Świąteczne Targi Książki w Rzeszowie odbywające się w dniach 24-25 listopada w centrum handlowym Millenium Hall to coś, co z daleka pachniało dla mnie abstrakcją. Zupełnie nie umiałam sobie wyobrazić takiej imprezy w takim miejscu. I co? Byłam, widziałam, uczestniczyłam i powiem Wam, że było naprawdę ciekawie!
Tak jakoś w tym roku wyszło, że na targi książki było mi nie po drodze. Pół biedy, że nie dotarłam na stadion do Warszawy. Wcześniej wpadłam tam tylko raz i to głównie dlatego, że gościem specjalnym była Katalonia, więc sami rozumiecie, spotkań z katalońskimi pisarzami odpuścić nie mogłam. Pominięcie targów krakowskich zabolało nieco bardziej. Wprawdzie tłok, ścisk, brak powietrza, gigantyczne kolejki, wcale nie takie niskie ceny książek, wyzwanie robienia fotek w warunkach co najmniej niekomfortowych, znikoma liczba miejsc, w których można odpocząć i złapać oddech to nie jest to, za czym się tęskni, ale trochę smutno mi było na myśl, że tracę to, co jest dla mnie na targach najważniejsze. Spotkania z ludźmi.
Ale wiecie jak to jest. Coś nie wyjdzie, a później coś uda się zupełnie niespodziewanie. I tak się złożyło, że gdy mknęłam do siostry do Rzeszowa, okazało się, że akurat w tym terminie w jednym z tamtejszych centrów handlowych trwają Świąteczne Targi Książki.
Mogłam odpuścić sobie przyjemność zajrzenia tam choć na chwilę? Nie mogłam! Udało mi się zrobić kilka zdjęć, wpaść na kilka spotkań autorskich i spotkać paru znajomych. Bilans bardzo na plus.
Świąteczne Targi Książki w Rzeszowie odbyły się w Millenium Hall. Między pizzerią a butikiem odzieżowym pojawiły się boksy z książkami ok. 30 wydawnictw, m.in.
Prószyński i S-ka,
Od Deski Do Deski,
Czwarta Strona,
Wydawnictwa Muza czy
Wydawnictwa Marginesy. Książki były w mniej lub bardziej promocyjnych cenach, na niektórych stoiskach dyżury pełnili autorzy rozdając autografy, a po to, co na tych malutkich targach było najlepsze, wystarczyło podjechać ruchomymi schodami o jedno piętro wyżej. Tam odbywały się spotkania z pisarzami.
Muszę przyznać, że spotkania autorskie były naprawdę mocnym punktem targów. Miałam przyjemność zajrzeć na kilka z nich. W większości były dobrze poprowadzone, często sprowadzane do ciekawych rozmów zamiast zarzucania autorów sztampowymi pytaniami (choć bywały wyjątki), a że autorzy reprezentowali różne gatunki, myślę, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. I miłośnik prozy obyczajowej, i kryminału, i literatury faktu też.
Piątek zaczęłam od wysłuchania dyskusji poprowadzonej przez
Magdalenę Zimny-Louis, podczas której przedstawicielki trzech wydawnictw opowiadały o tym jakich błędów unikać wysyłając swój debiut literacki do wydawnictw.
Anna Sekielska (
Od Deski Do Deski),
Anna Derengowska (
Prószyński i S-ka) i
Joanna Laprus-Mikulska (
Świat Książki) mówiły m.in. o tym, co dyskwalifikuje debiutantów, jak wygląda proces dokonywania selekcji nadsyłanych tekstów czy współpraca pisarza z redaktorem. Pamiętajcie, że błędy ortograficzne (czy to w tekście czy mailu) od razu przekreślą Wasze szanse, podobnie jak wysyłanie maili gdzie popadnie, bez sprawdzanie profili wydawnictw czy tego, czy mail jest adresowany do właściwej osoby. Popłacają cierpliwość i dystans do napisanych tekstów. Pierwsze zdanie niekoniecznie ma taką wagę, jaką niektórzy mu przypisują, ale początek musi przykuwać uwagę, bo nie każdy redaktor ma tyle cierpliwości, by przeczytać więcej niż 20 zdań nadesłanego materiału. Myślę, że planujący podbój rynku wydawniczego kilka praktycznych porad mogli z tego spotkania wyciągnąć.
Sobotę na targach otworzyło spotkanie z
Katarzyną Bondą. Tłum był spory, kolejka po autograf długa. Królowa kryminału snuła opowieść o swym pisarstwie począwszy od dobrze znanej fanom historii z cyklu "przychodzi Bonda do prowajdera" po pracę nad finałem tetralogii z Saszą Załuską, czyli
Czerwonym Pająkiem. Wywołana do tablicy w czasie spotkania, melduję, że zadanie domowe odrobię do końca roku i przeczytam polecane przez autorkę
Czarne Minuty Martina Solaresa.
Kolejne spotkanie zebrało fanów powieści Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk, następne Krzysztofa Vargi. Na to drugie załapałam się częściowo i trochę teraz żałuję, że nie wysłuchałam początku rozmowy, bo autor okazał się ogromnie sympatyczny, a jego opowieści o Węgrzech (i nie tylko) - bardzo interesujące.
Równie pozytywne było spotkanie kolejne, ale tego należało się spodziewać, bo w końcu na scenę wbiegła
Katarzyna Puzyńska. Kto miał okazję ją poznać ten wie, że gaduła z niej ogromna i chyba tylko pytanie o kreację (spójrzcie na zdjęcia znajdujące się na końcu tej notki) zdołało ją zaskoczyć.
Dzień zwieńczyła rozmowa z
Tomaszem Sekielskim, który mobilizowany przez żonę tworzy kolejne kryminalne fabuły, a jako dziennikarz i reporter opowiada o tym, co ważne, trudne i wstrząsające. Porusza kwestie kontrowersyjne i demaskuje fałszywe teorie na temat głośnych spraw.
Świątecznych Targów Książki w Rzeszowie nie ma co porównywać z warszawskimi czy krakowskimi, ale Rzeszów stanął na wysokości zadania. Nie wiem jakie są wrażenia wydawców, ale ja jestem usatysfakcjonowana.
|
z Anną Sekielską z Wydawnictwa Od Deski Do Deski |
|
Jak wydać pierwszą książkę radzą Anna Derengowska (Prószyński i S-ka),
Joanna Laprus-Mikulska (Świat Książki) i Anna Sekielska (Od Deski Do Deski) w rozmowie z Magdaleną Zimny-Louis |
|
Anna Sekielska |
|
Anna Dziewit-Meller |
|
Ałbena Grabowska |
|
Janusz Leon Wiśniewski |
|
Janusz Leon Wiśniewski |
|
Katarzyna Bonda |
|
Katarzyna Bonda |
|
Katarzyna Bonda |
|
Katarzyna Bonda |
|
Katarzyna Bonda |
|
Małgorzata Gutowska-Adamczyk |
|
Krzysztof Varga |
|
Krzysztof Varga |
|
Katarzyna Puzyńska |
|
Katarzyna Puzyńska |
|
Katarzyna Puzyńska |
|
Katarzyna Puzyńska |
|
Katarzyna Puzyńska |
|
Katarzyna Puzyńska |
|
Tomasz Sekielski |
|
Tomasz Sekielski |
Ogromnie żałowałam, że w niedzielę wracałam już do Poznania, bo do Rzeszowa przyjechał Dmitry Glukhovsky, który w końcu napisał książkę "dla mnie", bo jego Tekst to już nie science-fiction, a powieść jak najbardziej realistyczna, na dodatek o mocno kryminalnym zabarwieniu. Na otarcie łez pozostaje mi kilka fotek ze spotkania, zrobionych przez specjalnego wysłannika terenowego zwanego Szwagrem.
|
Dmitry Glukhovsky |
|
Dmitry Glukhovsky |
Zobacz też:
Bardzo fajna relacja z targów. Nigdy na takich nie byłam, ale chętnie kiedyś się wybiorę jak będą w mojej okolicy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam atmosferę targów i ludzi, których można spotkać na takich imprezach. Wybierz się, Aniu, koniecznie. :)
UsuńNie byłam na tych targach, ale nie żałuję... bo gdybym była, musiałabym pracować na stoisku Autorskiej;) A o wiele bardziej lubię targi od tej drugiej strony, od strony zwiedzających;)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię. ;)
UsuńMówiąc szczerze to nawet nie wiedziałam, że takie targi się odbywają.:)
OdpowiedzUsuńBądź czujna za rok! :)
UsuńBardzo ciekawe zdjęcia. Chciałabym kiedyś wybrać się na Targi i mam nadzieję, że mi się to uda. ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
UsuńDziało się! I to najważniejsze, że tam byłaś.
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę. ;)
UsuńNie słyszałam o tym wydarzeniu, a wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńByło ciekawie. :)
UsuńMuszę się w końcu kiedyś wybrać na jakieś targi :)
OdpowiedzUsuńSłusznie. ;)
UsuńNa Targi Książki do Wrocka w ten weekend się czasem nie wybierasz? :D
OdpowiedzUsuńTrochę późno biorę się za lekturę komentarzy. :P
UsuńAle nie, nie planowałam i nie byłam. ;)
Ciekawa fotorelacja......i te pakiety książkowe ...
OdpowiedzUsuńKuszące. ;)
UsuńNo to działo się, działo... będzie co wspominać!
OdpowiedzUsuńOj, tak. :)
Usuń