Chciałabym zobaczyć więcej, niż na razie mogę. Nie przeszkadza mi to w marzeniu, że kiedyś zobaczę większość miejsc, które tak bardzo zobaczyć bym chciała. W tym zestawie jest pięć takich, które kuszą mnie bardziej niż inne.
Jeśli ciekawi jesteście jakie, zapraszam do lektury notki. A może i Wy podzielicie się ze mną wymarzonymi celami podróży?
KUBA
Im więcej o niej czytam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że coraz więcej osób wraca stamtąd nie zachwyconych, a rozczarowanych. Wiem, że można pojechać gdzieś taniej, gdzie jest równie ciekawie, a może i bardziej, ale cóż... Uparła się baba, że chce w pierwszą podróż poza Europę wybrać się właśnie na Kubę. I co zrobisz? Nic nie zrobisz. Baba jest z gatunku upartych.
***
CZARNOBYL
Jeszcze kilka miesięcy temu w ogóle nie miałam pojęcia, że Czarnobyl można zwiedzać. Co więcej, w ogóle się tym nie interesowałam. Aż przypadkiem trafiłam na ogłoszenie organizatora wyjazdów do Prypeci i w inne "promieniście radosne" miejsca. Najpierw zaczęłam się śmiać, później zastanawiać co za idioci jeżdżą w takie miejsca, a następnie tu trafiłam na ciekawy artykuł, tam na świetną videorelację i dzień później ani się nie śmiałam, ani nie stukałam znacząco w czoło. Dzień później byłam już pewna: chcę tam jechać.
***
TOSKANIA
Z przyjemnością oglądam zdjęcia z Toskanii, miło spędziłam kilka wieczorów czytając powieści, których akcja osadzona jest w tym malowniczym regionie Włoch. Pomyślałam sobie wówczas, że miło by było się tam kiedyś wybrać, ale w terminie zwanym "może kiedyś". Aż, całkiem niedawno, zobaczyłam zdjęcie, wbrew nazwie uroczego, Diabelskiego Mostu. Po prostu muszę zobaczyć go na żywo!
***
Zafascynowana trylogią o dolinie Baztán Dolores Redondo i ubawiona hiszpańską komedią Jak zostać Baskiem, zapragnęłam może nie tyle Baskiem zostać, ile choć trochę poznać ten dążący do niepodległości skrawek Hiszpanii. To zupełnie inny świat niż trochę już mi znane Andaluzja czy Katalonia. Świat ogromnie kuszący swoją odmiennością, z fascynującymi wierzeniami i przepięknymi krajobrazami.
***
Marzenie na razie bardzo odległe, ale jakiś cel trzeba mieć, prawda? Im więcej o Meksyku czytam, tym bardziej chciałabym zobaczyć ten kraj na własne oczy. Trochę się tego marzenia boję, bo ten kraj jednocześnie fascynuje mnie i przeraża. Wciąż pamiętam przygnębiające spotkanie na temat sytuacji w Meksyku z mieszkającym tam pisarzem i dziennikarzem Martínem Solaresem, wciąż mam przed oczami niewesołe obrazy z książek i filmów. Te, w których kobiety giną bez śladu, a miastem rządzą kartele. Ale Meksyk to także kraj ciekawy kulturowo, trudny, ale z jakże bogatą historią. Czy kiedyś uda mi się go zwiedzić? Bardzo bym tego chciała.
Zdjęcia pochodzą ze strony pixabay,com
Z Twojego zestawienia nie kusi mnie jedynie CZarnobyl...
OdpowiedzUsuńA osobiście zawsze chciałam pojawić się w Sydney, zobaczyć Mur chiński i Koloseum w Rzymie, pojechać do Tajlandii... i jeszcze parę innych...
Z Twojej listy widziałam jedynie Koloseum. Pozostałe miejsca mnie również kuszą. Zresztą, ja bym chciała zobaczyć niemal wszystko. :D
UsuńO tak, Kuba... Była chrześnica. Powiedziała, że klimat, który uchwyciłaś na zdjęciu (miasteczka i automobile) się odczuwa, ale wszystko załatwiane jest w maksymalnym pośpiechu (zwiedzanie), tak żebyś nie zdążyła się porozglądać. Poczekam parę latek, może coś się zmieni:) Toskania też mi się marzy, no i Hiszpania. Jakoś ciągle mi nie po drodze, ale trzeba przecież o czymś marzyć:)
OdpowiedzUsuńJeśli wybiorę się na Kubę, to na własną rękę, więc mam nadzieję zobaczyć nie tylko to, co zechcą mi pokazać.
UsuńA co do Hiszpanii - na pewno zakochałabyś się w Andaluzji. :)
Chętnie bym się sama wybrała do Czarnobyla, chociaż może to faktycznie mało turystyczne miejsce... Poza tym marzy mi się Rzym, Ateny, Lwów i Wilno :)
OdpowiedzUsuńMoże i mało turystyczne, ale mnie szalenie intryguje.
UsuńRzym jest piękny, Lwów też (choć tu byłam na tyle dawno temu, że wspomnienia mam baaaardzo mgliste). A Wilno bardzo bym chciała zobaczyć.
Każdy ma takie swoje podróżnicze marzenia...Toskania, Barcelona, Islandia,Santorini...i dużo innych:)
OdpowiedzUsuńSantorini też mnie coraz bardziej kusi.
UsuńIslandia wydaje się magiczna, tylko obawiam się, czy się tam odnajdę, biorąc pod uwagę moją miłość do ciepłych klimatów. ;)
Ja mam tyle marzeń, że nie skończyłabym wymieniać, nie tylko za granicą, ale i w Polsce, np. dawno temu byłam na Mazurach, ale chciałabym wrócić i zostać tam trochę dłużej, taaakie piękne miejsce :)
OdpowiedzUsuńO tak, w Polsce też jest wiele pięknych miejsc. Odkładam je na wieczne "kiedyś", bo mi się wydaje, że w każdej chwili mogę się tam wybrać. Może to błąd.
UsuńToskania, o tak:) I w ogóle całe Włochy:)
OdpowiedzUsuńAno. Mnóstwo tam pięknych zakątków, a ja się jak rzep uczepiłam Hiszpanii. :D
UsuńŻyczę Ci, żeby Twoje marzenia się spełniły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńDo Meksyku bym nie pojechała za żadne skarby. Tyle się naczytałam o tym co się tam dzieje...
OdpowiedzUsuńFakt, nie jest to bezpieczny kraj. Ale i tak mnie kusi. :)
UsuńCzarnobyl bym sobie odpuściła, a w jego miejsce dała Hawaje :)
OdpowiedzUsuńA mnie Hawaje kompletnie nie kręcą. :)
UsuńMoje bliższe marzenia zajmuje Riwiera Francuska oraz Toskania, z kolei w dalszych marzeniach jest Kenia i Tanzania:)
OdpowiedzUsuńEch... O Afryce, póki co, nawet nie marzę.
UsuńJa właściwie najbardziej lubię polskie morze (tak, wiem strraszne). Ale z takich eskapad to marzy mi się Taj Mahal i może jeszcze Gruzja ;) Może jak kiedyś zmieni mi się zasobność portfela, to pokocham zagraniczne wojaże ;)
OdpowiedzUsuńCzemu straszne? Co kto lubi - jak się ma fajny pomysł na urlop i doborowe towarzystwo, to wszędzie może być ciekawie. :)
UsuńO, Gruzja też! Tyle pięknych zdjęć się naoglądałam... A Indii się trochę boję.
Czarnobyl ma w sobie coś intrygującego :P Moim podróżniczym marzeniem w dalszym ciągu pozostają Stany, ale prawie równie mocno chciałabym odwiedzić Skandynawię :) No i choć na kilka dni powrócić do Czarnogóry :P
OdpowiedzUsuńCzarnogóry zazdroszczę. :)
UsuńA Stany mnie też kuszą, ale to daleeeeeeeeeeeeki plan. ;)
Byłam w Toskanii raz i powiedziałam sobie nigdy więcej - oczywiście jest pięknie, ale tłumy turystów zabijają cały urok tej krainy.
OdpowiedzUsuńOj, bo tam trzeba pojechać we wrześniu lub w październiku. Jest przepięknie ale w miarę pusto :)
UsuńAlbo w maju :) Na wzgórzach soczysta zieleń, w miasteczkach pusto, idealnie :)
UsuńDzięki za podpowiedź! Toskania wydaje mi się magiczna, ale nieco zadeptana. Dobrze wiedzieć, kiedy się tam wybrać, żeby było spokojniej. :)
UsuńJedynie Meksyk bym sobie odpuściła bo to nie moje klimaty, ale o reszcie też marzę :)
OdpowiedzUsuńMnie w ogóle kusi Ameryka Południowa, nie tylko Meksyk. :)
UsuńKuba i Meksyk są na mojej liście marzeń, a do tego dokładam jeszcze Japonię i Nową Zelandię ;)
OdpowiedzUsuńOooo... Wcale się nie dziwię.
UsuńMnie też się marzą te miejsca, ale nie mam złudzeń, że szybko uda mi się tam dotrzeć.
Ja na Kube pojade po smierci Castro, o ile nie rozpocznie ona jakiejs wojny domowej. Za bardzo szanuje Kubanczyków, zeby kabze nabijac rzadzacej wyspa mafii. Dolina Baztán nie znajduje sie w Kraju Basków, tylko w sasiedniej Navarra, która swoja baskijskosc przezywa i celebruje w troche inny sposób niz sasiedzi. Oczywiscie sa to bardzo delikatne i niewyczuwalne z zewnatrz niuanse, ale sa. Hiszpania to bardzo skomlikowany twór i latwo nadepnac komus na odcisk. Wyprawe polecam, bo jest naprawde pieknie. choc teraz mozna w Pampelunie zostac zadeptanym- moze nie przez byka, ale przez turystów na pewno. Nie zapominaj o Lizbonie!
OdpowiedzUsuńMnie natomiast marzy sie Malta oraz powrót do Chile, które uwazam za najpiekniejszy krajobrazowo kraj, jaki mialam okazje zwiedzic. Spelnienia marzen!
Ooo... W takim razie coś pomieszałam, ale z radością dopiszę sobie Navarrę do listy. :)
UsuńO Lizbonie wciąż pamiętam, ale (jeśli mój przyszłoroczny plan wypali), to tam wybiorę się dopiero za dwa lata.
Chile zazdroszczę całym sercem!
Oj ja marzę o Czarnobyli i "Podziemnym Mieście" na wyspie Wolin. Wszelkie egzotyczne kraje mogą się chować :D
OdpowiedzUsuńHmm... Zaciekawiłaś mnie tym Wolinem. Muszę doczytać. :)
UsuńOoo 4/5 zaliczone, więc jakby co wal jak w dym po adresy,porady itp :) Kuba faktycznie nas nie zachwyciła, Meksyk mega super, w Toskanii byłam w podróży poślubnej, więc lepiej być nie mogło, kraj Basków - świetne. Czarnobyl... sama nie wiem czy chciałabym tam jechać. Lepiej może wymień sobie na Japonię? ;)
OdpowiedzUsuńTo ja sobie Japonię dorzucę, ale z Czarnobyla nie zrezygnuję. :D
UsuńO Kubę Cię pewnie będę jeszcze dręczyć, ale zacznę o tym myśleć po powrocie z sierpniowego urlopu. :)
Ze wszystkich hiszpańskojęzycznych krajów, które odwiedziłam Kuba podobała mi się najmniej, ale na pewno nie żałuję, że ją odwiedziłam :)
OdpowiedzUsuńMeksyk jest krajem, który dla każdego ma coś do zaoferowania - mi, podczas miesięcznego pobytu wydał się taki... europejski w porównaniu do innych krajów hiszpańskojęzycznych w rejonie. Może od Meksyku jednak zacznij? Czasami są tańsze loty :)
Na razie ogromnie się napaliłam właśnie na Kubę - jeśli ceny nas nie przerosną, to tam wybierzemy się w pierwszej kolejności. Dużo się naczytałam relacji rozczarowanych turystów, ale i tak bardzo chcę zobaczyć ten kraj na własne oczy.
UsuńMeksyku się trochę boję, ale mam nadzieję, że i tam się wybiorę i okaże się, że nie taki diabeł straszny. :)
Wymieniłaś perełki, które sama chciałabym zobaczyć. Od dawna marzę o Kubie i pięknej Toskanii. Do listy dodałabym jeszcze zachodnie wybrzeże USA i Wielki Kanion, a także południową Hiszpanię, której Tobie bardzo zazdroszczę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPołudniowa Hiszpania jest przepiękna! Bardzo bym chciała tam wrócić.
UsuńA Wielki Kanion to też jedno z moich marzeń. Tych nieco dalszych, ale jednak. :)
Ja bym do Czarnobyla też chętnie pojechała! Twoja lista nieco skręca w stronę hiszpańskojęzycznych krajów, ja bym z tych rejonów chyba najbardziej chciała do Chile, Peru (Machu Picchu!) i Boliwii. A poza tym to myślę i myślę, że chyba do pięciu miejsc nie umiałabym się, nawet na początek, ograniczyć :D
OdpowiedzUsuńUff... Wreszcie ktoś, kto mi nie rysuje kółek na czole, bo na razie mój pomysł nie spotyka się ze zrozumieniem. :D
UsuńMachu Picchu - marzenie!
A tych pięć, to pięć pierwszych jakie mi przyszły na myśl. Tak naprawdę chciałabym zobaczyć niemal każdy zakątek. Zachłanna ja. :D
Oj nawet nie chcę zaczynać marzyć, bo serce mnie boli na myśl, że pewnie w większości tych miejsc nigdy nie zobaczę. Nowy York (w ogóle całe Stany), powrót do Andaluzji i tym razem porządne jej zwiedzenie, Meksyk, Argentyna, Islandia, Norwegia...i tyle innych miejsc. Na razie planuję skromnie - w tym roku pewnie jeszcze tylko Amsterdam.
OdpowiedzUsuńE tam, to jak z książkami. Wszystkich nie przeczytasz, ale zawsze warto próbować. :P
UsuńLiczę na nieskromną relację z Amsterdamu! Właśnie czytam Hewsona i się nieco napaliłam na ten kierunek. :D
Meksyk, Kraj Basków- jak najbardziej tak. Tak samo jak Czarnobyl, ale moi bliscy pukają się w czoło kiedy o tym mówię.
OdpowiedzUsuńO, znam to! Ja też się nie spotykam ze zrozumieniem, ale na szczęście - mąż jest na tak, a to najważniejsze. :)
UsuńMarzenia są po to, by je realizować, podążaj za nimi, chwytaj za ogon :) Mam nadzieję, że uda Ci się odwiedzić wszystkie te miejsca (tylko uważaj, by Cię ktoś nie porwał). No i może przemyśl ten Czarnobyl, serio...
OdpowiedzUsuńMnie kusi jedynie Toskania i bezpieczne miejsca. Może nie nadszedł (lub minął?) czas na szaleństwa :)
A Czarnobyl czemu? ;)
UsuńCo do bezpieczeństwa - są takie miejsca, w które bym się nie wybrała. Meksyk nie jest bezpieczny, ale myślę, że wiele zależy od tego co i w jaki sposób chce się zwiedzić. Złe rzeczy mogą się przytrafić wszędzie. W meksykańskim zaułku, brukselskim metrze, paryskiej kawiarni, centrum Poznania...
Toskania i Meksyk są i na mojej liście :) Mam nadzieję, że kiedyś się uda ;)
OdpowiedzUsuńW moich TOP znajdują się jeszcze m.in. Norwegia, Japonia i Kanada. Z chęcią wróciłabym też do Korei Płd. i Hiszpanii <3 Szczerze to w Hiszpanii mogłabym wręcz zamieszkać ;)
Trzymam kciuki!
UsuńA Hiszpania, to, póki co, moje ukochane miejsce. Na razie znam niewielką jej część, ale staram się to zmienić. :)