Hanna Kowalewska Tego lata w Zawrociu Wyd. Zysk i S-ka 1998 224 strony |
Zawrocie to miejsce magiczne. Wystarczy otworzyć książkę, przeczytać kilka zdań, by znaleźć się wraz z Matyldą w świeżo odziedziczonej przez nią posesji. I wierzcie mi, stamtąd nie chce się wracać.
Wiele lat temu miałam przyjemność znaleźć się w takim tajemniczym miejscu pełnym zakurzonych historii. Dziecięca wyobraźnia podsuwała mi różne obrazy. Nieznane kąty domu i tajemnicze zakamarki podwórka dostarczyły mi mnóstwo emocji i oczywiście niezliczonych pomysłów zabaw. Stare domy mają swoją niepowtarzalną atmosferę.
Matylda odziedziczyła Zawrocie po śmierci babki Aleksandry. Dlaczego właśnie ona, skoro staruszka nawet nie otrzymywała kontaktów ze swą córką Krystyną, matką Matyldy? Krystyna ma siostrę. Ciotka Irena mieszka w pobliżu dworku, a jej dzieci - Emilia i Paweł, byli częstymi gośćmi w Zawrociu. Skąd więc pomysł, by rodzinne włości przekazać w ręce Matyldy, stworzenia miejskiego, pracownicy teatru, która mimo dwudziestu kilku lat wciąż daleka jest od ułożeniu sobie życia przy boku jakiegoś godnego zaufania mężczyzny? Babka widziała swą wnuczkę tylko jeden raz, na weselu, gdzie pięcioletnia dziewczynka zwróciła na siebie uwagę wszystkich gości rozsiadając się na weselnym torcie. Trudno uwierzyć by takim zachowaniem dziecko podbiło serce surowej kobiety. Widziałyśmy się ten jeden, jedyny raz. Ja byłam małą dziewczynką, ty zaś starzejącą się kobietą, patrzącą na mnie przenikliwie i chłodno.[1]
Energii Matylda będzie potrzebowała sporo, bo bardzo szybko wokół zaczną krążyć zawiedzeni, pominięci w testamencie członkowie rodziny oraz Anna, miłość Pawła, której zamiary nie do końca są jasne. Na dodatek kobieta opuszczając Warszawę zapomniała skonsultować swe poczynania ze swoim obecnym partnerem, Michałem. Długo nie trzeba czekać, by zirytowany mężczyzna stanął w bramie Zawrocia. Trudności się piętrzą, tajemnic przybywa. W przepięknym otoczeniu rozwiązywanie problemów wcale nie staje się łatwiejsze.
Tego lata w Zawrociu to przede wszystkim piękny, poetycki język. Każde zdanie jest starannie przemyślane. Brak tu zbędnych słów, niejasnych wtrętów. Na jednym ze spotkań literackich Hanna Kowalewska przyznała, że bardzo długo pracuje nad tym, by ten tekst tak wyglądał. Wygładza zdania, poprawia konstrukcje. Po tych zabiegach czytelnik dostaje do rąk wspaniale opracowaną historię. Niezwykle dopracowany język powieści sprawia, że wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach. To taka powieść, w której się mieszka, chłonąc wykreowany świat i przyjmując go za własny.
Narracja książki jest pierwszoosobowa. Matylda kontynuuje pamiętnik dziadków, zwracając się przy tym bezpośrednio do swej babki. Sporo w tej powieści ciekawych postaci. Każda ma precyzyjnie określony charakter. Niektóre da się lubi inne niekoniecznie. Nie można ich nie zauważyć.
Tematyka książki nie wydaje się szczególnie odkrywcza, co niektórych może zniechęcić do lektury. Ktoś może pomyśleć, ot, babskie czytadło jakich wiele. Nic bardziej mylnego. Proza Hanny Kowalewskiej to prawdziwa perełka w polskiej literaturze współczesnej. Twórczość autorki zachwyca bogactwem języka, precyzją wyrażania myśli, plastycznością, trafnością zdań, nastrojowością.
Droga autorko, zadbałaś o to, bym ujrzała Zawrocie w pełnym blasku[3]. Dziękuję.
---
[1] Hanna Kowalewska, Tego lata w Zawrociu, wyd. Zysk i S-ka, 1998, s. 9.
[2] Tamże, s. 135-136.
[3] Tamże, s. 11.
Może kiedyś, będę miała ją w pamięci ;)
OdpowiedzUsuńHanna Kowalewska to autorka, do której mam ogromny sentyment :). Z serii o Zawrociu czytałam tylko 2 części, ale muszę nadrobić zaległości ;]
OdpowiedzUsuńJa dziś mam zamiar skończyć drugą. A potem jedna, dwie książki w ramach przerwy i wracam do cyklu. :)
UsuńMam na półce "Letnią akademię uczuć" Kowalewskiej, ale obiecałam sobie, że najpierw zapoznam się choć z jedną częścią serii o Zawrociu. Przeczytałam fragment tej powieści w podręczniku z polskiego i zdecydowanie mam ochotę na więcej. Książkę zamówiłam w bibliotece, a po Twojej recenzji nie mogę się doczekać, aż będę ją mogła przeczytać :D
OdpowiedzUsuńTez mam "Letnią akademię uczuć". Kupiłam kiedyś w Biedronce. :P
UsuńPolecam jeszcze książkę "Julita i huśtawki". W zupełnie innym stylu niż "Zawrocie". Rewelacyjna rzecz.
Czytałam tylko jedną, ale jak na razie - dość :-))
OdpowiedzUsuńA ja kończę drugą i nieśmiało bym chciała powiedzieć, że jest jeszcze lepsza od pierwszej. I zupełnie inna. :)
UsuńMuszę kiedyś do tego wrócić. No i zdobyć w końcu tę, której jeszcze nie czytałam. Ale od kilku miesięcy remontują mi bibliotekę... :P
OdpowiedzUsuńRemont biblioteki to cios w samo serce. Albo okazja, żeby zabrać się za własne książki. =)
UsuńJa tam się cieszę, bo mam kilka nieprzeczytanych, które chętnie bym sobie jeszcze potrzymała. :P No chyba, że biblioteka jest już czynna, a oni nie wysłali info i naliczają mi karę... :D
UsuńPrzetrzymywanie książek to zło. ZŁO!
UsuńK. miał ostatnio ochotę przeczytać jakiś cykl fantasy. Wszystkie tomy są w bibliotece. Problem w tym, że akurat pierwszy wyszedł z biblioteki rok temu i nie wrócił do tej pory. No i czytanie całego cyklu diabli wzięli.
Szuraj do biblioteki, bo w ucho walnę! ;)
Eee,a który to cykl? Bo mam fantasy akurat... :P
UsuńZadajesz zbyt trudne pytania. To po pierwsze. A po drugie prowadzenie dialogów z Tobą mi szkodzi, bo w każdej wypowiedzi widzę drugie dno. :P
UsuńNo i dlatego nosisz okulary, tam niejedno jest. :P
UsuńDo rozmów z Tobą potrzebowałabym takie a'la starszy aspirant Stępień. :P
UsuńKocham Zawrocie! Do całego cyklu brakuje mi tylko części 5tej. Uważam, że jest to najlepsza polska seria powieści obyczajowej, z jaką miałam do czynienia. Mam zaliczyć do planów na 2012 czy motywy bożonarodzeniowego?
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam drugi tom. Równie wspaniały, a nawet lepszy. :)
UsuńTen tom do planów. Jak machnę recenzję drugiego, to zgłoszę ją do motywu bożonarodzeniowego.
Ja czytałam trzy tomy i oczywiście byłam pod ich urokiem .
OdpowiedzUsuńTo książki, które chciałabym mieć więc zapoluje na wszystkie tomy.)
Jak lata temu przeczytałam pierwszy tom, to tez wiedziałam, że chcę mieć wszystkie. No i w wakacje udało się zabrać (urok urodzin i imienin :P), a teraz pochłaniam. :P
UsuńHannę Kowalewską polubiłam ogromnie jako nastolatka. Przeczytałam wszystkie jej powieści i opowiadania dla młodzieży oraz pierwszy tom "Tego lata w Zawrociu". Świetna lektura. Piękny język, dopracowany w każdym calu. Dziękuję, że przypomniałaś mi o tym, że czas poszukać dalszych części losów Matyldy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDo młodzieżowej też zamierzam się zabrać, ale póki co przebywam w Zawrociu. :)
UsuńPoszukaj koniecznie kolejnej części. Drugi tom jest jeszcze ciekawszy.
Przyznam szczerze, że pierwsze słyszę o takiej serii, ale udało ci się mnie zainteresować :) Będę pamiętać o tej autorce w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńNie może być! Koniecznie zapamiętaj to nazwisko. Naprawdę warto. :)
UsuńPrzyznaję się, że nie znałam tej serii, ani jej autorki, ale widzę, że powinnam to nadrobić. Chyba trzeba iść do biblioteki.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Polecam też moją ukochaną "Julitę i huśtawki". Książka zupełnie inna niż seria o Zawrociu, ale również świetnie napisana.
UsuńO, skoro ty polecasz to chętnie się skuszę :)
UsuńA jeszcze co do tej mapy, to ja jestem z tej nowej,dziwacznej podstawy programowej, więc może świat mi się upiecze, z racji humanistycznego profilu.
Polecam. Bardzo, bardzo.
UsuńJa jestem za stara, żeby pamiętać jakiekolwiek podstawy programowe. :P
To moja ukochana książka, a takich mam na półce niewiele. Wspaniały język i ciekawa historia. To zdecydowanie więcej niż babskie czytadło - za nimi nie przepadam, a cyklem o Zawrociu się zachwycam. Nie czytałam ostatniej części, ale na pewno nadrobię:)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że coraz mniej mam takich ukochanych książek. Dawniej łatwiej szło mi stawianie książkom szóstek, teraz coraz mniej rzeczy mnie zachwyca. Myślała, że to może kryzys czytelniczy, ale chyba jednak nie. Zrobiłam się nieco bardziej marudna. :P
UsuńPrzeczytalam cala serie o Zawrociu i oprocz trzeciej czesci - uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńO. A trzecia część właśnie przede mną. Mimo wszystko mam nadzieję, że się nie zawiodę.
UsuńLubię pierowszoosobowe narracje.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie się do takiej przekonuję. Dawniej niespecjalnie mnie przekonywała, teraz odbieram ją inaczej, bohater wydaje mi się bliższy, historia bardziej osobista.
UsuńMój ukochany cykl :)
OdpowiedzUsuńJest szansa, że mój też będzie. :)
UsuńTo ja jestem tą osobą, o której pisałaś na końcu recenzji - tak właśnie pomyslalam ;) ale czy się przekonam do cyklu to nie wiem, bo właśnie cykli i serii raczej nie lubię...
OdpowiedzUsuńTo się pomyliłaś. :P
UsuńPotraktuj ten cykl jak jedną, długa powieść, którą trzeba było rozdzielić na tomy, bo inaczej byłaby gruba, ciężka i nieporęczna. ;)
A tak na serio, skąd niechęć do cykli?
Pomysł całkiem sprytny :P nie lubię cykli, bo albo trzeba czekać długo na wyjaśnienie niektórych wątków, co może irytująco długo trzymać w niepewności albo też nie można zabrać się za nową książkę, bo najpierw trzeba cykl skończyć, a tu ciągle jakaś inna pozycja oko przykuwa... Być może jestem trochę problemową osobą ;P po prostu szybko lubię znać zakończenie i wszystko wiedzieć xd
UsuńW tym cyklu nie ma takiej konieczności. Możesz spokojnie przeczytać tom pierwszy i nie zaprzątać sobie głowy kolejnym. Nie ma tu zakończenia a'la serial, w którym na samym końcu następuje wielkie "bum" i z wypiekami czeka się na dalszy ciąg.
UsuńTu wszystko się zgrabnie kończy i dopiero w drugim tomie następuje dalsze rozgrzebywanie przeszłości i kolejne zagadki do wyjaśnienia. Po czym wszystkie najważniejsze wątki znów się ładnie zamykają. A w trzecim tomie znów rozpętuje się mała burza i znów są nowe wątki do rozwikłania. Ale nie jest tak, że jak się zacznie cykl, to już koniecznie trzeba go skończyć.
Ten cykl mnie zachwycił, przede wszystkim opis Zawrocia podziałał na moją wyobraźnię. Zgadzam się, że proza Kowalewskiej to perełka, jej powieści cenię sobie przede wszystkim za bogaty język. Historia Matyldy jest ciekawa, ale strasznie mnie irytowała jej siostra i matka, zwłaszcza w dwóch ostatnich częściach.
OdpowiedzUsuńO, teraz jestem jeszcze bardziej ciekawa ostatnich części. Mam nadzieję, że do końca roku uda mi się przeczytać.
UsuńMatki było mi trochę żal, Pauli nie cierpię, choć miałam nadzieję na to, że się zmieni. Cóż, chyba się pomyliłam.
Koniecznie przeczytaj, jestem ciekawa jakie będą Twoje wrażenia :) Pauli nie znoszę, miałam ochotę jej zrobić krzywdę. Nawet jak teraz pomyślę, co ona robiła, to się denerwuję ;)
UsuńWiększej zachęty nie potrzebuję. Uwielbiam postacie wzbudzające emocje, nawet jeśli są negatywne. :)
UsuńKoniecznie muszę przeczytać, uwielbiam takie historie:)
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak! Bardzo dobry pomysł. :)
UsuńKsiążki jeszcze nie czytałam, ale chętnie poznam to magiczne miejsce. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba. :)
UsuńCzytałem, czytałem i również okropnie (w pozytywnym sensie) się zaskoczyłem. Książka napisana faktycznie przepięknym językiem i całą powieść czytało mi się bardzo przyjemnie i łatwo. Cała fabuła jest również interesująca i łatwo zapada w pamięć, więc może dlatego miło ją wspominam:)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do udziału w moim pierwszym konkursie muzycznym: jadzias.blogspot.com/2012/12/konkurs-suchamy-muzyki-z-pyty.html
Pozdrawiam:)
To teraz koniecznie trzeba sięgnąć po dalsze tomy. Drugi już za mną i z czystym sumieniem mogę polecić.
UsuńDużo dobrego czytam o tej powieści, może czas sięgnąć?
OdpowiedzUsuńCóż ja mogę napisać... TAK! Czas sięgnąć. ;)
UsuńChętnie poznam twórczość tej pisarki:)
OdpowiedzUsuńI słusznie. :P
Usuńnie znam pisarki
OdpowiedzUsuńZachęcam do tego, by to zmienić. :)
UsuńLubię poetyckie książki, które stawiają proste pytania dotyczące życia.
OdpowiedzUsuńJa też! Jakieś propozycje?
Usuń