poniedziałek, 7 lipca 2014

Blogowy Flesz Filmowy
* 25 *

Tytuł: Złe wychowanie (La Mala Educación)
Gatunek: dramat, thriller
Produkcja: Hiszpania
Premiera: 3 września 2004 (Polska), 19 marca 2004 (świat)
Reżyseria: Pedro Almodóvar
Scenariusz: Pedro Almodóvar
Muzyka: Alberto Iglesias
Zdjęcia: José Luis Alcaine
Czas trwania: 105 minut

Mam wrażenie, że filmy Pedro Almodóvara należą do tych, których fabuły streścić się po prostu nie da. Bo co ja mam Wam napisać? Że to historia dwóch mężczyzn - Ignacio (Gael García Bernal) i Enrique (Fele Martínez), którzy po raz pierwszy spotykają się jako mali chłopcy w katolickiej szkole, w której  uczniom przydarzają się rzeczy, jakie dzieciom nigdy zdarzyć się nie powinny? Że ci chłopcy spotykają się po latach i że to smutne i przerażające, jak potoczyły się ich dalsze losy? Że w tej historii jest jeszcze jeden mężczyzna, ojciec Manolo, opiekun chłopców ze szkoły i że jego także spotkamy po latach? Że to taka historia, w której przeszłość nie daje osobie zapomnieć i mocno odbija się czkawką? W żaden sposób nie jestem w stanie oddać charakteru tego filmu. 


Od czasów szkolnych mijają dwie dekady. Do Enrique, młodego reżysera, którego opuściła wena, przychodzi aktor o pseudonimie Angel, podający się za Ignacio. Wręcza koledze z przeszłości opowiadanie w pewnym sensie oparte na ich wspólnych przeżyciach. Dla Enrique to wspaniały materiał na film, scenariusz, którego bezskutecznie poszukiwał od dawna. Byłby to murowany hit, jest tylko jeden problem. Angel chce zagrać główną, bardzo wymagającą rolę, co reżyserowi kompletnie się nie podoba. Tak zaczyna się starcie dwóch trudnych charakterów. Ścierają się ze sobą pomysły, ambicje i wspomnienia. Wychodzą na jaw tajemnice i przykre fakty. Znajdzie się miejsce także i na zemstę. Enrique próbuje się dowiedzieć, co przez te wszystkie lata działo się z Ignaciem, zastanawiając się przy okazji, ile we wręczonym mu tekście jest fikcji, a ile zdarzyło się naprawdę. 

Almodóvar podzielił historię na trzy plany czasowe: lata 60', 70' i 80'. Mamy więc sceny z katolickiej szkoły, młodość Ignacia i okres, w którym powstawał film Enrique. W Złym wychowaniu, jak to u tego Amodóvara zdarza się bardzo często, aż kipi od skrajnych emocji. Mroczne namiętności, niepohamowane żądze, niszczące uczucia. Jeśli dodać do tego świetną muzykę, genialne aktorstwo, nasycone barwy i charakterystyczną dla Almodóvara umiejętność wydobywania intensywności emocji oraz budowanie niesamowitych relacji międzyludzkich i kreowania zapadających w pamieć postaci, to mamy interesującą filmową ucztę, z której nie warto rezygnować.

zwiastun filmu

***

Tytuł: Babcia Gandzia (Paulette)
Gatunek: komedia kryminalna
Produkcja: Francja
Premiera: 26 grudnia 2013 (Polska), 13 stycznia 2013 (świat)
Reżyseria: Jérôme Enrico
Scenariusz: Jérôme Enrico, Laurie Aubanel, Cyril Rambour, Bianca Olsen
Muzyka: Michel Ochowiak
Zdjęcia: Bruno Privat
Czas trwania: 90 minut


Przy całym moim zwątpieniu w poziom komedii, akurat do Francuzów mam zaufanie. I jak zwykle psioczę na specjalistów od przekładania tytułów filmów, tak tym razem jestem im wdzięczna. Po Paulette niekoniecznie bym sięgnęła. Babcia Gandzia ma moc przyciągania widzów poszukujących lekkiego filmu na sobotni wieczór.

Babcia Gandzia (Bernadette Lafont) od innych babć różni się tym, że zamiast swojego wnuczka kochać, uwielbiać, rozpieszczać, psuć mu zęby cukierkami, na wszystko pozwalać i chętnie się nim opiekować, gdy na jego matkę spadają nadgodziny, ledwie go toleruje. Dlaczego? Léo ma ojca afrykańskiego pochodzenia, a co za tym idzie, kolor jego skóry jest daleki od bieli. Babunia-rasistka imigrantów nie cierpi całym swym babcinym sercem, z czego zwierza się... czarnoskóremu księdzu w trakcie spowiedzi (taki tam wyjątek od rasistowskiej reguły). Poza tym Paulette wiedzie proste, nudne życie. Po śmierci męża mieszka sama w wielkim blokowisku, emerytura na życie jej nie wystarcza, w związku z czym penetruje śmietniki w poszukiwaniu składników na obiad (albo nowej lampy do mieszkania), a w wolnych chwilach spotyka się z trzema przyjaciółkami podczas gry w belotkę. 

I tak pewnie płynąłby jej dzień po dniu, gdyby dwuletni poślizg w opłacaniu rachunków nie zwabił w jej skromne progi komornika, który wychodząc zabrał nawet lampę z odzysku. Paulette ma jednak pomysł. Podczas swoich wypraw w rozmaite zaułki, nieraz widziała sprzedających jakiś podejrzany towar młodzieńców. Gdy w drzwiach jej mieszkania zjawia się zięć-policjant prowadzący śledztwo w sprawie handlu narkotykami, babcia dodaje dwa do dwóch i chwilę później puka do drzwi lokalnego szefa handlarzy haszyszem. Ma dla niego dość niecodzienną propozycję.

Staruszka sprzedająca działki w przejściu podziemnym to dopiero początek! Paulette szybko zyska ksywkę Babci Gandzi, biznes idzie jej coraz lepiej, a sława zatacza coraz szersze kręgi. I wtedy zaczynają się kłopoty.

Film lekki, zabawny, bez rynsztokowego humoru niskich lotów, za to z obrotną babcią rasistką, zgorzkniałą, złośliwą, ale z szansą na metamorfozę. Postaci z drugiego planu są równie ciekawe, cięte dialogi dodają tej historii dodatkowego smaczku. Uprzedzenia Paulette przy okazji zwracają uwagę na problem współczesnej Francji, czyli napływ imigrantów i związane z nim zjawisko rasizmu. Krótko mówiąc: nie jest aż tak głupawo, jak mogłoby się wydawać.

zwiastun filmu

34 komentarze:

  1. Niestety nie widziałam, ale jak będę mieć więcej czasu to obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Babcia Gandzia" o tak! Muszę to obejrzeć! Zapowiada się naprawdę dobrze.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również zaciekawił ten film :) Oby tylko udało się go zdobyć i obejrzeć.

      Usuń
    2. Mnie też on zaciekawił najbardziej :)

      Usuń
    3. No to oglądajcie i dzielcie się wrażeniami. :)

      Usuń
  3. ,,Złe wychowanie,, chętnie obejrzę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie kojarzę tych filmów, ale może skusze się na pierwszy - opisany :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pedro Almodóvar - biorę w ciemno... Muszę zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planach przypomnienie sobie jego filmów i obejrzenie tych, których jeszcze nie znam.

      Usuń
  6. Babcię oglądałam, bardzo fajny film. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może skuszę się na "Babcię Gandzię" ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam w kinie zwiastun Babci Gandzi i szczerze mówiąc film sam w sobie średnio mnie zainteresował, ale miałam ochotę obejrzeć go na dużym ekranie po to, żeby móc sobie posłuchać francuskiego, uwielbiam ten język :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo z hiszpańskim. ;D
      Sam film może nienajwyższych lotów, ale poprawia humor. :P

      Usuń
  9. Babcia Gandzia - rany, ale tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Złe wychowanie, widziałam. Pedro jak zawsze trzyma poziom. Babcia gandzia - brzmi tak groteskowo, że z chęcią przy okazji zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka jego filmów bardziej mi się podobało, ale ten też jest świetny. :)

      Usuń
  11. Oj nic dla mnie tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na pewno nadrobię tum bardziej, ze są wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A mnie drugi film odstraszył tytułem :P Almodovara muszę obejrzeć, bo mam straszne zaległości w jego starszych filmach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Almodovara uwielbiam, a "Złe wychowanie" to pierwszy film jaki widziałam i pierwszy, który rozpalił tę chorą namiętność do jego kina ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie pamiętam, który film widziałam jako pierwszy, ale efekt był ten sam. :D

      Usuń
  15. Moi rodzice oglądali Babcię G i uśmiali się, ale to nie moja bajka niestety...

    OdpowiedzUsuń
  16. Almodovar z tego co zauważyłam tworzy filmy hmm niecodzienne i pewnie nie każdemu przypadną do gustu. Ostatnio obejrzałam "Porozmawiaj z nią" i gdybym wcześniej nie wiedziała, to i tak bym się pewnie domyśliła, że to on był reżyserem :)

    Co do "Babci Gandzi" to nie tytuł raczej by nie przyciągnął, ale dzięki Twojej opini myślę, że mogłabym obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten film widziałam, ale już go nie pamiętam, więc na pewno sobie odświeżę. Podobnie jak inne filmy Almodóvara.

      Całkiem nieźle się bawiłam i myślę, że można dać tej produkcji szansę, byle się nie nastawiać na wybitne dzieło. :P

      Usuń
  17. A co się tym czkawkom odbija? :P
    Oglądałam kiedyś sporo Almodovara, wydaje mi się, że nawet i "złe wychowanie", ale czy to bardzo źle, że żadne z Twoich słów nic mi kompletnie nie przypomina? :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ortografia. :P

      Eeeee... Mam niestety tak samo. ;)

      Usuń
  18. Jeśli pojawia się jakiś film Almodovara, to muszę go obejrzeć...Wiem, że wtedy czeka mnie uczta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam. Ale niektórych filmów nadal nie znam.

      Usuń
  19. Jakoś nie mam czasu na oglądanie filmów (mimo, iż mam wakacje). Gdybym jednak miała, to oba w/w bym chętnie obejrzała :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.