cykl Kryminał pod psem, tom 2 |
- Wciąż nie mogę uwierzyć, jak do tego doszło. - Głos jej się załamał.
- Dowiem się tego - zapewnił ją Szymon.
A ja mu uwierzyłem. Kiedy mój pan mówił. że coś zrobi, to - o ile nie była to obietnica poczęstowania mnie w terminie późniejszym spożywanym właśnie czekoladowym ciastkiem - dotrzymywał słowa[1].
Komu w drogę, temu pies
Był sobie Gucio. Gucio miał trzy łapy, mądre psie oczy i smutną przeszłość ze schroniskiem w tle. Tenże kundelek Gucio trafił jednak w dobre ręce i pewnego dnia został wiernym druhem Szymona Solańskiego, prywatnego detektywa co to mieszka na Śląsku, ale jeśli trzeba, pakuje manatki i sprawy rozwiązuje nie tylko we wszechświecie zbudowanym z familoków, ale i na irlandzkich wyspach.
Tak właśnie było tym razem. Szymon Solański przyjmuje zlecenie odszukania w Irlandii Kasi Walasek, która od kilku dni nie daje znaku życia, co ogromnie niepokoi jej dziadka, Czesława Koszyckiego. Perspektywa dalekiej podróży niespecjalnie Solańskiemu się podoba, ale cóż robić, gdy alternatywą jest wizja żebrania w przejściu podziemnym? Ano trzeba podjąć wyzwanie. Problem w tym, że Gucia nie ma z kim zostawić. O locie samolotem można więc zapomnieć. Rad nierad, Szymon pakuje zwierzaka do samochodu. Hej, przygodo!
Chipsy octowe, czyli witamy na wyspie
Tak właśnie zaczyna się drugie spotkanie z Szymonem i Guciem, bohaterami serii Kryminał pod psem autorstwa Marty Matyszczak. Pomysł na to, by osadzać kolejne fabuły tworzące ten cykl w miejscach z różnych powodów pisarce bliskie, zaowocował wysłaniem tego sympatycznego duetu na niewielką irlandzką wyspę Inishmore. Autorka zna to miejsce doskonale, bo w swoim życiorysie ma epizod z nim związany. Dzięki temu dostajemy nie tylko interesującą intrygę kryminalną, ale i ciekawy, autentyczny obraz życia na wyspie, ze sztormową aurą, gaelickimi wtrętami, chipsami octowymi, zamiłowaniem do hurlingu i kilkoma innymi drobiazgami tworzącymi klimat wyspy.
Ograniczony wodą i sztormem teren sprawia, że mamy tu klasyczny przypadek zagadki "zamkniętego pokoju". Liczba podejrzanych o maczanie palców w zniknięciu Kasi Walasek jest ograniczona. Każdy ma mniejsze lub większe sekrety, ale czyje sumienie jest obciążone najbardziej? Odkrycie prawdy jest w trzech psich łapach i dwóch ludzkich dłoniach. A może nawet czterech, bo na miejscu Szymon spotyka kogoś, kto już raz mu pomógł w detektywistycznym śledztwie. I choć ten ktoś jest bojowo nastawiony oraz wcale na widok Solańskiego się nie cieszy, to nie da się ukryć, że lubi tu i tam węszyć, więc mimo licznych spięć z bystrego oka tejże persony jakiś pożytek na pewno będzie.
Bracia listy piszą
Zbrodnia nad urwiskiem, podobnie jak debiut Marty Matyszczak, czyli Tajemnicza śmierć Marianny Biel, to kryminał lekki, a przy tym niegłupi. Świetnie się go czyta, bo intryga wciąga, dwunożni bohaterowie są interesujący, a trójnożny chwyta za serce. Na dodatek sporo tu humorystycznych scen oraz tekstów, więc choć Inishmore tonie w deszczu, a jego mieszkańcy mają nierzadko dość mroczne sekrety, to uśmiech co rusz będzie się pojawiał na twarzy czytającego.
Niekiedy na tę historię patrzymy psimi oczami. Gucio Security należący do dość popularnego rodu rudo-czarnych niewywrotnych[2] jest absolutnie uroczy i rozbrajający. To jemu zawdzięczamy nie tylko sporą dawkę zabawy, ale i ciepła. Innym razem zamiast trzecioosobowej narracji pojawiają się listy, korespondencja prowadzoną od lat czterdziestych przez cztery dekady ubiegłego wieku pomiędzy Czesławem Koszyckim a jego bratem.W jakim celu Koszycki wręczył ją Solańskiemu? Tego tak do końca nie rozumiem, ale w pewnym momencie zgrabnie wpasowuje się we współcześnie snutą opowieść. Wątek ten jest zainspirowany życiem, a konkretnie losami wojennymi dziadka autorki oraz jego brata.
No to hau!
Ciepły, lekki, nieprzesadnie zagmatwany, pozbawiony scen przemocy, za to niepozbawiony humoru - taki jest kryminał Zbrodnia nad urwiskiem, Marty Matyszczak. To książka stworzona z tego, co autorce jest bliskie sercu. Własnych wspomnień, miłości do zwierząt, poczucia humoru, sympatii do Śląska (widocznej nawet, gdy fabuła przenosi się poza jego teren) i oczywiście kryminałów, bo przecież na co dzień pisarka prowadzi portal Kawiarenka Kryminalna, więc zna gatunek doskonale.
Jeśli dokucza wam listopadowa chandra, przeczytajcie tę książkę koniecznie.
Jeśli nie i tak przeczytajcie.
Gucio chętnie opowie wam jak przyczynił się do rozwiązania zagadki zaginięcia Polki na irlandzkiej wyspie.
Marta Matyszczak Zbrodnia nad urwiskiem Wyd. Dolnośląskie 2017 296 stron |
[1] Marta Matyszczak, Zbrodnia nad urwiskiem, Wyd. Dolnośląskie, 2017, s. 103.
[2] Tamże, s. 191.
Kryminał pod psem
2. Zbrodnia nad urwiskiem
Jeśli to sposób na chandrę, to chętnie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńTakie książki to coś zdecydowanie dla mnie :) Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńDobrej zabawy! :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki, chętnie przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-wszystko.blogspot.com
Baw się dobrze. :)
UsuńMyślę, że powieści tej autorki przypadłyby mi do gustu :) Lubię kryminały, a te lekkie często poprawiają mi humor :) Idealne na długie wieczory :)
OdpowiedzUsuńOtóż to. Gucio na pewno zadba o poprawę humoru. :D
UsuńPierwsza część podobała mi się zdecydowanie bardziej :) chyba najbardziej wkurzała mnie Róża - nie znoszę takich rozmamłanych bab. Ale ogólnie jestem mocno na tak - w powodzi powieści kryminalnych, których autorzy prześcigają się, kto wymyśli najbardziej makabryczną zbrodnię, książki p.Matyszczak są jak światełko w tunelu :)
OdpowiedzUsuńMnie się podobały obydwie, choć ta pierwsza miała dodatkowy plus w postaci Śląska. Jakoś tak bardziej zainteresowały mnie opisy tego miejsca niż Irlandii. Co do Róży, mnie ta postać bawi i podoba mi się, że z jednej strony może i jest nieco rozmemłana, a z drugiej - ma oko do szczegółów i jak trzeba to potrafi wziąć się w garść. :)
UsuńBędę miała ją na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałabym zaprosić na wyprzedaż na blogu, która znajduje się pod tym linkiem: http://kreatywna-alternatywa.blogspot.com/2017/11/462-i-wietrzenie-ksiegozbioru-lady-spark.html
Pozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
I słusznie. ;)
UsuńDetektyw i pies- jestem za :)
OdpowiedzUsuńDetektyw i pies bardzo się z tego cieszą. :D
UsuńPierwszą część przygód Gucia znam, druga przede mną.
OdpowiedzUsuńNie daj jej długo czekać. :)
UsuńMuszę w końcu sięgnąć po książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. :)
UsuńGucio mnie przekonał <3 ;)
OdpowiedzUsuńGucio przekona wszystkich do wszystkiego. :D
UsuńJa muszę zacząć od "Tajemniczej śmierci..."... ale książki mam już od dawna upatrzone:)
OdpowiedzUsuńI słusznie! :)
Usuń