środa, 11 lipca 2012

Mary McGarry Morris "Daleko od świata"
Powrót

Mary McGarry Morris
Daleko od świata
Wyd. C&T
2009
352 strony
Skazany za morderstwo ciężarnej kobiety Gordon Loomis, po 25 latach wychodzi na zwolnienie warunkowe. Powracając do rodzinnego miasteczka, musi stawić czoła ludziom, którzy od pierwszej chwili będą spoglądać na niego przez pryzmat tego, co zrobił w przeszłości. Część z nich nie będzie wiedziało jak się zachować, niektórzy będą go unikać, inni - choć nie bez pewnych obaw - postarają się go zaakceptować i pozbyć się strachu przed dwumetrowym, ważącym sto sześćdziesiąt kilogramów mężczyzną z wyrokiem.


Gordona w nowe życie wprowadza jego brat Dennis, bogaty lekarz, szczęśliwy mąż i ojciec. To on wraz z żoną, przygotował na przyjęcie brata dom rodziców, w którym Gordon ma zamieszkać, dopóki nie znajdzie dobrej pracy i nie poszuka lepszego mieszkania. Były skazaniec nie chce jednak pomocy. Sam znajduje pracę w sklepie i ani myśli planować przeprowadzkę. Pragnie spokoju i samotności, a nadopiekuńczy brat działa mu na nerwy. Gordonowi nie będzie jednak łatwo żyć po swojemu. W sąsiedztwie ma przerażoną jego obecnością staruszkę oraz Jadę, bezczelną nastolatkę, która mieszka wraz z matką narkomanką i wciąż ładuje się w kłopoty. Dennis nie daje mu spokoju, wymuszając poszukiwanie mieszkania, a jego żona nasyła na niego księdza, który ma mu pomóc w nowym życiu. Dodatkowo Gordona nieustannie nachodzi Delores, przyjaciółka z dawnych lat. W tych warunkach ciężko o upragniony spokój.

Są i tacy, którzy będą Gordona unikać. Bo skoro mógł zabić raz... Ludzie nie widzą, jako sobie z tym radzić. A z resztą, z jakiej racji miałby tego od nich oczekiwać? Zbrodnia wykraczała tak daleko poza granice normalnego życia, że początkowo sam nie zdawał sobie sprawy z jej potworności i następstw[1]. Nie jest łatwo żyć z taką przeszłością. W otoczeniu Loomisa znajdą się też ludzie, którzy znajdą pomysł jak tę przeszłość wykorzystać. Unikający kłopotów, spokojny mężczyzna, nadaje się na ofiarę idealnie...

Bardzo spodobał mi się pomysł: morderca po odsiadce powraca do rodzinnego miasteczka. Niestety jego realizacja kuleje.

Mój najpoważniejszy zarzut, to brak psychologicznej głębi. Miałam nadzieję na ciekawe rozważania, na szczegółowe obserwacje tego, co dzieje się w głowie Gordona i ludzi, z którymi przyjdzie mi się spotkać. Niestety, Mary McGarry Morris w swej powieści Daleko od świata potraktowała ten temat raczej ogólnie i zamiast skupić się na głównym bohaterze, wprowadza całą galerię postaci z własnymi problemami. W miasteczku panuje wszechobecne nieszczęście. Nikt nie jest szczęśliwy, nikomu się nie układa, jakiekolwiek szczęście okazuje się pozorem. Wieje smutkiem, niechęcią i ogólną degrengoladą. Gordon jest tylko kolejnym jej mieszkańcem z niepoukładanym życiem. Często schodzi więc w cień, a my śledzimy kłopoty małżeńskie jego brata, afery narkotykowe, napady to na sklep, to na sąsiadów i oczywiście Jadę, której walka o przetrwanie nieustannie zakłóca spokój głównego bohatera. Postaci są płaskie, bezbarwne i kompletnie mnie nie interesowało co się z nimi dalej stanie. Na tym tle odrobinę wyróżnia się jedynie postać Jady, ale nie na tyle, by zmieniło to moją ocenę.

Nie wystarczało mi to, że ktoś się na widok Loomisa wzdrygnął, a ktoś inny odwrócił wzrok. W takiej chwili przez głowę przebiegają tabuny myśli. Jakich? Autorka nie zdradza. Gordon zaś rzuca tylko frazesy w stylu (...) jaką karę trzeba by ponieść za odebranie komuś życia? Jakie zadośćuczynienie naprawiłoby taką szkodę? Żadne, oczywiście. Nawet kara śmierci czy samobójstwo to za mało, by zabliźnić tę ranę, którą zadał światu. I swojej własnej duszy[2]. Doprawdy, wzruszające. A przecież tyle by można napisać o tym, co dzieje się w głowie jego i innych ludzi. Dla dobrego pisarza i przede wszystkim świetnego obserwatora ludzkich zachowań to wspaniała historia i ogromne pole do popisu.

Z ulgą dotarłam do końca książki. Ciekawy temat został zmarnowany i zamiast wciągającej historii, jaką niewątpliwie można było stworzyć w oparciu o powrót bohatera do "normalności" i prób przystosowania się do nowej rzeczywistości, otrzymałam nudną, przeciętną opowieść o życiu kilku mieszkańców pewnego miasteczka.

***
[1] Mary McGarry Morris, Daleko od świata, przeł. Agnieszka Klonowska, wyd. C&T, 2009, s. 91.
[2] Tamże, s. 109.

15 komentarzy:

  1. Czyli za dużo postaci - za dużo problemów, normalnie rodem z książki telefonicznej którejś z podrób TP. :P A tak na marginesie - kończysz każdą książkę? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie aż tak, ale jakoś mi to przeszkadzało. =)

      Zwykle kończę. Chyba, że po przeczytaniu stu stron łapię się na tym, że w ogóle nie mam pojęcia o czym one były. Tak było np. z "Pamiętnikiem przetrwania" Lessing i "Jesienią patriarchy" Marqueza.

      Usuń
    2. A czytałaś "Musimy porozmawiać o Kevinie?"? Bo mnie się film bardzo spodobał, a jedna z lektorek zachwalała nam właśnie książkę.

      Ja też mam jakiś taki odruch, że jak już coś zacznę, to chcę skończyć. Może dlatego tyle mi schodzi, zanim przeczytam jakąś książkę - bo taka oporna mi blokuje dostęp do innych. :P

      Usuń
    3. Na tą książkę poluję jeszcze od dnia, kiedy ukazało się jej pierwsze polskie wydanie, czyli jakieś trzy, cztery lata. Na razie nieskutecznie. =/

      Jak jest bardzo oporna, a przy tym nudna, to rezygnuję. Jak jest tylko oporna, ale dobra, to walczę, ale blokować się nie dam. W najgorszym razie czytam wtedy dwie na raz. =)

      Usuń
    4. O ja naiwna, a myślałam, że będę miała w bibliotece. :P
      To czytanie kilku jednocześnie to jakieś znajome. :P Kurczę, ale nawet nie pamiętam, co teraz czytam... :P

      Usuń
    5. Ej, chwilowo znów Cię lubię. Tak dawno nie sprawdzałam, czy książka jest dostępna w mojej bibliotece, że postanowiłam to zrobić. I... Tadam! Jest. To znaczy teraz nie ma, ale ogólnie jest. :)

      To akurat mi się nie zdarza. Od jak dawna czytasz tę książkę? I jak daleko od tytułu dotarłaś, że już zdążyłaś go zapomnieć? :P

      Usuń
    6. ...ściągnę sobie w pdf-ie i wydrukuję. :P

      Kurczę, będzie coś ze dwie strony. :P

      Usuń
    7. Skandal! :P

      To akcja musi być gęsta, pewnie przytłoczył Cię nadmiar zdarzeń na tych dwóch stronach i niezliczona rzesza bohaterów. =)

      Usuń
  2. Zmarnowany potencjał... tego nie lubię najbardziej. Szkoda, bo pomysł, rzeczywiście oryginalny... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tego nie lubię. Jak sobie narobię na coś apetyt, a później okazuje się, że to na co się napaliłam, jest mało strawne, to zaczynam się lekko irytować. ;)

      Usuń
  3. szkoda, zapowiadało się fajnie
    zatem pass
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że autorka wprowadziła aż tyle postaci, a nie skupiła się na psychologii. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, strasznie byłam tym zawiedziona. Miałam nadzieję, na jakieś ciekawe obserwacje.

      Usuń
  5. Z pewnością po nią nie sięgnę. Lepiej swój czas spożytkuję na coś ciekawszego :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.