Tytuł: Zniewolony. 12 Years a Slave (12 Years a Slave)Gatunek: biograficzny, dramat historyczny
Produkcja: USA, Wielka Brytania
Premiera: 31 stycznia 2014 (Polska), 30 sierpnia 2013 (świat)
Reżyseria: Steve McQueen
Scenariusz: John Ridley
Muzyka: Hans Zimmer
Zdjęcia: Sean Bobbitt
Czas trwania: 133 minuty
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Opowiedział ją Solomon Northup, w autobiograficznej książce zatytułowanej 12 Years A Slave (w polskim tłumaczeniu: Zniewolony. 12 Years a Slave - czy tylko ja nie rozumiem tego translatorskiego zabiegu?). Steve McQueen odgrzebał tę historię, przenosząc ją na ekran, w efekcie startując do wyścigu po Oscary.
W
roku 1841, na północy Stanów Zjednoczonych czarnoskórzy obywatele kraju
już od jakiegoś czasu cieszyli się wolnością, podczas gdy niewolnictwo w
stanach południowych wciąż było czymś powszechnym (13. poprawka weszła w
życie dopiero w grudniu 1865 roku). Solomon Northup (nominowany do
Oscara Chiwetel Ejiofor) mieszkał na północy kraju. Był
człowiekiem wolnym, wykształconym, oddanym rodzinie, powszechnie
szanowanym. Miał jednak to nieszczęście, że zaufał niewłaściwym ludziom.
Skrzypek, podstępnie zwabiony do Waszyngtonu wizją zarobku, został
porwany i sprzedany handlarzom niewolników. Tak zaczęła się historia
jego dwunastoletniej niewoli.
Steve McQueen [źródło] |
Solomon
łudził się, że cały ten horror to zwyczajne nieporozumienie i sprawa
szybko się wyjaśni. Trzeba mu przyznać, że bez względu na to jakich
wydarzeń jest świadkiem czy uczestnikiem, trzymał się dzielnie, nie
tracąc nadziei. Los tę jego siłę wystawił na długą próbę. 12 lat niewoli
dla człowieka, który zna smak swobody to zupełnie co innego niż piętno
niewolnika towarzyszące od narodzin. Mężczyzna przechodził z rąk do rąk i
tylko od łaskawości jego pana zależało to, jak ciężkie będą dlań
kolejne dni. W roli złych-białych ujrzymy m.in. nie takiego znowu
najgorszego Forda (Benedict Cumberbatch - tak, tak, to ten od roli Sherlocka w Sherlocku) i prawdziwą bestię Edwina Eppsa (Michael Fassbender, po raz trzeci współpracujący z McQueen'em), któremu w niczym nie ustępuje jego wredna żona (Sarah Paulson).
kadr z filmu [źródło] |
Tym, co od razu mocno uderza w widza jest poczucie bezsilności.
Tu nie ma miejsca na wyjaśnienia, nikt ich nie wysłucha.
Tu nie ma miejsca na negocjacje, niewolnik traci jakiekolwiek prawa, na rzecz bezwzględnego posłuszeństwa.
Choć
bohaterem filmu jest Northup, to jego relacja skupia się raczej na
innych. Bardzo starannie przedstawiona jest postać Edwina Eppsa, bestii w
ludzkiej skórze, któremu wystarczy nawet najmniejszy pretekst, by
skazać niewolnika na okrutną chłostę, podczas której skóra pęka, a
krwawiące rany długo nie chcą się goić, wywołując niewyobrażalny ból. Fassbender
spisał się świetnie, tworząc kreację szaleńca zdolnego do wszystkiego.
Jeśli dostanie za tę rolę Oscara, to będzie to w pełni zasłużona
nagroda. Nominację za drugoplanowe aktorstwo dostała także Lupita Nyong'o
wcielająca się w rolę Patsey, niewolnicy, która stała się obiektem
pożądania Eppsa. To jej los poruszył mnie najbardziej, los kobiety
traktowanej niczym seksualna zabawka, na której można wyładować
frustrację, rozładować napięcie zadając jej ból fizyczny i upokarzając
psychicznie. To właśnie scena, która rozegrała się pomiędzy Eppsem a
Patsey (jej świadkiem był Northup), w której pan każe niewolnicę za
kawałek mydła przyniesiony przez nią od sąsiadów, gdy już nie mogła
znieść oblepiającego ją brudu, zrobiła na mnie największe wrażenie. Są
ludzie, którzy ludźmi nie są.
[źródło] |
McQuinn
już wcześniej nosił się z zamiarem opowiedzenia podobnej historii, ale
prace nad scenariuszem posuwały powoli, a efekt nie był zadowalający.
Wszystko się zmieniło, gdy w ręce wpadła mu książka Zniewolony. 12 Years a Slave.
Obraz, który powstał na jej podstawie, jest poważną i bolesną lekcją
historii i człowieczeństwa. Pokazuje zło w czystej postaci,
niewytłumaczalne, nieposkromione, niedopuszczające do siebie choćby
cienia wątpliwości. W tym filmie pierwsze skrzypce grają najbardziej
godne pogardy cechy ludzkie: okrucieństwo, chciwość, nienawiść,
małostkowość, pycha. Reżyserowi udało się uniknąć patosu, ckliwych scen.
Aktorzy spisali się świetnie, na ich twarzach odbijają się wszystkie
emocje, smutek i strach u Nothupa, przerażenie Patsey, agresję Eppsa,
rozdarcie Forda, złośliwą satysfakcję pani Epps.
Film
został uhonorowany Złotym Globem i prawdopodobnie to on 2 marca, nad
ranem, zostanie wymieniony jako najlepszy film ubiegłego roku. To dobra
produkcja, ważny temat, bardzo dobra realizacja i świetne aktorstwo. Zniewolony
nie wprowadza jednak niczego nowego, nie szokuje tym, czym nie
zszokowałyby inne opowieści o niewolnictwie. Nieco mi się dłużył, ale ja
już tak mam - potrzebuję czegoś naprawdę dobrego, by utrzymało mnie w
skupieniu przez dłużej niż dwie godziny.
Film McQueen'a jest bardzo dobrze opowiedzianą historią człowieka, który dwa razy w życiu miał pecha. Raz, gdy urodził się czarny. Drugi, gdy ten fakt postanowili wykorzystać inni.
Film McQueen'a jest bardzo dobrze opowiedzianą historią człowieka, który dwa razy w życiu miał pecha. Raz, gdy urodził się czarny. Drugi, gdy ten fakt postanowili wykorzystać inni.
zwiastun filmu
Hans Zimmer Salomon
Ocena: 7/10
***
Najlepszy film: Anthony Katagas, Brad Pitt, Dede Gardner, Jeremy Kleiner, Steve McQueen
Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Chiwetel Ejiofor
Najlepszy aktor drugoplanowy: Michael Fassbender
Najlepsza aktorka drugoplanowa: Lupita Nyong'o
Najlepszy reżyser: Steve McQueen
Najlepszy scenariusz adaptowany: John Ridley
Najlepsza scenografia: Adam Stockhausen, Alice Baker
Najlepsze kostiumy: Patricia Norris
Najlepszy montaż: Joe Walker
Kurczę, bardzo mnie nęci ten film... A szokować szokuje tu sam temat, więc... Nie boję się znużenia. :)
OdpowiedzUsuńmnie tak średnio kręci taka tematyka, ale jak już miałabym się za nią brać wolę książki;) Pozdrawiam;)
UsuńTak, ja też nie widzę tutaj nic odpychającego, intrygujący, że hej!
OdpowiedzUsuńI na faktach!
UsuńZacznę od książki:)
OdpowiedzUsuńGdybym ją miała pod ręką, to pewnie też bym tak zrobiła. :)
UsuńNa książkową wersje nie miałam ochoty, lecz na film chyba się skuszę skoro tak pozytywnie go oceniasz.
OdpowiedzUsuńA ja chętnie przeczytałabym książkę, ale póki co jej nie mam, a z seansem nie chciałam czekać.
UsuńBardzo chcę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńmonweg
Udanego seansu. :)
UsuńPodpisuję się pod tym. Film świetny, chociaż nieco za długi. No i ta scena z Patsey, kiedy przyniosła mydło... tak, najbardziej poruszająca w całym filmie.
OdpowiedzUsuńCo do tłumaczenia tytułu - jako przyszły tłumacz za punkt honoru stawiam sobie ładny przekład tytułów angielskich filmów, żeby potem nie było "Szklanej pułapki" z "Die hard"...
Przyszły tłumaczu, obecni i przyszli widzowie będą Ci wdzięczni za te ładne przekłady. :)
UsuńZdecydowanie wybieram się na ten film. Mam wobec niego spore oczekiwania. Reżyser, obsada i historia sprawiają, że jest to jedna z pozycji, które należy zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńNo i dostanie Oscara. ;)
UsuńWielką znawczynią filmową nie jestem, ale od czasu do czasu lubię obejrzeć "dobry" film, poruszający trudne, ciekawe tematy. Myślę, że "Zniewolonego" mogę do takich zaliczyć:)
OdpowiedzUsuńTak, jest niezły, choć przyznaję, że nie poruszył mnie aż tak, jak oczekiwałam.
UsuńMamy właściwie taką samą opinię, chociaż moja ocena jest wyższa :) Świetny Fassbender, ale pewnie Oscara nie dostanie, Lupita też, ale myślę, że wygra Roberts, która zagrała rewelacyjnie w August: Osage County.
OdpowiedzUsuńMoja przez moment nawet miała być niższa. ;)
UsuńA może dostanie? Zasłużył.
"August..." nie widziałam i pewnie do gali nie zdążę zobaczyć.
Jest to film, który bardzo chcę obejrzeć.
OdpowiedzUsuńA ja bym teraz chciała przeczytać książkę.
UsuńMyślę, że obejrzę, bo temat ciekawy.
OdpowiedzUsuńCiekawy, ważny i poruszający.
UsuńDramat w dodatku historyczny to zdecydowanie nie dla mnie film ;)
OdpowiedzUsuńMam oscarową przerwę od thrillerów. Za miesiąc znajdę jakąś fajną hiszpańską produkcję. :P
UsuńChetnie sięgam po taką tematykę, dlatego również ten film mam w planach. Dzięki Tobie dowiedziałam się że istnieje również książka i prawdę mówiąc teraz nawet bardziej do niej się skłaniam... Zobaczymy czy uda mi się do niej dotrzeć...
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja na razie nie dotarłam (a zakupom czas powiedzieć "nie!"), a bardzo chciałam obejrzeć film przed galą. Ale jak Ci się nie spieszy, to pomysł z książką jest bardzo dobry.
UsuńFilm koniecznie do obejrzenia!
OdpowiedzUsuńWidzę, że lubisz trudną tematykę, więc może i film na temat walki kobiet o prawo do głosowania też Cię zaintryguje - Iron Jawed Angels. Co prawda, nie został on chyba nagrodzony, ale na pewno jest wart uwagi. Mnie bardzo się spodobał :)
Dopisałam sobie na Filmwebie. Wcześniej w ogóle nie słyszałam o tym filmie. Dzięki!
UsuńMam ten film w planach, więc kiedyś pewnie i na niego przyjdzie czas:)
OdpowiedzUsuńProdukcja warta uwagi. :)
Usuń