Po pierwsze: zimno.
Po drugie: wychodzić się nigdzie nie chce
Po trzecie: jeden weekend był nieco dłuższy niż inne.
Po czwarte: przeziębienie sprzyja lenistwu z książką w ręce,
Efekt? W listopadzie udało mi się przeczytać 13 książek i nawet zacząć czternastą, co obecnie nie dla mnie nie lada wyczynem.
No to po kolei:
- Christer Mjåset Białe kruki (ocena 5/6) - recenzja
- Rosita Steenbeek W Rzymie jak w domu (4/6) - recenzja
- Daniel Silva Angielska dziewczyna (4,5/6) - recenzja
- Anna Mieszkowska Prawdziwa historia Ireny Sendlerowej (5/6) - recenzja
- Wojciech Chmielarz Podpalacz (5,5/6) - recenzja
- Alina Białowąs Grzeczna dziewczynka (3/6) - recenzja
- Michał Zygmunt Nienawiść (4,5/6) - recenzja
- Anna Sakowicz Złodziejka marzeń (4/6) - recenzja
- Anya Lipska Toń (4,5/6) - recenzja
- Wojciech Chmielarz Farma lalek (5/6) - recenzja
- Haruki Murakami Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa (4,5/6) - recenzja
- Remigiusz Grzela Wybór Ireny (5/6) - recenzja
- Marta Kisiel Dożywocie (5,5/6)
Oprócz tego pojawiły się recenzje zaległe:
Rozpiętość gatunkowa spora, bo oprócz moich ukochanych kryminałów, pojawiły się także dwie świetne biografie, dwie nietypowe książki o tematyce podróżniczej, trochę mniej lub bardziej zabawnej prozy obyczajowej, a nawet odrobina fantastyki i science-fiction.
Listopad to miesiąc rozpoczynający okres, w którym to nie chce mi się wychylać nosa za drzwi. Kot mruczy, herbata z cytryną przyjemnie grzeje, a ja, dodatkowo owinięta kocem, siedzę z nosem w książce. No dobra, zrobiłam jeden wyjątek, bo czego się nie robi dla Olgi Tokarczuk.
Na fotorelację ze spotkania z autorką powieści Księgi Jakubowe musicie jeszcze trochę poczekać, ale za to możecie poczytać o wieczorach autorskich Jaume Cabré, Remigiusza Grzeli i Anny B. Kann.
***
Max Richter - November
***
Tak było poprzednio
*** podsumowanie października ***
O proszę mamy taką sama liczbę przeczytanych książek :) Zgodzę się z tobą - zimno i nie chce opuszczać się ciepłego domu :)
OdpowiedzUsuńSzacunek, tyle przeczytanych książek :)) Ja akurat listopad lubię, ale grudnia to już w ogóle...
OdpowiedzUsuńTo ja już wolę grudzień. :D
UsuńBardzo ładny wynik, gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńJako typowy zmarzluch wychodzę na zewnątrz tylko wtedy, kiedy muszę :) Piękny wynik! :)
OdpowiedzUsuńKsiążek mnóstwo! U mnie o połowę mniej ;) A z tym zimnem to naprawdę tak źle? Ja uwielbiam (tak, jestem zimnolubna). I właśnie w zimę o wiele łatwiej mnie wyciągnąć z domu :D
OdpowiedzUsuńŹle, a nawet jeszcze gorzej. Poniżej 20 stopni robię się marudna, poniżej 10 tracę większość entuzjazmu do czegokolwiek, a gdy temperatura spada niżej zera, mam ochotę w ogóle nie opuszczać łóżka. ;)
UsuńPiękny wynik. Ja uważam, że przeczytanie moich 7 książek jest dobrym wynikiem, ale Twój jest świetny :)
OdpowiedzUsuńIleż przeczytanych książek! Wow! I ile recenzji! Gratuluję wyników :)
OdpowiedzUsuńSporo polskich pisarzy czytasz
OdpowiedzUsuńI nadal mam taki zamiar. :)
UsuńWidzę, że listopad obfitował w wiele ciekawych książek :)) Oby grudzień był równie pomyślny ;)
OdpowiedzUsuńPS. A co do tego, że zimno... Ja to uwielbiam :D Aż chce mi się bardziej gdzieś wychodzić ^^
To możesz wychodzić za mnie. Na przykład jutro do pracy. Na ósmą. Tylko się nie spóźnij! ;)
UsuńGratuluję tak dobrego miesiąca. Mnie przeziębienie właśnie dzisiaj usadziło na tygodniowym zwolnieniu, więc będę nadrabiać zaległości w czytaniu :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy współczuć czy gratulować. :P
UsuńW każdym razie: zdrowiej, ale i naciesz się wolnym. ;)
No, trochę tych przeczytanych książek masz. Dość duże grono :)
OdpowiedzUsuńGratulacje.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytałabym Angielską dziewczynę. :)
Takiej ilości książek mogę tylko pozazdrościć. U mnie zdecydowanie słabiej... :
OdpowiedzUsuńPiękny wynik :) Niecierpliwie czekam na fotorelację :)
OdpowiedzUsuńSporo przeczytałaś :) Mi udało się poznać dziesięć książek.
OdpowiedzUsuńFantastyczny wynik! Ty zawsze mnie zaskakujesz swoją liczbą przeczytanych ksiażek :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, nie powiem - 13 książek! ja niestety tylko 8, bo znowu jakiś książkowstęt mnie ogarnął, a raczej jakaś chandra jesienna :/
OdpowiedzUsuńO jaki udany miesiąc, życzę jeszcze lepszego grudnia!
OdpowiedzUsuńPobijasz rekordy czytelnicze! Tylko pozazdrościć takich wyników. :))
OdpowiedzUsuńGratuluję ilości przeczytanych książek. U mnie tylko 5 przeczytanych, ale sięgnęłam i po e-booka, i po wiersze.
OdpowiedzUsuńKilka innych jak zwykle wciąż się czyta, więc pewnie w grudniu będzie więcej. :)
Która to fantastyka? Marta Kisiel? Ja zamierzam sięgnąć po ukraińską fantasy z Bookrage'a. Mimo mojej niechęci do przygód młokosów. :P
Wiersze? A co czytałaś? Na pewno nie znam, ale i tak jestem ciekawa. ;)
UsuńTak, Marta Kisiel. ;)
Ukraińska fantasty. Taaaa... Od razu czuję klimat. :P
Czytałam 3 książeczki z serii dwujęzycznych: http://rozneczytanie.blogspot.com/2014/10/myszy-milosc-atlantyda.html tu pierwsza która mi się podobała (ale to październik). Tam faktycznie były ciekawe wiersze. Druga książeczka była o wierszach Mickiewicza (z tłumaczeniami poetyckimi po angielsku), trzecia - krótkie opowiadania (nie będę ich recenzować) Tytuły są spisane tutaj: http://rozneczytanie.blogspot.com/2014/12/czytelnicze-podsumowanie-listopada-2014.html
UsuńCo do planów poetyckich, wiem o tym, że były wydawane tomiki afrykańskich poetów w Polsce, jeśli uda mi się je wypożyczyć, będzie super. :)
Ukraińska fantasy: Nic nie jest proste, gdy pochodzisz z maleńkiej mieściny, aspirujesz do ukończenia renomowanego Uniwersytetu Nauk Magicznych, a twoje imię jest kompletnie niemagiczne. Tymczasem Ola Lacha – dziewczyna o ciętym języku i wyjątkowym wdzięku – wyrasta na mistrzynię magii wykreślnej. Pierwszy tom cyklu ukraińskiej autorki prezentujemy w nowym tłumaczeniu autorstwa Ewy Białołęckiej.
Wiesz, ja mam zamiar sięgnąć po arabskie science-fiction, więc... ;)
Masz ciekawe zainteresowania literackie. :P
UsuńWiem. Pomysł na imprezę przecież nie wziął się znikąd. Lubię science-fiction, fantasy też, więc jak mam możliwość, to staram się zapoznawać z bogactwem literatury na świecie. :) A właśnie, widziałaś informację o drugim wyzwaniu, od A do Z? :)
UsuńEee... Wyzwania to nie dla mnie. ;)
UsuńPolacy nie gęsi jest wyzwaniem, choć może nie dla ciebie, bo głównie to czytasz polską.
UsuńA próbowałaś jakiś? ;)
Ale moim własnym. I w sumie traktuję je jak taką trochę ciekawostkę, czyli informację o tym, jakich autorów chętnie czytają blogerki. (Co mi przypomina, że wciąż nie zrobiłam posumowania).
UsuńPróbowałam na początku istnienia bloga, ale szybko się okazało, że chcę czytać to co chcę, a nie to, co mi pasuje do wyzwania. Czytam polską, czytam kryminały, chcę czytać więcej hiszpańskiej i podróżniczej, no i te o Andaluzji i Barcelonie, które mam szansę gdzieś dorwać. Do tego czasem wezmę coś nieco innego do recenzji i okazuje się, że nie mam gdzie wcisnąć tytułów podporządkowanych wytycznym.
I to zimno chyba niestety nas nie opuści w najbliższym czasie :(
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Pod względem czytelniczym, ostatnie miesiące okazały się dla mnie haniebne. Wykręciłam się nawet od napisania podsumowania listopada, żeby nie psuć sobie humoru. Mam nadzieję, że mój ukochany grudzień odwzajemni moją miłość i będzie dla mnie łaskawszy.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! :D
UsuńMi listopad nie bardzo sprzyjał czytaniu - jak zawsze przez szkołę. Fakt, że jedną książkę czyta się 2 tygodnie jest dość smutny :c
OdpowiedzUsuńZawsze jakaś "przeszkadzajka" się znajdzie. Jak nie szkoła, to studia, jak nie studia, to praca. Byle do emerytury! :D
Usuń