Tytuł: Kapitan Phillips (Captain Phillips)
Gatunek: biograficzny, dramat
Produkcja: USA
Premiera: 8 listopada 2013 (Polska), 27 września 2013 (świat)
Reżyseria: Paul Greengrass
Scenariusz: Billy Ray
Muzyka: Henry Jackman
Zdjęcia: Barry Ackroyd
Czas trwania: 134 minuty
Film Kapitan Phillips powstał na motywie wspomnień Richarda Phillipsa opublikowanych w książce Kapitan na służbie, o której możecie przeczytać w notce Uwaga, piraci!. Tam też znajdziecie kilka słów na temat fabuły. W ramach przypomnienia: chodzi o dramatyczne wydarzenia, które w kwietniu 2009 roku rozegrały się na wodach u wybrzeży Somalii. Dowodzony przez kapitana Phillipsa kontenerowiec Maersk Alabama został zaatakowany przez piratów i niewiele brakowało, by nieszczęśliwy splot wydarzeń skończył wielką tragedią.
Paul Greengrass [źródło] |
Na odsiecz porwanym rusza co prawda marynarka wojenna, ale zanim ich pomoc będzie możliwa, Richard Phillips stanie przed sporym wyzwaniem, musi uratować załogę, statek, a na końcu także siebie. W postać głównego bohatera wcielił się Tom Hanks i tak jak Leonardo DiCaprio skupił na sobie całą uwagę w Wilku z Wall Street, tak i Hanks okazał się idealnym aktorem do odegrania przeznaczonej mu roli. Phillips, początkowo władczy, ale spokojny i zrównoważony, wie jak dowodzić, potrafi zachować zimną krew i kierować się rozwagą, w pewnym momencie jednak pęka i pokazuje te wszystkie emocje, które musiał głęboko schować, by nie dać odczuć załodze, że zwyczajnie boi się tego, co może się wydarzyć. Sam na sam z piratami, pozwala sobie na przerażenie i łzy, strach ściska mu gardło powodując problemy z mówieniem. Tak wielka zmiana zachodząca w bohaterze robi wrażenie, a obserwując ją, nie sposób nie docenić umiejętności aktorskich Hanksa. Aktor znany m.in. ról w takich hitach jak Filadelfia, Forrest Gump, Szeregowiec Ryan, Zielona Mila, Cast Away - poza światem, Kod da Vinci, Złap mnie, jeśli potrafisz czy Atlas chmur, nigdy nie należał do moich ulubieńców, ale rolą w Kapitanie Phillipsie po raz kolejny udowodnił, że swoje sympatie i antypatie mogę sobie wsadzić tam, gdzie nie dochodzi słońce. Co nie zmienia faktu, że Akademia Filmowa tej kreacji nie zauważyła.
scena z filmu [źródło] |
Dostrzegła natomiast Barkhada Abdi, wcielającego się w jednego z piratów. Trzeba przyznać, że to udany debiut kierowcy bez aktorskiego doświadczenia, choć nie jestem pewna czy jest to rola na miarę Oscara. Zwłaszcza, że jego konkurentem jest choćby Michael Fassbender, który świetnie wypadł w Zniewolonym.
Dużym plusem tego filmu, jest stopniowanie emocji. Ze sceny na scenę napięcie rośnie, by w kulminacyjnym momencie na chwilę wstrzymać widzom oddech. Niby wiemy, że Phillips w jednym, żywym kawałku wróci do domu, a i tak dajemy się wciągnąć w wir wydarzeń. Ot, magia dobrze zrealizowanej produkcji, prezentującej się nad wyraz realistycznie. Przyznaję jednak, że ponieważ książkę czytałam stosunkowo niedawno, film nie wyzwolił we mnie aż takich emocji, jakich oczekiwałam. Warto więc zrobić sobie dłuższą przerwę pomiędzy lekturą a seansem.
po udanej akcji można razem gdzieś wyskoczyć, na przykład na premierę filmu [źródło] |
Książka i film nieco różnią się między sobą, co nie miałoby znaczenia w przypadku, gdyby cała historia była fikcją. Kapitan Phillips jednak fikcją nie jest i nawet drobne zmiany w fabule rodzą pytania o to, która wersja jest bliższa prawdy. Tom Hanks określił film jeszcze przed jego powstaniem, jako kolejną interpretację wydarzeń z kwietnia 2009 roku. Dobrze jest o tym pamiętać zasiadając przed ekranem. Pomijając zmiany w fabule, w literackiej wersji tej historii, jej autor dużą wagę przykłada do przeżyć, jakie stały się udziałem jego rodziny. Pisałam w recenzji książki, że Andrea Phillips jest dla mnie cichą bohaterką rozgrywającego się dramatu. Tu zabrakło motywu z nią związanego, Paul Greengrass skupił się bowiem na rozszerzeniu wątku pirackiego, pokazując m.in. sceny, w których dopiero następuje kompletowanie załogi, co przypomina raczej werbowanie rybaków na połów niż grupowanie się przestępców planujących porwanie. Wydaje mi się, że to całkiem dobre posunięcie. Zamiast dramatu rodzinnego, mamy trochę więcej materiału pozwalającego na ocenę postępowania morskich rozbójników.
Faysal Ahmed, Barkhad Abdi, Barkhad Abdirahman i Mahat Ali scena z filmu [źródło] |
Ciekawym pomysłem reżysera, było trzymanie przez pewien czas aktorów grających piratów z dala od reszty obsady, pracującej przy pierwszych scenach na statku. Ci drudzy zobaczyli ich dopiero, gdy tamci wdrapywali się na pokład, co podobno zrobiło piorunujące wrażenie. (Spróbujcie się nie przestraszyć pojawiających się znienacka chudych, wrzeszczących, wymachujących automatyczną bronią czarnoskórych o połyskującą bielą zębach i wrogim nastawieniu). Później oczywiście emocje opadły i początkowe zaskoczenie ustąpiło zwykłej, aktorskiej pracy, ale początek współpracy okazał się nad wyraz przejmujący.
Bez wątpienia warto przeczytać książkę i warto obejrzeć film, by skonfrontować własne wyobrażenia z wizją reżysera. Ale czy jest to film oscarowy? Moim zdaniem nie.
polski zwiastun filmu
Ocena: 7/10
***
Akademia filmowa nominowała Kapitana Phillipsa w sześciu kategoriach:
Najlepszy film: Dana Brunetti, Michael De Luca, Scott Rudin
Najlepszy aktor drugoplanowy: Barkhad Abdi
Najlepszy scenariusz adaptowany: Billy Ray
Najlepszy dźwięk: Chris Burdon, Chris Munro, Mark Taylor, Mike Prestwood Smith
Najlepszy montaż: Christopher Rouse
Najlepszy montaż dźwięku: Oliver Tarney
***
Recenzje filmów nominowanych do Oscara w kategorii głównej:
Nie czytałam i nie oglądałam, ale te wszystkie pochlebne recenzje, z którymi się spotykam sprawiają, że pragnę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńOczywiście polecam najpierw książkę. :)
UsuńMam w planach najpierw książkę. Później obejrzę film.
OdpowiedzUsuńTaka kolejność jest najlepsza. :)
UsuńMam go obejrzeć już od jakiegoś czasu. Może nawet zaraz sobie ściągnę.
OdpowiedzUsuńNie przyznawaj się tak głośno. :P
UsuńKsiążki nie czytałam, a i tej historii dokładnie nie znam. Film bardzo mi się podobał, ale mam zastrzeżenia co do pierwszej części. Nie uważasz, że to trochę naiwne, że amerykański statek płynie do Somalii czytając wcześniej o atakach piratów bez absolutnie żadnej broni, po czym daje się dogonić przed drewnianą piracką łajbę, mając całą noc na ucieczkę lub zwołanie posiłków? Wystarczyłoby wypłynąć głębiej w morze i piraci raczej nie wypuściliby się na tym swoim stateczku tak daleko. Trochę cały ten piracki atak był dla mnie naiwny, ale część kiedy Hanks został zakładnikiem trzymała w napięciu niesamowicie!
OdpowiedzUsuńNa broń trzeba mieć pozwolenie, ochrona słono kosztuje - teraz podobno to się zmieniło, ale z tego co wyczytałam piraci przenieśli się w rejony Indonezji i jest jeszcze gorzej. Nie jest łatwo walczyć zgodnie z prawem z kimś, kto prawo ma za nic. Oni są zdesperowani, a wkurzeni zdolni do wszystkiego. Trudno narażać życie cywilów w takiej sytuacji.
UsuńCo do wypływania dalej, Phillipsowi sugerowano by tak właśnie zrobił, ale stwierdził, że nie będzie niepotrzebnie wydłużać trasy (dłuższa trasa, więcej czasu, większe koszty). Poza tym, tym mniejszym łajbom zwykle towarzyszy statek-matka, dużo większy, który bez trudu przepłynie wiele mil od brzegu.
Mnie też wydawało się to dziwne, że czterech kolesi wpada na statek, na którym jest dwudziestu chłopów i bez trudu przejmuje dowodzeniem. Nawet mówiłam mężowi, że jakby piratom łapki tasaczkiem odrąbywać, gdy sięgają za burtę, to może nie byłoby problemu. Tylko zdaje się, że to nie takie proste. ;)
Film Oscarowy, bo Hanks tam gra a gdyby nie gral to pewnie nikt by tego filmu nie zauważył. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%.
UsuńSama historia jest dobra, więc mogłaby się obronić i bez Hanksa, ale to nadal nie byłby oscarowy film.
UsuńZ ogromną chęcią obejrzę. Hanksa bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńmonweg
Ja nie, ale i tak dobrze się oglądało.
UsuńI ja bardxo lubię Hanksa :-) Ale najpierw wolałabym przeczytać książkę
OdpowiedzUsuńI taką kolejność bym doradzała. :)
UsuńChciałabym zacząć od książki, ale mój mężczyzna mnie męczy i bardzo chce zobaczyć ten film, więc pewnie mu ulegnę...
OdpowiedzUsuńAch, ci faceci. :D
UsuńKsiążka i film jeszcze przed mną:)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę emocjonującego spotkania z piratami. :)
UsuńMoim zdanie też nie - fajnie się to ogląda, ale bez przesady. Nie było tam nic aż tak nadzwyczajnego, żeby aż szafować statuetką. I mówię to, choć Hanksa uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCo takiego ma w sobie Hanks, czego ja nie widzę?
UsuńNie czytała i nie oglądałam filmu niestety. Ale nadrobię :)
OdpowiedzUsuńJedno i drugie? :)
UsuńMam w moich najbliższych planach :)
OdpowiedzUsuńZdążysz przed galą oscarową? ;)
UsuńPrzestałam wierzyć, że "wyrobię się" z obejrzeniem wszystkich nominowanych filmów przed rozdaniem :/ Kapitana Philipsa mam zamiar obejrzeć, ale chyba zrobię to trochę później, tym bardziej jeśli według Ciebie nie jest to film godny Oscara :)
OdpowiedzUsuńNiby sporo czasu, ale faktycznie - ciężko się wyrobić. Nie wiem jak Ty, ale ja filmy oglądam tylko w weekendy, więc mało czasu zostaje. I szczerze mówiąc, w zeszłym roku był wyższy poziom. W tym roku bardziej kuszą mnie animacje i filmy nieanglojęzyczne.
UsuńZgadzam się co do tego, że film oglądało się bardzo przyjemnie. Mimo tego, myślę, że tak się temu filmowi Oscar należy jak "Wilkowi z Wall Street" który w pewnym momencie staje się schematyczny i zwyczajnie nudny. :)
OdpowiedzUsuńOj, bo ugryzę! "Wilk..." był świetny! :)
UsuńWiele dobre słyszałam o tym filmie z bardzo "zaufanego źródła", z którym pokrywa się nieco mój gust filmowy, a Twoja opinia jeszcze bardziej zachęca mnie nie tylko do oglądania, ale i przyjrzenia się bliżej książce.
OdpowiedzUsuńA jakie filmy lubisz?
UsuńFilm obowiązkowy do obejrzenia! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do odwiedzania mojego bloga ;)
Nareszcie! Lecę! :)
UsuńChętnie bym obejrzała ten film - chociażby dla Toma Hanksa ;)
OdpowiedzUsuńCo Wy wszyscy z tym Hanksem? :P
UsuńBardzo go lubię, choćby za "Forresta Gumpa", "Terminal" czy "Masz wiadomość" ;)
UsuńO, w roli Forresta nie wyobrażam sobie nikogo innego.
UsuńW "Terminalu" też był świetny :)
UsuńTen film już słabo pamiętam.
UsuńZapowiada się naprawdę ciekawie, a że jestem w trakcie fazy oglądania filmów i już kończą mi się pomysły, może to być bardzo dobra propozycja. :)
OdpowiedzUsuńJa mam dużo pomysłów (więcej niż czasu na ich realizację), tylko nie wiem jakie filmy lubisz. ;)
UsuńMam chęć na ten film, ale najpierw przeczytam jednak książkę :)
OdpowiedzUsuńSłuszny wybór. :)
Usuń