Pierre Lemaitre Koronkowa robota Wyd. Muza 2015 416 stron |
- Mimo to spróbuj - przerwał mu lekko zirytowany Camille.
- Horror - wyrzucił z siebie Louis zmienionym głosem. - Jatka. Innego rodzaju niż zwykle, jeśli pan wie, co mam na myśli...
- Nie całkiem, Louis, nie całkiem...
- Czegoś takiego jeszcze nie widziałem...[1].
Oszczędzę Wam tego, czego w Koronkowej robocie swoim czytelnikom nie szczędził francuski pisarz Pierre Lemaitre, a mianowicie - makabrycznych szczegółów. Scena jest bowiem upiorna. Mieszczą się w niej rozczłonkowane ciała, wypatroszone trzewia, kałuże zastygłej krwi, ekskrementy, popisana posoką ściana, ohydny, mdlący zapach, efekt działań szaleńca, obłąkańca, świra, psychopaty, wariata, pomyleńca, kogoś kto postradał zmysły, kto ciała dwóch kobiet zmienił w krwawe szczątki, kto zaserwował ofiarom przed śmiercią niewyobrażalną dawkę upokorzenia, bólu i strachu. Kto zdolny był nożyczkami obciąć jednej z kobiet wargi, a jej odciętą głowę umieścić na komodzie w sypialni. Kto jej przyjaciółce opalił brwi i rzęsy, głowę zaś przybił za policzki do ściany.
Ups. Miało być bez szczegółów.
Ups. Miało być bez szczegółów.
Okrutna, bolesna śmierć. Śmierć niepotrzebna. Inscenizacja szokująca. I zwyrodnialec sygnujący swoje dzieło odciskiem palca, który nijak nie pomaga w ustaleniu jego tożsamości, za to staje się czytelną informacją dla śledczych, że oto mają przed sobą dzieło seryjnego mordercy.
Jak się okazuje nie jest to pierwsze morderstwo "Literata", jak nazywa go prasa, no i oczywiście nie ostatnie. A sama ksywka... Cóż... Wygląda na to, że bestia w ludzkiej skórze pasjonuje się tym, co ja i prawdopodobnie wy, bo przecież czytacie ten tekst. Jest miłośnikiem literatury kryminalnej.
Morderca zafascynowany takimi dziełami jak np. American Psycho, realizuje literackie wizje. Gdyby Bret Easton Ellis przeczuł, że jego krytykę społeczną ubraną w formę szokującego thrillera, ktoś może potraktować z tak daleko idącą dosłownością, powołać do życia powieściowego Patricka Batemana po to, by skatował i zamordował dwie prostytutki w paryskich realiach, wyjąć scenę z powieści i odegrać ją nie oglądając się na koszty, pewnie nigdy nie napisałby historii o nowojorskim yuppie, który beznamiętnym tonem opowiada o brutalnych morderstwach, które dokonuje.
Echo tego tonu możemy odnaleźć w listach mordercy z Koronkowej roboty. Komisarzowi paryskiej policji udaje się nawiązać ze zwyrodnialcem kontakt, dzięki czemu możemy poznać punkt widzenia przestępcy. O dokonanych przez siebie mordach opowiada on lekko, choć z zaangażowaniem. To, co robi, sprawia mu niekłamaną przyjemność.
Komisarz Camille Verhoevenie ma pomocników, pomysły, łatwość robienia sobie wrogów wśród przełożonych i prasy, za to nie ma pojęcia kim jest morderca i jaki tak naprawdę przyświeca mu cel. Trudno przewidzieć następny ruch "Literata", bo nawet jeśli przyjąć teorię, że faktycznie wciela on w życie książkowe scenariusze, to jak znaleźć wśród tysięcy kryminałów te, które stały się dla niego inspiracją? Jak przewidzieć jego następny ruch? Komisarz czuje presję przełożonych, media nie dają mu spokoju, a on sam czuje, że powinien być przy swojej ciężarnej żonie, której do porodu zostało już niewiele czasu. W tym natłoku zdarzeń, emocji i nacisków, łatwo o błąd lub przeoczenie jakiegoś faktu. A cena owego przeoczenia może być przerażająco wysoka.
z Pierre Lemaitre na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału, Wrocław 2016 |
Koronkowa robota jest pierwszym tomem cyklu Verhovenie, więc ci, którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z tą postacią i jej trudnym życiorysem, to właśnie od tej części powinni zacząć zgłębianie prozy Lemaitre. Początek tej powieści przybiera ton nieco refleksyjny, komisarzowi zbiera się bowiem na psychologiczne dywagacje. Nieco mnie to zdziwiło i nijak nie pasowało do takiego Lemaitre jakiego pamiętam z Alex, thrillera dynamicznego, mocnego, z akcją napiętą jak struna. Nie doceniłam wówczas kunsztu Francuza, nie spodziewałam się, że tak doskonale będzie umiał uzasadnić ten filozoficzny nastrój i spowolnioną narrację. No i nie da się ukryć, że dzięki wyostrzonemu zmysłowi obserwacji Camille'a, możemy lepiej poznać jego współpracowników oraz jego samego. W ten mało dynamiczny wstęp autor wplótł wywołujące obrzydzenie wstawki z miejsca znalezienia zwłok oraz ich sekcji, a później fabuła nabrała tempa i o nudzie nie mogło być mowy. Na koniec autor zostawił prawdziwą bombę. A właściwie dwie. Pierwsza z nich burzy całe wyobrażenie o konstrukcji tej historii i każe zweryfikować wszystkie teorie, druga zaś pozostawia czytelnika z niedowierzaniem tym większym, im mniejsza jego znajomość dalszych losów komendanta. Mało który pisarz decyduje się na tak mocny finał.
Pierre Lemaitre tworzy prozę nie dla mięczaków. Sceny są mocne, opisy przerażające, przestępcy jakby wyrwani z najgorszych koszmarów. Koronkowa robota to thriller dla poszukujących mocnych wrażeń wielbicieli gatunku spod znaku zbrodni i okrucieństwa. Nim dotrzemy do finału, wiele nam przyjdzie wycierpieć. Nim poznamy rozwiązanie, dokonamy paskudnych odkryć. Myślę, że wszyscy zgodzimy się co do jednego: tkwimy po uszy w gównie[2]. I jeszcze długo z niego nie wyjdziemy, o ile kiedykolwiek nam się to uda.
Poznajcie Pierre Lemaitre i Koronkową robotę. Thriller który sprawi, że na znajomych miłośników kryminałów zaczniecie spoglądać z obawą.
***
Książkę polecam
miłośnikom mocnych thrillerów
poszukujących książek o seryjnych mordercach
niewrażliwym na makabryczne sceny
wielbicielom mocnych wrażeń
miłośnikom zaskakujących zwrotów akcji
***
[1] Pierre Lemaite, Koronkowa robota, przeł. Joanna Polachowska, Wyd. Muza, 2015, s. 17-18.
[2] Tamże, s. 88.
Cytaty pochodzą z tekstu przed korektą.
***
Przeczytaj też:
Czytałam jakiś czas temu ''Alex'' tego autora i byłam zachwycona, dlatego śmiem przypuszczać, że ''Koronkowa robota'' także przypadnie mi do gustu. W każdym razie mam na uwadze tę książkę.
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci się spodoba, nie może być inaczej.
UsuńZdecydowanie dla mojego męża, ja za miękka jestem
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji i Twoja tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę ją przeczytać! To książka dla mnie i na mojego męża również! :))
OdpowiedzUsuńCieszę się i mam nadzieję, że oboje potwierdzicie to, co napisałam. :)
UsuńWlasnie czytam. "Alex" mnie powalila, doslownie, a "Ofiara" czeka na pólce. Swietny pisarz.
OdpowiedzUsuńLubię takie mocne książki. Tym bardziej, że już tyle naczytałam się o tym autorze. Pozycja obowiązkowa :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Czytałam, ale jednak bardziej podobała mi się "Alex" ;)
OdpowiedzUsuńMoja droga, jak chcesz makabrycznych szczegółów to po nową książkę Chattama sięgnij... ;) "Koronkowa robota" to pikuś przy "Cierpliwości diabła" pod tym względem. :)
OdpowiedzUsuńCzy "pikuś" to pieszczotliwie o małym zwierzątku, czy imię własne może, albo zdrobniale kolorek w kartach tak określiłaś?
UsuńTrzeba mieć "cierpliwość diabła" by to odgadnąć ;P...ale co do meritum, zgadzam się z Tobą.
@Ewa - wiem, domyślam się, tak właśnie czuję, ale Chattam dopiero za jakiś czas. Wierzę, że będzie ostro!
Usuń@Krzysztof (pseud. Rzep) - że się powtórzę po raz "enty": czepiasz się. :P
Czytałam kilka książek Lemaitre i muszę przyznać, że gość zna się na tym, co robi. Dlatego chętnie przeczyta i tę powieść, chociaż obawiam się, że znając co nieco przewrotne intrygi tego pisarza zepsuję sobie radość czytania.
OdpowiedzUsuńTu się nie do myślisz o co chodzi. ;)
UsuńJa jestem mięczak, ale właśnie czytam, i miejscami jest masakrycznie, naprawdę.
OdpowiedzUsuńDzielny mięczak z Ciebie. :D
UsuńRaczej za taką makabrę grzecznie podziękuję- nie skorzystam.
OdpowiedzUsuńJak sobie pomyślę o opisach morderstw (szczególnie tego ostatniego) to mam dreszcze :/ Niby to tylko fikcja, ale wyobraźnia podsuwa makabryczne obrazy. Książka świetna :)
OdpowiedzUsuńUrok dobrze napisanej książki. Wyobraźnia pracuje na wysokich obrotach.
UsuńTo już kolejna recenzja tej książki, która sprawia, że zaczynam o niej marzyć! Książkówka porównała Autora do Chattama, Ty piszesz o prozie nie dla mięczaków - MUSZĘ JĄ MIEĆ !!! :)
OdpowiedzUsuńPorównanie Książkówki jest bardzo trafne. Poszukiwacze mocnych wrażeń nie mogą pominąć twórczości żadnego z tych autorów.
UsuńLekkie kryminały mnie nie przekonują, a lektura tego tytułu zrobiła na mnie duże wrażenie :)
OdpowiedzUsuńLekkie też lubię, ale jednak po kryminały sięga się za zwyczaj w poszukiwaniu mocnych wrażeń. A te można znaleźć m.in. właśnie u Lemaitre.
UsuńCoś dla mnie i to bardzo :) Nie obawiam się makabrycznych szczegółów, a twórczości Lemaitre'a jestem ciekawa od dawna, więc na pewno zapoznam się z tą powieścią :)
OdpowiedzUsuńCzytaj koniecznie! Aż dziw, że jeszcze go nie znasz. :)
UsuńAmerican Psycho? AP jest dość... niszczące dla psychiki. Jedna z niewielu książek, która i mnie przeraziła, i mój żołądek był podczas lektury jakiś taki niewyraźny, ale że makabrę lubię, to wcale mnie to nie zniechęciło :)). Lemaitre'a mam w planach, bo coraz częściej i całkiem dobrze mówi się o jego twórczości.
OdpowiedzUsuńAno, jest. Czytałam to z otwartą paszczą. Ten luz psychopaty mnie totalnie rozwalił. Film też jest mocny.
UsuńAnia polecam Sandra Brown Tornado dość ciekawa
OdpowiedzUsuńDzięki. Nie kojarzę tej książki, ale zaraz sprawdzę co to. :)
UsuńNa pewno przeczytam! ,,Alex" mnie zachwycił, więc muszę sięgnąć po kolejne książki tego autora.
OdpowiedzUsuńAutora chciałam już jakiś czas temu poznać, wydaje mi się, że "Alex" jest na mojej liście, ale jak tak przeczytałam Twoją recenzję to mam teraz ogromną ochotę na "Koronkową robotę". Trochę mnie te makabryczne sceny napawają lekkim strachem, ale dam radę, tak myślę przynajmniej ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że dasz. Pomyśl, że to nie Twoja historia (odpukać w niemalowane, splunąć przez ramię, czy co tam się zapobiegawczo robi), więc luuuuz. ;)
Usuń