Carol Cassella Złączeni Wyd. Prószyński i S-ka 2015 416 stron |
Nikt nie wie kim jest. Trafiła do szpitala w Seattle w ciężkim stanie. Gdy zabierało ją pogotowie, zdawało się, że będzie mogła zeznawać, jak tylko lekarze opatrzą jej rany. Stało się jednak inaczej.
Nerki N.N. odmawiały posłuszeństwa, wątroba goniła resztką sił, płuca sztywniały i wypełniały się wodą, szpik wytwarzał za mało krwi, w dodatku dostała bliżej nieokreślonego zakażenia, które niebezpiecznie przypominało sepsę*. Pacjentka miała pękniętą kość udową, strzaskaną lewą nogę i złamany łokieć.
Mijały dni, a ona nie odzyskiwała przytomności. Czy się obudzi? Nie wiadomo. A nawet jeśli, czy odzyska sprawność? Czy będzie mówić, chodzić, śmiać się, analizować? Wątpliwe.
Znaleziono ją w rowie. Wyziębioną, oszołomioną, poturbowaną. Wszystko wskazuje na to, że ktoś potrącił ją samochodem i zbiegł z miejsca wypadku. Nie było przy niej dokumentów. Nikt nie zgłosił jej zaginięcia. Bezimiennie ciało, w którym ledwie tliło się życie to zajęte łóżko, obciążony szpitalny budżet, powód szeptów, dyskusji, niełatwych rozważań. Nie ma nikogo, kto mógłby podjąć niełatwą decyzję, o odpięciu kobiety od aparatury podtrzymującej życie. Życie, które prawdopodobnie stanie się już tylko marną egzystencją sprowadzoną do oczekiwania na śmierć.
Lekarka ze szpitala w Seattle dwoi się i troi, by ocalić N.N. Los kobiety nie jest jej obojętny, choć Charlotte jeszcze nie wie, jak wiele łączy je obie i co z tej sytuacji wyniknie, jak bardzo zmieni się jej rzeczywistość w chwili, gdy do N.N. uda się przypisać nazwisko, przeszłość i teraźniejszość. Życie zawodowe zmiesza się z życiem prywatnym. Czy bohaterka będzie gotowa na zmiany? Czy udźwignie to, co przyniesie jej los?
Do mnie należy jak najdłużej utrzymywać ludzi przy życiu. Cokolwiek czeka na nich po drugiej stronie, nie zając, nie ucieknie - mówi Charlotte i faktycznie, walczy.
Do mnie należy jak najdłużej utrzymywać ludzi przy życiu. Cokolwiek czeka na nich po drugiej stronie, nie zając, nie ucieknie - mówi Charlotte i faktycznie, walczy.
Złączeni amerykańskiej pisarki Carol Cassella to dwie historie, początkowo zupełnie niemające ze sobą nic wspólnego.
Z jednej strony jest szpitalna rzeczywistość, walka lekarki o utrzymanie przy życiu pacjentki, rozważania na temat kontrowersyjny, bo dotyczący tego kto, kiedy i dlaczego może decydować o czyimś być albo nie być, o zabawie w Boga, z całym ciężarem konsekwencji owej zabawy.
Wyłączymy respirator i pozwolimy jej odejść. Prawdę powiedziawszy, najtrudniej będzie wówczas, jeśli jednak mrugnie lub nabierze tchu. Jeśli mózg pozwoli jej przeżyć własnych siłach, ale mimo to się nie obudzi. Jak daleko możemy się wtedy posunąć? I jak długo? Kto o tym zadecyduje, jeśli nie ona sama?
Wyłączymy respirator i pozwolimy jej odejść. Prawdę powiedziawszy, najtrudniej będzie wówczas, jeśli jednak mrugnie lub nabierze tchu. Jeśli mózg pozwoli jej przeżyć własnych siłach, ale mimo to się nie obudzi. Jak daleko możemy się wtedy posunąć? I jak długo? Kto o tym zadecyduje, jeśli nie ona sama?
Z drugiej - towarzyszymy pewnej dwójce nastolatków od początku ich niełatwej znajomości. Dziecięce zabawy i wygłupy zmieniają się w młodzieńcze zauroczenie, a to szybko ustępuje kolejnym rozczarowaniom. Są skoki do wody i nieśmiałe pocałunki. Są obietnice, milczące telefony, rozstania, powroty, tęsknoty, pieszczoty, mijające dni i lata. Są ważne książki i obrazy malowane z pasją. Jest dziadek i jego bunkier jako ochrona przed apokalipsą oraz pomniejsze codzienne katastrofy, przed którymi nie chronią podziemne pomieszczenia pełne puszek z fasolką i przedmiotów pierwszej potrzeby.
Gdzie tu punkty wspólne? Pierwszy nasuwa się bardzo szybko. Kolejne pojawiają się stopniowo, a obydwa wątki zaczynają się uzupełniać.
O Złączonych niełatwo jest pisać, bo z jednej strony zawiera dwie ciekawe historie - tę pełną dylematów i niełatwych decyzji oraz tę wypełnioną pasją, ale i trudami życia - z drugiej, nieco zabrakło w niej napięcia, tej siły płynącej z tekstu, która szarpie nerwy i każe zadawać sobie setki pytań bez oczywistych odpowiedzi. Wiele tu ciekawych wątków, tych związanych z dylematami moralnymi, ale także takich, które wypełniają szarą codzienność. Jest miłość, która nie daje o sobie zapomnieć, jest proza życia, a w niej niespłacone rachunki i raty kredytu, nieudane małżeństwa, kłótnie, rozstania, nagłe odejścia, skrzywdzone dzieci, szukający swego miejsca dorośli. Są stracone prace i szanse, odzyskane nadzieje i wspomnienia. Są i genetyczne niespodzianki. Zdumiewające, zmieniające tak wiele.
Carol Casstell całkiem nieźle opisała trudy życia w biedzie, zmaganie się z problemami, które mnożą się i rozrastają, gdy budżet nie pozwala zapobiec im na czas. To właśnie ta część poruszyła mnie najmocniej. Autorka z prostych słów stworzyła trudną rzeczywistość, w której proza życia zabija pasję, a serce pęka, gdy niedostatki finansowe nie pozwalają pomóc bliskiej osobie w chwili, gdy ona tak bardzo tej pomocy potrzebuje.
Mimo, że część medyczna wypadła wiarygodnie (Carol Cassella studiowała medycynę i współpracowała z wieloma konsultantami), a autorka dołożyła wszelkich starań, by na przykładzie wątku Charlotte i N.N. jak najlepiej ukazać problemy, z jakimi borykają się lekarze walczący o życie pacjentów, zabrakło tu takich emocji, które pozwoliłyby się mocniej zaangażować czytelnikowi w sceny, których jest świadkiem. Owszem, pytania o to jak daleko można ingerować w czyjeś życie czy kto i kiedy może zadecydować o czyjejś śmierci, wracają jak bumerang, ale sposób, w jaki autorka opisuje tę historię, skłania raczej do rozważań niż burzliwych dyskusji. Zabrakło mi w tym wszystkim rozwinięcia wątku najważniejszej męskiej postaci tej powieści. Choć fabuła w dużej mierze należy do pań, jest on bohaterem ogromnie ważnym i warto by było przyjrzeć się bliżej emocjom, które bez wątpienia kotłują się w nim niemal nieustannie.
Złączeni to powieść warta uwagi, choć nieidealna. Skłaniająca do myślenia, ale i pozostawiająca pewien niedosyt. Intryguje tematem, interesuje opisem międzyludzkich relacji, podsuwa materiał do rozważań, nie podając przy tym gotowych odpowiedzi na nasuwające się podczas lektury pytania. To jeszcze nie spektakularne fajerwerki, ale powieść, która sugeruje, że warto z uwagą śledzić karierę literacką Carol Cassella. Powieść o świecie medycyny, trudnych decyzjach, miłości. O tym, że model rodziny może mieć różną postać. I że na niektóre pytania nie ma łatwych odpowiedzi.
***
Książkę polecam
miłośnikom powieści z wątkami medycznymi
poszukującym książek dających do myślenia
wielbicielom powieści obyczajowych
wielbicielom powieści obyczajowych
ciekawym kim jest N.N. i co jej się przytrafiło
***
*wszystkie cytaty pochodzą z: Carol Cassella, Złączeni, przeł. Magdalena Moltzan-Małkowska, Wyd. Prószyński i S-ka, 2015.
***
egzemplarz recenzencki |
Zapowiada się bardzo ciekawie. Z miłą chęcią kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam w wersji elektronicznej, więc w wolnej chwili z chęcią spróbuję!
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Przyznam, ze jakoś ciężko czytało mi się tę powieść, chociaż ogólnie podobała mi się.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przed chwilą czytałam recenzję tej książki. Internet dzieli się na obozy, uważa, że książka jest albo dobra, albo zła. Stanu pośredniego brak. Mnie historia zainteresowała, jest w niej coś zaskakującego, tak mi się zdaje. Mam nadzieję, że to odczucie okaże się faktem :)
OdpowiedzUsuńTo jest jedna z tych książek, które trudno polecać, nie znając gustu konkretnego czytelnika.
UsuńKsiążka, jak piszesz, nie jest idealna, a jednak mnie intryguje. Przeczytałabym dla wątku medycznego oraz dla wątków przedstawiających życie w biedzie.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńWątek medyczny brzmi intrygująco, ale czy to wystarczy żebym sięgnęła po te książkę? Raczej wątpię :)
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zainteresowała, więc jeśli uda mi się ją znaleźć w księgarni lub bibliotece będę pamiętać, żeby ją ze sobą zabrać. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w konkursie. :)
UsuńPowiem tak... Znam ludzi, którym spodobałaby się bardziej, niż mojej skromnej osobie. :)
OdpowiedzUsuńLubię takie lektury, więc bardzo chętnie sięgnę i poznam trudne decyzje innych :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem... Z jednej strony lektura może się okazać ciekawa, ale jednak jakoś tak bardzo mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńKsiążka już na mnie czeka - będę czytać we wrześniu :))
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco, więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej powieści i mimo Twojej raczej umiarkowanej w zachwytach recenzji z chęcią bym po nią sięgnęła. Sama marzę o zostaniu lekarzem, więc jestem bardzo zaintrygowała wątkiem medycznym i dylematami, z którymi muszą zmierzyć się lekarze. Mam nadzieję, że ,,Złączeni" kiedyś wpadną w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Skoro taką planujesz przyszłość, to warto do tej książki zajrzeć. A "Białe kruki" Mjaseta czytałaś? Warto. :)
UsuńSzkoda, że brakuje tu emocji, co dziwi przy takiej fabule. Wprawdzie zwykle unikam tematyki medycznej, ale ostatnio mnie intrygują dylematy i codzienność też lekarzy, więc jak książka wpadnie w moje ręce to przeczytam.
OdpowiedzUsuńKolejna recenzja, która mnie przyciąga do tej książki. Ech...
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę ciekawie! Będę miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuń