Mariusz Czubaj 21:37 Wyd. W.A.B. 2008 272 strony |
Był dwunasty kwietnia 2007 roku. Wiosna budziła się do życia[1].
Wiosna, może i tak, ale tego dnia nie obudziło się dwóch mieszkańców Warszawy. Znaleziono ich nad ranem, koło czwartej. Siedzieli oparci o siebie plecami. Ofiary miały na głowach torby foliowe. Jest prawdopodobne, że właśnie tymi zaciśniętymi na głowach torbami zostały uduszone (...)[2]. Na workach, na wysokości ust, morderca namalował różową szminką trójkąty. Tą samą szminką, oznaczył liczbami tył głowy każdej z ofiar. Jednej - dwudziestką jedynką, drugiej - trzydziestką siódemką.
Pierwsze skojarzenia? Różowy trójkąt - homoseksualizm. Liczby - godzina śmierci papieża. Zamordowani to seminarzyści z diecezjalnego seminarium duchownym na Żoliborzu. Powiązania ze śmiercią ojca świętego wydają się więc pasować, choć nie wiadomo co sprawca miał na myśli, umieszczając te dane na ciałach ofiar. Okazuje się też, że młodzi mężczyźni uprawiali saneczkarstwo dwójkowe mężczyzn na torach naturalnych[3], co wyjaśnia geometryczno-seksualną analogię. Ale jaki może być motyw zabójstwa? Nie wiadomo. Sprawa jest ważna, a makabryczne szczegóły zbrodni i analogia do śmierci papieża sprawiają, że ministerstwo wpada w panikę i powołuje specjalną ekipę, która sprawę ma rozwiązać szybko i dyskretnie. Tymczasem do kręgu podejrzanych trafiają kolejne wysoko postawione osoby, co nie ułatwia rozwikłania zagadki.
Główny bohater książki, Rudolf Heinz nazywany Hipisem, jest profilerem, gitarzystą i posiadaczem brązowego pasa karate. Uwielbia bluesa, nienawidzi piłki nożnej. Wezwany z Katowic do stolicy, ma pomóc w rozwiązaniu sprawy. Wszak jest specjalistą od inscenizacji (a to, co zostawił po sobie morderca, wygląda jak starannie zaplanowana scena) oraz spraw z podtekstem religijnym (Heinz ma w swoim cv wpisane liceum katolickie), a przede wszystkim doskonałym profilerem - najlepszym w kraju specjalistą zajmującym się typowaniem nieznanych sprawców przestępstw. Samotnym łowcą tropiącym dzikie, unikatowe sztuki w rodzaju seryjnych morderców, gwałcicieli czy piromanów[4]. Hipis węsząc po seminarium, przepytując uczniów i kleryków, odwiedzając potencjalnych sprawców i świadków, jednocześnie prowadzi sprawę zabójstwa w katowickim Lasku Aniołowskim, gdzie znaleziono zaszlachtowaną kobietę.
Kryminał 21:37 Mariusza Czubaja został w 2008 roku wyróżniony Nagrodą Wielkiego Kalibru, co było dla mnie wystarczającą zachętą, by po tę pozycję sięgnąć. Niedawno czytane przeze mnie Uwikłanie Zygmunta Miłoszewskiego wybrałam według tego samego klucza, a to był strzał w dziesiątkę. 21:37 choć trzyma w napięciu, jest nieco mniej zajmujące. Trafionym pomysłem jest ukazanie zamkniętej społeczności jaką bez wątpienia tworzy rygorystycznie prowadzone seminarium, do którego młodzieńcy trafiają z różnych powodów, niekoniecznie czując powołanie. Postać Heinza jest ciekawa, miłośnik bluesa z demonem przeszłości chuchającym w kark (co skutecznie nie pozwala o nim zapomnieć), niekoniecznie ulubieniec przełożonych. Inna sprawa, że takich niepokornych bohaterów z bliznami z przeszłości, mamy w kryminałach na pęczki. Samo rozwiązanie zagadki nieco mnie rozczarowało. Z jednej strony zaskakujące jest to jak idiotyczny motyw może mieć człowiek, by zabić, z drugiej finał nie wzbudził we mnie większych emocji. "Aha, więc o to chodziło" - pomyślałam i zamknęłam książkę.
Mariusz Czubaj napisał kryminał, który raczej nie spodoba się obrońcom Kościoła Katolickiego. Pozostali wielbiciele gatunku mogą sięgać po tę książkę bez obaw. Może nie zwala ona z nóg, może nie sprawia, że czytając zarywa się noce, ale to całkiem niezła historia, której największymi atutami są: postać głównego bohatera-profilera oraz ciekawie odmalowane realia życia w murach seminarium. A, i jeszcze muzyka. Ta przewija się przez książkę nieustannie, a ja uwielbiam wiedzieć, czego słuchają bohaterowie.
***
Książkę polecammiłośnikom kryminałówciekawym, co też może się dziać za murami seminariumzainteresowanym pracą profilera
***
[1] Mariusz Czubaj, 21:37, Wyd. W.AB., 2008, s. 15.
[2] Tamże, s. 43.
[3] Tamże, s. 45.
[4] Tamże, s. 20.
Bardzo skomplikowane jest powiązanie kwadratów z godziną śmierci papieża. Czasem pomysłowść autorów nie zna granic :)
OdpowiedzUsuńRaczej trójkątów z homoseksualizmem. ;)
UsuńAle to fakt, pomysłowe. :D
E jakoś mam dosyć tych morderstw :)))
OdpowiedzUsuńA będzie ich jeszcze więcej. :D
UsuńA ja utknęłam na początku "Uwikłania" Zbigniewa Miłoszewskiego. Nie mam kiedy się za nią zabrać, tyle innych książek czeka ;) Muszę też wreszcie przeczytać "Zanim znowu zabiję" Marcina Czubaja. A potem może zapoznam się z "21:37", bo widzę, że zapowiada się ciekawie. Za to udało mi się przeczytać "Diabeł w błękitnej sukience" Waltera Mosleya :)
OdpowiedzUsuńJak można utknąć na początku "Uwikłania"? No jak? Mnie wciągnęło i nawet nie myślałam o innych książkach.
UsuńNa kolejnego Czubaja też zarzucam sidła, choć po pierwszych spotkaniach stwierdzam, że Krajewski i Miłoszewski są bardziej w moim guście.
Jeszcze nawet nie umieściłam relacji ze spotkania z Mosleyem, a co dopiero mówić o przeczytaniu książki. ;)
"Saneczkarstwo dwójkowe mężczyzn na torach naturalnych" - ten cytat zrobił mi dzień :D
OdpowiedzUsuńJest świetny. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie wrzucić go do notki. :D
UsuńLubię jak bohater jest profilerem- ciekawi mnie ich praca, więc czemu nie, poszukam z chęcią tejże książki :)
OdpowiedzUsuńIch zajęcie jest szalenie ciekawe. Chciałabym dostać w swoje ręce książki, w których wątek profiklowania jest naprawdę porządnie rozbudowany.
UsuńGust muzyczny mają niezły....:D Co to jest profiler?
OdpowiedzUsuńRany, trójkąt?! Ja się niedawno o tęczy dowiedziałam... :P Ale tylko dlatego, że nasz most nazywają gey bridge. :P
Nienajgorszy. ;)
UsuńGoogle umarło, he?
W Rzeszowie ludzie mają dziwne skojarzenia. Np. wiadomy pominik. :P
Odrobinkę za mało świąteczna :D W najbliższym czasie raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, a w wolnej chwili zapraszam do mnie :)
Muszę poszukać czegoś z morderstwem w święta. :D
UsuńLubie takie kontrowersyjne pozycję :)
OdpowiedzUsuńJa też. ;)
UsuńSama nie wiem, może kiedyś bym przeczytała? :)
OdpowiedzUsuńPolski kryminał, więc sama rozumiesz... ;)
UsuńBardzo lubię kryminały z wątkami kościelnymi w tle, więc może i na ten kiedyś się skuszę, skoro dobrze go oceniasz. Niemniej z drugiej strony nie mam zaufania do tego typu fabuł w wykonaniu polskich autorów. Zauważyłam, że większość polskich pisarzy, którzy wplatają w swoje powieści szeroko rozumiane motywy kościelne, nie radzi sobie z nimi najlepiej. I później wszystko to jest takie schematyczne... :) Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńP.S. Powracam po ponad rocznej nieobecności z nowym adresem, nowym serwerem... Może mnie jeszcze pamiętasz? ;) Jeśli tak, to zapraszam w moje blogowe progi: http://natalia-recenzuje.pl/
Pamiętam, w końcu byłaś jedną z moich pierwszych czytelniczek. :)
UsuńI zdaje się, że to Ty mi polecałaś właśnie jakiś kryminał z wątkiem kościelnym, tylko już nie pamiętam tytułu )ale przeczytałam!). ;)
Byłabym wstanie przeczytać ten tytuł chociażby dla tytułu. Od paru lat prześladuje mnie ta godzina, więc tylko i wyłącznie z tego powodu zafascynowała mnie ta książka. Nie wiem czy w najbliższym albo nawet troszkę dalszym czasie po nią sięgnę, ale na pewno będę się rozglądać, bo chętnie bym zajrzała i sprawdziła, czy przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPrześladuje? W jakim sensie? ;)
Usuńten profiler mnie przekonał- przeczytam z ciekawości na pewno, książka idealna do wyzwania i poznawania nowych autorów;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się odkryć jak najwięcej takich autorów, zwłaszcza tworzących kryminały.
UsuńZapisałam. Bardzo lubię rodzimą prozę...a jeszcze do tego kryminał - rewelacja :)
OdpowiedzUsuń/monweg
Sezon poszukiwań dobrych polskich kryminałów uważam za otwarty. ;)
UsuńJestem za...Łowczyni :)
UsuńDobrze, że "zwierzyna" nie ucieka, tylko grzecznie czeka na półkach. :D
UsuńGdzieś w planach mam książki Czubaja, ale właśnie często spotykam się z opinią, że jego twórczość jest taka średnia. Nie wywołuje większych emocji, nie zostawia śladu w pamięci, ot, rozrywka na kilka wieczorów. I tak odkładam czytanie i odkładam, ale w końcu wezmę się za "21:37" :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tą opinią. Niezła książka, ale na pewno nie należy do tych, dla których zarywa się noce.
UsuńPotrafię pogodzić się z fikcją literacką, więc krytyka kościoła w książce mnie nie przeraża. Zaciekawił mnie wątek katowicki. Chętnie przeczytam coś z "moich" rejonów:)
OdpowiedzUsuńWątek katowicki jest zdecydowanie mniej rozbudowany niż warszawski, ale jest. ;)
UsuńMam tą książkę w planach. Ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńJa też chcę, i to tę konkretnie, już od jakiegoś czasu. Krytyka kościoła mi nie straszna, raczej pokiwam głową na zgodę, niż ze zgrozy ;)
OdpowiedzUsuńMam tak samo odnośnie tego kiwania. :D
UsuńChyba bardziej entuzjastycznie podeszłam do powieści niż Ty :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia nie zrobiła, ale była niezła. ;)
UsuńJestem zainteresowana tą pozycją:)
OdpowiedzUsuńJestem katolikiem, ale tolerancyjnie podchodzę do tego typu rzeczy i z dystansem. Nie lubię kryminałów, ale... ta fabuła mnie intryguje, więc może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKryminały bywają całkiem fajne, zwłaszcza, gdy nie sprowadzają się do samego morderstwa i śledztwa, ale poruszają też inne tematy, często bardzo ważne i ciekawe.
UsuńKsiążka może być ciekawa, a że poznaję po trochu kryminał może być nawet bardzo ciekawa, tylko że jest mały problem. Dlaczego autor wymyślił jakieś niemieckie nazwisko, skoro polskich mamy tyle, że głowa boli. Nie wiedziałem, że różowy trójkąt to symbol homoseksualizmu, tak na marginesie. :)
OdpowiedzUsuńTo niemieckie nazwisko też będzie miało znaczenie dla fabuły. :)
UsuńDzisiaj lub jutro będę czytać „Kołysankę dla mordercy”. To będzie moje pierwsze spotkanie z autorem - jeśli mi się spodoba to na pewno sięgnę po kolejne jego książki.
OdpowiedzUsuń"Kołysanka..." jeszcze przede mną, więc mam nadzieję, że podzielisz się wrażeniami. :)
UsuńBardzo dobrze zaczęłaś: "Wiosna, może i tak, ale tego dnia nie obudziło się dwóch mieszkańców Warszawy" :D Myślę, że to książka dla mnie zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że to "kryminał, który raczej nie spodoba się obrońcom Kościoła Katolickiego." :P
OdpowiedzUsuńPonadto, biorąc pod uwagę Twoją reakcję na rozwiązanie zagadki oraz, że niepokornych bohaterów z demonami przeszłości rzeczywiście jest na pęczki, raczej rozejrzę się za czymś innym.
Trochę lepiej zaczęłam, niż tych dwóch nieszczęsnych seminarzystów. Dal nich początek nie był łaskawy. :D
UsuńNo pięknie, a liczyłam na wsparcie w nadrabianiu zaległości z lekturami laureatów Nagrody Wielkiego Kalibru. :D
Niestety, ktoś musi umrzeć, żeby dobrze zacząć mógł ktoś xD
UsuńZ chęcią przyłączę się do nadrabiania, ale zacznę od innych tytułów :D
Trzeba się ustawić we właściwej kolejce. ;)
UsuńMiłoszewski!
A ja Aniu cieszę się że do Ciebie trafiłam :o jej tylu autorów o których nie miałam zielonego pojęcia ;)
OdpowiedzUsuńLista nazwisk mi rośnie i rośnie ....
Też co chwilę odkrywam kogoś nowego. I bardzo mnie cieszy każde nowo poznane polskie nazwisko. :)
UsuńWow, to mnie dopiero zaintrygowało! Już sobie zapisałam tytuł i autora. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. Mam nadzieję, że uda mi się odkryć jeszcze sporo innych dobrych polskich kryminałów. :)
UsuńJedno słowo podsumowujące książkę Czubaja: rozczarowanie!
OdpowiedzUsuńMoże aż tak źle nie było, ale przyznaję, że spodziewałam się czegoś lepszego.
Usuń