wtorek, 31 maja 2016

Mariusz Czubaj "Piąty Beatles"
Nasz rodzimy Brudny Harry

Mariusz Czubaj
Piąty Beatles
Wyd. W.A.B,
2015
336 stron
cykl z Rudolfem Heinzem, t. 4

Niespodziewanie spotykamy kogoś na naszej drodze. Wszystko jedno, nazwijmy to przeznaczeniem. Lub przypadkiem. I to spotkanie przesądza o naszym życiu[1].

Kogo spotkał Patryk Kodym, młody mężczyzna, który teoretycznie miał całe życie przed sobą, ale w niestety ktoś brutalnie mu je skrócił? Tego musi się dowiedzieć profiler Rudolf Heinz, bohater kryminału Piąty Beatles Mariusza Czubaja. I chyba nie muszę dodawać, że nie będzie to łatwe zadanie. Szykuje się niezły gąszcz zagadek, kłamstw i tajemnic, w którym łatwo zabłądzić, nawet jeśli się jest naprawdę dobrym w swoim fachu.


Euro 2012, trup i Beatlesi


Rudolf Heinz jest właśnie w Pile, gdzie szkoli policjantów z dziedziny, na której zna się najlepiej. Proflowania. Wieczór spędza w barze "Miś" ze swymi kumplami z policji. Trwa Euro 2012, na szklanym ekranie widać wysiłek Polaków próbujących wygrać z Rosjanami w meczu piłki kopanej, ulice się wyludniają, a mieszkańcy kraju nad Wisłą machają biało-czerwonymi szalikami w patriotycznych zrywach, z nadzieją na awans i powód do picia na wesoło. W tym samym czasie w dziecięcym basenie zdobionym w kreskówkowe postaci, zanurzony po szyję tkwi martwy Patryk Kodym. Ktoś skrępował go taśmą i pozwolił umrzeć, po sobie zostawiając jedynie trupa i zmodyfikowaną okładkę albumu Beatlesów Abbey Road. Wyraźnie chciał przekazać jakąś wiadomość, a samą zbrodnię skrupulatnie zaplanował. Kim jest i co nim kierowało? 

Heinz jest akurat w pobliżu, więc bierze się do roboty. Zdemaskowanie zabójcy zajmie mu zdecydowanie więcej czasu, niż można się spodziewać, ale trzeba przyznać, że profiler ma twardy orzech do zgryzienia. Morderstwo Patryka to dopiero preludium, a znalezienie rozwiązania będzie wymagało przedarcia się przez kłamstwa, milczenie i sekrety.


Lubimy dopracowane kryminały


Piąty Beatles jest czwartym tomem kryminalnego cyklu z Rudolfem Heinzem w roli głównej. I trzeba przyznać, że tomem bardzo udanym, z misternie uknutą intrygą, świetnie skonstruowanymi postaciami i dopracowanym tłem. Akcja jest mocno osadzona w czasoprzestrzeni. Ramy czasowe wyznaczają rzeczywiste wydarzenia, jak choćby wspomniany mecz Polska - Rosja czy tragedia polskich himalaistów na Broad Peak. Prowadząc śledztwo, Heinz przemieszcza się po kraju (a nawet poza granice, docierając do Berlina), a my możemy ruszyć jego śladem, np. w Pile odnajdując bar "Miś", a w Berlinie pub "Adler" (brzmi to jak wyprawa zygzakiem od knajpy do knajpy, ale dla abstynentów też się coś znajdzie). 

Postaci są dokładnie takie, jakie powinny być, by uznać je za wiarygodne. Niejednoznaczne, nie bez wad, charakterystyczne, wzbudzające emocje. Heinz oczywiście wysuwa się na pierwszy plan, ze swoją miłością do muzyki i ignorancją dotyczącą portali społecznościowych czy technicznych nowinek, poglądami, które niekoniecznie spodobałyby się feministkom i kilkoma innymi cechami wyróżniającymi go na tle innych bohaterów. Co tu dużo mówić, to bardzo starannie nakreślona postać.


Mariusz Czubaj, Poznań 2015

Trupy wyłażą z szaf


Nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru powieść kryminalna Piąty Beatles, nie jest jedynie historią zbrodni i śledztwa prowadzącego do ustalenia tożsamości mordercy oraz schwytania go, nim wyrządzi więcej krzywd (a planuje więc... tik tak, tik tak). To historia o zdecydowanie głębszym znaczeniu, o różnicy pokoleń, o problemie w znalezieniu sobie miejsca w świecie tak różnym od dobrze znanego. Świecie innych wartości, mód, stylu, a nawet muzyki. Dziś rządzi hip-hop, nie Beatlesi. Skąd więc fotografia znaleziona na miejscu zbrodni? Skąd pomysł, by morderstwo powiązać ze słynną okładką przedstawiającą czwórkę z Liverpoolu kroczącą po pasach przez jezdnię? Jakie przesłanie zawiera zdjęcie? Co należałoby wyczytać z fotografii? Kim jest morderca nawiązujący do albumu z 1969 roku?

Wczytując się w kolejne rozdziały (noszące zresztą tytuły utworów znajdujących się na wspomnianej płycie), stopniowo przybliżamy się do rozwiązania zagadki. I znów potwierdza się teoria, że trupy lubią wyłazić z szaf, nawet jeśli starannie zabiło się drzwiczki gwoździami.

Drugie dno i nieco ironii


Narracyjną płynność zaburza od czasu do czasu coś na kształt spowiedzi czy przesłuchania. Z czym mamy do czynienia, można się domyślać, ale wszystko się stanie jasne dopiero w finale i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona takim rozwiązaniem. Powiem więcej, spodobało mi się to bardziej, niż rozwikłanie samej intrygi kryminalnej. Może dlatego, że po lekturze wielu powieści spod znaku zbrodni, coraz trudniej trafić mi na coś naprawdę oryginalnego (i nie chodzi tu tylko o to, że jak mówią niektórzy - wszystko już było u Christie), więc bardziej doceniam formę, sposób podania intrygi, niż sam jej finał. 

Plusem jest język tej powieści. Bez zbędnych ozdobników, bez rozwodzenia się nad tym, co nieistotne dla fabuły i jej bohaterów. Doprawiony jest szczyptą ironii i złośliwych komentarzy. Już na dzień dobry znalazłam fragment, który pozytywnie nastawił mnie do całości.

Facet składał się z samych mięśni i ścięgien i nazywany był Munchem. Widocznie komuś bardzo dawno temu skojarzył się z norweskim malarzem i jego najsłynniejszym dziełem. I tak już zostało. W policji czasem trafiają się pasjonaci sztuki, tak jak w każdej grupie zawodowej, a potem są takie błyskotliwe efekty[2].

Piąty Beatles Mariusza Czubaja to powieść napisana bardzo starannie, dopracowana od pierwszego planu po tło. Może nie powoduje szybkiego bicia serca, ale trudno nie docenić warsztatu autora, umiejętności odwzorowania realiów (np. pracy policji) oraz wstawiania drugiego, bardziej refleksyjnego dna, w prozę, która gatunkowo kojarzy się przede wszystkim z rozrywką.





***

Książkę polecam
miłośnikom misternie opracowanych intryg
wielbicielom literatury kryminalnej
sympatykom Beatlesów
szukającym kryminałów z drugim dnem

***

[1] Mariusz Czubaj, Piąty Beatles, Wyd. W.A.B., 2015, s. 49.
[2] Tamże, s. 17.

***

Zobacz też:



6 komentarzy:

  1. Zaintrygowała mnie ta książka lubię kryminały i chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam twórczości Mariusza Czubaja, ale zamierzam to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się być idealna dla mnie, bo i intrygi lubię i za kryminałem przepadam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie musisz sięgnąć po książki Czubaja. :)

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.