czwartek, 16 listopada 2017

Carlos Ruiz Zafón "Gra anioła"
[RECENZJA]

Cmentarz Zapomnianych Książek
cykl Cmentarz Zapomnianych Książek, tom 2


- Kiedy następnym razem będziesz chciał uratować jakąś książkę, naprawdę uratować, nie ryzykuj życia. Po prostu mi powiedz, a ja zaprowadzę cię do takiego tajemnego miejsca, gdzie książki nigdy nie umierają i nikt nie może ich zniszczyć.
Zaintrygowany, popatrzyłem wpierw na ojca, potem na syna.
- Co to za miejsce?
Sempere puścił do mnie oko i obdarował tym swoim tajemniczym uśmiechem, który zdawał się być przywłaszczony z jednego z cykli powieściowych Aleksandra Dumas i jak wieść niosła, był rodzinnym znakiem szczególnym.
- Wszystko w swoim czasie, mój przyjacielu. Wszystko w swoim czasie[1].


Wszystko zaczyna się od książki


Zdarzyło się to na długo przed tym dniem, w którym to Daniel Sempere trafił na Cmentarz Zapomnianych Książek skąd wrócił z powieścią Juliana Caraxa, książką, która owładnęła wyobraźnią młodzieńca, ale i sprowadziła niebezpieczeństwo na jego i jego bliskich. Tę historię kataloński pisarz, Carlos Ruiz Zafón, opisał w Cieniu wiatru otwierając tym samym tetralogię o mrocznych tajemnicach Barcelony i jej mieszkańców.

W Grze anioła przenosimy się do lat dwudziestych ubiegłego wieku, a rodzina Sempere, choć bardzo dla przebiegu fabuły istotna, głównym bohaterem tej historii nie jest. Ten tytuł przejmuje David Martín, pisarz marnujący literacki talent na tworzenie powieści w odcinkach, wciąż mając przed sobą napisanie dzieła swojego życia. Gdy w końcu debiut wychodzi z drukarni, trafia raczej do magazynów niż księgarń. Dzieło życia okazuje się życiową porażką.

W tym momencie na scenę tajemniczy zleceniodawca, francuski wydawca, który proponuje Martínowi honorarium w wysokości przyprawiającej o zawroty głowy w zamian za napisanie dzieła na pewien narzucony z góry temat. I podobnie jak w przypadku Daniela, tak i dla Davida wszystko zacznie się od książki.


Gdy w życie wkrada się szaleństwo



Gdybyśmy mogli tylko przez jeden dzień, od wschodu do zachodu słońca, zobaczyć bez owijania w bawełnę całą prawdę o świecie i o nas samych, odebralibyśmy sobie życie albo postradalibyśmy rozum[2].
Wokół niespełnionego pisarza zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Wiele z nich trudno racjonalnie wyjaśnić. David wynajmuje dom naznaczony cierpieniem, a im bardziej interesuje się historią osób z nim związanych, tym atmosfera wokół niego staje się gęstsza. Węsząc spotyka ludzi, którzy później giną w podejrzanych okolicznościach, przez co on sam trafia na celownik policji. Nieszczęśliwie zakochany cierpi, po domu pałęta mu się samozwańcza asystentka, jednocześnie wypełniająca pustkę i nad wyraz irytująca swą młodzieńczą bezczelnością i absorbującym towarzystwem, a pisanie powieści okazuje się zleceniem, za którym kryje się coś mocno niepokojącego. W jego życie powoli wkrada się szaleństwo, niebezpieczeństwo przybiera coraz bardziej namacalną postać, a granica między rzeczywistością oraz obrazami podsuwanymi przez zmęczony umysł i obolałe serce, staje się coraz bardziej rozmyta.

Gra anioła jest tym tomem tetralogii Cmentarz Zapomnianych Książek, który zawiera w sobie największy pierwiastek oniryczny. Niepewność co do tego, co jest prawdą, a co wizją, towarzyszy aż do końca. Barcelona w tym tomie wydaje się jeszcze mroczniejsza niż w Cieniu wiatru, choć jednocześnie opisana jest jakby skromniej, jako bohaterka schodząc na nieco dalszy plan. Wciąż jednak możemy wędrować śladami bohaterów, ale kolejne miejsca scharakteryzowane są oszczędniej.




Od romansu po grozę



Historia nie jest tak zajmująca jak w przypadku Cienia wiatru. Zdaje się nieco bardziej schematyczna i mniej zaskakująca. Brakowało mi też postaci na miarę Fermina. Mocnych, wyróżniających się, zapadających w pamięć. Z tych zaludniających tę fabułę najciekawsza była dla mnie Izabela, asystentka Davida, silna i wrażliwa jednocześnie, już nie dziecko, jeszcze nie dorosła, zazwyczaj bezczelna i bezkompromisowa, ale niekiedy słaba, niepewna siebie. Bez wątpienia ubarwia ona opowieść.

Mocnym punktem Gry anioła jest klimat. Niepokojący, duszny, wywołujący ciarki. Powieść ta łączy w sobie wiele gatunków. Od romansu po grozę. Wiele tu dramatycznych nut, nieszczęśliwych wyborów, zawiedzionych nadziei. Wiele miejsc spowitych mrokiem. Uliczek, zaułków, budynków, cmentarzy. Wielu zranionych ludzi. Samotnych, nieszczęśliwie zakochanych, pozbawionych złudzeń, z życiorysami pełnymi bólu, strat, rozczarowań.

Wabikiem jest z pewnością motyw książki, bo bohaterowie żyją literaturą i z literatury, i mocno wątpię w to, że znajdą się wśród czytelników tacy, którzy nie chcieliby zajrzeć na Cmentarz Zapomnianych Książek czy porozmawiać o literaturze z właścicielami księgarni Sempere i Synowie.

Gra anioła choć słabsza niż pozostałe tomy cyklu jest jednak powieścią zawierającą tajemnice, które chce się zgłębić.

Barcelono, witaj więc.


Carlos Ruiz Zafón
Gra anioła
Wyd. Muza
2008
610 stron



[1] Carlos Ruiz Zafón, Gra anioła, przeł. Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas, Wyd.  Muza, 2008, s. 50-51.
[2] Tamże, s. 531.

***

Cykl Cmentarz Zapomnianych książek
2. Gra anioła





21 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze żadnej książki autora nad czym ubolewam i chce to zmienić.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kiedyś ''Grę anioła'', ale mam zamiar zacząć ten cykl od początku i po kolei. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie jeśli chodzi o chronologię zdarzeń, zaczęłaś całkiem nieźle. ;)

      Usuń
  3. Mam wrażenie, że jestem jedyną osobą, która nie czytała jeszcze tego cyklu... Trzeba nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki niestety nie czytałam, ale ładne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała seria. Na moim Kindlu już czeka ostatnia część...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam, ale jestem na etapie szukania książek na prezent, więc wezmę ją pod uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam tylko "Cień wiatru" i bardzo miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam na półce, przypomniałaś mi o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. Niech się dobrze czyta. :)

      Usuń
  9. Zafona czytałam tylko raz, kilka lat temu :) nie wiem czy teraz bym mu podołała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam dokładnie takie same wrażenia z lektury jak Ty:) to najsłabsza część cyklu, ale jest najsłabsza tylko w porównaniu z innymi częściami, natomiast w porównaniu z innymi książkami, to naprawdę kawał dobrej literatury. I mi także najbardziej przypadła do gustu Izabela:)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.