałam sobie i cytat Aureliusza, i nazwisko Ostrowskiej, bo czytałam chyba ze dwie jej książki (w tym wtórny "Owoc..." ;) i jakoś tak na tym się skończyło.
Ech, to były czasy :D Ostrowską jest znakomita, bardzo polecam.
UsuńByliśmy młodsi, piękniejsi, a ja nie miałam bloga książkowego. :D
UsuńJa wciąż jestem młody, piękny. I na dodatek mam blog :D
UsuńWłaściwie to ja też. ;)
UsuńŚwietny pomysł. Typu Zacofanego byłam pewna 😁
OdpowiedzUsuńCzyli jestem banalny jak twarożek ze szczypiorkiem :P
Usuń@Kasiek - a ja jakoś na to nie wpadłam. :D
Usuń@Zacofany.w.lekturze - twarożek ze szczypiorkiem może i banalny, ale jaki pyszny! Choć akurat w przypadku "Nad Niemnem" nie wiem czy to tak samo działa. :P
Działa nawet lepiej. NN jest jak schłodzony arbuz w upalny dzień. Albo wiaderko lemoniady z lodem. Albo lody z posypką. I są jednak koleżanki w blogosferze, które wiedzą o mojej słabości do tej książki :D
UsuńTo te fajniejsze koleżanki. Co poradzić. Te pozostałe nieuważne pół-fanki też musisz jakoś znieść. :D
UsuńJa lubię fanki i półfanki. Nawet ćwierćfanki :)
UsuńA półgłówki? :D
UsuńPółgłówków nie znoszę.
UsuńZero tolerancji. :P
UsuńDwa zera!
UsuńUuuu... Na wszelki wypadek będę się starała błyszczeć intelektem. :D
UsuńSądzę, że przyjdzie Ci to bez trudu :D
UsuńWłaśnie urosłam z dumy. Szkoda, że tylko wszerz. :P
UsuńNiezły rozrzut gatunkowy i czasowy!
OdpowiedzUsuńCo mnie bardzo cieszy. :)
UsuńJestem bardzo zaszczycony, że mogłem wziąć udział w projekcie - wyszło świetnie :)
OdpowiedzUsuńNiektóre wybory mnie trochę zdziwiły :P
Pozdrawiam serdecznie ;)
czytamboczytam.blogspot.com
Dziękuję za udział! :)
UsuńMnie też niektóre wybory zdziwiły, ale cieszę się, że wyszło tak różnorodnie. :)
Gratuluję bardzo ciekawego pomysłu na wpis:)
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńCiekawy pomysł na post ;) w tym zestawieniu moim numerem jeden jest oczywiście "Mistrz i Małgorzata", uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńPo długiej nieobecności, u mnie nowa recenzja, zapraszam do czytania i komentowania :)
http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Większość tych lektur mam na nadrobienia, ale akurat "Mistrza i Małgorzatę" też lubię.
UsuńSporo z tego musiałabym jeszcze przeczytać...
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak, "Niebezpieczne związki" to dość... ciekawy przykład historii miłosnych. Nietypowy. A już na pewno nie radzę wzorować się na nich! ;D
Cóż... Przynajmniej nie było nudno. :P
UsuńAniu - bardzo dziękuję za pamięć i za zaufanie. Pisanie tekstu było dla mnie o tyle ciekawsze, że święta walentynkowego raczej nie uznaję jako czegoś wyjątkowego, a jako ledwie jeden z 365 jednakowo zakochanych dni ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przykominku.com mogło zaistnieć w tak reprezentatywnym gronie.
To ja dziękuję! Sama walentynek też jakoś specjalnie nie obchodzę (z tego samego powodu, co Ty), ale uznałam, że to fajna okazja, żeby zapytać Was o miłość literacką. :)
UsuńChcę właśnie przeczytać ,,Zostań jeśli kochasz" :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie - udanej lektury. :)
Usuń"I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem, A com widział i słyszał, w księgach umieściłem."
OdpowiedzUsuńMiło tu gościć. A przy okazji dziękuję za inspirację do własnego wpisu ;)
To ja dziękuję! :)
UsuńBardzo ciekawy zestaw książek proponujesz, myślę, niektóre już czytałam ale na co niektóre się skuszę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo nie ja. ;)
Usuń