piątek, 16 grudnia 2016

Sylwia Chutnik "Smutek cinkciarza"
RECENZJA

Sylwia Chutnik
Smutek cinkciarza
Wyd. Od Deski Do Deski
2016
224 strony
Cinkciarz się bawi. Zarobione pieniądze dzieli na cztery części. Jedna to oszczędności. Druga - dla rodziny. Trzecia stanowi kapitał na poczet przyszłych dochodów. Czwarta służy właśnie rozrywce.

Cinkciarz się bawi. 

Skąd więc jego tytułowy smutek?


Z Warszawą w tle


Piąty tom tworzący serię Na F/Aktach, dzięki której przyglądamy się dawnym, głośnym sprawom kryminalnym w fabularyzowanej wersji, należy do Sylwii Chutnik. Jej Smutek cinkciarza dotyczy sprawy sprzed trzech dekad, kiedy to zamordowano sopockiego cinkciarza, Józefa R. 

Nie wiem czy znacie tę historię, więc na wszelki wypadek nie zdradzę ani okoliczności morderstwa, ani tego co ustalili śledczy. Zresztą, Sylwia Chutnik wcale się na morderstwie nie skupia. Kolejne kadry wprawdzie przybliżają nas do tego dramatycznego wydarzenia, ale z nim samym niekoniecznie muszą mieć wiele wspólnego. Często budują klimat, tło, pozwalają poznać bohatera i jego życie. Co więcej, rzeczywisty Józef stał się Wiesławem, a autorka przeniosła akcję z Sopotu do Warszawy. Przy tej okazji zadbała o stworzenie interesującego tła, dzięki czemu stolica także stała się bohaterką tej książki.


Brokatowo, kolorowo, raj



Zawiedzie się ten, kto będzie szukał w Smutku cinkciarza sensacji oraz kulisów śledztwa z lat osiemdziesiątych. Ucieszą wszyscy inni, bo to po prostu świetnie napisana książka. Sylwia Chutnik zabiera czytelników w podróż do czasów PRL-u. Na tamtejszą rzeczywistość spoglądamy oczami tytułowego bohatera. To on będzie naszym przewodnikiem po miejscach i czasach, co jest zabiegiem dość interesującym, zważywszy na to w jakiej sytuacji jest nasz narrator i z jakiej perspektywy snuje swą opowieść. 


Sylwia Chutnik, Łódź 2016



Pisarka zadbała o psychologiczną wiarygodność postaci. Wiesław szybko staje się sympatycznym kumplem, który dzieli się swoimi wspomnieniami, rozczula opowiadając o synu, bawi serwując anegdoty ze swego kolorowego życia.

Na uznanie zasługuje język, jakim się posługuje narrator. Prosty, niewydumany, a jednocześnie plastyczny. Barwny jak on sam, król oszustów starający się wycisnąć z życia ile się da. 

To było moje drugie życie. Pierwsze to rodzina, zarabianie, trudy życia codziennego. I drugie - nocne, bajeczne. Obsypane brokatem podświetlonym światłami znad sceny. Muzyka, występy, spocony tłum nacierający na siebie wokół parkietu. Raj dla zmysłów i wspaniałe zapomnienie[1].


Bilans zysków i strat



Równie starannie, jak postaci bohaterów, autorka tworzy także tło. Myślę, że niejeden czytelnik wróci wspomnieniami do lat osiemdziesiątych, przypomni sobie tamte dancingi, szlagiery, tamtą rzeczywistość. Dla młodszych - będzie to interesująca podróż w czasie i fascynująca opowieść o minionym. Sylwia Chutnik wspaniale oddaje klimat lat osiemdziesiątych co w połączeniu z pierwszoosobową narracją daje poczucie uczestniczenia w tej historii. Zupełnie jakbyśmy byli w tamtych czasach, w tamtym miejscu, z Wiesławem snującym opowieść w drodze na kolejny dancing. 

Trochę zaskoczył mnie fakt, że autorka zdecydowała się na zmianę miejsca akcji, rezygnując tym samym z nadaniu powieści nieco bardziej reporterskiego tonu i wniknięcia w trójmiejski półświatek lat osiemdziesiątych. Wybrała bezpieczniejszą przystań. Warszawę, o której pisała już niejednokrotnie. Jako córka muzyka, który na warszawskich dancingach grywał niejednokrotnie, miała dodatkowe źródło inspiracji - jego wspomnienia. Zresztą, Smutek cinkciarza jest pełen muzyki. W trakcie lektury będziecie sobie nucić takie szlagiery jak Daj mi tę noc, Przeżyj to sam czy Nie liczę godzin i lat. Ale nie dajcie się zwieść. Mimo radosnej atmosfery panującej na parkiecie, nie zabraknie gorzkich wspomnień, a sama historia jest zapisem nie tylko zysków, ale i strat. Znając finał, wiemy, jaki będzie bilans.





Niczegusieńko nie żałuję



Smutek cinkciarza to także opowieść o rodzinie. A może i przede wszystkim o niej. Bo dla głównego bohatera ma ona ogromną wartość, choć początkowo zdaje się tego nie dostrzegać. Z czasem syn staje się jego całym światem. W nim pokłada nadzieje, nie dostrzegając tego, co bez trudu zauważamy my. Że w tym układzie nie dzieje się najlepiej. 

Wiesiek pokazuje dwie twarze. Tę imprezowego cwaniaka, co to tylko wypatruje autobusu pełnego obcokrajowców, by ubić interes na ich naiwności, co to bez imprez jest jak ryba bez wody - miota się, powoli tracąc życiową energię. I tę nieco sentymentalną, co to dla rodziny zrobi wiele, dla syna wręcz wszystko, co ma serce złamane pierwszą nietrafioną miłością, a mądrzejszy o doświadczenia, wprawdzie to i owo by w przeszłości zmienił, nie żałuje niczego. Niczegusieńko[2].

Jeśli Smutek cinkciarza ma jakąś wadę, to jest to objętość tej książki. Żal wychodzić z lat osiemdziesiątych, choć daleko im było do ideału. A jednak odmalowane przez Sylwię Chutnik mają swój urok, któremu łatwo się poddać, któremu nietrudno dać się omotać. I choć sama historia nie mogłaby toczyć się dłużej, bo właściwie wszystko zostało w niej powiedziane, to mimo wszystko jakoś tak smutno stamtąd odchodzić, rzuciwszy ostatnie spojrzenie na blok, na windę, na te wszystkie miejsca, do których zabrał nas cinkciarz, snując swe barwne opowieści.



z Sylwią Chutnik, Kraków 2016




***

[1] Sylwia Chutnik, Smutek cinkciarza, Wyd. Od Deski Do Deski, 2016, s. 38.
[2] Tamże, s. 114.

***

Książkę polecam
miłośnikom historii kryminalnych
wielbicielom powieści dokumentalizowanych
szukających książek z PRL-em w tle






15 komentarzy:

  1. To już piąty tom z serii, a ja dopiero po raz pierwszy o nim słyszę? Muszę to nadrobić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seria jest świetna i na naprawdę wysokim poziomie. Jedna książka podobała mi się nieco mniej, ale pozostałe - rewelacja! :)

      Usuń
  2. Mnie właśnie ta książka zawiodła. Ja oczekiwałam kulisów śledztwa itd.ale dla osób, które chciałyby się przenieść do.czasów PRL zdecydowanie będzie interesująca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się przyzwyczaiłam, że co książka to niespodzianka. ;)

      Usuń
  3. Niestety nie zainteresowała mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za tym okresem historii, aczkolwiek autorka mnie intryguje, bo jeszcze nic jej nie czytałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda. Ale jak nie ta, to może inna? Sama też zamierzam nadrobić lekturę pozostałych książek.

      Usuń
  5. Na razie planuję inne książki, jakoś czasy PRL mnie nie pociągają.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie piękne zdjęcie z autorką. Gratuluję!
    Co do ,,Smutku cinkciarza'', to sprezentuję ją mojemu tacie, bo on ma wieki sentyment do książek z PRL-em w tle.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam sentyment do lat osiemdziesiątych (do muzyki też), bo to w końcu czasy mojego dzieciństwa. Ale nie tylko dlatego chciałabym przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji lektury włączyłam kilka hitów z tamtych lat wprowadzając się w klimat. :D

      Usuń
  8. Lektura świetna. Uważam, że tamte lata były bardzo dobre do robienia różnych interesów pod ladą i nie tylko. Trzeba było tylko wiedzieć jak i umieć to ogarnąć.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.