poniedziałek, 20 marca 2017

Joseph Knox "Syreny"
[RECENZJA]

Melduję, że nikt nie ucierpiał przy robieniu tego zdjęcia, a solą ciężko się naćpać. ;)


Światło dzienne jest straszne. Przyłapuje i odsłania wszystkich obłąkanych i śmiertelnie chorych, puszczonych wolno wieczorem, śmiejących się, płaczących i sikających w majtki na ulicach. Tak jak włączenie światła w barze przed przyjęciem ostatnich zamówień, które zmienia kobiety z pięknych w zwyczajne, a mężczyzn ukazuje w ich najgorszym wydaniu: brzydkich, identycznych.*

Akcję Syren spowija jednak ciemność, bo nawet w świetle dnia jest tu duszno, mrocznie, niebezpiecznie. Twarz Manchesteru, jaką pokazuje debiutujący na rynku wydawniczym Joseph Knox, jest tą, która nie śni się grzecznym dziewczynkom, ani dobrze ułożonym chłopcom. Choć po tej lekturze, może zacznie.



Kto nie ryzykuje...



Za przewodnika mamy detektywa Aidana Waitsa, który właśnie pracuje na to, by nie stracić odznaki. Narobił sobie kłopotów, stracił zaufanie przełożonych i właściwie jego karierę w policji można by uznać za skończoną. Lista zarzutów jest długa, perspektywy marne. I wtedy Waits dostaje od szefa propozycję, która daje mu szansę na rehabilitację (a przede wszystkim usunięcie niewygodnych informacji z akt), choć komisarz Parrs nie ukrywa tego, że równie dobrze może mu zniszczyć życie. Aidan postanawia podjąć ryzyko i zbliżyć się do narkotykowego bossa, Zaina Carvera, by zdobyć pewne informacje. W ten sposób będzie mógł wywiązać się także z innego zadania. 

Chwilę wcześniej jeden z polityków wysyła go do tego samego człowieka, choć cel jest nieco inny. Siedemnastoletnia córka ministra sprawiedliwości mieszka w posiadłości Zaina, miejsca imprez, seksu, alkoholu, narkotyków... Z pewnych przyczyn ojciec nie chce na siłę ściągać córki do domu. Chce jednak wiedzieć, czy jego dziecko jest tam bezpieczne (jakkolwiek to brzmi). Aidan ma zbliżyć się do Isabelle i upewnić, czy nic jej nie grozi.


Manchesterski półświatek



Duszna atmosfera Syren mocno spowija czytelnika już od pierwszych stron. Należąca do nurtu urban noir powieść przenosi nas na ulice Manchesteru, w podejrzane zaułki, do opanowanych przez mafię knajp, do miejsc, w których spodziewać się należy wszystkiego. Gliniarz, który sam nie może poszczycić się kryształowym charakterem, trafia między ludzi jeszcze bardziej zdeprawowanych. Będzie musiał się odnaleźć w brutalnym świecie brudnych pieniędzy, podejrzanych układów, handlu narkotykami, łatwego seksu. Tu przecinają się ścieżki polityki, prawa, przestępczości. Nie zawsze wiadomo komu można zaufać, a kto dla pieniędzy gotów jest zdradzić bez mrugnięcia okiem. Zły może się okazać dobrym, dobry złym, a po drodze każdy z nich zmienić jeszcze zdanie.

Przemysłowy Manchester staje się świetnym tłem dla opisywanych zdarzeń. Autor wie doskonale jak opisy ubrać w słowa, by zapewnić czytelnikowi dreszcze, by dać mu odczuć, w jak mroczne miejsca przyjdzie się zapuścić bohaterom. Jak przystało na klimaty noir, postaci są tu niejednoznaczne, ani czarne, ani białe. Piękna femme-fatale równie dobrze może przynieść nadzieję co zgubienie. Policjant - okazać się skorumpowaną szują lub prawym człowiekiem. Gangster - wyrokiem śmierci, albo nieocenionym kompanem. W świecie, w którym rządzą pieniądze, a konsekwencje wyciągane pięścią, wszystko jest możliwe.


Bez światełek w tunelach



Ciężko w Syrenach o światełka w mrocznych tunelach manchesterskich ulic. Na jedną pozytywną scenę przypada kilka przytłaczających i chyba tylko ironiczna postawa głównego bohatera (jednocześnie narratora) sprawia, że powieść nie przygniata ciężarem fabuły i atmosfery. Co ciekawe, Joseph Knox wcale nie musi pieczołowicie opisywać scen przemocy i pastwić się nad bohaterami przelewając ochoczo i brutalnie ich krew, by zbudować atmosferę strachu, niepewności, zachwiać poczuciem bezpieczeństwa i utrzymać czytelnika w pełnym napięciu. 

Joseph Knox ujął mnie klimatem powieści, wciągnął historią Aidana i pozwolił przyjrzeć zarówno policyjnemu jak i mafijnemu światu. Starannie maluje przestrzeń, a przy tym nie zaniedbuje opisów wywołujących emocje. Dzięki temu, choć świat mafijnego podziemia przeciętnemu czytelnikowi jest obcy, łatwo dać się weń wchłonąć. Na szczęście nie ryzykując przy tym życiem, z czym Waits i inni bohaterowie będą mieć niestety problem.

Syreny to udany debiut, który przypadnie do gustu miłośnikom klimatów noir, ale i pozostałym wielbicielom kryminałów także. Autor osadził akcję debiutu w swoich rodzinnych stronach, a doświadczenie w pracy za barem, z pewnością przyczyniło się do uwiarygodnienia niejednej sceny.

Cóż... Witamy w Manchesterze. Bawcie się dobrze i... uważajcie.


Joseph Knox
Syreny
Wyd. Otwarte
2017
440 stron


***

Książkę polecam
miłośnikom klimatów noir
wielbicielom miejskich kryminałów
wybierającym się do Manchesteru
szukającym książek o mafijnym półświatku
ciekawym kim są tytułowe syreny
poszukującym udanych debiutów kryminalnych

***

* Joseph Knox, Syreny, przeł, Anna Gralak, Wyd. Otwarte, 2017, s. 201.

***



22 komentarze:

  1. Takie thrillery bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że też będę zadowolona☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak będę miała okazję, to zawitam do manchesteru... z solą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie wciągaj za dużo, bo daje niezłego kopa. :P

      Usuń
  4. Ze względu na sentyment do tego miasta, chętnie przeczytam tę pozycję. ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Tytuł książki - do zapisania. Na razie pewnie nie przeczytam, bo taka przygnębiająca książka chyba by mnie po prostu teraz dobiła :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, jeśli potrzebujesz coś wesołego, to ten tytuł może niekoniecznie. Choć bohater ma dość kąśliwe poczucie humoru, więc aż tak źle nie jest. ;)

      Usuń
  6. Uwielbiam książki tego typu i mam wielką ochotę na tę powieść od pierwszej zapowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię historię noir, dlatego z pewnością sięgnę i po ten tytuł. Dawno nie czytałam powieści, w której tak wyraźnie zarysowano niebezpieczeństwo czyhające na ulicach oraz panoszących się w mieście gangsterów. Mam przeczucie, że "Syreny" przypadną mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzeba będzie sprawdzić, bo brzmi całkiem nieźle. Mrocznie, ciekawie i niebezpiecznie - zapowiada się dobry thriller. Oby jak najwięcej takich udanych debiutów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, nie miałabym nic przeciwko. :)
      Ostatnio w ogóle mam szczęście trafiać na ciekawe tytuły i mam nadzieję, że tak zostanie.

      Usuń
  9. Udane debiuty cenię najbardziej, książka godna uwagi, zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sól.. dobra, dobra... mi to wygląda na cukier puder, a to już wyższa szkoła jazdy! :P

    A jak ta historia dobrze brzmi! Lubię takie ciemne strony miasta (do tej pory szczególnie Lehane mnie potrafił pod tym względem usatysfakcjonować, szczególnie jego "Miasto niepokoju") i zdecydowanie czuję, że ta atmosfera by mnie szybko wciągnęła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz? Lepiej kopie? :D

      O, Lehane! Kiedy ja nadrobię jego książki???

      Usuń
    2. Polecam, koniecznie w dużych dawkach :P

      A nadrobisz pewnie wtedy, kiedy ja Mroza i kilku innych :P

      Usuń
    3. To bardzo dobry termin. :D

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.