Martyna Wojciechowska Kambodża Wyd. G+J RBA 2011 120 stron |
Książkę można podzielić na kilka części. Pierwsza zawiera króciutką historię Kambodży oraz kilka przydatnych informacji dla osób chcących zwiedzić ten kraj. Można w niej znaleźć m.in. adres Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Kambodży, namiary na ciekawe strony internetowe dotyczące kraju, porady praktyczne dotyczące transportu, jedzenia, bezpieczeństwa itp.
Druga część zaczyna się słowami Czy wiesz, że.... Możemy w niej znaleźć kilkanaście kambodżańskich ciekawostek, m.in. o częstych zmianach wyglądu flagi kraju, odkryciu kolonii ibisów szarogłowych uznawanych za gatunek zagrożony wymarciem czy rzece Tonle Sap, która jako jedyna na świecie dwa razy w roku zmienia kierunek biegu.
Kolejna część nosi tytuł Trzeba w Kambodży zobaczyć i zawiera zdjęcia atrakcji turystycznych kraju, wraz z ich krótkimi opisami. Oprócz znanego Angkor Wat, są tam także m.in. wzmianki o Muzeum Ludobójstwa Tuol Sleng, Polach Śmierci oraz Parku Narodowym Bokor.
"Kambodża" jest jedną z książeczek należących do mini serii reklamowanej jako "tanie czytanie". W osobnych książkach wydano kolejne rozdziały Kobiety na krańcu świata, dodając do nich tytułem wstępu informacje o kraju, zbiór ciekawostek oraz zdjęcia i krótkie opisy miejsc wartych zwiedzenia. Ktoś, kto czytał już pełne wydanie książki, zawierające wszystkie historie (a jest ich osiem), będzie tymi niewielkimi broszurowymi wydaniami zawiedziony. Pozostałym przed ich zakupem radzę się zastanowić, czy nie warto jednak zainwestować w pełną, pięknie wydaną wersję, gdyż "tanie czytanie" wcale tak korzystnie nie wypada.
***
Już po napisaniu tej recenzji przeczytałam drugą książkę z tej mini serii, tym razem o Wenezueli i tamtejszej manii kobiet na punkcie piękna i stałego jego poprawiania. Obsesja na punkcie własnego wyglądu i chadzanie do chirurga plastycznego jak do manikiurzystki czy fryzjera okazała się bardzo wdzięcznym tematem.
Warto poczytać, do jakich poświęceń gotowe są zarówno kilkuletnie dziewczynki jak i dojrzałe kobiety w pogoni za pięknem. Jacqueline Aguilera, Miss Świata z 1995 roku, zwierza się Martynie Wojciechowskiej: W naszym kraju, i w całej kulturze latynoskiej, temat konkursów piękności i dbania przez kobietę o urodę stanowi istotę życia[2]. Wszystkie rozmówczynie podróżniczki łączy jedno, wierzą, że naturze trzeba pomóc, a uroda jest przepustką do lepszego życia.
***
[1] Martyna Wojciechowska, Kambodża, wyd. G+J RBA, 2011, s 96.
[2] Martyna Wojciechowska, Wenezuela, wyd. G+J RBA, 2011, s. 87.
Z chęcią oglądam programy Wojciechowskiej emitowane na TVNie, ale do książki chyba nie zajrzałabym już z taką ochotą ;)
OdpowiedzUsuńJa widziałam tylko dwa, ale przymierzam się do obejrzenia pozostałych, bo chciałabym porównać je z książką. :)
UsuńNie lubisz literatury podróżniczej?
wspominałam to już pod recenzjami podobnych książek na innych blogach, nie przepadam za takową tematyką i nie sięgam po nią
OdpowiedzUsuńtę panią mogę od czasu obejrzeć w tv, ale muszę mieć na to ochotę, książek nie zamierzam czytywać ;]
pozdrawiam
To jesteśmy po przeciwnych stronach, bo ja literaturę podróżniczą uwielbiam. :)
UsuńNigdy nie czytałam nic od Wojciechowskiej, oglądam też od święta. Ale kto wie, do tej pory z książek podróżniczych czytałam raczej Cejrowskiego, może dla odmiany przeczytam coś, czego autor wzbudza moją sympatię ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
No to teraz jestem szalenia ciekawa, jak odbiera książki Cejrowskiego ktoś, kto nie lubi autora. :)
UsuńMożna cenić lekki, humorystyczny styl Cejrowskiego i nie wymaga to sympatii do samego Cejrowskiego. Nie można mu odmówić talentu do gawędziarstwa, poza tym jego podróże są ciekawe same w sobie. Że poglądy ma jakie ma... trudno, co poradzić, ale na talencie mu przez to nie ubywa ;)
UsuńSłusznie prawisz. :)
UsuńFaktycznie, co jak co, ale gadane to on ma, a ten humorystyczny styl po prostu uwielbiam. Swego czasu jego programy oglądałam nawet nie po to, by zwiedzić z nim świat, ale dla poprawy nastroju. Cejrowski w kolorowej koszuli i swoim żywiole działał lepiej niż tabliczka czekolady. ;)
Uważam tak samo. Uwielbiam ten jego charakterystyczny gawędziarski styl. A jego poglądy odstawiam w tym momencie na bok.
UsuńCejrowski wie co robi, bo poglądów nie miesza do swoich relacji podróżniczych. W przeciwnym razie, pewnie straciłby sporo czytelników.
UsuńWcześniej nie byłam przekonana do tej serii. Literatura podróżnicza nie za bardzo mnie interesuje, ale już tak poważna tematyka, jak najbardziej. Dlatego po Twojej recenzji zdecydowałam, że postaram się przeczytać jak najwięcej książek Martyny Wojciechowskiej.
OdpowiedzUsuńTa seria nie jest typowo podróżnicza. Wojciechowska podróżuje do różnych zakątków świata w poszukiwaniu wyjątkowych kobiet i przedstawia ich sylwetki. Oprócz wymienionych Kambodżanek-saperek i Wenezuelek z obsesją na punkcie wyglądu, dotarła m.in. do dziewczyny pracującej jako gejsza i nastolatki z plemienia Himba, wydanej za mąż wbrew jej woli.
UsuńNie wszystkie tematy są poważne, jak choćby reportaż o Japońskich księżniczkach.
W każdym razie serię "Kobieta na krańcu" świata gorąco polecam.
No, to teraz czekam na Twój przewodnik po Hiszpanii. :P To będzie pierwsza książka podróżnicza, po którą sięgnę. :P Do roboty! :P
OdpowiedzUsuńTia. A tytuł będzie brzmiał "Wyobraźnia nie ma granic, czyli moja wizja miejsc, których nie widziałam na oczy". =)
UsuńMoże być, wierzę w Twoją bujną wyobraźnię. :P A że nie mam porównania, to na pewno będzie rewelacyjna. :P
UsuńDobra, to ja napiszę, a Ty zajmiesz się częścią fotograficzną. :P
UsuńNo nie, Photoshop mam w małym palcu. :P
UsuńToteż dlatego zwracam się z tym do Ciebie. :P
Usuńlubię Wojciechowską w wersji telewizyjnej, ale po jej książkowej wersji czułam niedosyt :)
OdpowiedzUsuńNie mam porównania, bo widziałam tylko dwa odcinki i to bardzo dawno temu. Planuję to nadrobić i wtedy zobaczę w czym rzecz. Póki co, wersja książkowa jak najbardziej mi pasuje. :)
UsuńJakiś czas temu przeczytałam właśnie pełne wydanie "Kobiety na krańcu świata". I rzeczywiście uważam, że kupienie tej jednej książki bardziej się opłaca;) Rozbijanie jej na rozdziały i wydawanie od nowa nie było chyba potrzebne. Jeżeli chodzi o historie kobiet - te kobiety z Kambodży są naprawdę niezwykłe i bardzo odważne. Tylko podziwiać. Natomiast mieszkanki Wenezueli...no cóż, lepiej nie brać z nich przykładu;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bardziej się opłaca. Osiem pięknie ilustrowanych, dobrze wydanych historii za ok. 50 zł (a często dużo mniej), a osiem broszurowych książeczek za "naście" złotych każda...
UsuńKupiłam sobie tej autorki "Kobietę na krańcu świata 2" i jestem zachwycona. ;))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie. ;)
Też uwielbiam tę książkę. Podobała mi się nawet bardziej niż pierwsza część. :)
Usuń