wtorek, 8 listopada 2016

Kino hiszpańskie: "Słodkich snów"



Chcąc wam opowiedzieć o tym filmie, muszę zacząć od wyznania. Uwielbiam kreacje, jakie tworzy Luis Tosar. Co więcej, zastanawiam się mocno, czy podając Javiera Bardema jako ulubionego hiszpańskiego aktora, nie mijam się z prawdą.

Po seansie filmu Słodkich snów (reż. Jaume Balagueró) nie wyobrażam sobie, by kto inny mógł się wcielić w rolę Césara, dozorcy, który nocą pokazuje zupełnie inną twarz niż tę, którą mieszkańcy pewnej barcelońskiej kamienicy mogą oglądać na co dzień. Nie muszę chyba dodawać, że nie będzie to twarz uśmiechnięta, a mroczna i nie zwiastująca niczego dobrego.


Pewnie znacie takich ludzi (jeśli nie, to oby ten stan utrzymał się jak najdłużej), którzy witają was szerokim uśmiechem, chętnie przytrzymają wam drzwi gdy targacie ciężkie siatki z zakupami, wypytują o zdrowie całej rodziny, pochwalą strój, pogratulują sukcesów zawodowych, chętnie pomogą, chętnie doradzą, chętnie wbiją wam nóż w plecy. Śliscy jak mokre mydło, z radością będą zacierać ręce na wieść o waszych porażkach. Drażni ich wasz uśmiech, irytuje szczęście. Taki właśnie jest César, wiecznie uśmiechnięty, pomocny dozorca, który skrywa mroczną duszę i równie mroczne sekrety.

Nocą, dozorca korzysta z dostępu do kluczy. Nocą, jest w stanie zakraść się wszędzie i zrobić wiele złego. Żywi się nieszczęściem innych. A teraz ma przed sobą nie lada wyzwanie. Młoda, piękna, szczęśliwa kobieta jest jedną z lokatorek kamienicy, w której pracuje César. Zbyt młoda, zbyt piękna, zbyt szczęśliwa.


scena z filmu


W thrillerze Słodkich snów napięcie rośnie ze sceny na scenę. Coraz szerzej otwierałam oczy, zastanawiając się, do czego może być zdolny człowiek i jak też skończy się ta historia. Finał jest mocny i nie pozwala wymazać się z pamięci.

Reżyserskie stery dzierży tu człowiek, któremu zawdzięczamy m.in. emocje w filmie [REC] (także i w drugiej oraz czwartej części, których nie miałam okazji jeszcze oglądać). W każdym razie, Jaume Balagueró ponownie ogranicza akcję do budynku, ale tym razem nie wypełnia go zombie, a stadkiem zwyczajnych mieszkańców i jednym dozorcą ze stalkerskimi zapędami.

Cenię hiszpańskie kino grozy i umiejętność tamtejszych twórców do tworzenia fabuł mocnych, mrocznych i trzymających w napięciu. Wiele spośród tamtejszych produkcji cechuje się napięciem naciągniętym do granic możliwości, gęstą atmosferą, którą można ciąć nożem i scenami wywołującymi dreszcze. A wszystko to bez rozlewu krwi i epatowania przemocą. Właśnie to znajdziemy w filmie Słodkich snów, choć całkiem bezkrwawo nie będzie. Możemy liczyć na obserwację postępującego szaleństwa i coraz bardziej wymyślne sposoby zachwiania cudzego poczucia bezpieczeństwa. Główny bohater do perfekcji opanował umiejętność manipulacji, a rozpiętość środków, po jakie sięga César jest niesamowita. Od zwyczajnie obrzydliwego używania cudzej szczoteczki do zębów po metody odrażające i okrutne. Wszystko to po to, by na nieszczęściu innych zbudować szczęście własne.

Niektóre sceny tego filmu bolą (np. moment, w którym dozorca postanawia wygarnąć to i owo pewnej samotnej właścicielce psów), a finał jest jak walnięcie pięścią w przeponę. Odbiera dech.


zwiastun filmu



Zobacz też: 



12 komentarzy:

  1. Dawno nie oglądałam żadnego filmu, shame on me :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio brakuje mi dobrego thrillera. I ten też chcę bardzo obejrzeć !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz koniecznie! Tosar jest w nim świetny. :)

      Usuń
  3. Tosar rzeczywiście jest niesamowity w tej roli, choć nawet prywatnie bałabym się spotkać go w ciemnej alejce - facet ma taką twarz, że aż strach się bać, co mógłby Ci zrobić. "Słodkich snów" oglądałam dość dawno, ale pamiętam, że film zrobił na mnie średnie wrażenie. Intryga raczej mnie nie porwała, ale atmosfera rzeczywiście bywała gęsta. Z hiszpańskich filmów polecam Musarañas (Tosar też tam gra). Jest dziwny, ponury i duszny, tylko "puenta" dość łatwa do odgadnięcia. Ale poza tym warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On jest wprost stworzony do takich demonicznych ról. Uwielbiam go! :D

      Mnie akurat film wciągnął i muszę przyznać, że tego finału się jednak nie spodziewałam. :)

      Usuń
  4. Tosar był tak strasznie creepy w tym filmie, że szok! Sam film nie był jakiś wybitny, ale za creepy Cesara oceniłam oczko wyżej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Intrygujące. Obecnie jesteśmy z chłopakiem na etapie oglądania filmów grozy (moje małe zwycięstwo, kocham horrory, a i on się w nie wciągnął;) może więc da się przekonać i do tego seansu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brrr... Mnie horrory wciąż za bardzo przerażają. :D

      Usuń
  6. To już wiem, co dziś będę oglądać ze swoim lubym! Dziękuję Aniu! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do usług. Mam nadzieję, że wybór okazał się trafny. :)

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.