Zawsze lubiłam moment zawieszenia między snem a jawą. Te kilka cennych ułamków sekund, zanim otworzy się oczy, kiedy człowiek przyłapuje się na wierze, że jego sny mogą być rzeczywistością. Chwila niezwykłej przyjemności albo bólu, nim zmysły na powrót dojdą do głosu i poinformują cię, kim, czym i gdzie jesteś. Teraz jednak, jeszcze przez sekundkę, rozkoszuję się złudzeniem, które pozwala mi sobie wyobrażać, że mogę być kimkolwiek, gdziekolwiek, mogę być kochana[1].
Teraz. Wtedy. Przedtem.
Trzy splatające się historie, jedna bohaterka i cały worek tajemnic.
Amber Reynolds poznajemy w trzech różnych momentach życia.
Teraz. Grudzień 2016, drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Amber leży w szpitalu po wypadku, którego nie pamięta. Jest w śpiączce, więc nie może komunikować się ze światem. Słyszy jednak wszystko. Część głosów do niej dobiegających jest jej znajoma. Część obca. Jest i taki, od którego ścina się krew w żyłach.
Wtedy. Tydzień wcześniej. W życiu Amber dzieje się źle. W pracy wisi nad nią groźba zwolnienia, a przekonanie, że mąż jej nie kocha jest coraz silniejsze. Na dodatek, wiele wskazuje na to, że Paul spotyka się z inną kobietą.
Przedtem. 1991 rok. Amber ma jedenaście lat i prowadzi dziennik, dzięki któremu poznajemy jej najbardziej osobiste emocje. W domu królują bieda i alkohol, a rozmowy zostały wyparte przez kłótnie. Śmierć ukochanej babci wciąż boli. Liczne przeprowadzki sprawiają, że dziewczynka nie ma przyjaciół. Tym cenniejsza jest nowa znajomość. Przyjaźń z Taylor uświadamia jej, że można żyć inaczej. W kochającej rodzinie, bezpiecznym domu, w którym nie brakuje ani dobrych uczuć, ani dobrobytu.
Kochany Pamiętniczku
Czasem ludzie wydają się na zewnątrz szczęśliwi i dopiero kiedy się ich posłucha, a nie wyłącznie na nich popatrzy, można poznać, że w środku coś się popsuło[2].
Czasami kłamię to debiutancki thriller psychologiczny Alice Feeney. To jedna z tych historii, które w miarę rozwijania przynoszą coraz więcej pytań zamiast spodziewanych odpowiedzi. Tytuł nie wziął się znikąd. Amber Reynolds od początku uprzedza: czasami kłamię[3]. Ale czy ta wiedza pozwoli czytelnikowi odróżnić prawdę od fikcji? Jak rozpoznać te momenty, w których bohaterce można zaufać?
Pogrążona w śpiączce kobieta usiłuje zinterpretować słowa odwiedzających ją osób, przypomnieć sobie co doprowadziło ją do tak dramatycznego położenia. Ze strzępów wspomnień składa historię swojego dorosłego życia, a wyimki z diariusza uzupełniają portret bohaterki.
Z Kochanego Pamiętniczka wyłania się przejmujący i przygnębiający obraz zagubionej dziewczynki, która desperacko pragnie ciepła, bezpieczeństwa, miłości. Jej opowieści z domu czy szkoły boleśnie chwytają za serce. Bo Amber nie pragnie niczego wielkiego. Niczego więcej ponad to, co składa się na podstawowe potrzeby każdego człowieka. Obraz dziecka, który marzy o prawdziwym obiedzie zamiast gotowca wyjętego z mikrofali zwyczajnie łamie serce.
Sprytnie ukryta prawda
Debiut Alice Feeney to powieść utkana z kłamstw. Niepokojąca, pełna tajemnic. Towarzyszy nam niepewność co do tego, na ile możemy ufać narratorce. To ona jest jedynym filtrem, przez który widzimy poszczególne postaci czy sceny. Do nas należy ich interpretacja. I choć dość szybko zorientowałam się z jakim zjawiskiem mamy do czynienia w tej powieści (trochę w tym przeczucia, trochę sugestii samej autorki), to zaskoczyła mnie jego skala, zdumiały mnie jego efekty.
Autorka umiejętnie buduje napięcie. Język powieści bywa prosty, bywa pełen metafor. Autorka przerzuca czytelników pomiędzy trzema płaszczyznami czasowymi, stopniowo odsłaniając kolejne elementy układanki. Sięga do dzieciństwa bohaterki, by wytłumaczyć jej dorosłe zachowanie. Opowiada o pragnieniach, tęsknotach, obsesjach, potrzebach. Budzi lęk.
Autorka umiejętnie buduje napięcie. Język powieści bywa prosty, bywa pełen metafor. Autorka przerzuca czytelników pomiędzy trzema płaszczyznami czasowymi, stopniowo odsłaniając kolejne elementy układanki. Sięga do dzieciństwa bohaterki, by wytłumaczyć jej dorosłe zachowanie. Opowiada o pragnieniach, tęsknotach, obsesjach, potrzebach. Budzi lęk.
Thriller psychologiczny Czasami kłamię okazał się lekturą tak mroczną jak mroczne potrafią być najdalej położone od serca zakamarki ludzkiej duszy. Każda kolejna scena sprawia, że niepokój rośnie. Jeszcze nie wiemy z jakim złem przyjdzie nam się zderzyć, ale coraz częściej dopada nas myśl, że przybrało ono nad wyraz niebezpieczną i bezwzględną postać. Lektura przypomina stąpanie po kruchym lodzie, który trzeszczy groźnie. Poruszamy się powoli, rozglądamy uważnie, a mimo to nie mamy pewności, czy wiemy gdzie można bezpiecznie postawić stopę, a gdzie poczucie bezpieczeństwa jest jedynie złudzeniem. Amber uśmiecha się prowadząc czytelnika za rękę, ale czy nie wciągnie go w pułapkę? Może tylko nas zwodzi, mistrzowsko rozgrywając partię, której stawka jest bardzo wysoka.
W końcu docieramy do finału. Ty, Czytelniku, i te wszystkie pytania, które są towarzyszami twojej podróży. Ciekawa jestem, czy będąc w tym punkcie zyskasz pewność, że znasz już wszystkie sekrety Amber.
Pokój zaczyna się rozpadać, wielkie fragmenty w kształcie elementów puzzli spadają w ciemność. Muszę się trzymać. Tak strasznie chcę poskładać w całość odłamki swojego życia, ale nie wiem, jak[4].
Pokój zaczyna się rozpadać, wielkie fragmenty w kształcie elementów puzzli spadają w ciemność. Muszę się trzymać. Tak strasznie chcę poskładać w całość odłamki swojego życia, ale nie wiem, jak[4].
[1] Alice Feeney, Czasami kłamię, przeł. Agnieszka Walulik, Wyd. W.A.B., 2017, s. 9. (tekst przed korektą)
[2] Tamże, s. 320.
[3] Tamże, s. 7.
[4] Tamże, s. 235.
[3] Tamże, s. 7.
[4] Tamże, s. 235.
Ja na swój egzemplarz jeszcze czekam, ale już nie mogę się doczekać lektury!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za to, żeby dotarł jak najszybciej i życzę udanej lektury. :)
UsuńNa tą książkę to się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTak, to coś dla Ciebie. :)
UsuńCzuję się mocno zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo mnie to cieszy. :)
UsuńByłam bardzo ciekawa Twojej opinii i widzę, że się pokrywają. "Czasami kłamię" to powieść bardzo niepokojąca, w której nic nie jest pewne. Ale to jeden z lepszych thrillerów jakie w tym roku przeczytałam.
OdpowiedzUsuńMnie się najpierw wydawało, że za szybko odgadłam jaki sekret skrywa Amber, ale nie doceniła autorki. Okazało się, że ma dla mnie w zanadrzu kilka niespodzianek.
UsuńCiekawa jestem czy jeszcze coś jest mnie w stanie w kryminałach.thrillerach zaskoczyć... :) Fajny sposób na promocję książki.
OdpowiedzUsuńPromocja bardzo pomysłowa, a fabuła warta uwagi. :)
UsuńJeśli historia została utkana ze zdania "czasami kłamię", to odbiorca nigdy nie będzie pewien, czy ułożył ją sobie z właściwych elementów. Takie książki wymagają od czytelnika uwagi i skupienia, a także zmuszają do myślenia. A promocja rzeczywiście bardzo pomysłowa. Ciekawe, czy kłamstwa bohaterki były równie przemyślane?
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. Można jedynie przypuszczać, że zbliżamy się do prawdy. A czy tak jest? To już inna sprawa.
UsuńJuż nie mogę doczekać się, aż zabiorę się za lekturę. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Cię wciągnie. :)
UsuńTak, tak mów mi jeszcze. Zdecydowanie moje klimaty, na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńHa! Cieszę się bardzo i mówię: czytaj! :D
UsuńPowieść utkana z kłamstw, coś dla mnie, ogromnie jestem zainteresowana, jakie sekrety ma bohaterka.
OdpowiedzUsuńCałą masę sekretów. :D
UsuńBrzmi bardzo intrygująco. Gdy będę miała okazję z pewnością przeczytam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę wciągająca lektura! Zapamiętam ten tytuł!
OdpowiedzUsuńSłusznie! :)
UsuńCzytając opisy tej książki w kilku miejscach za każdym razem pojawiała mi się myśl: muszę przeczytać. Tak samo teraz. Dzięki za ponowną zachętę, by o "Czasami kłamię" pamiętać. To jedna z niewielu tegorocznych nowości, która naprawdę mocno zachęciła mnie, by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz. :)
UsuńTa książka jest na mojej liście bo ma masę pozytywnych recenzji.
OdpowiedzUsuńI słusznie. :)
Usuń