niedziela, 3 kwietnia 2016

Spotkania autorskie:
Jørn Lier Horst na Festiwalu Kryminalna Piła



Tegoroczna edycja, to już czwarty rok z Festiwalem Kryminału Kryminalna Piła. Organizuje go pilska Szkoła Policji i tamtejsze Regionalne Centrum Kultury. Potrzeba było wizyty zagranicznego gościa, bym wreszcie ruszyła kuper z Poznania i dotarła do Piły, która przecież wcale nie jest daleko, jeśli liczyć odległość w kilometrach a nie czasie jazdy. (Widzieliście Upadek z Michaelem Douglasem? Wyjeżdżając z zakorkowanej stolic Wielkopolski przypomniałam sobie kilka scen z tego filmu, zgadnijcie dlaczego).

Na szczęście nie tylko dotarliśmy na czas, ale nawet byliśmy wcześniej, przez co zdążyliśmy na spotkanie z prokurator Małgorzatą Ronc, o którym napiszę Wam jednak innym razem. Dziś co nieco o głównym powodzie wyjazdu do Piły, czyli spotkaniu z norweskim pisarzem Jørnem Lierem Horstem.





Były szef wydziału śledczego, dziś korzysta z policyjnych doświadczeń i oddaje się pasji pisarskiej. Znany jest z młodzieżowego cyklu kryminalnego CLUE, cyklu dla dzieci Biuro detektywistyczne nr 2 oraz tego, co mnie interesuje najbardziej, czyli kryminalnej serii z Williamem Wistigiem, której najnowszy tom Ślepy trop (tytuł z uśmiechem wymawiany przez autora po polsku) polską premierę ma 13 kwietnia.

Dodajmy tu dla porządku, że jest to dziesiąty tom cyklu i czwarty (po Poza sezonem, Psach gończych i Jaskiniowcu) wydany w Polsce. Mam ogromną nadzieję, że wydawnictwo Smak Słowa zdecyduje się na wydanie pierwszych sześciu tomów, bo wspaniale by było poznać losy Wistinga od początku.





Są tacy ludzie, w których pomysł na pisanie rodzi się z braku dobrej lektury pod ręką. Książka, która zmieniła policjanta w policjanta-pisarza, a następnie już "tylko" pisarza, ostatecznie woj żywot skończyła lotem ślizgowym zmierzając w kierunku ściany, a Jørn Lier Horst uznał, że mógłby to opowiedzieć lepiej. No i zaczął opowiadać. Choć w Norwegii nie tak łatwo wydać książkę, jemu się udało. Wysłał tekst do największego z tamtejszych wydawnictw i już po dwóch tygodniach dostał pozytywną odpowiedź. Tak zaczęła się jego kariera jako nowego Jo Nesbø

Prywatnie obaj pisarze się znają, jako że środowisko norweskich pisarzy kryminałów nie jest zbyt wielkie, ale porównania do twórcy postaci Harry'ego Hole autor nie lubi i twierdzi, że jego twórczość ma niewiele wspólnego z twórczością kolegi, która cechuje się znacznie większą brutalnością (racja!). On sam stara się, by w jego książkach było więcej aspektów psychologicznych. Na pytanie, które padło z publiczności, o to dlaczego przyjechał do Piły, odparł z uśmiechem: bo Jo Nesbø nie mógł, dodając później, że był także w Warszawie, a do Piły przyjechał na zaproszenie szkoły policyjnej. Oprócz książek swojego przyjaciela, poleca także książki Henniga Makella o Kurcie Wallanderze. Sam chciałby prowadzić takie sprawy jak Wallander.





Obecnie wśród czytelników kryminałów Horsta są nie tylko jego koledzy z policji, ale także m.in. minister sprawiedliwości. Czytelnicy chwalą go za realizm, za to, że jego powieści pokazują jak naprawdę wygląda praca w policji. Autor korzysta z własnego doświadczenia, przez dwadzieścia lat pracy w policji zgromadził sporo materiału przydatnego w pisarskiej karierze. W końcu żadne konsultacje nie zastąpią udziału w przesłuchaniu, spotkaniu twarzą w twarz z przestępcą (pisarz przyznał, że konsultuje się głownie z żoną i... kryminalistami). Ta praca być może nie nauczyła go zbyt wiele o śmierci, ale nauczyła wiele o życiu, o tym jak bardzo może ono być niesprawiedliwe. O tym także można przeczytać w jego książkach. 

W 2013 roku autor odszedł z policji. Pogodzenie obu zawodów okazało się już w pewnym momencie zbyt trudne. To nie była łatwa decyzja, bo autor uwielbiał rolę śledczego, choć pewnie ułatwił ją fakt, że w ostatnich latach częściej zajmował się papierami niż pracą w terenie. Za pracą w policji nieco tęskni, w końcu prowadzenie śledztw to coś zupełnie innego, ciekawszego, niż samo czytanie o nich, ale nie chciałby do niej wrócić. Pisarstwo daje mu więcej wolności.





Jego bohater nie jest typowym śledczym z zagmatwanym życiem prywatnym i problemem alkoholowym, jakich w literaturze znajdziemy na pęczki. Męczy to powoli niektórych czytelników, męczyło i Jørna Liera Horsta. William Wisting przypomina więc bardziej kolegów autora z pracy, niż kumpli z innych książek. Autor dodał też z uśmiechem, że jego bohater jest lepszym policjantem, niż on kiedykolwiek był.

Ponieważ córka Wistinga jest dziennikarką, pojawił się też temat współpracy mediów z policją. Sam Norweg dobrze wspomina taką współpracę z czasów swej policyjnej pracy. Nie przypomina sobie spraw, w których media utrudniłyby śledztwo, czy przekręciłyby jego słowa. Autor docenia ich rolę w informowaniu społeczeństwa, w przekazywaniu wiadomości podanych przed śledczych. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy dziennikarze bezpośrednio rozmawiają z samymi świadkami, gdy umieszczają w swoich przekazach informacje, które sugerują odpowiedzi inny świadkom. 





Jørn Lier Horst zdradził, że - dla odmiany - akcja jego najnowszej powieści Ślepy trop toczy się w bardzo słonecznym zakątku Norwegii. Wyjaśnił też skąd tytuł tej powieści. Bardzo jestem ciekawa czym okaże się ów tytułowy ślepy trop i dokąd zaprowadzi on Wistinga. Autor wspomniał przy tej okazji o śledztwie, w którym brał udział jeszcze jako stażysta. Zginęła wtedy dziewczynka i niewiele brakowało, by za zbrodnię skazano niewinną osobę. Wskazywało na niego szereg zebranych dowodów, ale w końcu udało się znaleźć także dowody wskazujące na inną osobę, którą ostatecznie uznano winną. Ta historia udowodniła, jak łatwo się pomylić i jak trudno zejść z raz obranej ścieżki. 

Autor pisze kryminały współczesne, ale raczej pomijając wszelkie nowoczesne, elektroniczne sposoby badania śladów, jako powód podając to, że... jego osiemdziesięcioletnia mama nic by z tego nie zrozumiała. Jest pisarzem bardzo zdyscyplinowanym, co wiąże ze swoją policyjną karierą, kótra bez wątpienia dyscypliny wymagała. Pisanie książek zaczyna w... Excelu. Każda kolumna przeznaczona jest na jeden rozdział. Autor skrupulatnie je uzupełnia, wpisując w nie to, co w każdym rozdziale się wydarzy. Dopiero wówczas całość, już w rozbudowanej formie, przenosi do Worda. Zdarza się jednak, że w trakcie pisania bohaterowie zachowują się inaczej niż zakładał. Pierwotny dokument staje się więc "żywym dokumentem". Nasz zdyscyplinowany pisarz może pisać wszędzie. W hotelu, w pociągu, na lotnisku.





Polskich pisarzy kryminalnych Norweg niestety nie poznał. Czytał jedną książkę polskiej autorki, ale niestety nie pamiętał nazwiska autorki. Czy mu się podobała? Na to pytanie odpowiedział dyplomatycznie. Nie rzucił nią o ścianę. Jakiś czas temu, większość Polaków jakich znał stanowili... przestępcy. Dziś, na całe szczęście, zna więcej uczciwych Polaków niż kryminalistów.

Opowiadając o przestępczości w Norwegii Jørn Lier Horst z uśmiechem stwierdził, że gdy zaczynał pracę w policji, najczęstszym przedmiotem kradzieży były radia samochodowe. Dziś nikt ich już nie kradnie, dodał. Spada liczba przestępstw gospodarczych, rośnie policyjny budżet, ale rosną i wydatki. Do niedawna nie trzeba było tak często korzystać z usług tłumaczy. Dziś wielu przestępców w Norwegii nie mówi po norwesku. Często są to kryminaliści ze wschodniej Europy (co tłumaczy wątek litewski w Poza sezonem). Mówił też o wykrywalności przestępstw i warunkach w norweskich więzieniach. Przyznał także, że śledztwa są coraz bardziej skomplikowane.





W serialach często zdarza się tak, że jeden ślad pozwala wskazać przestępce, co wydaje się raczej mało prawdopodobne. Autor przyznał, że jeden dowód może otworzyć sprawę, ale i ją zamknąć. Jednak zwykle ważny jest szereg dodatkowych poszlak, przesłuchania, ślady DNA i wiele innych. Na jednym dowodzie trudno oprzeć całe śledztwo.




To było ciekawe spotkanie, którego jedynym minusem okazało się tłumaczenie. Niestety tłumacz nie bardzo wiedział do czego służy mikrofon i właściwie nie było go słychać. Zdania mu umykały, zdarzało mu się tłumaczenie z... polskiego na polski. W sumie było raczej zabawnie niż irytująco, ale mimo wszystko - niezbyt udanie.

Ale, ale... Żeby nie kończyć takim mniej ciekawym akcentem dodam, że finałem spotkania było wręczenie Jørnowi Lierowi Horstowi statuetki i pamiątkowego dyplomu przez Komendanta Szkoły Policji insp. Piotra Leciejewskiego, w dowód uznania wysokiego artystycznego poziomu, profesjonalizmu, dbałości o szczegóły i wiarygodność w kreowaniu literackiego obrazu środowiska śledczych. Była przemowa, były brawa, kwiaty i w ogóle było miło, czyli tak, jak powinno.




Zapomniałam się ubrać jak rasowy paparazzi (spróbujcie przemykać dyskretnie w sukience w czarno-czerwoną kratę i na obcasach po parkiecie!), ale nie zapomniałam o zabraniu książki do podpisu. Wybór padł na tę, które dotarła do mnie kilka dni temu, czyli tę najnowszą - Ślepy trop. Miło było widzieć zdumienie autora tym, że mam ją już u siebie (premiera, jak już pisałam, 13 kwietnia).




To był bardzo zły tydzień, zakończony wspaniałym akcentem i mam nadzieję, że na tym nie skończy się moja przygoda z Kryminalną Piłą. A i Was serdecznie zapraszam do udziału w tym Festiwalu. W końcu nie tylko duże imprezy są warte uwagi. Te nieco bardziej kameralne dostarczają równe dużych wrażeń.




A na koniec zagadka.

Wiecie jaki problem może mieć norweski pisarz, który dba o budowanie klimatu powieści za pomocą opisów?

Może mu np. pod koniec powieści zabraknąć pomysłu na to, jak opisać deszcz.




Zobacz też:



30 komentarzy:

  1. To teraz już rozumiem ten wątek litewski, który mnie nieco oburzył. "Ślepy trop" już też u mnie. Szkoda, że tłumaczenie było tak mało profesjonalne, ale ogólnie widać, że spotkanie się udało. I masz dedykację, wow!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yhm. Ja trochę też. Mnie też ten wątek zirytował.

      Usuń
  2. Ciekawy człowiek, więc i spotkanie niezwykłe. Szkoda tylko, że tłumacz dał plamę, a i po części organizatorzy, że nie sprawdzili tego i owego. Dziwi mnie, gdy wydawnictwa zaczynają wydawać w Polsce serię od środka...
    Ja chyba u siebie w bibliotece widziałam ostatnio jakąś powieść Horsta, więc się w poniedziałek uśmiechnę do mej bibliotekarki i zanurkuję pod regał do pudła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była pierwsza wizyta zagranicznego gościa i myślę, że organizatorzy wyciągną z tego wnioski. Jedna z prowadzących zwróciła w końcu tłumaczowi uwagę na ten nieszczęsny mikrofon, ale dopiero pod koniec spotkania.

      A Horst fajny. Jak na razie - z tych trzech książek, które czytałam, każda wydawała mi się być w nieco innym stylu. :)

      Usuń
  3. Zapomniałam - targi książki są na dniach w Białymstoku (22-24 IV).

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę, nawet w Excelu można zacząć pisać książkę - każdy sposób jest dobry. :P Czytałam jedną książkę Horsta i do jego twórczości zapałałam raczej dość umiarkowanym entuzjazmem, a teraz nabrałam ochoty, aby jak najszybciej sięgnąć po kolejną powieść autora. Swoją drogą jakoś zupełnie mi się nie dodało, że Horst ma doświadczenie jako śledczy, wcześniej umknęła mi ta informacja. Ciekawe spotkanie. I masz kolejną książkę z autografem do kolekcji, fajnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Excel rozwalił mnie na łopatki. :D
      A co do twórczości autora, dla mnie każda z jego książek była w nieco innym stylu, więc tym bardziej jestem ciekawa tej najnowszej.

      Będziesz na MFK?

      Usuń
    2. Ma MFK będę, obowiązkowo. I może nawet uda mi się być na całości. :) A jakie są Twoje plany? W tym roku też będziesz relacjonowała festiwal?

      Usuń
    3. Super!
      Ja będę od środy, bo w pn i wt muszę być w pracy. Tak, wszystko wskazuje na to, że w tym roku też będę relacjonować. :)

      Usuń
  5. Żałuję, że nie dotarłam do Piły. Nawet nie wiedziałam, że ma być w Wawie ;) Może innym razem się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Warszawie był drugi raz, więc może jest nadzieja i na trzeci. :)

      Wybrałaś motoryzację. ;)

      Usuń
  6. Zawód tłumacza na pewno nie należy do łatwych, może ten był początkujący :)
    Niemniej, bardziej lubimy dwie młodzieżowe serie pisarza. Na tę dla dorosłych pewnie skusimy się, gdy wydadzą początkowe tomy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie. Zwłaszcza takie na kształt konsekutywnego (co akurat tu niezbyt wyszło).

      Tych młodzieżowych serii nie czytałam, ale tę z Wistingiem lubię i polecam. A swoją drogą, ciekawe, czy się tych początkowych tomów doczekamy. Byłoby super.

      Usuń
  7. Super relacja. Zazdroszczę, ode mnie to bardzo daleko...
    Takie kameralne spotkania chyba nawet jeszcze więcej emocji dostarczają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię doskonale, ja tak cierpię jak coś ciekawego dzieje się np. w Krakowie.

      Czasami tak. Jak jest czas to łatwiej poznać ludzi. :)

      Usuń
  8. Mam nadzieję, że organizatorzy za rok również będą potrafili nas zmotywować do wybrania się na tę imprezę. :)
    Spotkanie z Horstem bardzo mi się podobało. Czekam na relację ze spotkania z panią prokurator.
    Gorąco pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też na to liczę. Ja najbardziej chciałabym, żeby sobota była ciekawie wypełniona, żeby mi się "opłacało" pojechać na cały dzień.

      Co do spotkania z prokurator, może w tygodniu uda mi się coś naskrobać. :)

      Usuń
    2. Też marzy mi się ciekawa sobota. Na spotkania w tygodniu niestety nie opłaca mi się przyjeżdżać do Piły. Ja mam i tak znacznie bliżej od Ciebie, ale za to w domu czeka dziecko, które nie lubi zasypiać bez mamy. Może przez rok coś się zmieni... :)

      Usuń
    3. Zmieni się pewnie dopiero wtedy, jak zacznie jeździć na spotkania z Tobą. :D

      Usuń
  9. Zainteresowałaś mnie, bo lubię kryminały a ten autor mi umknęł. Z tego co odpisałaś to jego książki powinny spodobać się moim męzowi. Dzięki za relacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do usług. ;)
      Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie.

      Usuń
  10. Ooo, kolejne interesujące spotkanie w którym uczestniczyłaś :) Ja bym chciała wybrać się w przyszłym tyg na spotkanie z Jo Nesbo, ale nie wiem czy plan mi wypali :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh.. dopiero się zorientowałam, że trzeba było wejściówki zaklepać, brawo ja ;/ Mam nadzieję, że może będą jeszcze jakieś do wygrania ;]

      Usuń
    2. Są do wygrania na fp Publicatu. :)

      Usuń
    3. aaaa , dzięki bardzo!! Jest nadzieja :))

      Usuń
    4. Jeee, dzięki, wygrałam :D :D To widzimy się w sob :))

      Usuń
    5. Wspaniale! Mam nadzieję, że uda nam się spotkać. :)

      Usuń
  11. Bardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.