piątek, 2 lutego 2018

A.J. Finn "Kobieta w oknie"
[RECENZJA]




Odsuwam kosz - przy akompaniamencie brzęku szkła - i otwieram zamek.
A jeśli drzwi się za mną zamkną? Jeśli nie będę mogła dostać się do środka? Zerkam na klucz, wiszący na haczyki przy futrynie. Zdejmuję go i wkładam do kieszeni szlafroka.
Puszczam parasol przodem - jest moją tajną bronią, moim mieczem i tarczą. Kładę dłoń na gałce i przekręcam.
Lekko popycham drzwi.
Do środka wpada i rozbija się o mnie przenikliwe, zimne powietrze. Zamykam oczy.
Bezruch. Ciemność.
Jeden. Dwa.
Trzy.
Cztery.
Wychodzę[1].


Cześć, Anna!


Poznajcie Annę Fox. Psycholożkę bez pracy. Żonę i matkę mieszkającą bez męża i córki. Cześć, Anna!

Wiemy już czego Anna nie ma. A co Anna ma? Spory zapas butelek wina. Cały arsenał psychotropów. Aparat wyposażony w obiektyw z dużym zoomem. Widok z okna na mieszkania sąsiadów. Z tego wszystkiego potrafi zrobić użytek.

Anna ma jeszcze coś, co znacząco wpływa na to jak żyje. A właściwie jak wegetuje, bo trudno to nazwać życiem. Kobieta jest bowiem na wiecznym rauszu. Alkoholem popija nawet psychotropy. Duże ilości psychotropów.

Całe dnie spędza na obserwacji sąsiadów. Jej drugą rozrywką jest oglądanie czarno-białych filmów. Widuje właściwie tylko rehabilitantkę i lokatora, któremu wynajmuje suterenę. Czasem rozmawia ze swoim lekarzem lub z mężem i córką. Poza nimi nie ma nikogo. 

Wiedzę o świecie czerpie z internetu. Wykorzystuje go też do nauki francuskiego i gry w szachy. Najczęściej loguje się na stronę pewnego forum. Tam znajduje ludzi takich jak ona.

Bo tym "jeszcze czymś", co Anna ma, jest agorafobia. Anna w ogóle nie wychodzi z domu.




Co widziała Anna?


Po tym, jak mnie zostawili, w czasie tych czarnych, pustych miesięcy, kiedy nie byłem w stanie zwlec się z łóżka, turlałam się powoli po materacu od końca do końca, owijając się kołdrą i rozwijając z niej. Byłam jak tocząca się fala[2].

W czasie lektury Kobiety w oknie A.J. Finn towarzyszymy bohaterce nieustannie. To ona jest naszą narratorką, to jej oczami oglądamy świat. Stąd też ograniczenie przestrzeni do trzech pięter domu. Opuszczać go będziemy rzadko i nigdy nie będą temu towarzyszyć przyjazne okoliczności. Taki zabieg ogranicza też liczbę bohaterów. A mimo to, nie sposób się w trakcie lektury się nudzić.

Któregoś dnia Anna widzi dramat rozgrywający się u sąsiadów. Nikt jednak nie wierzy w jej opowieść. Nie ma innych świadków, a przerażająca historia, z którą dzwoni na policję, nie znajduje potwierdzenia w faktach. Co tak naprawdę widziała kobieta? Jakie wizje podsunął jej zamroczony alkoholem i przytępiony prochami umysł? 

W fabułę wkrada się szaleństwo i nic nie jest pewne. Czarno-białe kryminały namiętnie oglądane przez bohaterkę zlewają się z jej życiem. Gdzie kończy się rzeczywistość, a zaczyna gra wyobraźni?

Nieodkładalny


Kobieta w oknie to debiut A.J. Finn, w którym dużą rolę grają filmowe obrazy sprzed lat. Głównie kryminalne, co dodatkowo podkręca i tak już pełną niepewności, dość nerwową atmosferę. Granica pomiędzy faktami a obrazami podsuwanymi przez wyobraźnię jest cienka i dość niepewna. Czy już ją przekroczyliśmy? Czy bohaterce można zaufać? Początkowo Anna jest pewna tego, co widziała, jednak z czasem i ona zaczyna w siebie wątpić.

Muszę przyznać, że jest w tej historii nieco przewidywalnych zdarzeń, ale i nie brak zaskoczeń. Fabuła trzyma w napięciu, z uwagą łowi się szczegóły w nadziei, że pozwolą one na złożenie tej historii w całość przed dotarciem do ostatniej strony. Nie jest to jednak łatwe. Nawet jeśli ma się pewne podejrzenia, nawet jeśli stopniowo znajdują one potwierdzenie, finał i tak przynosi niespodzianki. Odbiór tej powieści zależy od tego, jak wiele kryminałów ma się za sobą. To, co powinno mnie zszokować najbardziej, znam z książki pewnego polskiego pisarza i dzięki temu pewne rozwiązania nasunęły mi się nieco szybciej niż zapewne chciałaby tego autorka.

Coś jest w Kobiecie w oknie takiego, że nie pozwala się oderwać od lektury. Rzeczywistość przeplata się z podszeptami wyobraźni, teraźniejszość z kadrami z przeszłości, przewidywalność z niespodziewanym, pewność z niepewnością. Klaustrofobiczny klimat szczelnie otula czytelnika, ciekawość nie pozwala mu na zbyt częste odkładanie lektury.

Nieźle sportretowana została Anna, z całą gamą emocjonalnych huśtawek i ogromem codziennych wyzwań, słabości, lęków, trochę słabiej wypadają pozostałe postaci. Oczywiście zrozumiałym jest, że nie doczekały się tak pełnego portretu jak główna bohaterka, ale myślę, że można by nieco rozbudować ich sylwetki psychologiczne. 

Nieśpiesznie zmierzamy wraz z Anną do finału, stopniowo odkrywając nie tylko sens tego, co tu i teraz, ale i poznając krok po kroku przyczynę, dla której codzienność bohaterki przypomina raczej wegetację niż prawdziwe życie.

Stephen King ma rację. Bo choć nie jest to kryminał bez wad, to rzeczywiście jest nieodkładalny.


A.J. Finn
Kobieta w oknie
Wyd. W.A.B.
2018
416 stron



[1] A.J. Finn, Kobieta w oknie, przeł. Jacek Żuławnik, Wyd. W.A.B., s. 144 (egz. przed ostateczną korektą) 
[2] Tamże, s. 17.





18 komentarzy:

  1. Bardzo chcę przeczytać tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tej książki i na pewno po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się z tej "nieodkładalności", bo jak tylko skończę rozpoczęte lektury, to zabieram się za "Kobietę w oknie".

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa kreacja bohaterki- nic dziwnego, że wydaje się ona mało wiarygodnym świadkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej warto sprawdzić co tak naprawdę widziała. :)

      Usuń
  5. Ależ mam ochotę na poznanie tej powieści. Czuję, że będzie mi się podobała, a przynajmniej powinna, bo lubię tego typu historię i bohaterów, którym nie zawsze powinno się ufać. Jestem ciekawa czy przewidzę niektóre rozwiązania, oby nie, bo naprawdę chciałabym dać porwać się lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to lubię. To w ogóle bardzo ciekawe jak umysł potrafi płatać figle i jak rzeczywistość potrafi się różnić od tego, co podsuwa nam umysł.

      Usuń
  6. Cieszę się, że książka Ci się podobała :) Sama mam jej lekturę za sobą i muszę przyznać, że byłam usatysfakcjonowana docierając do zakończenia historii :) Warta polecenia - mówiąc krótko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę zapamiętać - nieodkładalny. Dobre.

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz mam ogromną chętkę na tę pozycję. :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Również mi się podobała :) Może w fotel nie wbiła, ale lubię książki, w których nie wiadomo co jest prawdą, a co szaleństwem. Ciekawa jestem czy ten szok, którego nie było u Ciebie, dotyczy tego samego wątku, który i ja tak szybko rozgryzłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie był to powód rozstania z mężem i córką. ;)
      A u Ciebie?

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.