poniedziałek, 5 czerwca 2017

Kino hiszpańskie: "Latarnia na wybrzeżu orek"

El faro de las orcas


W podobny sposób jak Nuestro amantes, wybrałam kolejny film na wieczór. W końcu, skoro Netflix podsuwa mi hiszpańskie filmy, o których wcześniej nie słyszałam, dlaczego miałabym z tego nie skorzystać? Tym razem akcja nie przeniosła mnie jednak do Hiszpanii, a w zupełnie inny zakątek świata. Do Argentyny. A konkretnie na patagońskie wybrzeże. Wybrzeże orek.


Latarnia na wybrzeżu orek (reż. Gerardo Olivares) to dramat osadzony w przepięknej scenerii, poruszająca historia oparta na faktach. 

To właśnie w Patagonii mieszka Beto (Joaquín Furriel), który po życiowym dramacie całe serce oddał orkom. Mieszka na odludziu, niczym książę poruszając się po okolicy przede wszystkim konno, choć wokół niego nie ma żadnej księżniczki zdolnej docenić dobre serce śniadego mężczyzny. Spokój samotni zakłóca przybycie Loli (Maribel Verdú) i jej autystycznego syna Tristana (Joaquín Rapalini Olivella). Kobieta mieszkająca na co dzień w Madrycie, przyleciała do Argentyny w nadziei, że Beto pomoże jej otworzyć synka na świat emocji. Skoro radość sprawiło chłopcu oglądanie w telewizji mężczyzny w towarzystwie orek, to być może zabraknie dziecka na brzeg i pokazanie mu tych niesamowitych zwierząt na żywo, wzbudziłoby w nim więcej emocji, nauczyło empatii? Beto nie chce się zgodzić na eksperyment. Zgodnie z przepisami, od dwóch lat nie można dotykać orek, nawet jemu, który poświęca tyle czasu i serca na badanie ich życia. Lola nie zamierza się jednak poddawać.


kino hiszpańskie
scena z filmu


Latarnia na wybrzeżu orek to hiszpańsko-argentyński dramat oparty na historii Roberto "Beto" Bubasa. O mężczyźnie zafascynowanym światem orek stacja Animal Planet nakręciła film, który tak poruszył małego Tristana. Dalsza historia poruszy także i widzów, bo to piękna opowieść o kiełkowaniu więzi międzyludzkich oraz więzi między ludźmi i zwierzętami. 

Film Gerardo Olivaresa jest bardzo subtelny, intymny, a jednocześnie przepełniony emocjami. Początkowe spięcia między bohaterami, trudna droga do porozumienia, uszczypliwości, wreszcie zwykłe kłótnie, z czasem ustępują o wiele piękniejszym uczuciom. I choć także później nie zabraknie dramatycznych momentów, choć nie wszystko pójdzie tak, jak oczekują bohaterowie oraz widzowie, to jest to produkcja pełna ciepła, dobrych uczuć i nadziei. 

Gra aktorska wypada przekonująco, im dalej w seans, tym większe zżycie z bohaterami. Całość uzupełnia piękna muzyka oraz zapierające dech w piersiach krajobrazy. 

W poszukiwaniu wzruszeń - warto obejrzeć.


zwiastun filmu



Zobacz też:

8 komentarzy:

  1. Z wielką chęcią obejrzę. Uwielbiam takie filmy! Na wakacje będzie idealny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco zachęcam. Choć nie jest taki lekki, wakacyjny, ale i tak warto. :)

      Usuń
  2. Warto rozszerzać swoje horyzonty i sięgać po inne filmy niz te amerykańskie, angielskie i polskie...
    http://kruczegniazdo94.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie. :)
      Ja bardzo chętnie oglądam kino latino czy filmy francuskie. Swego czasu w ogóle najchętniej oglądałam produkcje niezbyt znane, których nie wyświetlano w multipleksach.

      Usuń
  3. Od małego kocham te zwierzęta. O tym filmie jeszcze nie słyszałam, ale chętnie go obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z zainteresowaniem obejrzę film, mam trochę zaległości w tym zakresie, zatem trzeba poszerzać horyzonty. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, w końcu nie samymi książkami żyje człowiek. :P

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.