sobota, 17 grudnia 2016

[24] Andaluzyjska przygoda: Torremolinos




Krokodyle! To był powód, dla którego wpisałam Torremolinos na listę miejsc do zobaczenia podczas naszego wypadu do Andaluzji. W tym turystycznym miasteczku położonym na Costa del Sol znajduje się Crocodile Park.






Z Cómpety wyjechaliśmy zaraz po śniadaniu, choć chętnie polenilibyśmy się tam przez cały dzień.




Samo Torremolinos niczym szczególnym naszej uwagi nie przykuło (oczywiście nie licząc krokodyli). To andaluzyjskie miasteczko leży na Costa del Sol, niedaleko Malagi, gdzie lądują samoloty tanich linii lotniczych, więc nawet jeśli nie planujecie wynajmowania samochodu, dotrzecie tam bez trudu pociągiem lub autobusem. Jako, że nie jesteśmy miłośnikami plażowania i betonowej, turystycznej zabudowy, zrobiliśmy sobie tylko krótki spacer po okolicy, nie zapuszczając się zbyt daleko od plaży.

Torremolinos rozciąga się nad morzem na długości ok. 7 kilometrów. Aż trudno uwierzyć, że nim w II połowie XX wieku rozpoczął się turystyczny boom, a brzeg porosły betonowe budowle, znajdowała się tu niewielka rybacka wioska. Dziś Torremolinos kusi piaszczystymi plażami połączonymi promenadą Paseo Marítimo, wzdłuż której nietrudno o bary serwujące smażone czy grillowane ryby.

W tym wielokulturowym mieście, jedną czwartą mieszkańców stanowią obcokrajowcy. Większość z nich pochodzi z krajów Unii Europejskiej, a pozostali to głównie przybysze z Afryki Północnej i Chin.














Muszę przyznać, że nie było nam łatwo zlokalizować Crocodile Park. GPS prowadził nas w maliny, a oznaczeń jakoś nie mogliśmy dojrzeć (objawiły nam się dopiero, gdy wracaliśmy, czyli wtedy, kiedy do niczego nie były nam potrzebne). W akcie desperacji zatrzymaliśmy się koło jakiegoś starszego pana, który wprawdzie angielskiego nie znał, za to rozpromienił się, gdy dotarło do niego moje nieśmiałe ¿Dónde esta...? połączone ze wskazaniem krokodylowego zdjęcia znalezionego w przewodniku. Całe szczęście, że moja skromna znajomość hiszpańskiego słownictwa obejmowała hasła "w lewo" i "w prawo", a słowo semáforo zrozumiało się samo. No to pojechaliśmy za światłami w lewo i w końcu dotarliśmy na miejsce.







Na miejscu okazało się, że co dwie godziny można zwiedzać z przewodnikiem, a po każdej takiej turze, po dopłaceniu 1 euro do biletu, można było potrzymać małego krokodylka. Oczywiście takiej okazji przepuścić nie mogłam.

Bardzo żywiołowy pan przewodnik wskakiwał do kolejnych krokodylich wybiegów, to dźgał któregoś gada kijem, to rzucał im kawałki mięsa, a przy okazji opowiadał nam (po angielsku i hiszpańsku) o krokodylich zwyczajach. W Crocodile Park znajduje się ponad 200 gadów. Wśród nich znajduje się Paco, największy krokodyli mieszkaniec Europy.








Steve Irvin - odkrył nowy gatunek żółwia, ratował krokodyle, zabiła go... płaszczka



Krokodyle wydają sycząco-przerażające dźwięki.
Podobno w filmach o dinozaurach wykorzystuje się nagrania krokodylej gadki.















Temu uroczemu chłopcu, kumpel odgryzł ogon.
Wyobrażacie sobie, jak mocne muszą być szczęki, które przegryzą taki pancerz?







Muszę przyznać, że choć Carmen była niewielka, a paszczę miała zaklejoną taśmą, to i tak serce biło mi jak szalone, gdy brałam ją na ręce. Nie miałam pojęcia, że to małe gadzisko będzie miało taki ciepły, delikatny brzuszek. 


Gadzisko zwane Carmen :)


Królowa Krokodyli




Informacje praktyczne:

Adres:
C/ Cuba, 14
Torremolinos, Málaga,España
29620

Bilety:
dorośli i dzieci od lat 5: 9 euro
dzieci w wieku 3-4 lata: 3 euro
(Cena na grudzień 2016 - jestem pewna, że we wrześniu 2015, czyli w sezonie turystycznym, płaciliśmy dużo więcej).


Zobacz też:
*** PODRÓŻE ***

13 komentarzy:

  1. Królowa krokodyli pełną gębą :) Kiedy byłam w Andaluzji mieszkałam miasteczko obok, ale lubiliśmy chodzić na długie spacery, właśnie do Torremolinos. W Parku nie byliśmy, bo szczerze mówiąc krokodyle jakoś specjalnie mnie nie fascynują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba! :P
      A, właśnie. Ktoś obiecał więcej postów o Andaluzji. Hm. :P

      Usuń
  2. Trzymałam kiedyś krokodyla - niesamowita skóra w dotyku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam! Nie spodziewałam się, że na brzuchu jest taka ciepła i przyjemna w dotyku. No a pancerz robi wrażenie. ;)

      Usuń
  3. Zimno za oknem, że aż strach wychodzić a Ty nam tutaj takie klimaty serwujesz! Aż zatęskniłam za wakacjami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! Z jednej strony uwielbiam oglądać zdjęcia z wakacji, z drugiej - w połowie grudnia przypominają mi o tym, jak daleko jest do kolejnego urlopu.

      Usuń
  4. Ale ci zazdroszczę takich wspomnień ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki mały krokodylek jest nawet słodki :) Chętnie sama odwiedziłabym taki park. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna nadmorska miejscowość, ten błękit... Ale zwierząt żal, powinny żyć na wolności, tam ich miejsce. Ale miejscowość urocza. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedno jest pewne, miałaś super urlop! To jest naprawde wyjatkowe, nietuzinkowe miejsce na odpoczynek. Te zdjecia mowia same za siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy opis podróży! Świetnie oddałaś kontrast między dawnym charakterem Torremolinos, a jego współczesnym, turystycznym obliczem. Crocodile Park wydaje się być fascynującym miejscem, zwłaszcza dla miłośników przygód – możliwość potrzymania małego krokodyla musiała być niezapomnianym przeżyciem!

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.