Nadija Sawczenko Nadia. Więzień Putina Wyd. Od Deski Do Deski 2016 360 stron |
Nadija znaczy nadzieja
Pilot armii ukraińskiej. Nadija Sawczenko. W czerwcu 2014 roku została schwytana przez prorosyjskich separatystów i wywieziona do Rosji. W niewoli spędziła 708 dni. Oskarżono ją o morderstwo dwóch rosyjskich dziennikarzy. Morderstwo, którego, w świetle dowodów, nie mogła popełnić. W więzieniu podjęła głodówkę. Wytrzymała dłużej niż można by sądzić. Proces pokazowy zaowocował wyrokiem... 22 lat kolonii karnej. W końcu, w maju tego roku, została ułaskawiona przez Władimira Putina. Wymieniono ją na dwóch, skazanych na Ukrainie, rosyjskich żołnierzy.
Nadija Sawczenko, deputowana Rady Najwyższej Ukrainy. Bohaterka wielu Ukraińców. I ich nadzieja w walce o lepszą przyszłość.
Szczera i bezkompromisowa opowieść
Nadia Sawczenko nie planowała pisać książki. Nie planowała i nie chciała. Namówili ją adwokaci. Dzięki temu możemy spojrzeć na historię, o której tak głośno było w mediach, okiem osoby, która tkwiła w niej po uszy. Co wydarzyło się tamtego czerwcowego dnia? Jak potoczyły się losy porwanej? Gdzie i w jakich warunkach ją przetrzymywano? Jakie pytania zadawano i z czym kobieta musiała się zmierzyć? Jak przetrwać w więzieniu? Jak nie dać się złamać?
Nadia. Więzień Putina to książka szczera, mocna i bezkompromisowa. Dokładnie taka, jaka jest jej autorka, a przynajmniej taka, jaką widzę ją ja. W tłumaczeniu zachowano styl Ukrainki, dzięki czemu trudno się oprzeć wrażeniu, że Nadija Sawczenko siedzi tuż obok snując z zaangażowaniem opowieść o piekle, przez które musiała przejść. Nie bawi się w subtelności. Pisze wprost nie szczędząc szczegółów swojego porwania czy pobytów w kolejnych placówkach więziennych. Ty, Czytelniku, będziesz w tej komfortowej sytuacji, że siedząc w domowym zaciszu, czy innym spokojnym miejscu, przeniesiesz się jedynie dzięki wyobraźni do miejsc, które dla autorki książki stawały się tymczasowym lokum. A wyobrazisz je sobie bez trudu, bo w niewielkiej przestrzeni kolejnych cel, także i sprzętów jest niewiele, a wszystko co się w nich znajduje ma ogromne znaczenie dla przebywających w nich osób. Nadia skupia się więc na detalach. Kafelkach, materacach, lustrach, toaletach, a przede wszystkim - świetle i kamerach, bo to one mogą dodatkowo sprawić, że więzień straci prawo do choć odrobiny prywatności, że będzie pod wiecznym ostrzałem, stałą obserwacją, że nawet załatwienie codziennych fizjologicznych potrzeb stanie się wyzwaniem.
Szczegółowo Nadia Sawczenko pisze także o podjętej głodówce i wychodzeniu z niej. Jeśli w trakcie lektury tychże momentów Czytelnik zechce coś przegryźć, gwarantuję, że stanie mu to w gardle.
Nie tylko o porwaniu, więzieniu i przesłuchaniach opowiada autorka, ale i niełatwym torowaniu drogi w męskim świecie mundurowych. Drogi, dzięki której trafiła do wojska i została pilotem. Coś, co na Ukrainie wydaje się nie tyle trudne, co wręcz niemożliwe. Nadii się udało, choć nierzadko wysokim kosztem. Nie było jej łatwo i z nią łatwo nie było. Ta drzazga w dupie![2] mówili o niej, a ona i tak robiła swoje. Zawsze w ruchu, zawsze skora do działań. Niespokojny duch.
Autorka wraca także do czasów dzieciństwa i w tych historiach należy szukać źródła jej siły i zaradności, tupetu i pewności siebie. Moda na motyw apokalipsy w literaturze, serialu czy filmie zaowocowała powstaniem wielu dzieł traktujących na jej temat. Gdyby taki kataklizm dopadł nas tu i teraz, jestem pewna, że Nadia byłaby jedną z tych, którzy przetrwali i szybko wyrosłaby na zaradną liderkę. Tak, taki jej obraz także stworzyłam sobie pod wpływem tej książki.
Ktoś może powiedzieć, że Sawczenko idealizuje swój obraz, że demonstruje swą siłę. Nic bardziej mylnego. Nadia. Więzień Putina to rzeczywiście opowieść o silnej kobiecie, ale i takiej, której nie udało ustrzec się od błędów. Bo przecież każdego dopadają chwile słabości, a tym, co wyróżnia silnych nie są ukryte moce superbohaterów, lecz świadomość tego, że uleganie słabościom nie jest receptą na wygraną. A Nadia chce wygrywać. Stawia sobie cele i do nich dąży. Czasem okrężną drogą, czasem trwa to dłużej niż by chciała, ale jeśli jest ktoś, kto doskonale pasuje do zilustrowania hasła "jak nie drzwiami to oknem" to jest to właśnie Nadija.
Szczegółowo Nadia Sawczenko pisze także o podjętej głodówce i wychodzeniu z niej. Jeśli w trakcie lektury tychże momentów Czytelnik zechce coś przegryźć, gwarantuję, że stanie mu to w gardle.
Jak nie drzwiami to oknem
Nie tylko o porwaniu, więzieniu i przesłuchaniach opowiada autorka, ale i niełatwym torowaniu drogi w męskim świecie mundurowych. Drogi, dzięki której trafiła do wojska i została pilotem. Coś, co na Ukrainie wydaje się nie tyle trudne, co wręcz niemożliwe. Nadii się udało, choć nierzadko wysokim kosztem. Nie było jej łatwo i z nią łatwo nie było. Ta drzazga w dupie![2] mówili o niej, a ona i tak robiła swoje. Zawsze w ruchu, zawsze skora do działań. Niespokojny duch.
Autorka wraca także do czasów dzieciństwa i w tych historiach należy szukać źródła jej siły i zaradności, tupetu i pewności siebie. Moda na motyw apokalipsy w literaturze, serialu czy filmie zaowocowała powstaniem wielu dzieł traktujących na jej temat. Gdyby taki kataklizm dopadł nas tu i teraz, jestem pewna, że Nadia byłaby jedną z tych, którzy przetrwali i szybko wyrosłaby na zaradną liderkę. Tak, taki jej obraz także stworzyłam sobie pod wpływem tej książki.
Ktoś może powiedzieć, że Sawczenko idealizuje swój obraz, że demonstruje swą siłę. Nic bardziej mylnego. Nadia. Więzień Putina to rzeczywiście opowieść o silnej kobiecie, ale i takiej, której nie udało ustrzec się od błędów. Bo przecież każdego dopadają chwile słabości, a tym, co wyróżnia silnych nie są ukryte moce superbohaterów, lecz świadomość tego, że uleganie słabościom nie jest receptą na wygraną. A Nadia chce wygrywać. Stawia sobie cele i do nich dąży. Czasem okrężną drogą, czasem trwa to dłużej niż by chciała, ale jeśli jest ktoś, kto doskonale pasuje do zilustrowania hasła "jak nie drzwiami to oknem" to jest to właśnie Nadija.
Refleksje i anegdoty
W autobiografii Sawczenko nie brak refleksji - o wojnie, o życiu, o Ukrainie, o wojsku i wielu innych tematach. Jeden z moich ulubionych cytatów z tej książki brzmi: Ludzie szybko zapominają, ile znaczy życie. W czasie pokoju, korzystając w nadmiarze z cywilizacyjnych dóbr, nie zdają sobie sprawy z wartości, jaką ma każde pojedyncze życie[3].
W tej trudnej opowieści nie brak jeszcze czegoś. Humoru. Tak, całkiem serio. Choć to opowieść bardzo ciężka emocjonalnie, to Nadia Sawczenko umiejętnie wplata w treść rozmaite anegdoty, czy to z dzieciństwa, czy z pobytu w Iraku, czy nawet z więzienia. Ma przy tym spory dystans do siebie i sama z siebie potrafi się śmiać. A ja do tej pory uśmiecham się na wspomnienie opisanego przez nią "burzliwego wschodniego romansu".
Więc bywa smutno i refleksyjnie, ale i zabawnie. Często jest mocno, dosadnie, wprost. Bez owijania w bawełnę. Czasem leje się krew. Ktoś umiera. Bywa, że głupio. Czasem pozostaje się tylko śmiać z tego co wokół. Innym razem - zaciskać ze złości pięści, kląć lub upić się w nadziei, że kac następnego dnia obejdzie się z nami delikatnie. Charyzmatyczna Nadija opowiada o swoim życiu ogromnie zajmująco. Imponuje swoją siłą, postawą, uporem. Nie szczędzi gorzkich słów, gdy mówi o sytuacji na Ukrainie czy o polityce. Jej historia jest historią człowieka, który zderzył się z bezwzględną machiną polityki i wpadł w jej tryby. I o tym zderzeniu opowiada nie bawiąc się w uprzejmości. Bo grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne walczą z piekłem na ziemi.
***
Książkę polecam
zainteresowanym historia porwania Nadii Sawczenko
ciekawym postaci Nadii
szukającym książek z silnymi, charyzmatycznymi bohaterkami
miłośnikom nietypowych biografii
ceniącym prosty, dosadny przekaz
zainteresowanym tematyką ukraińską
ciekawym jak wygląda sytuacja kobiet w armii ukraińskiej
***
[1] Nadija Sawczenko, Nadia. Więzień Putina, przeł. Anna Żurawska, Wyd. Od Deski Do Deski, 2016, s. 65.
[2] Tamże, s. 269.
[3] Tamże, s. 17.
***
Śledziłam jej losy i książkę też chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńGorąco zachęcam. :)
UsuńMam w planach tę książkę. W ogóle przyznać muszę, że wydawnictwo Od Deski Do Deski ma same świetne tytuły!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam! I ciekawa jestem kolejnych książek przez nich wydanych.
UsuńNadija Sawczenko to dla mnie naprawdę niesamowita kobieta: silna, niezłomna, wytrwała i inteligentna. Dużo ostatnio o niej mówiono, zwłaszcza w kontekście pobytu w więzieniu i głodówki. Czytałam też wywiad z Nadiją w jednej z gazet i zainspirował mnie do zagłębienia jej życia. Mam nadzieję, że uda mi się zapoznać z tą autobiografią, zwłaszcza, że jest w niej nie tylko wiele tragedii i smutku, ale też cząstka radości i nadziei.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeżeli interesują Cię życie i postać Nadii to ta książka to wręcz lektura obowiązkowa. W końcu kto może o tym wszystkim lepiej opowiedzieć niż sama Nadia? :)
UsuńDostała od przyjaciółki, zaraz biorę się za nią 😊 po takiej reakcji nie wypada inaczej 😊 dziękuję i pozdrawiam serdecznie ❤
OdpowiedzUsuńUdanej lektury!
UsuńMuszę koniecznie przeczytać. Tym bardziej, że wiele osób ją poleca.
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że wiele osób ją polecam. Warto po nią sięgnąć.
Usuń