piątek, 18 kwietnia 2014

30 dni z muzyką - dzień 6.
"Piosenka, która przypomina o jakimś miejscu"



Miejsca kojarzą mi się z muzyką dużo bardziej niż ludzie. Niektóre utwory po prostu doskonale oddają charakter danej przestrzeni. 


*** PIOSENKA, KTÓRA PRZYPOMINA O JAKIMŚ MIEJSCU ***


Podczas wędrówek po Bieszczadach towarzyszyło mi wiele utworów, często wykonywanych przez Stare Dobre Małżeństwo. Wybór poniższego, jako najbardziej kojarzącego się z moimi rodzinnymi stronami, chyba nie powinien dziwić.

SDM - Bieszczadzkie anioły

Poznań - miasto, które nieustannie mnie irytuje, ale uwielbiam je jak żadne inne. To tu powstał laureat Makabryły 2013, tu organizuje się targi wszystkiego, oprócz targów książki. Tu czuję się szczęśliwa, choć bywało naprawdę ciężko. Poniższy utwór nucę od przeprowadzki do historycznej stolicy Wielkopolski. Oprócz niego mam oczywiście w zanadrzu cały arsenał innych, przypisanych do konkretnych miejsc w tym mieście.

Pidżama Porno - Ezoteryczny Poznań

Nigdy nie chciałam studiować w Krakowie, choć z perspektywy czasu nie do końca to rozumiem. Mimo to, uwielbiam to miasto i wszystkie wspomnienia, które się z nim wiążą. Także te przemoknięte deszczem.

Myslovitz & Marek Grechuta - Kraków

Kielce. Druga w nocy. Czort wie, która godzina jazdy samochodem. Wpadamy tam z GPS-em, który przeoczył aktualizacje. Trwa jakaś przebudowa. Drogę blokują nam koleiny i maszyny budowlane. Galeria Echo rzuca na nas swój barwnie kiczowaty urok, a my jeździmy po własnych śladach. Początkowo wesoło śpiewamy wraz z Maćkiem Maleńczukiem. Później klniemy już bez Maćka (choć nie wątpię, że dotrzymałby nam kroku).

Yugopolis & Maciej Maleńczuk - Ostatnia nocka

W Empiku pracowałam bardzo krótko, ale to wystarczyło, by pewna popularna w tamtym okresie płyta zdążyła mnie zafascynować i... znudzić. Krążek Beyoncé włączaliśmy wielokrotnie, a jeden z utworów dziwnym trafem pojawiał się jeszcze częściej niż wynikałoby to z układu utworów na ścieżce dźwiękowej. Skoro taka pierdoła mocno utknęła w mojej pamięci, spróbujcie sobie wyobrazić ile razy musiałam słyszeć w pracy ten utwór.

Beyoncé - If I Were A Boy

Najpierw zakochałam się w filmie, później leitmotiv Vicky, Christina Barcelona bardzo długo był moim najważniejszym dzwonkiem w telefonie. Na końcu pokochałam stolicę Katalonii. Gdybym mogła się tam przeprowadzić, zrobiłabym to bez wahania.

Giulia y los Tellarini - Barcelona

Mam jeszcze listę utworów knajpianych, wiecie, coś w stylu - rozbrzmiewa kilka pierwszych nut, rozmarzenie zasnuwa oczy mgłą, buźka okłada się w dzióbek i całuj mnie miły, ach całuj. No, ale tego wam oszczędzę.

42 komentarze:

  1. Mnie z kolei inny singiel Beyonce ,,Crazy in love" kojarzy się z miejscem - Kołobrzegiem :) Muszę się kiedyś wybrać do Poznania, zawsze chciałam zobaczyć koziołki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie myślę i myślę, i dochodzę do wniosku, że chyba nigdy nie byłam w Kołobrzegu. :D

      Usuń
  2. We wrześniu 2011, w różnych miastach Japonii było wiele reklam AKB48, które kilka tygodni wcześniej wydały singiel z tą piosenką: https://www.youtube.com/watch?v=WdhMjzfg6-k AKB48, kojarzą mi się z tamtym czasem, tym bardziej, że ich "rodzinną" Akihabarę (dzielnica w Tokyo) polubiłam.

    Nad Indonezją musiałabym się dłużej zastanowić, za dużo tego. ;)
    Warszawa, oj, tu już w ogóle wielki problem. :D Z Wolą zapewne "Pałacyk Michla".

    Chyba podkradnę ci pomysł na wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na swój egzotyczny sposób - całkiem uroczy utwór. ;)

      Zastanów się nad tą Indonezją, bo jestem ciekawa tych skojarzeń. :D

      Usuń
    2. Zastanowiłam się nad Polską, Japonią i Indonezją. ;) Wyszło mi kilkanaście utworów. :D
      http://forculturessake.wordpress.com/2014/04/22/music-and-locations/
      Czemu akurat Indonezja? Za mało o niej piszę na blogu? Coś konkretnie cię interesuje?

      Usuń
    3. Zapowiada mi się muzyczny wieczór. ;)

      Czemu? Bo o ile o Japonii coś tam wiem, muzykę zdarzało mi się słuchać, filmy oglądać, książki czytać, o tyle Indonezję potrafię najwyżej wskazać na mapie. ;)

      Twoja wiara w mój angielski jest rozbrajająca. :D

      Usuń
    4. Miłego wieczoru. :)

      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/58427/dziewczyna-z-wybrzeza Jak na razie nie mam innych informacji o książkach indonezyjskich autorów wydanych w Polsce. ;)

      Eee tam... to nie wiara. To przeświadczenie, że trening czyni mistrza i że błędy to naturalna część nauki. Nie myli się tylko ten, co nic nie robi. ;)

      Usuń
    5. Przesłuchałam. Mamuniu, zupełnie inny świat! (Oczywiście nie mówię to o T.Love, które uwielbiam czy kieleckim raperze, którego też przez moment słuchałam). Chciałabym usłyszeć takie utwory na żywo, na pewno robią wtedy wrażenie. Bo tak na co dzień nie wszystkie mogłabym słuchać. Najbardziej podoba mi się MahaDewa. A indonezyjski metal mnie rozwalił na łopatki. Niby kraj jak każdy, a jakoś mi się tego typu muzyka nigdy z nim nie kojarzyła. :D

      Co racja, to racja. A za angielski się wreszcie wzięłam i uprzejmie proszę o trzymanie kciuków, by nie był to kolejny kilkudniowy zryw. :D

      Usuń
    6. Robią wrażenie. Chociaż formuła Rock in Solo (3 sceny na raz) niekoniecznie mnie przekonuje. Rock in Solo 2012 - prawie same indonezyjskie zespoły. http://events.indometalgoth.com/2012/10/jadwal-acara-rock-in-solo-2012.html Obsuwy były i wydaje mi się, że były momenty, że 3 zespoły na raz grały.

      MahaDewa na żywo mnie rozczarowali. Judika (wokalista) wyglądał jak jakiś żelek w dresie. Żadnych czerwonych włosów, żadnych ćwieków, etc. Żeby chociaż czarny T-shirt, jak pozostali. :P

      W zanadrzu mam jeszcze sporo muzyki/kultury indonezyjskiej etc. Zapraszam.

      Trzymam kciuki za angielski. Jak ci idzie do tej pory?

      Usuń
    7. Usiłuję sobie wyobrazić żelka (żelkę?) w dresie... Nie wiem czemu wyobraźnia podsuwa mi miśka haribo z trzema paskami na grzbiecie. O_o

      W wolnej chwili przekopię się przez Twojego bloga (bo śledzę go, niestety, tylko z doskoku).

      Dzięki. Angielski idzie mi wolno, ale staram się codziennie choć kwadrans posiedzieć przy fiszkach i przeczytać w necie choć jeden artykuł. Jak sobie wyrobię nawyk codziennego zasiadania do nauki, to już część sukcesu za mną. Bo jak odpuszczę choć jeden dzień, to mi się misterny plan posypie. Jeszcze zamierzam kupić sobie Profesora Pedro do hiszpańskiego i Heniusia do angielskiego.

      Usuń
  3. Jakoś chyba nie kojarzę tych piosenek, ale mam kilka swoich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wolałabym słuchać w pracy na około Beyonce, niż tych piosenek,które lecą w hipermarketach etc :P To jest dopiero masakra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie mam pojęcia co leci w hipermarketach. :D

      Usuń
  5. To teraz mi Kochana Ann powie kiedy była w Kielcach i dlaczego szanownej Książkówki o tym fakcie nie poinformowała odpowiednio wcześniej??:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usiłuję sobie wyobrazić Twoją radość z mojego nalotu o drugiej w nocy. :D

      Fajną macie galerię. Prawie jak Vegas. :P

      Usuń
    2. Tia, galerii u nas nie brak... ;) Barwnych niczym tęcze. ;)

      Usuń
    3. Kojarzę tylko Echo. ;)
      Jeśli Cię to pocieszy - w Poznaniu rosną jak grzyby po deszczu. :D

      Usuń
  6. Mnie się podoba "Ostatnia nocka". Niestety z niczym mi się nie kojarzy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z Bieszczadami kojarzy mi się tylko KSU, z Poznaniem (choć nigdy w nim nie byłam) inny utwór Pidżamy Porno - Maszerujemy naprzód, z Krakowem wszystko co związane z Grechutą :) A sam utwór z Vicki, Christina, Barcelona często sobie nucę:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KSU to nieco inne klimaty, ale fakt - też bieszczadzkie. Tylko gorzej się to śpiewa przy ognisku. :D

      Usuń
  8. Już kiedyś pisałam u Ciebie, jakie utwory kojarzą mi się z Barceloną. Do tego parę piosenek mam z Paryżem w tle, że jak widzę to miasto - choćby na zdjęciach, zaraz z tyłu głowy rozbrzmiewa mi odpowiednia muzyka. Są również pewne sytuacje, kiedy słyszę odpowiednie słowa piosenek typu: "I co ty robisz tu", 'Nie dokazuj...". A jeśli jestem przy Grechucie, to dziś mi pasuje utwór - 'Wiosna, wiosna, wiosna ach to ty...".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z Paryżem jakie?
      Nie byłam tam jeszcze, ale na hasło Paryż, słyszę soundtrack z "Amelii".

      Usuń
  9. Hmmm... Jest wiele takich książek, które kojarzą mi się z osobami, ale z miejscami... Ojej, jakoś na szybko nie potrafię nic wymyślić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie niełatwe zadanie. Jak pisałam notkę, to wiele mi umknęło. Trudno tak sobie wszystko przypomnieć na zawołanie.

      Usuń
  10. Znam tylko 2 ostatnie utwory :) Piosenkę z Vicky, Cristina, Barcelona bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Do Kielc dorzuciłabym legendarnego Liroya, za to Kraków mnie również kojarzy się z błąkającym się po rynku Grechutą i jego piosenkami :)) Bieszczady to dla mnie wyłącznie KSU. A Poznań? Tylko Grabaż! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się jakoś bardziej kojarzy SDM niż KSU. Może dlatego, że utwory tego pierwszego zespołu, wyliśmy na wszelkich rajdach i wycieczkach.

      Usuń
  12. A ja bym chętnie posłuchała tych knajpianych. :P I zdaje się, że też sporo bym takich miała.
    "Ezoteryczny Poznań" też mi się tak jakoś z Poznaniem kojarzy. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, co za dużo, to nie zdrowo. :D

      Zupełnie nie wiem dlaczego. :P

      Usuń
  13. Stare Dobre Małżeństwo przypomina mi o moich licealnych czasach, kiedy to namiętnie wsłuchiwałam się w ich teksty. "Ostatnia nocka" swego czasu, była jednym z moich ulubionych utworów:) A tak w ogóle bardziej kojarzę piosenki nie z miejscami, tylko z pewnymi okresami, lub wydarzeniami w moim życiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie SDM to też przede wszystkim liceum. Później słuchałam innej muzyki.

      Usuń
  14. Znam tylko Kraków :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bieszczady to też moje rodzinne strony i nic tak mi o nich nie przypomina jak właśnie piosenki SDM :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wreszcie ktoś kto mnie rozumie i nie pisze o KSU. :P

      Usuń
  16. Piosenkę Beyonce lubię... ;) A Kraków jest świetnym miejscem do studiowania :D Szkoda tylko, że studenci są dosłownie wszędzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. I może dlatego nie chciałam tam studiować? Choć z perspektywy czasu, zazdroszczę Wam tych wszystkich imprez mniej lub bardziej kulturalnych. ;)

      Usuń
  17. Ja nie mam takich piosenek, raczej melodie kojarzą mi się z ludźmi niż miejscami ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.