[źródło] |
Nikt nie rodzi się milionerem w lexusie, sławnym piosenkarzem, na widok którym nawet eleganckim damom spadają stringi czy biznesmenem, który z wysokich pięter wieżowców Manhattanu spogląda na bezkres swoich możliwości. Na taki sukces trzeba sobie zapracować. Ciężką pracą, ciężkim kieszonkowym od tatusia lub ciężkim przekrętem. Nim sława, chwała i pieniądze postawią ci dom i wypolerują karoserię luksusowego wozu, słodki ciężar musi spocząć na twoich ramionach. Później będziesz już tylko odcinać kupony, a co jakiś czas niespokojnie oglądać się przez ramię. Bogactwo lubi mieć interesownych przyjaciół i bezinteresownych wrogów.
Nikt też nie rodzi się genialnym psychiatrą, który w ramach hobby i odstresowania się po wizytach pacjentów, rusza w teren zostawiając po sobie fantazyjnie wystylizowane trupy, male dzieła sztuki makabrycznej pozbawione podrobów. Nasz psychiatra jest bowiem nie tylko świetnym badaczem ludzkich dusz, ale także koneserem ludzkich ciał. Doskonałym rzeźnikiem kompletnie pozbawionym skrupułów, ale i miłośnikiem wykwintnej kuchni.
[źródło] |
Zastanawialiście się jak to się stało, że Hannibal stał się Hannibalem-Kanibalem? Jeśli znacie książki Thomasa Harrisa lub serię filmów z Anthonym Hopkinsem w roli głównej, to na pewno wiecie jakie były początki psychopaty gustującego w ludzinie. Nie ten przypadek mnie jednak ciekawił.
Serial Hannibal Bryana Fullera przykuł moją uwagę nazwiskiem pewnego aktora. W postać tytułowego bohatera wcielił się Mads Mikkelsen, którego wielbię bardziej niż sorbet cytrynowy i tylko nieco mniej niż powieści Murakamiego. Ponieważ Hopkins jako Hannibal Lecter jest absolutnie genialny, Duńczyk staną przed nie lada wyzwaniem. Bądźmy szczerzy: tylko Niemen dobrze zaśpiewa utwory Niemena, a tylko Hopkins Hanibala nie gra, a nim się staje. Można z tym konkurować? Teoretycznie nie. W praktyce - jak najbardziej. Mads dokonał tego, czego nawet ja - wierna fanka - po nim się nie spodziewałam. Jego kreacja jest po prostu niesamowita. Ciarki przechodzą. A nawet przebiegają i widzem telepie tak, jakby sam za chwilę miał się stać składnikiem wyjątkowego foie gras.
Smacznego! [źródło] |
Wydawało mi się, że pierwszy sezon jest świetny. Tak. Jest. Ale gdzież mu tam do sezonu drugiego. Każdy odcinek jest jak małe dzieło sztuki. Dopracowane od warstwy wizualnej po muzyczną, od aktorstwa po klimat. O wyobraźni twórców dyskutować nie chcę. Po każdym odcinku wydawało mi się, że niczego bardziej makabrycznego już nie wymyślą. Człowiek małej wiary i kiepskiej wyobraźni ze mnie, choć być może akurat w tym przypadku dobrze to o mnie świadczy.
Nie wiem czy twórcy serialu sięgną do przeszłości Hannibala, czy wygrzebią smaczki trudnego dzieciństwa i niełatwej młodości, ale mniejsza o to. Ja już znam jego historię i choć nie sięga ona czasów, kiedy Lecter nosił pieluchę, ani nawet tych, gdy na twarzy pojawił mu się trądzik, to tłumaczy ona skąd na menu psychiatry znalazły się ludzkie organy.
[źródło] |
A było to tak...
Nie tak dawno, dawno temu, Svend i Bjarne pracowali jako rzeźnicy. Niełatwa to praca, zwłaszcza, gdy stosunki z szefem są napięte jak gumka majtek w rozmiarze M, na facecie z dwudziestoma kilogramami nadwagi. W końcu panowie mówią dość! Zwijają manatki i choć śmierdzą raczej padliną niż groszem, udaje im się założyć własny biznes. Zamawiają orkiestrę, dobierają serwetki, przygotowują wielkie otwarcie, czekają na tłum ludzi, a ten... nie nadchodzi. Svend poci się intensywniej niż zwykle, wrzeszczy głośniej, a że jego styl i charakter są nieco odpychające (doceńcie w tym miejscu moją delikatność), to klienci nie przybędą ani tego dnia, ani następnego.
Widmo upadku raczkującej firmy rzuca coraz mocniejszy cień. I tu z pomocą przychodzi przypadek w osobie elektryka, który zatrzasnąwszy się w chłodni po kilku godzinach wygląda prawie jak świnka, a smakuje... No właśnie. Ludzie oszaleli na punkcie nowych produktów, lecz elektryk, choć tłuściutki, to jednak szybko się kończy. Skąd wziąć kolejną porcję mięska?
[źródło] |
Jeśli jesteście ciekawi, co wspomniana historia ma wspólnego z Hannibalem, to śpieszę Wam donieść, że jest to fragment komediodramatu Zieloni rzeźnicy, a Mads Mikkelsen wcielił się w rolę Svenda. Zapewne już Wam świta to, co chcę przekazać, a jeśli chcecie wiedzieć więcej, zachęcam do obejrzenia filmu Andersa Thomasa Jensena. Szczypta czarnego humoru, Mads w koszmarnej stylizacji, odrobina ciepła, nieco makabry, krótko mówiąc - całkiem przyzwoita porcja rozrywki, którą możecie się poratować przed pojawieniem się trzeciego sezonu serialu.
Zieloni rzeźnicy - zwiastun filmu
Nie słyszałam jeszcze o tym serialu, może obejrzę jeden odcinek na próbę.
OdpowiedzUsuńMnie ogromnie wciągnął, zwłaszcza drugi sezon.
UsuńO serialu słyszałam, ale jakoś nigdy nie obejrzałam żadnego odcinka. Chyba trzeba to zmienić.
OdpowiedzUsuńGorąco zachęcam.
UsuńOglądałam kilka odcinków Hannibala, ale ja z kolei tego aktora nie mogę znieść. Nie wiem jak tam spisuje się aktorsko, bo za mało obejrzałam, ale przeraża i... trochę obrzydza mnie jego twarz. Wygląda jak jakiś pedofil :(
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej twórcy filmu "Polowanie" mają podobne skojarzenia... ;)
UsuńNie słyszałam o serialu, ale polecę go mojemu narzeczonemu. Aż tak bardzo nie fascynuje się postacią Hannibala.
OdpowiedzUsuńJa niby też, ale serial mnie wciągnął.
UsuńEee, ja tam serialu jeszcze nie oglądałem, więc za tę komedię nie będę się brał. Wczoraj mi jeszcze polecono Penny Dreadful i muszę teraz stoczyć wewnętrzną walkę o to, co mam obejrzeć pierwsze :D
OdpowiedzUsuńWybaczżesięwtrącam - Penny Dreadful koniecznie! Eva Green jest tam wspaniała, cudowna, niesamowita, niezapomniana itd., co tu kryć - kocham się w Evie Green! :)
Usuń@Łukasz - obejrzyj film!
UsuńAż spojrzałam co to za serial. Niby nie moje klimaty, ale coś mi się wydaje, że mam szansę się wciągnąć. :)
Odpowiedź na pytanie, postawione w tytule tak śmiało, brzmi: bo nie mógł pozwolić, aby zmarnował się tak doskonały rym. ;) A Mads to jest przerażający, ma taką twarz, że ilekroć go widzę na ekranie, podejrzewam bohatera o niecne zamiary. ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, pewnie w przedszkolu dzieci się z niego naśmiewały. :D
UsuńMads ma genialną twarz! Potrafi wyrazić chyba wszystkie emocje.
do wyzwania:
OdpowiedzUsuń"Ostrożnie! Wszystko, co powinno wiedzieć dziecko, żeby mogło bezpiecznie bawić się w domu" - Grzegorz Kasdepke
http://magicznyswiatksiazki.pl/ostroznie-wszystko-co-powinno-wiedziec-dziecko-zeby-moglo-bezpiecznie-bawic-sie-w-domu-grzegorz-kasdepke-recenzja-514/
Nie znam książek Thomasa Harrisa, ale serial "Hannibal" brzmi znajomo ;>
OdpowiedzUsuńTo może warto poznać? ;)
UsuńOd jakiegoś czasu planuję się zabrać za ten serial, ale jakoś ciągle brakowało czasu. Teraz wręcz nie mogę się doczekać, żeby zacząć :D Szykuje się maraton...
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żeby wciągnął Cię tak, jak mnie. :D
UsuńMożna powiedzieć, że wcale nie oglądam seriali i raczej nie zapowiada się na to, że zacznę.
OdpowiedzUsuńA ja coraz bardziej się wkręcam. :D
UsuńNie oglądam prawie wcale seriali, zatem wątpię, aby udało mi się coś zmienić w tej kwestii, ale kiedyż przez przypadek widziałam jeden odcinek z Hannibalem w roli główniej i muszę przyznać, że zrobił na mnie dość duże wrażenie.
OdpowiedzUsuńI nic dziwnego, bo jest świetnie zrobiony. :)
UsuńMikkelsen jest swietny jako Hannibal, choc mi sie sezon drugi akurat nie podobal, przesadzony, zwlaszcza ostatni odcinek. z klasycznym Hannibalem dopiero sie zaznajamiam, bo zawsze jakos balam sie go ogladac i mam za sobą dopiero pierwszy film, wiec nie porownywalam Mikkelsona z Hopkinsem nigdy i moze to i dobrze :)
OdpowiedzUsuńA dla mnie był świetny. Zbrodnie faktycznie niesamowicie wymyślne, ale ta rozgrywka między Hannibalem a Willem była świetna! W końcówce jatka jak u Szekspira, ciekawa jestem co będzie dalej.
UsuńW odniesieniu do komentarza powyżej - przesadzony? Nigdy w życiu... Był świetny;) Poza tym to wszystko było przemyślane!
OdpowiedzUsuńCzy trzeba mi polecać ten film? Nie. Jest Mads, więc obejrzę. Btw, w serialu rzeczywiście spisał się fenomenalnie...on nie gra Hannibala, on się w niego zamienia (a to, co robią aktorzy "po godzinach", jakie zdjęcia wrzucają na twittera itp. i co wymyśla fandom, to temat na osobną serię postów;)
Zgadzam się. :D
UsuńMuszę się przyjrzeć temu "po godzinach". Mam w obserwowanych na twitterze jakieś profile, ale jeszcze nie zdążyłam się im przyjrzeć. ;)
Ojej, to chyba ostatni serial, o oglądanie którego bym Cię posądziła. :O
OdpowiedzUsuńA "Zielonych" już sobie chyba dodałam do listy. ;-)
Eee?? Ale, że, bo, co? I dlaczego? :D
UsuńPowinni Ci się spodobać, o ile znam Twoje poczucie humoru. :P
Najdziwniejszy film ever. :P I jak tak wracam myślami do niego, tym bardziej mi się podoba. :D Najbardziej podobała mi się żyrafa. To w sumie taki absurdalny odpowiednik pythonowskiego gumowego kurczaka. :P
UsuńNo tak, na to, że film Ci się może spodobać, sama wpadłam, ale na to, że numerem jeden okaże się żyrafa, to już nie. :P
UsuńHaha, no a co, świński ryjek miał mi się spodobać? :D
UsuńA nieładny był? :P
UsuńJa powiem tak - serialowy Hannibal nie ma nic wspólnego z filmowym granym przez Hopkinsa. W serialu widać wyraźnie, że filmowcy postanowili zrobić coś odjechanego, przerażającego, wywołującego mdłości, ale im to nie wyszło, bo jest śmiesznie, a nie strasznie. Pierwszy sezon serialu obejrzałam, bo bardzo lubię Madsa, ale w ogóle mi się nie spodobały te odcinki, więc z drugiego sezonu zrezygnowałam. Wolę klasykę :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest - serial ma zupełnie inny klimat i na co innego stawia. :) Ale mnie nie śmieszył ani przez moment, dla mnie jest właśnie taki jak napisałaś: odjechany, przerażający, wywołujący mdłości. :)
UsuńUtknęłam w drugim sezonie i ruszyć dalej nie mogę. Serial bardzo dobry, ale dość ciężki i przygnębiający ;) Mads jest świetny jako Hannibal, a jego potrawy wyglądają bardzo smakowicie :P
OdpowiedzUsuńA ja długo zabierałam się za drugi sezon. W międzyczasie oglądałam coś innego i przesuwałam seans "Hannibala". A później jak już się wkręciłam... :D
UsuńSmakowicie, dopóki nie spojrzy się w listę składników. :P
Muszę nadrobić zaległości, bo choć pierwszy sezon mi się podobał, to drugiego jeszcze nie obejrzałam...
OdpowiedzUsuńA drugi lepszy! :)
UsuńMads to mój typ. Lubię go oglądać. Jest świetnym aktorem.
OdpowiedzUsuńAle ten gatunek filmów do mnie nie przemawia.
Chyba bym Cię nawet nie namawiała. Mam wrażenie, że serial nie przypadłby Ci do gustu.
UsuńNapisałaś świetną recenzję, lubię czytać te filmowo-serialowe, książkowe również :D
OdpowiedzUsuńA sam serial nie dla mnie - po tych zdjęciach, które dałaś już miałam pewne odruchy i obrzydzenie; nie lubię takich rzeczy i nie sądzę, abym przetrwała oglądając go. Dobrze, że wszystko jest dopracowane, bo to bardzo ważne :) Mój Karol może by lubił ten serial, więc mu polecę :)
Dzięki. Tak mi się to wszystko skojarzyło, więc coś postanowiłam naskrobać, w sumie nie wiedząc, co z tego wyjdzie. :D
UsuńSerial faktycznie nie jest dla wszystkich. Dla wrażliwców na pewno nie. ;)
Uwielbiam ten serial i ogólnie postać Hannibala wielbię całym swoim, mrocznym serduszkiem :D I czekam z niesamowitym utęsknieniem na następny sezon <3
OdpowiedzUsuńJa też! I ciekawa jestem ilu bohaterów wciąż będzie żywych w trzecim sezonie. :P
UsuńCoś mi się chyba obiło o uszy związanego z "Hannibalem" i chyba najpierw obejrzę serial (wydaje mi się ciekawszy), a potem komediodramat. :)
OdpowiedzUsuńSerial koniecznie! :)
UsuńTo ja muszę nadrobić zaległości bo nie znam mrocznych stron ani serialu ani filmu ;)
OdpowiedzUsuńNo to masz zadanie domowe na weekend. :P
UsuńJa jestem dosyć wrażliwa na takie widoki, więc omijam Hannibala.
OdpowiedzUsuńW sumie się nie dziwię, niektóre sceny są naprawdę paskudne. Często odwracałam głowę. Ale jednak klimat jest genialny. :D
UsuńNie oglądałam jeszcze tego serialu, ale pewnie prędzej czy później się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńOglądaj! Ciekawa jestem, czy Ci się spodoba. :)
Usuń