niedziela, 27 września 2015

Paryż 2015,
Dzień drugi, czyli zaglądamy do Muzeum Erotyki



Tak się złożyło, że pierwszym muzeum, jakie przyszło mi zwiedzać w Paryżu nie były ani Luwr, ani Musée d'Orsay czy Rodin (na te dwa ostatnie zresztą zabrakło nam czasu). Spacerując po paryskiej dzielnicy Montmartre dotarliśmy w okolice Rue de Clichy. Robiło się ciemno, nogi boleśnie właziły w to miejsce, w którym plecy kończą swą szlachetną nazwę i już prawie podjęliśmy decyzję o powrocie tam, gdzie można się rozsiąść wygodnie i rozmawiać godzinami popijając herbatę ignorując uporczywe pulsowanie dolnych kończyn, kiedy to zostawiwszy za sobą Moulin Rouge stanęliśmy tuż pod czerwonym szyldem Muzeum Erotyki.




Nie powiem, że zmęczenie odeszło jak ręką odjął, tym bardziej, że niepozorne muzeum kryło w sobie siedem pięter, a jego zwiedzanie zajęło nam więcej niż kwadransik, na który się nastawiałam, ale jakoś udało się wykrzesać nieco energii, by wkroczyć do świata opatrzonego etykietą 18+. 

Od starożytności do współczesności - im wyżej, tym nowocześniejsze gadżety i pomysły. Przyznaję, że niełatwo mi było wybrać zdjęcia do dzisiejszej notki. Po pierwsze, nie mam ich zbyt wiele (co w moim przypadku jest dziwne), bo jakoś tak idiotycznie czułam się fotografując drewniane penisy, ceramiczne kopulujące pary czy erotyczne grafiki. Po drugie, niełatwo wybrać takie fotki, które co bardziej pruderyjnych nie zniechęcą do zaglądania na bloga, w zamian przyciągając amatorów świerszczyków, którzy poczują się zawiedzeni tym, że jutro znów pojawi się kolejna, nudna recenzja.



Musee de l'Erotisme zawiera mnóstwo eksponatów z różnych stron świata. Wygląda na to, że erotyka mocno działa na wyobraźnię ludzi ze wszystkich zakątków, a wizje artystów nie mają granic, bez względu na to, czy ów artysta jest Azjatą, Afrykaninem czy Europejczykiem, mieszkańcem którejś z Ameryk czy Oceanii. Sztuka ludowa, sakralna, dawna i współczesna, rzeźby, ryciny, fotografie, rosyjskie matrioszki, japońskie porcelanowe kreciki, chińskie butelki na tabakę, afrykańskie posążki, zdjęcia wprowadzające w świat domów publicznych z lat kończących XIX wiek do 1946 roku, symbole płodności i urodzaju, przedmioty codziennego użytku o erotycznych kształtach - to tylko część tego, co można zobaczyć w muzeum. Wszystko oczywiście wywołuje mniej lub bardziej oczywiste seksualne skojarzenia. Zmęczeni oglądaniem eksponatów, możecie przysiąść na czerwonej kanapie, by obejrzeć pierwsze filmy erotyczne.



















Tak się może skończyć rozbierany poker. ;)

Tu nawet księga pamiątkowa jest utrzymana w klimacie wystaw.



Używanie spinaczy do bielizny już nigdy nie będzie takie samo...



ZOBACZ TEŻ:





34 komentarze:

  1. No faktycznie, teraz będę postrzegać spinacze trochę inaczej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawie zgadłem mówiąc, że chodzi o sztukę nowoczesną, haha! Wystawa ciekawa – choć traktuje o czymś oczywistym, to może wzbudzać zażenowanie. Wszystko zależy od tego, jaką otwartością ktoś dysponuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sztuki nowoczesnej było całkiem sporo. :D
      Przyznaję, że początkowo dziwnie mi się je zwiedzało, ale jest na swój sposób interesujące. ;)

      Usuń
  3. Niezłe to muzeum. Jeśli kiedyś będę miała okazję być w Paryżu, muszę je odwiedzić. Szczerze - strasznie się uśmiałam podczas oglądania zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to tylko niewielka, bardzo niewielka część eksponatów i to w większości tych grzeczniejszych. :D

      Usuń
  4. Muzeum niezwykle oryginalne... ale, ale zazdroszczę Ci przede wszystkim tego, że odwiedziłaś Paryż! ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne miasto, ale nie zdążyłam się jeszcze w nim zakochać. Mam nadzieję, że uda mi się tam wrócić.

      Usuń
  5. Haha, pierwsze słyszę o takim muzeum ;)
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziesz teraz wiedziała, co warto zobaczyć w Paryżu. :D

      Usuń
  6. Ale Ci dobrze :) Zazdroszczę takiej wycieczki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Muzeum Erotyki? Całkiem ciekawe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez wątpienia ciekawy przerywnik pomiędzy zwiedzaniem muzeów sztuki a zabytków sakralnych. :P

      Usuń
  8. Nie ukrywam - po przeczytaniu nagłówka popukałem się w czoło. A jednak! Muzeum Erotyki istnieje! Czego to ludzie nie wymyślą... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istnieje. Byłam. Widziałam. Zdjęcia robiłam. Ale eksponatów nie dotykałam, więc może nieprawdziwe. :P

      Usuń
  9. Nigdy, przenigdy o czymś takim nie słyszałam :D zgadzam się z Radkiem, czego ludzie nie wymyślą! :)
    Zapraszam Cię do mnie na blogu na nowy, całkiem piękny stosik ;) Pragnę też poinformować, że niedługo wybije u mnie 10tysięcy wyświetleń, w związku z czym organizuję megakonkurs. Będzie można wybierać spośród wielu - naprawdę wielu, bo kilkudziesięciu - książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż - chętnych do zwiedzania nie brakowało, więc najwyraźniej pomysł się sprawdził. :D

      Usuń
  10. Także planuję kiedyś zobaczyć Paryż. Bardzo ciekawe muzeum :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie trzymam kciuki za realizację planów. :)

      Usuń
  11. Powyższy spinacz do bielizny jest fenomenalny :) Od razu wyobraźnia działa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nagle wieszanie bielizny staje się zupełnie innym doznaniem. :P

      Usuń
  12. Genialne fotki! Naprawdę chciałabym to wszystko zobaczyć na własne oczy. Zazdroszczę ;) Ludzka wyobraźnia nie zna granic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziesz miała okazję, to moim zdaniem warto tam zajrzeć. Nie samymi dziełami impresjonistów żyje człowieka. :D

      Usuń
  13. To teraz i nasze życie erotyczne nieco rozkwitnie ;) Inspiracji z tego muzeum starczy na długo do alkowy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Paryż! Bylka kilka razy ale w tym muzeum nie bylam. Fajna fotorelacja. :) zapraszam do siebie w wolnej chwili :) http://polka-na-emigracji.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie pisana jest Ci jeszcze jedna podróż. :)

      Usuń
  15. Wow, nie wiedziałam, że takie muzeum istnieje :D O niee, dlaczego zobaczyłam tego spinacza? Wieszając pranie już nigdy nie będę widzieć zwykłego spinacza... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętaj, żeby się z nim delikatnie obchodzić. :D

      Usuń
  16. Bardzo ciekawe muzeum :) trafiłam do niego podczas mojego sylwestrowo - noworocznego wyjazdu. Zdaje się, że muzeów o podobnej tematyce jest więcej (chociaż nigdy nie zgłębiałam tematu) to było pierwsze odwiedzone przeze mnie :) ciekawa i na pewno oddziałujące na wyobraźnie :) pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy wcześniej nie trafiłam na tego typu muzeum (inna sprawa, że tak jak Ty - jakoś wcześniej się tym nie interesowałam), ale co tu dużo mówić, podobało mi się. Pomysłowe, ciekawe, fajna odskocznia od zwyczajowego zwiedzania kościołów czy muzeów sztuk pięknych. ;)

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.